„Czytelnik
poniższej dokumentacji powinien zrozumieć przykład oddania admirała
Richarda Birda sprawie. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, że dziennik
ten został napisany w roku 1947 w lutym i marcu, w okolicznościach,
które ewidentnie przeciwstawiały się ludzkiej wyobraźni i wiarygodności,
jak na tamte czasy. Tutaj przedstawione są ewidentne odpowiedzi na
temat pochodzenia tak zwanych UFO, a także "Pustej Ziemi" lub opisywanej
przez admirała "Krainy Poza Biegunami". Czytelnik przeżyje to zdarzenie
na nowo, kiedy przeczyta ten dokument. Po przeczytaniu, każdy z
czytelników stwierdzi, że to jest fascynujące i wiem, że podsumowanie
tych wszystkich wydarzeń zamknie się w słowach admirała Byrda: "Tak jak
kończy się długa noc w Arktyce, jasne słońce prawdy wyłoni się ponownie,
a ci, którzy są z ciemności spadną w Jego Światłości ".
Dr. William Bernard
https://googleads.g.doubleclick.net/aclk…
Coś bardzo dziwnego dzieje się pod Antarktydą?
autor: admin (śr., 2014-01-15 20:34)
IIIAntarktydaniewyjaśnionepromieniowanie
Z informacji drugiego obiegu wynika, że coś dziwnego dzieje się w okolicy niemieckiej stacji antarktycznej Neumayer. Pod lodem Antarktydy odnaleziono jakieś źródło fal promieniowania mikrofalowego, promieniowania i ciepła?
Stacja arktyczna Neumayer jest bardzo częstym świadkiem zdarzeń, które rejestruje jedna z kamer internetowych przekazujących, co dzieje się na Antarktydzie. Zdarzały się już jakieś portale otwierające się w powietrzu i niezliczone ilości UFO, z których zdecydowana większość może być balonami meteorologicznymi często stosowanymi na lodowym kontynencie. Tym razem sprawa jest jeszcze bardziej tajemnicza niż zwykle.
Coś bardzo dziwnego dzieje się pod Antarktydą?
autor: admin (śr., 2014-01-15 20:34)
IIIAntarktydaniewyjaśnionepromieniowanie
Z informacji drugiego obiegu wynika, że coś dziwnego dzieje się w okolicy niemieckiej stacji antarktycznej Neumayer. Pod lodem Antarktydy odnaleziono jakieś źródło fal promieniowania mikrofalowego, promieniowania i ciepła?
Stacja arktyczna Neumayer jest bardzo częstym świadkiem zdarzeń, które rejestruje jedna z kamer internetowych przekazujących, co dzieje się na Antarktydzie. Zdarzały się już jakieś portale otwierające się w powietrzu i niezliczone ilości UFO, z których zdecydowana większość może być balonami meteorologicznymi często stosowanymi na lodowym kontynencie. Tym razem sprawa jest jeszcze bardziej tajemnicza niż zwykle.
Wszystko, co się
tam obecnie dzieje jest podobno ściśle tajne, ale jak to zwykle bywa
zawsze ktoś coś przekazuje opinii publicznej. Tym razem jest to
anonimowy geolog, który został wysłany na stację w celu badania próbek
rdzeni lodowych. Okazuje się, że musiał się zmierzyć z czymś zupełnie
nieoczekiwanym.
"Jakieś dwa tygodnie temu pojawiły się plotki, że zostało znalezione dziwne promieniowanie mikrofalowe. Ostatecznie okazało się, że odczyty te pochodzą z głębi kontynentu, około 100 metrów pod lodem i mniej więcej 15 km od stacji. Wysłano w tamto miejsce wyprawę rekonesansową. To, co znaleźli to nie tylko transmisje mikrofalowe, ale także radioaktywność, jak również ogromne ilości ciepła, które emanuje pod lodem, co oczywiście przyczynia się do jego topnienia."
To sprawozdanie musiało zrobić na kimś wrażenie, bo dalej sprawa wygląda jeszcze dziwniej. W ciągu kilku dni na miejsce został wysłany zespół ze Stanów Zjednoczonych. Pojawili się z ciężkim sprzętem do dokonywania odwiertów. Cała operacja odbywała się w tajemnicy, i tylko kilku członków stacji było wtajemniczonych w to, co się dzieje.
Zespół specjalistów wraz z wyposażeniem został wysłany do tego miejsca, prawdopodobnie po to, aby odkopać wszystko, co było pod lodem. Mniej więcej w 4 godziny później zespół i sprzęt wrócił na stację. Spośród 18 członków ekspedycji aż 7 musieli zobaczyć lekarze. W stosunku do nich trzeba było przeciwdziałać napromieniowaniu. Ale to, co było jeszcze bardziej niepokojące to fakt, że wszyscy byli ciężko zszokowani tym, co tam zobaczyli. Wszyscy wyglądali tak, jakby spotkali ducha. Byli bardzo przestraszeni i działali nielogicznie i chaotycznie.
Z najnowszych informacji wynika, że zarówno geolodzy jak i obiekt są obecnie pod ochroną armii USA. Plotka głosi, że oczekuje się, aż przyleci nowy zespół ze Stanów Zjednoczonych w celu ponownego otwarcia dochodzenia. W jego skład mają wchodzić naukowcy pracujący dla armii.
"Jakieś dwa tygodnie temu pojawiły się plotki, że zostało znalezione dziwne promieniowanie mikrofalowe. Ostatecznie okazało się, że odczyty te pochodzą z głębi kontynentu, około 100 metrów pod lodem i mniej więcej 15 km od stacji. Wysłano w tamto miejsce wyprawę rekonesansową. To, co znaleźli to nie tylko transmisje mikrofalowe, ale także radioaktywność, jak również ogromne ilości ciepła, które emanuje pod lodem, co oczywiście przyczynia się do jego topnienia."
To sprawozdanie musiało zrobić na kimś wrażenie, bo dalej sprawa wygląda jeszcze dziwniej. W ciągu kilku dni na miejsce został wysłany zespół ze Stanów Zjednoczonych. Pojawili się z ciężkim sprzętem do dokonywania odwiertów. Cała operacja odbywała się w tajemnicy, i tylko kilku członków stacji było wtajemniczonych w to, co się dzieje.
Zespół specjalistów wraz z wyposażeniem został wysłany do tego miejsca, prawdopodobnie po to, aby odkopać wszystko, co było pod lodem. Mniej więcej w 4 godziny później zespół i sprzęt wrócił na stację. Spośród 18 członków ekspedycji aż 7 musieli zobaczyć lekarze. W stosunku do nich trzeba było przeciwdziałać napromieniowaniu. Ale to, co było jeszcze bardziej niepokojące to fakt, że wszyscy byli ciężko zszokowani tym, co tam zobaczyli. Wszyscy wyglądali tak, jakby spotkali ducha. Byli bardzo przestraszeni i działali nielogicznie i chaotycznie.
Z najnowszych informacji wynika, że zarówno geolodzy jak i obiekt są obecnie pod ochroną armii USA. Plotka głosi, że oczekuje się, aż przyleci nowy zespół ze Stanów Zjednoczonych w celu ponownego otwarcia dochodzenia. W jego skład mają wchodzić naukowcy pracujący dla armii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz