środa, 1 grudnia 2021

Operacja w Niemczech; Część 1; Wielka Przejście kwantowe



Operacja w Niemczech, przeprowadzona przez zespół naziemny Lightwarriors, była bezpośrednio związana z zadaniami, które wraz ze Współtwórcami podejmowali podczas Operacji Czarne Słońce (patrz - DNI, 24 listopada 2021). Mianowicie, likwidacją pozostałości infrastruktury tego Archonta na Płaszczyźnie Subtelnej Ziemi.

Jednym z jej kluczowych ośrodków na naszej planecie był Zamek Wewelsburg w północno-wschodniej części Nadrenii Północnej-Westfalii.

W sierpniu 1934 roku zamek został przekazany SS i początkowo pełnił funkcję muzeum i szkoły dla ideologicznego szkolenia oficerów SS w ramach Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa SS (SS-Rasse- und Siedlungshauptamt).

W lutym 1935 roku przeszedł pod bezpośrednią kontrolę Komisji Osobistej Reichsführera SS (Gruppenstab zbV, od 1936 roku - Persönlicher Stab des SS-Reichsführer) Heinricha Himmlera.

Przebudowę Zamku nadzorował architekt Hermann Bartels. Na początku lat 40. przygotował on również ambitny projekt zagospodarowania terenu wokół, który nigdy nie został zrealizowany.

Przy odbudowie wykorzystano siłę roboczą więźniów z obozu koncentracyjnego w Niederhagen. Przetrzymywano tam około 3.900 mężczyzn, z których 1.285 zostało zabitych lub zmarło z zimna, głodu i tortur. Od 1942 r. w obozie działało krematorium.

Himmler planował, że po "ostatecznym zwycięstwie" w zamku Wewelsburg powstanie Centrum Świata (Mittelpunkt der Welt). W 1945 roku cały kompleks został wysadzony w powietrze, ale większość pomieszczeń przetrwała i jest obecnie odrestaurowana.

Adepci hitlerowskiego Czarnego Zakonu tworzyli w Wewelsburgu lokalizację egregorego rdzenia III Rzeszy jako podstawę nowej aryjskiej globalnej religii, która miała zastąpić wszystkie istniejące.

To było coś więcej niż egregore.

Byłoby to bliższe Logosowi, gdyby naziści zrealizowali swój plan.

Stworzyli oni graficzną Mandalę, kopiując Mandalę Pucharu Graala, z Włócznią Przeznaczenia (Włócznią Longinusa) w centrum.

Zgodnie z tym planem cały Wewelsburg miał zostać zrekonstruowany.

Naziści nie zdążyli go jednak w pełni zrealizować. Druga wojna światowa, którą rozpętali, zakończyła się ich całkowitym upadkiem.

Na Centrum Świata i Logos religii aryjskiej miała zostać odbudowana Wieża Północna.

Została ona zaplanowana jako kilkunastopiętrowa piramida schodkowa, a na Płaszczyźnie Subtelnej jako filigranowo szlifowany kryształ.

Każda hala - poziom piramidy - miałaby służyć jako antena odbiorcza i nadawcza.

Jej iglica na szczycie miała być połączona z Czarnym Słońcem we Wszechświecie Lokalnym, a Ołtarz w sklepieniu z wiecznym ogniem - z mikrokopią Czarnego Słońca we wnętrzu Ziemi.

Z inżyniersko-architektonicznego i kosmiczno-energetycznego punktu widzenia byłoby to arcydzieło. To właśnie dokładnie odrestaurowana po wojnie Wieża Północna stała się miejscem operacji Wojowników Światła w Wewelsburgu.

Trzecia Rzesza była ostatecznym projektem Ciemnej Hierarchii. Czarni Archonci wykorzystali Hitlera i jego elitę jako narzędzie do realizacji swoich projektów na Ziemi swoimi rękami.

Pozwolili Hitlerowi grać w swoją grę. Tak więc jego maniakalny pomysł wyhodowania aryjskiej rasy idealnych ludzi o blond włosach i niebieskich oczach był w 100% wytworem jego brutalnej fantazji.

Demoniczni opiekunowie Fuhrera nie mieli nic przeciwko temu.

Nie przeszkadzało im to, dopóki robił to, co chcieli, żeby robił. I robił.

Jakie były cele Archontów i Mrocznej Hierarchii?

Po co im była potrzebna Trzecia Rzesza i Wewelsburg?

Celów było wiele.

Ale głównym z nich jest stworzenie kompletnej mikro-kopii Czarnego Słońca na Ziemi, aby następnie nasz planetarny Logos mógł zostać przekształcony w Czarne Słońce.

Czarne Słońce jest Anty-Pleromą, która została zniszczona przez działanie Wyższej Hierarchii Światła i zespołu naziemnego (patrz - DNI, ARMAGEDDON CHRONICLE. CZĘŚCI 1-4).

Jednak jej mikro-kopie pozostały w Lokalnym Wszechświecie i na Ziemi. Szczególnie w Niemczech - w Wewelsburgu i na wyspie Rugia.

Współtwórcy polecili Lightwarriorom zlikwidować infrastrukturę polową Wewelsburga i Matrycę Czarnego Słońca, którą stworzyli naziści.

Istniał ważny powód przeprowadzenia tej operacji. Archonci, działając poprzez Portale, próbowali wykorzystać część Matrycy Czarnego Słońca z Wewelsburga do przejęcia Logosów Ziemi 5D.

Dzięki pilnej interwencji Wyższych Hierarchów Światła, zostało to uniemożliwione, a jądro mikrokopii Czarnego Słońca zostało unicestwione. Dlatego ekipa naziemna widziała na Płaszczyźnie Subtelnej w Wewelsburgu tylko części dawnej infrastruktury, w tym pozostałości Matrycy Czarnego Słońca.

Sala Generałów SS (Obergruppenführersaal) i krypta w skarbcu stanowiły centra nazistowskiego kompleksu. Zamek został zbudowany jako struktura komórkowa, gdzie każda komórka odpowiadała (a raczej powinna odpowiadać, gdyż rekonstrukcja nie została ukończona) konkretnej sali.


Ważne jest, aby zauważyć, że Archonci zaczęli tworzyć ziemską mikro-kopię Czarnego Słońca już w 1815 roku, kiedy piorun uderzył w Północną Wieżę Zamku, powodując pożar. W ten sposób jego pierwszy aspekt został dostarczony na Ziemię. A aktywna faza stała się Trzecią Rzeszą.

Jak zauważono powyżej, tworzenie sztucznego Matriksa Czarnego Słońca, jako modelu roboczego Anty-Pleroma na Ziemi, nie zostało ukończone, ponieważ naziści nie mieli wystarczająco dużo czasu. Ciemni Hierarchowie w pewnym momencie zdali sobie sprawę, że nie mają już czasu, że nigdy nie zdążą i porzucili projekt wraz z Hitlerem. Co się stało z Fuhrerem bez ich wsparcia, wszyscy dobrze wiedzą.

Na Płaszczyźnie Subtelnej cała infrastruktura Wewelsburga pozostała opuszczona, nie działała i nikt już nie mógł jej ożywić.

Jednak pozostałości Matrycy Czarnego Słońca przetrwały w polu energetycznym zamku.

Jego lokalizacją była Mandala Czarnego Słońca w Sali Obergruppenführera i wnęka w podłodze bezpośrednio pod nią w skarbcu.

Do niej podłączona była rura gazowa, w której miał płonąć wieczny płomień. Tam też odbywały się najtajniejsze obrzędy III Rzeszy, w tym dobrowolne ofiary z ludzi.

Sala Obergruppenführera pełniła również funkcje rytualne i kultowe, z mozaiką podłogową w postaci 12-punktowej swastyki Czarnego Słońca otoczonej 12 kolumnami, znajdującej się nad tzw. Valhallą, kryptą w podziemiach Wieży Północnej, która kontynuuje wielokrotną symbolikę 12 z górnej sali. Valhalla symbolizowała kielich Graala.

Na Płaszczyźnie Subtelnej, rdzeń Matrycy Anty-Pleroma był super kryształem. Został on stworzony z ludzkiej substancji Monadycznej, jednej z najdoskonalszych we Wszechświecie.

Materiał do jej budowy naziści pobierali z Monad ludzi, którzy dobrowolnie złożyli się w ofierze.

Większość z nich stanowili Niemcy.

Podczas rytuału palono ich żywcem w ogniu wiecznej krypty w podziemiach pod Wieżą Północną.

Ta sprawdzona od tysiącleci technika pozwalała na przechwycenie i wykorzystanie monady osoby, która dobrowolnie zgodziła się na męczeńską śmierć w ogniu. Stosowana była przez Czarnych Kapłanów Majów. Inną metodą przechwytywania Monad były eksplozje atomowe. Opowiadał o tym DNI (patrz - OPERACJA W JAPONII, cz. 1 i 2). I jeszcze jedna - komory krematoryjne w hitlerowskich obozach śmierci (patrz - DESTRUKCJA GNIAZD ŚMIERCI CZĘŚĆ 2).

Lightwarriors jako punkt operacji wybrali środek 12-wiązkowej Mandali Czarnego Słońca w Sali Obergruppenführera.

Mandala ta była próbą przeciwstawienia się Prawdziwej Pleromie poprzez wzięcie oryginalnego symbolu i zniekształcenie go. Jest to zwykła technika Archontów.

Na nazistowskiej mandali 12 promieni ma formę świętego znaku Ognia.

Złamana błyskawica jest symbolem Mocy, Pleromy.

Warto zauważyć, że pod Mandalą, tj. na suficie sklepienia, znajduje się jej kopia, tyle że pomniejszona.

Wydaje się, że wyrosła ona z tej przedstawionej w Sali Obergruppenführera.

Wszystko było przemyślane do ostatniego szczegółu. To nie była zwykła mozaika, nie było to 12 kolumn i okien, nie były to tylko pomieszczenia Zamku.

TO BYŁA ARCHITEKTONICZNA REALIZACJA MATRYCY ANTY-PLEROMY w połączeniu z jej realnym aspektem w centrum, umieszczonym w Monadycznej substancji ofiarowanych ludzi.

Geniusz demonicznej myśli, korona diabelskiej kreacji...

Budowa sztucznego Czarnego Słońca i sztucznego Anty-Pleroma stała się jednym z najbardziej śmiałych projektów Archontów na Ziemi.

Podczas operacji w centrum Mandali w sali Obergruppenführera, Lightwarriors próbowali najpierw oczyścić to miejsce Doskonałym Światłem. To nie zadziałało. Na poziomie krypty natknęli się na coś bardzo twardego i całkowicie czarnego. Grupa postanowiła zejść do krypty i stamtąd kontynuować operację.

Lightwarriors wkroczyli do środka i wygenerowali impuls z rdzenia Pleromy. Była to najpotężniejsza jak dotąd wibracja we Wszechświecie i nic nie mogło się jej oprzeć. Rezultat był zerowy, mogli jedynie odłamać jakiś odłamek, nic więcej.

Wtedy grupa zajęła się na poważnie badaniem tego absolutnie czarnego ciała. Jak się okazało, Lightwarriors mieli do czynienia z idealnie fasetowanym kryształem, rdzeniem sztucznej kopii Anty-Pleroma. Taką supermoc i siłę nadały mu ludzkie Monady, a raczej ich substancja.

Grupa zastosowała inne techniki, ale w końcu musiała przyznać, że nic nie mogła zrobić. Kryształu nie można było nie tylko unicestwić, ale nawet rozszczepić. Rozrósł się na każdym poziomie, od ziemskiego, przez subtelną płaszczyznę, aż po Logos. Dla Gai było to jak kula lub odłamek wbity w jej ciało.

Ujawniła się też inna osobliwość czarnego kryształu. Byłem w stanie wzmocnić energię do nieskończoności i wygasić każdą wibrację do zera.


Lightwarriors zdali sobie sprawę, że ich możliwości zostały wyczerpane i nie mają nic więcej do zrobienia w Wewelsburgu. Wrócili do hotelu, aby następnego ranka udać się do Czech, gdzie Współtwórcy polecili im przeprowadzenie kolejnej operacji.

Nie oznaczało to jednak, że grupa się poddała. Potrzebowała czasu, aby przemyśleć nowe schematy i podejścia do rozwiązania problemu. I rozwiązanie nie nadchodziło długo.

Już wieczorem tego samego dnia, ich Wyższe Ja opracowało plan, jak wyeliminować diabelski kryształ. Na Płaszczyźnie Subtelnej podłączyli do niego Wojowników Światła i w jakiś sposób zainicjowali proces Monadycznej dyfuzji. To znaczy, ich Monady zaczęły powoli wrastać w czarny kryształ.

Dyfuzja trwała przez całą drogę do Pragi. Członkowie grupy bardzo ciężko znosili tę procedurę. Każdy "milimetr" penetracji oznaczał kontakt z substancją kryształu, a to było straszne.

Coś podobnego do absolutnej nekrotyki, bardzo przerażająca rzecz.

Ciała Lightwarriorów bardzo ciężko to przetwarzały, walcząc o życie. A oni musieli się wwiercić do rdzenia kryształu.

Trwało to dwa dni. Ze skokami temperatury, ciśnienia krwi, biciem serca, kaszlem czakralnym i drętwieniem ciała.

W Pradze łączenie z czarnym kryształem zostało zakończone, a Lightwarriors poczuli się lepiej i pojechali na miejsce kolejnej operacji.

Miejscem tym była miejscowość Sedlice, położona w Kutnej Horze. Słynie ona z Ossuarium (Kostnice) - rzymskokatolickiej kaplicy, znajdującej się pod kościołem cmentarnym Wszystkich Świętych.

Kaplica ozdobiona jest czaszkami i kośćmi szczątków ludzkich. Do jej ozdobienia potrzeba było około 40 000 szkieletów.

Na Płaszczyźnie Subtelnej Ossuarium jest miejscem makabrycznym, ale z niego (i z nim) grupa musiała pracować, między innymi nad Matrycą Czarnego Słońca.

Najpierw Lightwarriors postanowili dowiedzieć się, co tam pierwotnie było? Wyżsi Hierarchowie Światła przekazali tylko krótką informację: "To jest miejsce, przez które śmierć przyszła na Ziemię.

Po przeskanowaniu go jasnowidzeniem grupa stwierdziła, że jest to Portal planetarny, przez który na Ziemi rozwijała się nekro-rzeczywistość.

Kostnice okazały się być dawną siedzibą Bogini Śmierci Morany. W przeszłości było to gigantyczne składowisko energii nekrotycznej. Część z niej została w swoim czasie przetworzona przez Hierarchię Światła, a część niedawno została unicestwiona na Ziemi 5D.

Kiedy Lightwarriors weszli do środka Ossuarium, paradoksalnie było ono neutralne energetycznie. Już zdążyło się ładnie oczyścić.

Ale ogólne opresyjne nekrotyczne tło nadal spoczywało, nawet czysto emocjonalnie. Być może jest to spowodowane nekro-magicznymi rytuałami, które wciąż są odprawiane w Kostnicach, o których wiele napisano w Internecie.

Zespół postanowił wykorzystać to miejsce do zniszczenia Matrycy Czarnego Słońca i czarnego kryształu, za pomocą którego ich Monady zakończyły dyfuzję.

Kostnice najlepiej nadawały się do tej operacji, ponieważ stworzyły natywne środowisko nekro dla kryształu. Lightwarriors użyli tego portalu do infiltracji i przechwycenia rdzenia Matrycy Wewelsburga do swoich Monad.

Następnie wywołali potężną wewnętrzną eksplozję Monad. W wyniku tego rdzeń Matriksa został zniszczony. Następnie nastąpiła anihilacja czarnego kryształu. Na koniec operacji, grupa oczyściła Kostnice Światłem Absolutnym.

W ten sposób zakończyło się jedno z najtrudniejszych zadań Lightwarriors w całej ich służbie. Wieczorem wrócili do Pragi, a następnego dnia wyruszyli do Monachium. Stamtąd grupa udała się w Alpy Bawarskie, do Berghofu, gdzie znajdowała się rezydencja Hitlera.

Kiedy Lightwarriors tam dotarli, byli już pewni, że nie będzie tam żadnej wielkiej roboty. Początkowo przypuszczali, że egregore III Rzeszy mogło mieć pozostawione korzenie i że mogło być zamieszane w próbę przejęcia władzy na Ziemi 5D.

Jednak po Wewelsburgu stało się jasne, że egregore Trzeciej Rzeszy jako takie po prostu nie istniało. Albo raczej istniał, ale tylko w strukturze Matrycy Czarnego Słońca.

Pod koniec II wojny światowej egregore Trzeciej Rzeszy stało się nieaktywne. Wszystkie te potworne ofiary milionów ludzi, złożone przez nazistów w obozach koncentracyjnych, pracowały właśnie na rzecz stworzenia kryształu Matrycy Czarnego Słońca.

Dlatego w Berghofie Lightwarriors tylko oczyścili teren z retro-negatywnej energii i informacji. Pracowali oni bezpośrednio z ruin bunkra wysadzonego przez alianckie lotnictwo 25 kwietnia 1945 roku.

W dwóch seriach 275 brytyjskich bombowców Lancaster i Mosquito oraz 98 Mustangów z 8 Armii Powietrznej USA zbombardowało całą okolicę.

Zrzuciły one 1232 tony bomb. Ruiny rezydencji Hitlera i jej otoczenie istniały do 1952 roku. 30 kwietnia 1952 roku na polecenie rządu bawarskiego ruiny zostały całkowicie zburzone.

Dziś nieliczne pozostałe w lesie betonowe konstrukcje są pamiątką po dawnej rezydencji Fuhrera, otoczonej piękną alpejską przyrodą.

Druga ważna część operacji Lightwarriors w Niemczech miała miejsce na wyspie Rugia...

(Ciąg dalszy nastąpi)

**By Lev
**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz