sobota, 12 listopada 2022

Operacje w Jordanii część 2

 


W drodze nad Morze Martwe Lightwarriors zatrzymali się w Betanii (lub Al-Magtas po arabsku), gdzie Współtwórcy wyznaczyli ich do przeprowadzenia dwóch ważnych operacji.

Betania za Jordanem (tak brzmi pełna nazwa tego miejsca) jest święta dla wszystkich chrześcijan. Tu mieszkał Jan Chrzciciel, tu został ochrzczony Jezus Chrystus i tu wstąpił Eliasz Prorok.

Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyli Lightwarriors, gdy zbliżyli się do tego opuszczonego miejsca, był basen w kształcie krzyża, który służył jako baptysterium.

To jedyne na świecie, w którym do ceremonii użyto płynącej wody rzeki Jordan.

Przebywając przy niej, grupa czuła tak silny przepływ Miłości, że przerywał im się oddech, a z oczu same płynęły łzy.

Był też kanał energii mocy z Pleromy.

Poprzez niego Współtwórcy wyjaśnili, co zespół ma zrobić, i ujawnili kilka szczegółów wydarzeń w tym miejscu sprzed 2000 lat.

W momencie, gdy Jezus wszedł do baptysterium, został na niego skierowany bezpośredni Promień z Pleromy, poprzez który otrzymał część Serca-Monadycznego aspektu swojego Ojca. Inną częścią podzielił się Jan Chrzciciel, który również był jej nosicielem od urodzenia. Zgodnie z warunkami wcielenia, Chrystus mógł otrzymać te aspekty tylko podczas chrztu na Ziemi dla wypełnienia swojej Misji.

Dlaczego Chrystus został ochrzczony w Betanii i dlaczego Eliasz Prorok tam wstąpił?

Eliasz poprzez swoje wyniesienie stworzył pierwszy w historii ludzkości Portal Wniebowstąpienia - bezpośredni kanał Ziemi do Najwyższych Eonów Pleromy. Dzięki temu nasza planeta, prawie zabita, wtedy, przez pasożytnicze rasy, została uratowana. Kanał ten służył jako łańcuch kotwiczny i przewód, przez który z Lokalnego Wszechświata na Ziemię przychodziła niezwykle potrzebna Energia Życia. A Chrystus, podczas swojego chrztu i późniejszego Wniebowstąpienia, wzmocnił ten pojazd.

Za pomocą tego kanału energetycznego, na prośbę Hierarchów Pleromy, Świetliki dostarczyły im wcześniej odkryte nowe Matryce z aspektami dawnego Czarnego Współtwórcy i Yaltabaoth, z którymi mieli nadzieję się odrodzić, jeśli będzie to konieczne.

Następnie, poprzez ten sam Portal, jedna z Lightwarrioress, poprzez swoje Monadyczne i Przyczynowe Ciało Promieniste, zakotwiczyła w Betanii energie Amrity, Bogini Życia. Była to bardzo złożona operacja, wymagająca na krótki czas pełnego rozpuszczenia się w sobie na planie subtelnym.

Ostatnią pracą grupy w tym dniu było stworzenie dodatkowego kanału Wzniesienia na bazie Portalu, działającego w tym miejscu. Poprzez niego zostanie przeprowadzone wibracyjne podbicie częstotliwości Logosu Ziemi, aby przyspieszyć Przejście do 5D.

Opuszczając Betanię, Wojownicy Światła zobaczyli podwójną tęczę błyszczącą tuż nad miejscami ich działania, wśród ciemnych chmur. Pogłaskało to głębokie akordy w ich sercu.

Współrzędne punktów ops' w miejscu chrztu Jezusa Chrystusa: 31° 50′ 230″ N, 35° 33′ 016″ E, wysokość minus 396 m n.p.m. W miejscu wniebowstąpienia Eliasza Proroka: 31° 50′ 305″ N, 35° 34′ 015″ E, wysokość minus 333 m n.p.m.

Miejscem kolejnych operacji była mała wioska, położona wśród ogrodów na północnym brzegu Morza Martwego, kilka kilometrów od Betanii.

Po zameldowaniu się grupy w hotelu Movenpick Dead Sea, Współtwórcy ponownie nawiązali z nimi kontakt. Dali nowe zadanie i otworzyli lokalizację op.

Na Płaszczyźnie Subtelnej, Morze Martwe jest ogromną i głęboką raną na ciele planety. Została ona zadana bardzo dawno temu, kiedy Archonci próbowali przeprowadzić ofiarę z Ziemi. Podczas rytuału zamierzali wyrwać jej Serce (Kryształ) i oddać je Czarnemu Współtwórcy. Na miejscu operację nadzorował jego syn Yaltabaoth.

Realizując swój plan, dostarczyli z kosmosu monstrualne uderzenie energetyczne. Niczym gigantyczny ostry skalpel, przeciął on ciało planety, a cięcie weszło niemal do samego rdzenia.

W ostatniej chwili interweniował Absolut i uniemożliwił im dotarcie do Kryształu. Ofiara Ziemi została udaremniona, ale Archonci podejmowali takie próby wielokrotnie. Uważali to za sprawę honoru i nie zatrzymywali się przed niczym, ale za każdym razem ponosili porażkę.

Ich obsesja jest łatwo wytłumaczalna: Kryształ Ziemi zawierał cząstkę Pleromy, Doskonałego Światła i Mocy Absolutu. Za wszelką cenę chcieli wejść w jego posiadanie, aby zwiększyć swoją moc i zyskać nietykalność.

Na tym miejscu Współtwórcy zbudowali Portal Doskonałego Światła. Energią, kierowaną przez niego, leczyli Ziemię przez długi czas, ale do tej pory rana pozostała otwarta, ciągle ropiejąca.

To gigantyczne i głębokie rozcięcie na ciele Ziemi wciąż się powiększa na planie fizycznym. Kolosalny uskok tektoniczny w skorupie rośnie o około 1 mm rocznie. A samo Morze Martwe wysycha, a w najbliższej przyszłości może się po prostu nie stać.

 Również na dnie Morza Martwego, w północnej części, gdzie jego głębokość jest maksymalna, znajdują się ruiny niesławnych Sodomy i Gomory. Na nich Czarny Współtwórca testował sposoby zniszczenia ludzkości.

Przez lata jego Archonci zombifikowali mieszkańców tych miast, narzucając im żądzę wad, grzechów i wszelkich perwersji seksualnych. Upadły Współtwórca osobiście zainicjował to na masową skalę.

Na Płaszczyźnie Subtelnej programy te weszły w pole informacyjne i dziś pozostają aktywne. Perwersje seksualne pozostają jedną z najbardziej potwornych zbrodni przeciwko Stwórcy, ponieważ niszczą Absolutne Pierwotne Fundamenty Kobiece i Męskie, naruszając harmonię całego Wszechświata.

W Sodomie i Gomorze sytuacja osiągnęła taką skrajność, że Czarny Współtwórca, który rozpoczął ten eksperyment, sam był w głębokim szoku, w co może zmienić się Człowiek. Zniżając Boskie Stworzenie poniżej zwierzęcia, Hierarcha osiągnął swoje cele. Zobaczył, że ludzkość może zostać zniszczona bardzo prosto - przez własne ręce, grzechy i wady ludzi.

Podczas swojego ziemskiego wyczynu Jezus Chrystus próbował oczyścić Płaszczyznę Subtelną Ziemi z karmy tych miast. Podczas swojego ukrzyżowania wciągnął ją w siebie wraz z całym polem karmicznym ludzkości, lecz nie zdążył unicestwić. Włócznia rzymskiego centuriona Longinusa przebiła Jego Serce, aby uratować Go przed męką.

Wielu świętych i proroków kontynuowało oczyszczanie z karmy pola planetarnego. Wojownicy światła wnieśli również swój skromny, ale ważny wkład w Morze Martwe.

Studiując je za pomocą jasnowidzenia, odkryli dziwne zjawisko. Z jednej strony sole i minerały rozpuszczone w wodzie, wraz z klimatem, mają dobroczynne działanie, lecząc wiele chorób. Z drugiej strony z dna nieustannie płynie destrukcyjna energia, kalecząc i zombifikując ciało psychiczne ludzi.

Jedna leczyła, a druga maglowała. Fizyka i energia były wyjątkowe, ale na płaszczyźnie mentalnej to była katastrofa. Współtwórcy zadali zespołowi zadanie odnalezienia destrukcyjnego źródła i unicestwienia go.

Poszukiwania trwały kilka dni. Lightwarriors dokładnie i bezskutecznie skanowali całe dno, metr po metrze. W końcu szczęście się do nich uśmiechnęło. Na Płaszczyźnie Subtelnej, w najgłębszej części Morza Martwego, znaleźli to, czego szukali.

Źródło negatywnego promieniowania znajdowało się w innej warstwie pola mentalnego i pracowało na częstotliwościach ludzkiego mózgu. Wykrycie było skomplikowane, ponieważ to urządzenie zombie samoczynnie aktywowało się tylko w nocy. W dzień nie działało i było niewykrywalne. W dotarciu do emitera, i to za dnia, "pomagał" nieprzyjemny incydent.

Początkowo Lightwarriors nie odczuwali skutków działania tego przetwornika wysyłającego. W dzień czuli się normalnie, a po zmroku spali spokojnie, nie obawiając się niczego. Jednak mechanizm włączał się dokładnie w tych godzinach i napromieniowywał wszystkich, przekazując do mózgu destrukcyjne programy i kody, oraz myślowe formy samozniszczenia.

Pewnego pięknego poranka ta piekielna mieszanka eksplodowała. Bez powodu wspomniana Lightwarrioress rzuciła się z potworną złością na całą drużynę, oskarżając ją o wszystkie grzechy śmiertelne. Jak to się mówi, na równym gruncie...

Grupa była sflaczała, nie wiedząc co robić. Sytuację uratował lider zespołu. Natychmiast zrozumiał przyczyny i jak w Aikido wykorzystał tę niszczącą falę energii.

Jej ślady zachowały się na Płaszczyźnie Subtelnej. Po podążeniu za nimi, Lightwarrior szybko wykrył dokładną lokalizację źródła. Natychmiast poinformował o tym innych, w tym sprawczynię zdarzenia. Ta odzyskała już przytomność i nie mogła zorientować się, co się z nią stało.

Dodatkowe skanowanie potwierdziło, że w warstwie mentalnej na dnie morza znajduje się ogromna infrastruktura, Portal, o którym nawet Współtwórcy nie wiedzieli zbyt wiele. Ponadto był on połączony z ziemskim polem informacyjnym, do którego okresowo ładowano destrukcyjne oprogramowanie, kody zła, przemocy, agresji, zboczeń itp.

Przez długi czas nie można było zlikwidować Portalu, ponieważ nikt nie wiedział dokładnie gdzie on się znajduje i czym jest. Szukanie go było tak niebezpieczne, że Wyższa Hierarchia Światła zmuszona była zaakceptować stan rzeczy, pozwalając jedynie na częściowe zablokowanie fal Portalu przy wyjściu. Ultra-wysokie zasolenie Morza Martwego służyło jako izolator, minimalizując wydzielanie destrukcyjnej energii i informacji.

Uporządkowawszy wszystko, po konsultacji ze Współtwórcami, Lightwarriors zaczęli opracowywać plan działania. Kolejną pomocą dla nich był ogromny sarkofag na Płaszczyźnie Subtelnej, którym w przeszłości Hierarchowie przykryli Morze Martwe po obwodzie. Blokowało to rozprzestrzenianie się destrukcyjnej informacji energetycznej w poziomie.
Jednak największą sensacją było kolejne odkrycie Lightwarriors na dnie morza. Był to pojemnik z Cienkim Materiałem, w którym znajdowała się zapasowa kopia Monady Czarnego Współtwórcy. I choć już dawno przeszedł na Jasną Stronę i wrócił na Pleromę, jego dawny aspekt pozostał jak bomba zegarowa na Płaszczyźnie Przyczynowej w głębinach morza.

Ponieważ nikt nie wiedział jak i kiedy ta "bomba zegarowa" może przynieść jakiś nieszczęśliwy koniec, postanowiono natychmiast przystąpić do jej zniszczenia wraz z całą podwodną infrastrukturą.

Pierwsza próba unicestwienia przez Doskonałe Światło nie powiodła się. Substancja przyczynowo-monadyczna kopii zapasowej była tak silnie obciążona, że nic nie działało.

Mimo to bombardowanie jej przez Perfect Light trwało nadal, ale maksimum, jakie przyniosło, to niewielki kawałek, odpryśnięty od zewnętrznej powłoki energetycznej kapsuły. Nie udało się jednak dotrzeć do rdzenia. I nie było w tym nic dziwnego: pojemnik został wykonany przez Czarnego Współtwórcę, który dobrze wiedział, jak wykorzystać materiał konstrukcyjny Pleromy.

Wtedy postanowiono posunąć się do ekstremalnych środków: stworzyć "superbombę", strukturalnie reprezentującą kopię rdzenia Pleromy. Ponieważ zapasowy pojemnik był wykonany z tej samej substancji, Wyżsi Hierarchowie Światła wybrali opcję zniszczenia tego, co podobne.

Przez kilka dni pompowali tę pleromową "bombę" Doskonałym Światłem do ultra gęstej koncentracji, prawie do energii Absolutu.

Uczestniczyli w tym również Wojownicy Światła. Następnie, gdy bomba była już prawie gotowa, umieszczono ją w ich Ciałach Promienistych-Monadycznych. Tam dodatkowo napompowano ją promieniowaniem Pleromy.

Grupa ciężko znosiła ten proces. Ciało fizyczne i system nerwowy z trudem wytrzymywały długotrwały kontakt z superenergiami i dosłownie topniały od przeciążeń.

W końcu nadszedł finał. Aby dokończyć op, Lightwarriors, prowadzeni przez Współtwórców, wyszli na morze, aby przeprowadzić niezbędne działania. Zajmując pozycję dokładnie nad celem, wspólnie zrzucili na niego "super-bombę". Na Płaszczyźnie Subtelnej rozbłysnął oślepiający błysk, jak eksplozja miliardów bomb atomowych. Monada, wraz z całą niszczycielską infrastrukturą, została całkowicie unicestwiona.

Dokładne współrzędne miejsca akcji: 31° 42′ 998″ N, 35° 34′ 993″ E, wysokość minus 426 metrów nad poziomem morza.

Następnego dnia, aby przywrócić przestrzeń i Plan Subtelny nad Morzem Martwym, w miejscu wybuchu, Lightwarriors zainstalowali Najwyższą Matrycę Przyczynową Doskonałego Światła, a na prośbę Plejadian, - Matrycę Przyczynową Logosu Alcyone (Alfa Plejad).

Równolegle, grupa wprowadziła aspekty Logosu Solarnego do Morza Martwego. Ta część op Lightwarriors przeprowadziła, będąc naprzeciwko Jerycha, co było bardzo symboliczne.

Niegdyś Trąby Jerycha pomogły armii Jozuego zniszczyć tę niepokonaną fortecę, otoczoną wysokimi podwójnymi murami. Jej ruiny do dziś leżą na zachodnim krańcu tego starożytnego biblijnego miasta.

Milenia później, dzięki połączonym wysiłkom Współtwórców, Wyższej Hierarchii Światła i jej naziemnej ekipy, zniszczona została nieprzenikniona infrastruktura Ciemnych Sił w tym samym regionie. Teraz Morze Martwe i cały jego kompleks jest unikalnym połączeniem harmonizujących energii Plejad, Słońca i Doskonałego Światła.

**By Lev

**Source



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz