poniedziałek, 18 marca 2024

Matt Kahn: Lekcja od ognia



(via email)

Wyobraź sobie, że siedzisz przy ognisku z przyjaciółmi. Czujesz ciepło żaru, ale zaczynasz być oszołomiony, niemal zahipnotyzowany zmieniającymi się kształtami dymu tańczącego nad płomieniami. Gdy dym porusza się w różnych wzorach, można zobaczyć twarz. Zapominając o otoczeniu, wyobrażasz sobie, że twarz, którą widzisz w dymie, jest tym, kim jesteś. Najpierw myślisz: "Jak znalazłem się w tym dymie? Czy zrobiłem coś złego? Czy jestem karany?" Być może potem pojawia się strach: "Muszę się stąd wydostać, zanim ogień spali moją twarz w kształcie dymu".

Mówisz nawet na głos: "Hej, czy wszyscy widzicie moją twarz w dymie?". Nikt tego nie robi, ponieważ z ich punktu widzenia dym przybiera różne kształty, oferując rozróżnienie w doświadczeniu. Ponieważ nikt poza tobą nie widzi twojej twarzy wyłaniającej się z dymu, czujesz smutek. "Nikt mnie nie widzi ani nie rozumie wyjątkowości mojego doświadczenia".

Podczas gdy los twarzy w kształcie dymu przychodzi i odchodzi, nagle zdajesz sobie sprawę: "Nie jestem kształtem dymu w zasięgu wzroku, jestem jego świadkiem". Następnie powracasz do swojej perspektywy jako jeden z wielu obserwatorów siedzących wokół ogniska. Mówisz do innych: "Właśnie miałem najdziksze duchowe doświadczenie. Zatraciłem się w kształcie twarzy, którą widziałem w dymie, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że ten, kto tego doświadcza, jest o wiele większy. Nie myślę już, że jestem dymem, który ma zostać spalony przez ogień. Może ogrzać moją skórę, ale nie może w żaden sposób dotknąć obserwatora. Teraz rozumiem naturę ego".

Gdy dzielisz się tym spostrzeżeniem z mieszanką rezonansu, ciszy i zamieszania, doświadczenie się pogłębia. Wszystko, co właśnie sobie uświadomiłeś, było zasadniczo prawdą, ale pozostanie przy tym byłoby stworzeniem duchowego ego. Gdyby ego było twarzą uformowaną z dymu na widoku, duchowe ego mogłoby być tylko twarzą tego, kto je ogląda.

Wtedy słyszysz głos w swoim sercu: "Czy jesteś gotowy, aby zejść jeszcze głębiej niż ten wgląd?". Gdy już masz odpowiedzieć "tak", twoje doświadczenie się zmienia. Nagle zdajesz sobie sprawę, że kształty pojawiające się i znikające w dymie oraz każda osoba siedząca wokół ciebie są równymi wyrazami ognia w zasięgu wzroku. To tak, jakby tożsamość rzutowana na twarz uformowaną z dymu, a nawet tożsamość obserwatorów wokół ciebie były unikalnymi sposobami, w jakie ogień poznaje siebie.

Kiedy myślałeś, że jesteś twarzą tańczącą w dymie, twoje doświadczenie przemykało po powierzchni rzeczywistości, gdzie bałeś się, że zostaniesz spalony przez ogień. Nawet widząc siebie jako obserwatora, byłeś postacią oddzieloną od mocy płomienia, wystarczająco blisko, by ogrzać się jego ciepłem, ale bez bezpośredniego uświadomienia sobie jego nieskończonej jasności i wiecznej mocy. Wchodząc głębiej, zdałeś sobie sprawę, że jesteś wiecznym płomieniem istnienia, podsycając radość z odkrywania siebie zarówno jako obserwatora ognia, jak i przekonań rzutowanych na kształt, jaki przybiera dym podczas jego oglądania.

Jako ogień jesteś źródłem wszystkich doświadczeń i przecinającym się punktem połączenia, który sprawia, że ty i ludzie wokół ogniska jesteście jedną zjednoczoną rzeczywistością, nawet jeśli doświadczacie jej jako oddzielni świadkowie lub obserwatorzy. Wtedy pojawia się obawa: "Jak utrzymam ogień? Co, jeśli inni zaczną angażować mnie jako swoje oddzielne jaźnie obserwatorów i wciągną mnie z powrotem do mojego ciała?". Wtedy twoje doświadczenie się pogłębia: Jeśli dym i obserwator są równymi ekspresjami ognia, to doświadczanie siebie w ten sposób nie może być złe. To było tylko ograniczające i gęste, gdy myślałem, że jestem tylko twarzą ukształtowaną z dymu lub obserwatorem ognia. Teraz, gdy wiem, że naprawdę jestem ogniem w tym wszystkim, tak jak wszyscy inni, akceptuję, że wolą ognia jest odkrywanie zmieniających się doświadczeń, czy to jako dym, wygląd ludzi ogrzanych płomieniami, czy świadek uczący się na podstawie swoich obserwacji. Zdajesz sobie sprawę, że nawet jeśli cofniesz się do niemowlęctwa dymu lub okresu dojrzewania obserwacji, zawsze byłeś ogniem w tym wszystkim; wyrażając moc światła, które nie wie, jak przyciemnić, zmniejszyć lub świecić mniej jasno.

Stosując to do swojego życia, twarze ukształtowane z dymu są ciągle zmieniającym się krajobrazem myśli. Nie jesteś postacią, którą sugeruje każda myśl, ale źródłem samego myślenia - istniejącym tuż pod powierzchnią twojego doświadczenia. Przekonanie, że jesteś tymi myślami w kształcie dymu i niczym więcej, jest naturą ego. Uczy się tego duchowe ego lub obserwator dymu, który jest gęstszym dymem wyobrażającym sobie, że wciąż jest oddzielony od ognia. Przez cały czas prawda o twojej nieskończonej naturze istnieje jako ogień, którego nie można ugasić, który doświadcza siebie jako świata myśli i obserwatorów, którzy ożywają z ponadczasowego tańca dymu i popiołu.

Kiedy już wiesz, że jesteś ogniem płonącym jasno w każdym sercu, to wola ognia, poza zasięgiem i zrozumieniem osobistej woli, decyduje o tym, czy dana chwila jest doświadczana jako dym, obserwator, czy sam ogień. Z tej przestrzeni jasności bycie dymem lub obserwatorem nie zawiera już strachu ani ograniczeń, ponieważ jest to jedynie sposób, w jaki niegasnący ogień świadomości rośnie i rozszerza się. Los dymu może się zmienić, podobnie jak perspektywa obserwatora. Przez cały czas jesteś ogniem płonącym jasno wewnątrz i w tym wszystkim, bez niczego do rozgryzienia, przetworzenia lub utrzymania prosto. Nawet gdyby było coś do przetworzenia, byłby to tylko unoszący się mentalny dym, który przypomina ci, jak inteligentnym i potężnym ogniem jesteś. To jest moment, w którym jesteś wolny.

Wiedząc o tym, nie możesz się cofnąć. Nie jest to przekonanie, które należy podtrzymywać, ani idea, której należy bronić.

To po prostu sposób, w jaki rzeczy się mają.

Teraz możesz naprawdę cieszyć się wielkością ogniska, bez względu na różne doświadczenia osób wokół ciebie.

Wszystko dla miłości,

Matt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz