Śmierć na krzyżu
Błędne założenie wokół mojej śmierci na krzyżu nagromadziło tyle energii, że musiało się zamanifestować.
Franciszek z Asyżu, Teresa von Konnersreuth czy Ojciec Pio akceptowali cierpienie człowieka i nie potwierdzali mojego cierpienia. W ich stygmatach wyrażała się ta wiara jedności ludzi.
Nie jako potwierdzenie mojej śmierci na krzyżu, ale na podstawie błędnego wyobrażenia wokół mojej śmierci na ziemi.
Myśli mają ogromną moc. I są wielkie dusze, które przyjmują te moce w siebie i wiążą wszystkie te energie jak kanał. Tak, że ci, którzy są przywiązani do pewnych idei, znajdują ulgę.
Jest to czysta służba miłości dla ludzi.
Każdy stygmatyzowany, poprzez swoje połączenie z Bogiem i dzięki miłości serca, absorbował energie niezliczonych ludzi i tak działy się "cuda" stygmatów.
Raz po raz wielkie dusze były wysyłane na ziemię, aby ukierunkować te siły, aby zapobiec uporczywemu cierpieniu.
Może się wydawać, że te stygmaty wzmacniają cierpienie, ale na poziomie energetycznym jest odwrotnie. Do tej pory, w celu złagodzenia zbiorowego doświadczenia cierpienia, stygmaty te manifestowały się na jednostkach.
Jak tylko odkupicie w sobie całe swoje cierpienie, ta praca waszych braci i sióstr światła nie będzie już potrzebna.
Wszystko, czego nie macie w sobie, nie istnieje! Jak tylko zbiorowy wzorzec energetyczny ludzkości odeprze cierpienie, pole energetyczne planety zmieni się.
Ziemia odzyska swój spokój, radość, piękno i miłość do wszystkich istot. Nie ma już potrzeby cierpienia.
Tylko siła wyobraźni i wiara w obraz, przynoszą fakty.
Proszę, oddzielcie się i odkupcie od cierpienia. W ten sposób zmieniacie fakty.
Ludzie, zanurzeni i spleceni z czystą boską świadomością, dotychczas zabierali wam to, co było odzwierciedlone w waszych myślach i religijnych wyobrażeniach. Żeby ulga mogła wam się przytrafić.
Lecz teraz powinniście wkroczyć w swoją własną odpowiedzialność.
Uwolnić się od swojego cierpienia. I wyjść ze świata zbiorowej litości, z opresyjnego poczucia bezsilności.
Cierpienie nie jest przeznaczone dla ciebie, ukochane ludzkie dziecko. Zrozum tę prawdę i odłącz się od niej.
"Nikt nie będzie/nie powinien cierpieć bardziej niż ja".
To zdanie wypowiadają przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego. Nie jest to jednak prawda, moi ukochani bracia i siostry.
Każde cierpienie jest absolutne. I każdy człowiek jest całkowicie zanurzony w swoim cierpieniu. Ból jest zawsze nie do zniesienia, a percepcja sprowadza się do wydarzenia, które go wytworzyło.
Nie ma skali od 1 do 10. Jeśli doświadczasz cierpienia, to jest ono bolesne i osiągasz swoje granice. Oczywiście w moim życiu na ziemi odczuwałem również ból oddzielenia od Ojca w Niebie.
Mimo że byłem z Nim stale połączony, zdarzały się chwile bólu i to cierpienie było moją cichą i wieczną tęsknotą za ojczyzną. Poza tym nie spotkało mnie żadne cierpienie.
Wszystkie ówczesne wydarzenia miały głęboką "logikę" i były zgodne z boskim planem. Miałam świadomość, że wypełniam swoje obowiązki i że wydarzenia, niezależnie od dramatu, jaki wywołały, były zgodne z moim życiem i wolą Ojca w Niebie.
Ale prawdą jest, że widziałem tak wiele cierpienia. Biednych i uciśnionych, uciśnionych bez nadziei i pełnych gniewu, obciążonych i chorych, ale także bogatych w ich duchowym ubóstwie, dążących za wszelką cenę do utrzymania swoich ziemskich papierów wartościowych.
Przedstawił mi się obraz pełen cierpienia i bólu.
Przyszedłem więc, aby złagodzić ten ból, aby uwolnić ludzi od ich cierpienia. Mówiąc o miłości, radości i pokoju, niosąc moje światło do serc ludzi.
Prawdziwe cierpienie ma miejsce, gdy żyje się w ciemności, a wielu w tamtych czasach nie widziało światła. Ale ja miałem go pod dostatkiem i dawałem, gdzie mogłem i gdzie wydawało się to właściwe.
Żyłem w świetle. I dlatego nie było dla mnie cierpienia ani bólu. Tam, gdzie jest światło, jest też miłość. A miłość jest zawsze wolna od uczuć i energii tego rodzaju.
Proszę uwolnijcie się od myśli, że musiałem cierpieć. Uwolnijcie się od tej winy, nawet jeśli przez długi czas była wam przedstawiana jako rzeczywistość.
Przyszedłem, żeby ulżyć waszemu cierpieniu, a nie żeby doświadczyć własnego cierpienia.
By uwolnić was od cierpienia, a nie by stworzyć cierpienie dla mnie. Cierpienie nie tworzy miłości, tylko więcej cierpienia, brak zrozumienia i nienawiść.
Moja miłość jest znakiem, że odpycham cierpienie, jest mi ono obce i w moim świetle rozpuszcza się, ulega przemianie i wznosi się - jako boska iskra w wieczność.
Porzućcie to wyobrażenie, a będziecie mogli spotkać się ze mną bardziej bezpośrednio. W ten sposób moje prawdziwe przesłanie rozprzestrzeni się w waszym sercu.
Cierpienie nie jest wam przeznaczone i każdy ból tworzycie swoim myśleniem i działaniem.
Bądź czujny we wszystkim co robisz, w każdej myśli, w słowach, które wypowiadasz i zwracaj uwagę na swoje działania.
Robiąc to, tworzysz swoją rzeczywistość. Jesteście twórcami swojego świata. A poprzez wasze pełne miłości działania może wzrastać nieskończone piękno i pokój. Niebo na ziemi.
Uznajcie to i przekształćcie swój ból, swoje cierpienie, abyście mogli być prawdziwym bratem, prawdziwą siostrą dla swoich bliźnich, wyklarowani i pełni światła.
Ale jak można wyjść z tej spirali? Poprzez nie identyfikowanie się ze "swoim" cierpieniem.
A jak to zrobić, kiedy wszystko mnie boli i wszędzie jestem pełen bólu, słyszę wasze pytanie? Poprzez refleksję nad tym, kim jesteś. Poprzez zrozumienie, co cię tu przywiodło. Poprzez rozpoznanie swoich zadań.
A w wypełnianiu swoich zadań nie ma cierpienia, bo wszystko dzieje się w harmonii z waszą wieczną jaźnią. Jesteście świadomi swojego rodowodu.
Ale jak rozpoznać swoje zadania i swoją linię? Czy kiedykolwiek pytaliście o to? Czy napisałeś SWÓJ list do Boga? Czy wypełniłeś swoje serce tęsknotą i zadałeś swoje pytania? Jak bardzo bezwarunkowo zależy ci na twojej historii? Czy jesteś gotowy, aby puścić, doświadczyć, poznać i przeżyć to, kim naprawdę jesteś?
Często mówiłsm obrazami, a to często wiązało się z mówieniem o "odpuszczaniu".
"... idź, sprzedaj wszystko i pójdź za mną...".
To, co jest tu rozumiane, to odpuszczanie. To prowadzi was do przodu, w kierunku siebie i z dala od cierpienia.
Nie jest to więc rozumiane dosłownie, choć tak też może być. Tutaj "sprzedaj wszystko" oznacza gotowość do oddania wszystkiego, aby otrzymać wiedzę o swoim bycie. Oddzielić się od wszystkiego, aby otrzymać wszystko, w tym celu potrzebna jest twoja pełna uwaga i każde przywiązanie odchodzi od ciebie.
Tak, że jesteś wolny w spotkaniu z samym sobą. Spotkanie, które zawsze jest doświadczeniem Boga i wprowadza was w wiedzę o waszej mocy i sile.
Wszystkie przywiązania do tej rzeczywistości rozpuszczają się od wewnątrz. Często zdarzali się ludzie, którzy brali te słowa dosłownie, sprzedawali wszystko, a potem nadal byli dręczeni przez cierpienie i ból.
Transformacja odbywa się w tobie i przekształca twoje serce. Obfitość jest potrzebna i przeznaczona dla was, lecz nie powinniście przywiązywać się do niczego - to jest wolność, o której mówiłem, a to oznacza sprzedanie wszystkiego - przywiązanie się do niczego, aby być stale obecnym przy tym.
Nie ma już potrzeby stygmatów, więc odkupujesz swoje cierpienie. Zadajesz więc swoje pytania i zaczynasz słuchać swojego wewnętrznego głosu.
Jeśli odnajdujesz w sobie miłość, to idziesz moim śladem. Bo to zawsze miłość zabiera od was wszystko, cierpienie, zmartwienie i lęk, aby dać wam WSZYSTKO - wieczny dostęp do waszej prawdziwej istoty.
Uwolnij swoje cierpienie, a nie znajdziesz go już w świecie. Rozpłynie się, jak rozpuszcza się mgła, gdy tylko przebije się słońce. Twoje cierpienie jest cierpieniem twoich bliźnich. Twoja radość jest ich radością.
Paznokcie przy mojej ręce, nie istnieją. Nie ma krwi i nie ma też śmierci na krzyżu.
Uwolnij się od tej wiary, nawet jeśli jest to trudne. Weź inwokację z tej książki, idź do swojego pokoju, a Ja jestem z tobą.
Zadawaj swoje pytania, ja ci odpowiem. Miejcie cierpliwość i pozwólcie, aby to się stało. Otwórz swoje serce na Mnie. A wszystkie rany się zamkną.
To co pozostanie to twoja boskość, twoje światło i twoja miłość. Twoja istota taka, jaka jest. Twoja istota - Bóg.
Jestem z tobą przez wszystkie dni.
JEZUS SANANDA
**Kanał: Jahn J Kassl
**Translation to English by EraofLight.com
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz