Kochani! Jestem Archanioł Michał!
Ujmijmy to w ten sposób, aby rozpocząć na nowo spacer. Nie powiem, że wszyscy ją porzuciliście, ani że dzisiaj bardzo żałujecie wszystkiego, co zrobiliście; mogę powiedzieć, że te przypadki były minimalne, co nas bardzo cieszy. Przeszliście przez cały ten proces z waszymi podróżami w waszych głowach, idąc w równowadze i koncentrując się na wznoszeniu tak bardzo, jak to tylko możliwe. Ale świat na zewnątrz wciąż się pokazuje, wciąż próbuje wytrącić każdego z was z równowagi.
Pamiętajmy więc o kilku rzeczach. Po pierwsze, pandemia. Zgony, zgony, zgony. To zawsze był najważniejszy fakt - ludzie umierający z powodu choroby. Nikt nigdy nie pytał, czy te dusze odchodzą z własnej woli. To tak samo jak wy, samotni ludzie, w deszczowy dzień, na środku ulicy, gdzie wsiadacie do pierwszego pojazdu, który się pojawi, nie dbając nawet o to, gdzie, bo chcecie uciec przed deszczem. Bardzo dobrze, wiele dusz zrobiło to samo. Zdecydowały, że odejdą, że nie będą uczestniczyć w tym procesie, nie w ciele fizycznym. I mogę wam powiedzieć, że zdecydowały się na tę podróż w chorobie, aby wypełnić to, co zaplanowały; zdecydowana większość tak zrobiła.
Tak, są też tacy, którzy nie zawarli żadnej umowy, ale oni też odeszli. A dlaczego odeszli? Bo nigdy nie dbali o swoje ciało, nie emanowali dobrą energią, strach całkowicie zawładnął ich egzystencją. Można więc powiedzieć, że w tym przypadku zebrali to, co zasiali: całkowity brak równowagi w ich ciałach, wystarczający, aby pojawiła się choroba, a na nią nie było lekarstwa. Bardzo dobrze. Ale czas minął. Dziś możemy powiedzieć, że podjęto kilka prób, aby utrzymać chorobę w szczytowym momencie, ale bez powodzenia.
Ostatnia fala, podobno najbardziej zakaźna, była praktycznie mniej śmiertelna. Tak więc ta droga nie służy już nieświatłym. Można powiedzieć, że - jak mówisz - "rzucili ręcznik", zdali sobie sprawę, że w ten sposób niczego już nie osiągną. Żyjecie już z tą chorobą, tak jak z wieloma innymi, które tam są. Co więc robić? Myślą sobie: "Próbowanie zabicia ludzkości już nie działa, bo nam się nie uda". Bardzo dobrze. Poszukajmy więc czegoś, co przynosi ludzkości strach i rozpacz: Wojny.
Zawsze obawialiście się, że na naszej planecie wybuchnie ostatnia wielka wojna. Nie wiem, czy pamiętacie, ale mówiliśmy tu już kilka razy: To się nie stanie. I nie powiem, że to z waszego powodu, nie dojdzie do tego, ponieważ Ojciec/Matka Bóg nie pozwoli na zniszczenie tej planety, jak oni to sobie wyobrażają. I są w pełni świadomi, że im się to nie uda, że jesteśmy tu właśnie po to, by temu zapobiec, ale problem nadal istnieje. Wiadomości napływają coraz bardziej rozpaczliwe, coraz bardziej przerażające, wiele manipulacji, wiele oszustw, wiele rzeczy, które są rozpowszechniane, a które nie są prawdziwe, ale wy wszyscy wierzycie; nie ma was tam, żeby zobaczyć prawdę.
W żadnym momencie nie usprawiedliwiam tego, kto rozpoczął wojnę, i nie mówię, że ma rację. Władca, który rozpoczyna wojnę, nigdy nie może być pod żadnym względem poprawny. Chcę tylko powiedzieć, że pod powierzchnią dzieje się o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać. Ale nie do tego miało dojść. Ale jak już zostało tu powiedziane: Wolna wola trwa nadal. W ten sam sposób, w jaki my was prowadzimy: unikajcie tego, unikajcie tamtego, nie róbcie tego, nie róbcie tamtego; możecie podjąć własną decyzję i powiedzieć: "Skończyłem, nie chcę już tego, zrobię to", i to robisz. W ten sam sposób postępuje ten, kto sprawuje władzę. On nadal jest człowiekiem.
Co więc chcę wam przekazać w tym orędziu? Zmienił się punkt ciężkości, za jakiś czas nie będziecie już nawet pamiętać o pandemii, bo ona już was nie dotyka, nie jest już priorytetem numer jeden. Teraz w wiadomościach mówi się tylko o wojnie. Co więc mam wam teraz powiedzieć? Przestańcie się na tym skupiać. Kiedy wszyscy widzą to, co jest pokazywane, i czują ból, strach, przerażenie, ta energia podsyca egregore wojny. Ponieważ karmi się ona strachem, przerażeniem, śmiercią, którą powoduje.
Dlatego proszę każdego z was, abyście nie wkładali kolejnego kwantu energii w ten egregore. Zmieńcie kanał, przestańcie słuchać, nie wchodźcie w tę energię. Nie mówię, że wojna nie istnieje, ale wojna nie jest tym, co się pokazuje, ani jej przyczyny, ani konsekwencje. Tak wiele jest manipulacji, tak wiele jest fałszu, a wy w to wpadacie. I znowu mówicie o wojnie atomowej. Zadam tylko jedno pytanie: Czy my pijemy sok, bujając się w sieci? Wierzę, że odpowiecie, że nie. Wtedy wielu zapyta mnie: "Ale co z tymi, którzy umierają z powodu czegoś, o czym mówiliście, że już się nie wydarzy?". A ja odpowiadam: wolna wola wciąż w was jest.
Ci, którzy teraz tracą życie, są tam, ponieważ sami się na to zdecydowali. Wielu jest zmuszanych. Czy jest na to jakieś usprawiedliwienie? Więc... ja decyduję, jestem władcą i postanawiam wyruszyć na wojnę, zmuszam wszystkich do walki za moją decyzję i wielu ginie za moją decyzję. Co się ze mną dzieje? Nawet nie chcę wiedzieć. Nie opowiadaj się więc po niczyjej stronie, nie bądź ani za, ani przeciw. Nie osądzaj czegoś, czego nie znasz, co się dzieje w rzeczywistości. Tak, pierwszy krok został już zrobiony.
Pierwszy rzucił piłkę do domu sąsiada, a ten poczuł się w obowiązku odpowiedzieć większą ilością piłek. Nie ma więc winowajców, nie ma agresorów, wszystko ma swój cel, ale nie wiadomo jaki. To wszystko wygląda jak wielki teatr, w którym wszyscy wpływowi ludzie występują przeciwko temu, co się dzieje; występują przeciwko temu, ale nadal podsycają wojnę. Jeśli naprawdę chcesz, żeby coś się skończyło, co robisz? Pracuje się z głową, a nie z zabijaniem. Ale świat pracuje z zabijaniem, podżegając do coraz większej wojny i sprowadzając strach, ból i rozpacz na kogo? Wszystkim mieszkańcom naszej planety.
Pytam więc ponownie: Na której ścieżce jesteś? Na ścieżce wzniesienia czy na ścieżce trzeciego wymiaru? Ponieważ to wszystko jest tylko wielkim teatrem, który ma was odciągnąć od celu waszej podróży. Jedno mogę powiedzieć: Nie śpimy, nie bujamy się w hamaku, nie pijemy soku; jesteśmy bardzo świadomi. Ale to jest to, co zawsze wam mówiliśmy: To wy kierujecie całym procesem, nie my; ale wszystko ma swoje granice i mogę wam powiedzieć, że testujecie nasze granice. To jest tak, jakbyście mówili: "Wy jesteście tam, a my jesteśmy tutaj, robimy to, co zawsze robiliśmy i będziemy robić nadal, i chcemy zobaczyć, jak daleko się posuniecie.
Nie ma dla nas żadnego zagrożenia, nikt nam nie grozi, nikt nas nie straszy. Dlaczego? Ponieważ widzimy prawdę, ponieważ widzimy manipulację, która jest dokonywana wokół tego całego procesu. Proces istnieje, jest realny, ale nie w taki sposób, w jaki się go przedstawia. Ale gdyby ten sąsiad wziął tę małą piłeczkę i po prostu ją oddał, nic z tego by się nie wydarzyło. To wstyd, to naprawdę bardzo nas smuci, bo wygląda na to, że wszystko, czego uczyliśmy i co staraliśmy się pokazać, okazało się bezwartościowe. I powiem jeszcze jedno: to nie jest sposób, w jaki umieszczają nas na ścianie. Jeśli myślicie, że ponieważ idziecie tą drogą, będziemy się zachowywać w jakikolwiek sposób, to bardzo się mylicie. My tacy nie jesteśmy. Nie jesteśmy ludźmi. Zrobimy to, kiedy uznamy, że trzeba to zrobić. A ja wam mówię: Zrobimy to, bez względu na to, kogo to zaboli, bez względu na to, kogo zadowolimy, a kogo nie.
Pozostawiam więc w powietrzu pytanie: Czym emanujecie dzisiaj? Czy boicie się wojny planetarnej? Tej słynnej, o której wszyscy wiedzą, że zniszczy naszą planetę? Jeśli odpowiecie twierdząco, bardzo się martwię, ponieważ właśnie powiedzieliście, że nam nie ufacie, że wszystko, co mówimy, jest kłamstwem, że nas tu nie ma, że nikt nie opiekuje się planetą. I powiem wam coś jeszcze: podpisaliście swój list, aby pozostać w Trzecim Wymiarze, ponieważ jeśli wierzycie we wszystko, co tam jest i co nadejdzie do tego końca, to tak naprawdę niczego się nie nauczyliście; zapomnieliście wszystko, co zostało powiedziane, albo naprawdę zajęliście stanowisko.
Powiem więc tylko: niech każdy podejmie swoją własną decyzję. Ktokolwiek chce nadal karmić ten egregore, fałszu i kłamstw, bólu i śmierci, niech nadal skupia na tym uwagę; niech nadal włącza telewizory i płacze, płacze przeciwko, osądza, ogląda te obrazy. Gratuluję wam, włożyliście w to kolejny kwant energii i stało się to jeszcze silniejsze. Bardzo chciałbym wiedzieć, jaka jest odpowiedź dla każdego z was, a będę wiedział.
Od dawna powtarzam zdanie: "Świat się wali wokół ciebie, ale ty spadniesz na cztery łapy". Jeśli w to nie wierzycie, jeśli uważacie, że to wszystko to bzdury i że naprawdę musicie się martwić o przyszłość, dobrze, dokonajcie wyboru. Po tej stronie, która ufa i wie, w głębi duszy, że to wszystko jest wielką manipulacją świadomości planety? Czy też chcesz cierpieć ból tych, którzy są tam, skrzywdzeni, i możesz to sobie dokładnie potwierdzić i nadal wibrować w tej energii? Decyzja należy do każdego z osobna.
Ja tylko mówię: uważajcie na to, co emanujecie, bo dostaniecie z powrotem to samo. Nie będzie to nic innego. Dostaniesz to, co emanujesz. Jeśli emanujecie skupienie na wojnie, będziecie mieli więcej wojen - to wszystko, co mogę powiedzieć. Wolna wola jest nadal obecna. Na zakończenie powiem: Gwarantuję, że ta planeta nie zostanie zniszczona. To, jak będziecie się zachowywać na drodze do wzniesienia, zależy od każdego z was. Dokonajcie swoich wyborów. Nigdy wcześniej nie było lepszego czasu na dokonywanie wyborów.
A my tu jesteśmy i patrzymy. A ci, którzy wierzą, czekają, bo zobaczycie nasze działania. Nie stoimy w miejscu, ani nie jesteśmy obojętni na to, co się dzieje. Czekajcie, ufajcie, a zobaczycie. To wszystko, co mogę powiedzieć.
**Channel: Vania Rodriguez
**Translation to English by EraofLight.com
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz