wtorek, 22 marca 2022

Świadomość transformacyjna: Czego tu nie kochać?



22 marca 2022 r. przez Steve Beckow


Jak wiele rzeczy nazywamy "wszystkim, co jest".

Bóg, miłość, świadomość....

Trzy rzeczy nie mogą być jednocześnie wszystkim, co jest, i wzajemnie się wykluczać, prawda? Nie może to być miłość i nie świadomość albo świadomość i nie miłość.

Można więc powiedzieć, że Bóg = miłość = świadomość, zgodzisz się?

"Bóg", "miłość" i "świadomość" to tylko słowa wskazujące na tę samą rzecz.

Jak mam to sobie uświadomić? Jakie narzędzia mam do dyspozycji?

Najchętniej sięgam po świadomość - prostą, nagą świadomość. Świadomość (lub świadomość) tego, co jest, a nie tego, co chciałbym zobaczyć. Zwykła, jasna prawda chwili obecnej. Co tu teraz jest? Jak się czuję?

Im ostrzejsza jest moja świadomość, tym bardziej zbliżam się do uświadomienia sobie, że... no cóż, świadomość jest wszystkim, co istnieje. Świadomość lub świadomość jest wszystkim, co istnieje, pod wieloma względami.

Po pierwsze, świadomość jest formą i substancją wszystkiego, co jest i czego nie ma.

Po drugie, to wszystko jest istnieniem we śnie, prawdziwym tylko we śnie. Poza snem jest śniący i to jest, ponownie, świadomość lub świadomość - wszystko, co jest.

Po trzecie, świadomość mogę mieć w każdej chwili i w każdym miejscu.

Doświadczyłem siebie jako punktu świadomości w Oceanie Miłości.  Bez ciała i własności nigdy nie czułem się bardziej wolny. We wszystkich kierunkach istniała tylko miłość i ta kropka na niekończącym się morzu, która była punktem świadomości, którym jestem.

Praktykuję świadomość od 1975 roku, kiedy to po raz pierwszy uczestniczyłem w spotkaniu grupy podnoszącej świadomość. Teraz automatycznie wiem, jak się czuję i co myślę, na tyle, na ile mogę to wiedzieć.

Z biegiem lat zmieniłem swój pogląd na świadomość z neutralnego na rozpuszczający (to moje słowo). Namaluj swoje myśli i uczucia gołą świadomością, a one uniosą się i znikną. Z tego powodu nazywam to "transformującą świadomością".

Stawiaj opór swoim myślom i uczuciom, a one będą się utrzymywać.

Używając prostej świadomości, cofnąłem się przez wiele (nie wszystkie, bynajmniej) z moich vasanas lub podstawowych problemów i uwolniłem węzeł, który trzymał je w miejscu. Teraz słucham swojego śmiechu i jest on tak wyraźny, jak nie był jeszcze kilka lat temu. Podziwiam go.

Mówię to z pewną dozą autoironii.  W rzeczywistości wszelkie zmiany we mnie są najprawdopodobniej spowodowane wzrastającą energią miłości. Ale oczywiście postrzegam je jako wynik moich własnych wysiłków.

Nie zachowuję się już drażliwie ... no cóż, przez większość czasu, to znaczy. Przerwanie mi podczas pisania powoduje, że warczę.

A kiedy uświadamiam sobie smugę miłości lub błogości, rozpoznaję ją, a ona rozwija się i opanowuje mnie.

Czego nie można nie kochać w świadomości?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz