Zgodnie z belgijską ustawą o wycofywaniu się z energii jądrowej, reaktor jądrowy Doel 3 przestanie działać w piątek po 40 latach działalności.
W latach 60. Belgia wybrała energię jądrową do produkcji części energii elektrycznej, ponieważ nie było już możliwe zaspokojenie rosnącego zapotrzebowania na energię wyłącznie za pomocą paliw kopalnych. Zbudowano więc cztery reaktory jądrowe w Doel i trzy w Tihange.
Reaktor Doel 1 rozpoczął pracę na początku 1975 r., a później w tym samym roku uruchomiono Doel 2. Doel 3 został uruchomiony w 1982 roku, a Doel 4 został ukończony w połowie 1985 roku.
W piątek Doel 3 zostanie odłączony od sieci elektrycznej zgodnie z ustawą o wycofaniu się z energetyki jądrowej. Jest to pierwszy przypadek wyłączenia reaktora w Belgii i następuje w czasie gwałtownego wzrostu cen energii i przed trudną zimą.
"Przygotowywaliśmy się do tego od czterech lat" - powiedział Peter Moens, dyrektor zakładu w elektrowni jądrowej Doel.
Całkowita moc elektrowni Doel wynosi 2,935 megawatów (MW), w porównaniu do 3,008 MW dla Tihange. Obie elektrownie łącznie odpowiadają za 50% rocznego zużycia energii elektrycznej w kraju, co odpowiada 42 mld kWh.
Doel 1 i 2, które miały być wyłączone wcześniej, zostały przedłużone o kolejne 10 lat i obecnie mają zostać wyłączone w 2025 roku.
Belgia zgodziła się przedłużyć żywotność Doel 4 o dziesięć lat, po tym jak miała zostać wyłączona w 2025 roku. Poprawka do ustawy z 2003 roku będzie głosowana w parlamencie pod koniec 2023 roku.
W obliczu obecnego kryzysu energetycznego w rządzie federalnym toczyły się dyskusje na temat odłożenia przygotowań do demontażu Doel 3, aby zachować możliwość jej ponownego uruchomienia w razie potrzeby.
W zeszłym tygodniu belgijska minister spraw wewnętrznych Annelies Verlinden zwróciła się do FANC (Federalnej Agencji Kontroli Nuklearnej) o raport dotyczący możliwości odłożenia operacji, które byłyby nieodwracalne, idąc za przykładem Niemiec, których rząd zdecydował się zachować w rezerwie dwie duże elektrownie jądrowe do wiosny przyszłego roku.
Teoretycznie odroczenie jest możliwe. Kiedy Doel 3 zostanie odłączony od sieci, rozpocznie się faza wyłączenia, w której przez pięć do sześciu lat reaktor będzie rozładowywany, elementy paliwowe będą chłodzone, a infrastruktura zostanie odkażona, aby pozbyć się wszystkich cząstek radioaktywnych.
"Podczas tej pięcioletniej fazy nie odbywają się żadne technicznie nieodwracalne operacje - wyjaśnia Moens. Będzie to miało miejsce dopiero w kolejnej fazie, fazie demontażu.
Jednak odłożenie lub odwrócenie procesu przygotowywanego od czterech lat nie byłoby "ani mądre, ani wskazane" ze względów zarówno technicznych, jak i organizacyjnych, powiedział dyrektor Doel. Zamówienie np. paliwa zajęłoby 36 miesięcy, a przeszkolenie operatorów do prowadzenia Doel - trzy lata.
"Nie zwrócono się też do nas z prośbą o pomoc. Nie mamy zamiaru ponownie uruchamiać reaktora. Nie improwizuję z bezpieczeństwem jądrowym" - powiedział Moens.
W czwartek, podczas sesji plenarnej Izby, belgijski minister energii Tinne van der Straeten bronił wyłączenia reaktora, mówiąc, że zdolności produkcyjne nadal będą wystarczające.
**By Anne-Sophie Gayet
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz