środa, 3 kwietnia 2019

List Jonette Crowley do uczestników jej warsztatów w Polsce


Moja miłość do Polski…. (My Love for Poland)
Ewa Foley po raz pierwszy zadzwoniła do mnie 1 listopada roku 2004. Była z synem Maćkiem na szkoleniu w Denver, Kolorado i ktoś z jej amerykańskich znajomych słyszał o mojej duchowej podróży do Peru na początku roku, a ona właśnie planowała wyprawę „duchowych podróżników” z Polski do Peru. 

W czasie tej rozmowy telefonicznej zaproponowała mi spotkanie. Spotkałyśmy się następnego dnia i od razu wystąpiła ze śmiałą propozycją: abym przyjechała do Polski w roku 2005. Bez wahania powiedziałam „tak”. Biały Orzeł - który od dziesięcioleci jest moim duchowym przewodnikiem - jest przecież obecny w godle Polski. A ja odkąd pamiętam czułam połączenie z Polską w moim sercu.
Podczas mojej pierwszej wizyty w Polsce jesienią 2005 mieszkałam u Ewy w jej warszawskim domu rodzinnym. Dzięki niej spotykałam wielu wspaniałych duchowych braci i sióstr, z którymi do dzisiaj jestem w bliskich relacjach. Zwiedzając Warszawę po raz pierwszy, czułam się jak w domu, co było dziwne, ponieważ Warszawa i Denver są tak bardzo różne!
Jednym z największych darów tej pierwszej wizyty było moje spotkanie z seniorką rodu Eugenią, matką Ewy zwaną „Busia”… Nie mówię po polsku, a ona nie mówiła po angielsku, ale wytworzyła się między nami natychmiastowa i niewytłumaczona więź. 
Busia zapytała Ewę:
„Czy jej matka żyje?” 
Kiedy Ewa odpowiedziała, że moja mama zmarła dawno temu, natychmiast stwierdziła z uśmiechem:
 „To ja ją adoptuję, ona będzie moją czwartą córką”. 
Bardzo mnie to wzruszyło… Każdego roku, kiedy przyjeżdżałam do Warszawy prowadzić warsztaty, spędzałam czas na uzdrawianiu „Busi”. Kiedy odeszła w styczniu 2011 roku przeżyłam to tak silnie jakby była moją własną mamą. Mam łzy w oczach za każdym razem, gdy o niej myślę.

Niedawno byłam w Denver na mojej co-miesięcznej sesji z uzdrowicielem James’em Pinkel. Ta sesja ujawniła we mnie głęboką warstwę żalu związanego z Polską… Okazało się, że mieszkałam tam w czasie II wojny światowej i zginęłam podczas bombardowania. Moja dusza jest silnie od zawsze związana z Polską, co wyjaśnia, dlaczego czuję się tam jak w domu i zawieram głębokie i trwałe przyjaźnie.
Dziękuję wszystkim za bycie moją polską rodziną. Jesteście w moim sercu - obejmuję Was moją miłością na zawsze! Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć Was na początku maja 2019 w Warszawie!! Pełna informacja jest na stronie www.ewafoley.pl
Wasza Jonette
Kwiecień 2019, Denver, Kolorado

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz