Drodzy Galaktycy, To mówi Raksha. To tylko pseudonim w Internecie. Dziękuję, że tam jesteś i robisz wszystko, co robisz. Dziękuję Ci za opiekę. Wiem, że życie na Ziemi może być trudne. Lightworkers zrobili wiele, aby zasiać prawdę i wyższą świadomość w świadomości zbiorowej. Słyszałem, że w dużym stopniu się to udało. Słyszałem również, że Lightworkers zostali rozproszeni po całej planecie, aby uzyskać maksymalną wydajność. To ma sens.
Ale tam na dole może być bardzo samotnie. Są niektórzy Pracownicy Światła, którzy wciąż są pełni entuzjazmu i pasji do życia. Niech będą błogosławieni. Są też tacy, którzy są wyczerpani. Kiedy ktoś jest trochę przygnębiony, trudno jest znaleźć życzliwą przestrzeń do wyrażenia prawdziwych uczuć. Społeczność duchowa jest skłonna obwiniać ich za „negatywność” lub „niski nastrój”. A „śpiąca” świta, z prawdziwej troski, szybko oferuje im niewłaściwe „porady” lub „rozwiązania” ich „problemów”, nie poświęcając czasu na ich zrozumienie lub nawet wysłuchanie.
Kiedy sprawy idą naprawdę źle, „specjaliści” w większości nie radzą sobie lepiej. Porady i leki są dawane (nie tak) swobodnie. Ale kto może zrozumieć? Kto w ogóle chce słuchać? Kto może zrozumieć, że mamy oszałamiającą wizję? Że nasza Dusza mocno popycha nas w niewidzialnym kierunku? Nadal mamy wiarę, ale u wielu z nas entuzjazm osłabł. I nikt nie jest w stanie po prostu wysłuchać naszych prawdziwych uczuć i myśli, aby nie zostać uznanym za szaleńca i jeszcze bardziej odizolowanym. Drodzy Galaktycy,
Cała ta sytuacja jest zbyt skomplikowana, aby większość z nas mogła ją zrozumieć na naszym obecnym stanowisku, brakuje nam danych, aby w ogóle wydać oświeconą opinię. Ale w miarę upływu lat nasze Światło słabnie, nasz entuzjazm słabnie, a nasz wkład maleje.
Proszę, pomóż nam.
**Przesłane przez Czytelnika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz