Moja córka i ja wysłuchaliśmy tego przesłania razem w niedzielę rano i zgodziliśmy się, że wydaje się to być wyznacznikiem ostatniego orzecha, który Ludzkość musi rozgryźć - a mianowicie zrównoważenia naszej Boskiej Męskiej energii.
Najwyraźniej będziemy mieli czerwiec, aby zająć się i oczyścić wszelkie rany Ojca, które nosimy. I szczerze mówiąc, czy ktokolwiek z nas może powiedzieć, że nie czuliśmy się skrzywdzeni przez człowieka w którymś momencie naszych różnych ziemskich spacerów?
Czy to nasz Ojciec (Niebiański czy Ziemski), mąż, chłopak, brat, przyjaciel, krewny… zupełnie obcy. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety zostali ranni i nadszedł czas, abyśmy wspólnie przeanalizowali i opublikowali to wszystko w nadchodzącym miesiącu. Przyznaję, że miałam chwilę oporu, kiedy usłyszałam, że jeszcze nie skończyliśmy… ale nie trwała długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz