Na to, że ufo ciągle nas odwiedza istnieje mnóstwo dowodów i przesłanek. Statków kosmicznych namalowanych na płótnach, wyhaftowanych, czy wyrytych na skałach jest całkiem sporo.
Co niezwykle ciekawe, na większości dzieł statki kosmiczne kręcą się zawsze w okolicach Jezusa – od zwiastowania, poprzez narodziny, chwile z życia, ukrzyżowanie, na zmartwychwstaniu kończąc – ciekawą listę tych obrazów znajdziesz tu.
(mal. Carlo Crivelli)
Do tego dochodzą kręgi w zbożu oraz elementy kultury (wierzenia, stroje, sztuka) różnych ludów na przestrzeni czasów. Moim ulubionym przykładem są chociażby Indianie Dogon, Selk’nam i Zuni.
I mimo, że to wszystko istnieje i wcale nie było ukrywane przez tzw. obowiązujący nurt, zbiorowa (nie)świadomość wciąż nie była gotowa, by przyjąć do wiadomości fakt, że nie jesteśmy sami.
Tak jak pisałam w prognozie 2019-20 to jeden z elementów, który zacznie wychodzić na wierzch, ale tym razem ze źródeł oficjalnych, mających „autorytet”.
Dlatego rok 2019 zaczął się od filmiku posterunku policji, a nie relacji na żywo ze szpitala dla obłąkanych. Policja to przecież w świadomości społecznej ktoś, kto nie ściemnia i koncentruje się na faktach. Taki filmik ma na starcie 300% więcej wiarygodności.
A oto Selk’nam – indiański lud z
Patagonii, który malował się w gwiazdozbiory, pokazywał w górę, że
pochodzi “stamtąd” i nie posiadał w swym języku słowa “bóg”…
Sonda Cassini Huygens zrobiła kilka ciekawych zdjęć…
Zanim pojawił się krótkometrażowy dokument z australijskiej plaży, w latach 1997-2017 w Kosmosie dziarsko buszowała złota zabaweczka, znana oficjalnie jako sonda Cassini – Huygens.
Odkryła ona wiele niesamowitych rzeczy na Saturnie i w jego okolicach, których to rzeczy naukowcy nie komentują wcale, albo dość mętnie je tłumaczą….
Sonda Cassini przebyła 3,5 mld km, do Saturna leciała 7 lat, a w kosmosie spędziła prawie 20 lat i to w sposób niemal bezawaryjny, zgodnie z planem i założeniami. – W tej misji udało się wszystko, a nawet przekroczyło oczekiwania i obliczenia naukowców (jak np. lądowanie i pobyt na Tytanie – księżycu Saturna).
Sonda wielokrotnie okrążyła Saturna i zbadała wybrane księżyce. Przesłała ogromną ilość materiału do badań i interpretacji, odkrywając przed nami trochę więcej niż rąbek kosmicznych tajemnic. A także zrobiła niezwykle „podejrzane” zdjęcia i nic nie stanęło na jej drodze….
Dlaczego o tym piszę?
Ponieważ dla mnie oznacza to, iż jako Ludzkość pomału przygotowujemy się na pełne przyjęcie do wiadomości i zaakceptowanie faktu, że nie tylko nie jesteśmy sam w kosmosie, ale od zawsze byliśmy w kontakcie z innymi cywilizacjami, a one śmigają po Układzie Słonecznym, mając swoje bazy tu i tam. Być może Cassini zrobiła jednej z nich wyraźnie zdjęcia…
Prześliczny złoty misiaczek
Heksagon – Sześciokąt Saturna
Czy to “bardzo długa burza”, jak twierdzą naukowcy, czy może baza obcej cywilizacji w dość dobrze zamaskowanym zakątku Układu Słonecznego?
Saturn ma (miał) złą sławę w astrologii.
Była to planeta maleficzna – przynosząca różnego rodzaju trudności, blokady, mękę i znoje. Pierścienie, którymi jest otoczona miały oddawać trudny, druzgocząco-miażdżący charakter planety – energię, która więzi, hamuje, opasa kajdanami.
Stąd też w trójwymiarze obrączki ślubne – symbol często bardzo niełatwego kontraktu między Duszami – uznawane przez różnych duchowców za symbol pierścieni Saturna (i nie ukrywam, że rezonuje ze mną ta interpretacja).
Oprócz tego jeszcze rzymskie Saturnalia – dosyć przerażająca impreza, opiewająca hedonizm i rozpasanie oraz całkowity rozpad moralny i przewrócenie świata do góry nogami. Znalazłoby się zapewne jeszcze kilka równie trafnych przykładów na to, czym w naszej kulturze i (nie)świadomości zbiorowej jest ta Planeta.
No więc Saturn jest – a raczej był – owiany złą sławą. Piszę „był”, ponieważ – jak wszystko w naszym Wszechświecie został poddany transformacji energetycznej i „egzorcyzmowany” z wszelakich paskudztw, blokad i naczepów ciemnej energii, które do tej pory narzucały ten negatywny sposób oddziaływania Saturna na ludzi.
Piszę o tym tu: Odmieniony Saturn po liftingu w Koziorożcu od 2018 buduje Nową Ziemię – nadchodzą wielkie zmiany.
Dlaczego o tym wspominam? – Bo to wyjaśniałoby nieprawdopodobny wprost sukces misji Cassini – płynność, gładkość, bezawaryjność i „bezkryzysowość” lotu i funkcjonowania sondy.
Nadchodzi czas uwalniania wszelkiego rodzaju informacji, także tych o innych cywilizacjach w Omniversum. To nowa energia i podnoszące się wibracje Ludzkości sprawiły, że sonda płynnie dotarła do Saturna, a potem zrobiła mu nieziemską sesję zdjęciową.
Oto niezwykłe pole w kształcie regularnego sześciokąta, na czubku Saturna. Z doskonale okrągłym okiem (wejściem? portalem?) w środku.
Jak powiedziała Carolyn Porco – szefowa zespołu kosmicznych „fotografów” NASA: „a to jest ten słynny heksagon, rzecz, która doprowadza wszystkich do szaleństwa.”
I jakby tego było mało, ostatnio sześciokąt Saturna zmienił kolor z błękitnego na złoty – czyż to nie potwierdza tezy o transformacji energii Saturna do wyższej oktawy wibracji?
Enceladus – podziemna, ukryta baza?
Wokół Saturna i jego pierścieni znajduje się rozległy pierścień dodatkowy, stworzony z białej mgiełki. Sonda Cassini odkryła, że jeden z księżyców Saturna – Enceladus wypluwa w przestrzeń kosmiczną gigantyczne gejzery ciepłej (!) wody (!!!).
Pod jego pokrywą lodową znajduje się ciepły ocean, a to oczywiście może wskazywać na istnienie życia w środku Enceladusa i o tym naukowcy mówią w każdym materiale nt. Cassini. Nikt jednak nie wie, jak to życie miałoby wyglądać, od jak dawna się tam rozwija i generalnie – co tak właściwie znajduje się w środku Enceladusa…
To o tą mgiełkę chodzi – tworzy gigantyczny, rozległy pierścień zewnętrzny…
A tak Enceladus wtryskuje swe gorące strumienie H2O w przestrzeń kosmiczną, dając bardzo wyraźnie o sobie znać…
Ciekawe, co się tam tak naprawdę znajduje? I jakie formy życia zamieszkują tą niezwykłą, dotąd skrzętnie ukrytą, przestrzeń
Księżyc Tarkek, Pan, Mimas
Złota sonda Cassini-Huygens przebyła 3,5 miliarda kilometrów, by dolecieć do Saturna i obejrzeć go sobie dokładnie z każdej strony.
Misja zakończyła się unicestwieniem sondy w 2017 roku – zrobiono to głównie przez Enceladusa, a raczej z obawy, że jakieś ziemskie mikroby mogłyby się dostać do wnętrza jego oceanu i zakłócić przebieg tamtejszej ewolucji.
Mimo, że Cassini zrobiła 435.048 zdjęć (źródło: 1) i latała dookoła Saturna w te i we wte, to niektóre wiadomości dostępne w internecie są niezwykle skąpe. Na przykład te dotyczące Tarkeka i Pana.
Kiedy zobaczyłam zdjęcia w sieci, byłam zdumiona ich niespodziewanym kształtem.
Kształt i wygląd Pana i Tarkeka dużo bardziej sugerują, że zostały „przez kogoś zrobione”, czy też odpadły od większej całości, będącej celowym wytworem, niż że powstały przez przypadek „same z siebie”.
(W przeddzień publikacji tego artykułu miałam sen o Tarkeku – wylądowałam na jego powierzchni i odkryłam tam niezwykłe rzeczy, m.in. pozostałości po inteligentnych, świadomych istotach. Sen był bardzo pozytywny – ciekawy i bezpieczny w swej energii. To utwierdziło mnie w przekonaniu, aby opublikować ten tekst).
Tarkek, Tarqeq… Informacji o nim jak na
lekarstwo… Jest też bardzo malutki – średnica równikowa wynosi 7 km. Tak
jakby głowa jakiejś gigantycznej rzeźby oderwała się po wybuchu i
dryfując po kosmosie została zassana przez pole grawitacyjne Saturna
Co do Tarkeka nie dotarłam do żadnego naukowego komentarza dotyczącego jego wyglądu, natomiast jeśli chodzi o Pana, to badacz z Nasa stwierdził, że jego kształt stanowi niezwykłą anomalię i nie spodziewał się, iż takie rzeczy mogą istnieć w naszym Układzie Słonecznym.
Pan – kolejny kształt w kosmosie, którego według naukowców nie powinno być…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz