niedziela, 14 czerwca 2020

Bariery i filtry, cz III - Radość

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Bariery i filtry, cz III - Radość
[Głos Marilyn Harper] Ach, jeszcze raz dzień dobry wszystkim! Dobrze was widzieć, ukochane istoty światła; waszą promienność, waszą energię i Boską Obecność. Po ostatnich miesiącach odosobnienia w domu, zaczynacie powoli rozwijać skrzydła. Choć dla niektórych z was siedzenie w domu stanowiło dodatkowe źródło frustracji, obecne czasy właśnie tego wymagają, wymagają udania się do wewnątrz, do przyjęcia do wiadomości wewnętrznego strumienia energii, jej skupienia i przepływu; śledzenia, jak z głębi siebie wypływa na zewnątrz. Podczas, kiedy siedząc w domu, udawaliście się do wnętrza duszy, co tam udało się wam znaleźć? Czy tylko kilka pajęczyn, które trzeba było odkurzyć? A może znaleźliście tam kawałek błękitnego, słonecznego nieba?
Nadchodząca energia służy jako dodatkowa, dostosowana do każdego z was iluminacja, niezależnie od tego, co w swym wnętrzu znaleźliście. Ważniejsze jest to, co będziecie robili z tym, co tam znajdziecie! Tak więc pajęczyny, to symbol starej energii, starych spraw, wzorców, programów, starych sposobów bytowania, które mają teraz możliwość się uzdrowić i ustąpić. Przyglądając się wam jak odpuszczacie wszystko co stare, oraz wspomagając was w tym procesie naszą miłością prosimy, aby każdy z was położył teraz rękę na sercu i natchnął oddechem własną duszę. Jednocześnie spróbujcie z wizualizować jak to się czuje. Czy odczuwacie to jako lekkość, przestrzenność, bycie otwartym na miłość Wszechświata? Natchnijcie ten obraz oddechem. [Pauza]
Ach... Niektórzy mają z tym trochę kłopotu, znajdują w duszy trochę pajęczyn i kurzu. Wyobraźcie więc sobie taki anielski, opalizujący odkurzaczy k i posprzątajcie nim to wszystko. Osobiście, najbardziej podoba nam się odkurzacz w kolorze kobaltowym. Z wizualizujcie jak wciąga starą energię i wszystko, co już nie służy najwyższemu dobru, najwyższej radości. Niech ten anielski opalizujący, czy kobaltowy odkurzacz to wszystko powciąga... Słyszymy, jak niektórzy mówią: „To niemożliwe! To nie może być tak proste!” Ach... jesteśmy wam wdzięczni za zadanie tego pytania i odpowiadamy: Wszystko jest możliwe!
Widzicie, w nowym paradygmacie, w nowej energii, czy jak to określa nasz kochany przyjaciel Kryon, w paradygmacie Nowego Człowieka, każdy z was posiada powołanie i wystarczającą ilość światła, żeby wszystko było możliwe. Czemuż więc i odkurzaczyk miałby nie zadziałać? Jeśli jedna osoba, przykładając ręce drugiej, potrafi ją zrównoważyć i poprawnie nastroić ciało poprzez metodę holograficznego uzdrawiania, której naucza Nasze Medium, czy to poprzez metodę Unified Healing Field dra. Johna Ryana, czy całe mnóstwo innych metod, to czemu poprzez położenie własnej dłoni na własnym sercu, nie można dotknąć własnej duszy i powyciągać wszystkie pozostałości starej energii, które już w niczym wam nie służą? Powyciągać stamtąd wszystkie myśli o odczuciach typu: „jestem niewystarczająco dobry,” czy stare poczucie winy, wstydu, bojaźni, strachu przed popełnieniem jakiegoś błędu, co sprawia, że utknęliście w przeszłości. Zatem, ten anielski, opalizujący, kobaltowy odkurzaczy k, może się okazać doskonałym narzędziem na uprzątnięcie tego, co już wam nie służy. Przecież w nowej częstotliwości intencja jest wszystkim. W nowej, stwarzanej przez was tu i teraz częstotliwości, możliwe jest wszystko!
To dlatego od dwóch miesięcy siedzicie w domach i wielu z was wciąż musi jeszcze posiedzieć. I to też jest w porządku, gdyż dzięki temu sięgacie w głąb i stamtąd przeglądacie wiele możliwości, co jest w waszej naturze. Co prawda często taka naturalna ciekawość została w was zagłuszona, lecz przybywamy tutaj właśnie po to, aby pomóc wam w wyzbyciu się takich starych programów. Zatem, natchnijcie oddechem wszystko, co już wam nie służy i pozwólcie, aby przy pomocy wyrażonej intencji, to wam zostało odebrane. Oczywiście, na razie nie mamy żadnego naukowego dowodu na efektywność takiego odkurzacza, ale po jakimś czasie nauka pewnie nas dogoni! Ona i tak dogania nas pod wieloma względami. Prócz tego, jak wam wiadomo, obecnie wszystko jest możliwe. Sama Ziemia przyjmuje tę wibrację. Na tym polega nowa wibracja Nowego Człowieka. Jak nigdy dotąd, cała ludzkość przejęła się losem jednego człowieka. Tego jeszcze nie było. Natchnijcie więc oddechem intencję, iż wszystko jest możliwe w życiu każdego człowieka na Ziemi. Wyobraźcie sobie jak każdy dotykając serca czuje tę nową energię miłości. Wszystko jest możliwe. Przypominajcie to sobie, kiedy tylko opanowuje was zwątpienie. Przypominajcie sobie to za każdym razem, kiedy zaczynacie ubolewać: „Jak ja ten stracony czas nadrobię? Jak wprowadzić w życie nowe sposoby bytowania i działania?” Weźcie głęboki oddech, skupcie się na chwili obecnej, na tu i teraz, następnie przypomnijcie sobie że... wszystko jest możliwe!
Ukochane istoty światła, wszystko jest możliwe! Głęboko was kochamy, mamy ochotę przedostać się przez tę wirtualną rzeczywistość i dotknąć waszych serc, waszych twarzy i dłoni. [Pauza] Jak wam wiadomo, jeśli potraficie to poczuć, to wtedy wszystko jest możliwe. Kochamy was, dotykamy waszych serc i żegnając się mówimy: Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Bardzo jestem świadomy, co się w tej chwili dzieje, jestem bardzo świadomy wszystkich, którzy mnie teraz oglądają, słuchają i czytają. Jestem świadomy tych, którzy słuchają mnie na bieżąco, czyli biorą udział w naszym wirtualnym spotkaniu. Dzięki zdobyczom technicznym, w naszych spotkaniach bierze udział jeszcze więcej ludzi. Spotkania zataczają jeszcze szerszy krąg niż spotkania na żywo. Zatem wśród nas są tacy, którzy oglądają i słuchają nas teraz po raz pierwszy, którzy inaczej nigdy by w tego rodzaju spotkaniu nie wzięli udziału. Taki też był nasz pierwotny zamysł odnośnie organizacji wirtualnych spotkań, więc tym razem występujemy przed szerszą i bardziej zróżnicowaną publicznością.
Obserwacja sposobu, w jaki ci ludzie postrzegają to, co się ich oczom i uszom przedstawia, jest bardzo interesująca. Ciekawy jest sposób, w jaki podchodzą do zjawiska przekazu natchnionego. Niektórzy kierując wzrok ku ekranowi komputera wywrócą oczami mówiąc: „Eee, tam, jakieś banialuki, to nie dla mnie.” Zupełnie nie zdają sobie sprawy, iż otrzymywanie przekazu natchnionego jest odwieczną formą komunikacji z drugą stroną zasłony, jest znane i stosowane od samego początku ludzkości. Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd w tak wielu świętych pismach leżących u podłoża niejednej religii jest tyle przepięknych, prawdziwych przesłanek? Odpowiecie mi, że to wszystko zostało zapisane ludzką ręką, a autorami tych pism są mężczyźni i kobiety. Czyżby?
Kiedy bierzecie do ręki Pismo Święte i powołując się na nie mówicie, że według niego żyjecie, dzięki niemu robicie to, czy tamto, to czyż nie jesteście świadomi zawartego w nim piękna, zawartej w nim prawdy? Czy nie sądzicie, że to piękno i prawda, poprzez pośrednictwo ludzi, pochodzą z jakiegoś wyższego źródła? Już od lat wam o tym mówimy, że nawet Pismo Święte, które w tym kraju jest tak dobrze znane, księgi autorstwa Apostołów wtrąconych do więzienia, pisane przy wątłym świetle ogarków; wszystkie te przepiękne słowa nowin od Ducha, które opisują rzeczywistość wybiegającą poza możliwości poznawcze ludzkich autorów tych słów, zawarta w nich miłość, mądrość i miłosierdzie, pochodzą z przekazu natchnionego. Kochani, wszystkie te słowa to przekaz natchniony, który od zawsze stanowi formę komunikacji z Duchem. One nie zawsze muszą pochodzić od dyktującego wam je anioła, przekaz od zawsze dzieje się przy udziale człowieka.
Wielu z was ma kłopoty w przyjęciu zjawiska otrzymywania przekazu natchnionego w obecnych czasach, utrzymując, że taki przekaz był wam dany tylko w przeszłości. Teraz Apostołów już nie ma i zwykłemu człowiekowi tymi sprawami zajmować się nie wolno! Pozwólcie więc, że w odpowiedzi zapytamy was: Dokładnie w którym punkcie historii Bóg przestał was kochać na tyle, aby z wami przestać prowadzić dialog i przekazywać wam nowiny? Co wam na ten temat powiedziano, kiedy ustalono ten rzekomy punkt zwrotny, kiedy Bóg przestał się o was troszczyć? A może jednak On się wciąż o was troszczy? Być może, Jego troska jest okazywana w inny sposób i istnieje poza zapisem w prastarej księdze, być może ta troska teraz jest wam okazywana z dnia na dzień, na każdym kroku, gdyż miłość boża wciąż trwa, tak samo jak trwa radość?
Inni podchodzą do przekazu natchnionego jeszcze inaczej. Im się wydaje, że nasz głos jest pełen autorytetu, że słuchając go należy to robić w posłuszeństwie, siedząc pokornie u naszych stóp. A to nie tak, kochani! Nauczono was, że wszystko, co pochodzi z drugiej strony musi być ważniejsze od was samych, gdyż pochodzi od Ojca, więc lepiej być grzecznym i uważnie słuchać. A to nieprawda. Pragnę, abyście się w tej chwili skupili na sercu. Jak wam się wydaje, kto teraz do was mówi? Kto w tej chwili się do was zwraca? Zaraz wam powiem, niezależnie czy dacie temu wiary, czy nie. Teraz przemawia do was członek rodziny, który zna duszę każdego z was. Kochani, kiedy nie ma was na Ziemi razem baraszkujemy w niebieskich przestworzach. Oczywiście, mówimy to metaforycznie. Kiedy was nie ma na Ziemi, nasze rodziny tańczą – w sensie przenośnym. Ja jestem członkiem waszej rodziny. Jako ludzie żyjecie w trzech wymiarach, bierzecie udział w ekspresji życia na planecie, borykacie się z różnymi wyzwaniami, a ja przychodzę do was z pomocą, jako przewodnik. Na tym polega nasza rola! Każdy mój przekaz zatem, to nowiny od przewodnika, od członka rodziny, który na moment otacza was ramieniem i mówi: „Kocham cię, kocham cię, czyż doprawdy tego nie wiesz? Kocham cię!” To wcale nie jest głos autorytarny, gdzieś tam wysoko z nieba, nie jest to głos nikogo, komu trzeba się kłaniać. Oto, kim jestem, kiedy przemawiam do was ustami tego człowieka!
I oto trzeci przekaz z serii czterech na temat barier i filtrów. Temat dzisiejszego przekazu jest łatwy, choć niestety najczęściej przez was niezrozumiały, spośród wszystkich poruszanych przeze mnie zagadnień. Pozwólcie, że zabiorę was w miejsce, które wciąż możecie pamiętać, bądź już nie. Dzieciństwo jest bardzo ciekawe. Jeśli mieliście dobre, to zapamiętujecie je na całe życie. Wspominając je mówicie: „To były wspaniałe czasy, dobrze by było gdyby wróciły.” Jeśli zaś wasze dzieciństwo nie było szczęśliwe, to jego pamięć blokujecie. Nie macie zamiaru nawet o nim myśleć. Wyrośliście i nie macie ochoty wspominać tamtych czasów. Większość z was odnosi się do dzieciństwa utrzymując, że jako dziecko myśleliście jak dziecko, że jako dziecko zajmowaliście się dziecięcymi rzeczami. [wyraźna parafraza 11 wiersza 13 rozdziału 1 Listu do Koryntian- przyp. tłum.]
Według was, do tych dziecięcych rzeczy należy taniec, kiedy się ma na taniec ochotę, śmianie się, kiedy się tego chce, chichotanie nawet, kiedy nikogo nie ma. Wszystko to inaczej nazywa się radością. Dzieci potrafią się bardzo beztrosko bawić, jakby nie istniały żadne powody do zmartwień! Patrząc na nie, często mówicie: „Dobrze, że jestem już dorosły, gdyż mogę się martwić za nie, na razie nie będę ich obciążał żadnymi zmartwieniami,niech się bawią.” Jeśli właśnie tak myślicie, to prawdopodobnie macie rację, że nie chcecie tych zmartwień im przekazywać. Ale kto wam powiedział, że kiedy dorośniecie, to sami na własnych barkach będziecie nosić zmartwienia całego świata? Odpowiecie mi: „Czyż nie na tym polega odpowiedzialność? Dzieci nie mają hipotek, nie pracują, nie mają tych zmartwień, co ja! Niech się więc dobrze dalej bawią.”
Kochani, pozwólcie, że wam coś powiem. Dziecko, które nawet w czasach zawieruchy potrafi się beztrosko bawić, wciąż żyje wewnątrz każdego z was! Stąd pochodzi koncepcja „dziecka wewnętrznego.” Każdy z was to dziecko albo wciąż posiada, albo już nie i taki stan rzeczy jest wyraźnie zauważany. To widać po was samych, po ludziach z waszego towarzystwa, po znajomych z pracy. Jest powszechnie widoczne, jak rodzice nauczyli większość z was, że kiedy się dorasta, wówczas należy wyzbyć się tego, co dziecięce, i wówczas przestajecie myśleć jak dziecko. Zatem nikt z was nie zatańczy, czy się zaśmieje, kiedy wokół nie ma nikogo. W rzeczywistości tak bardzo się staracie nie stracić twarzy, nie wypaść na głupca, bo przecież wiadomo, że trzeba być poważnym, uśmiechać się tyko, kiedy to stosowne. Trzeba się uśmiechać, kiedy się kogoś spotyka, ale żeby tak sobie, bez powodu, zaśmiać się, to już nie wypada. Należy pamiętać, aby nie tańczyć i nie podskakiwać, gdyż jako dorosłemu, tak nie wypada! Trzeba się zawsze zachowywać jak człowiek poważny. I stąd wszędzie widać dorosłych, którzy zachowują kamienną twarz, niezależnie od niczego. Oni się śmieją w kinie, kiedy oglądają jakąś komedię, bądź gdy ktoś ich jakoś rozśmieszy, ale potem natychmiast powracają do zwykłej powagi. Bariera, o której dzisiaj pragnę z wami porozmawiać to brak radości. Ha, ha! Brak radości, to bariera!
Istota Ludzka została zaprojektowana na pomieszczenie w sobie Boga wewnątrz oraz całej związanej z nim radości. Wiek dziecięcy to próba generalna bycia dorosłym. Z wiekiem dochodzą wam obowiązki, ale to, co was równoważy, co w waszym życiu jest sensowne to właśnie to - jak w dobie obecnej – kiedy macie tyle spraw do przemyślenia, to dziecko wewnętrzne może posłużyć jako odciążenie i wsparcie. Ono sprawia, że chce się wam tańczyć nawet podczas pandemii! Dziecko wewnętrzne daje możliwość śmiania się z samego siebie, bądź chichotania w przekonaniu, że choć sprawy nie wyglądają najlepiej, to przecież we mnie jest coś, co jest tylko moje, czyli radość wyniesiona z dzieciństwa! Kochani, jak to już wcześniej wam mówiłem, przekonanie, że ona wciąż tkwi wewnątrz sprawi, że będziecie żyć dłużej! Wierzcie, czy nie, ale tak jest, będziecie żyć dłużej od tych z kamiennymi twarzami. Ci z kamiennymi twarzami uwierzą w statystyki, popatrzą na wykresy przeciętnej długości życia ludzkiego i ich nie przekroczą. Dzieje się tak, gdyż przyjęli wszystko na poważnie, czyli postąpili tak, jak nigdy nie postąpiłoby żadne dziecko! Dziecko wewnętrzne jest zdolne odmieniać procesy biochemiczne w ciele, dziecko wewnętrzne pomaga w utrzymaniu równowagi życiowej, odmienia sposób myślenia, świadomość, pomaga w pokonaniu problemów, z którymi obecnie boryka się cały świat! Pomaga w pokonaniu wszystkich waszych problemów!
A do których z ludzi należycie wy sami? Czy i wy zawsze przybieracie poważne oblicze? Cz należycie do tych, którzy rzadko się śmieją? Zaraz wam powiem: całe wasze otoczenie wie, do której grupy się zaliczacie. Oni to widzą. Założę się więc, że i wasi znajomi też są takimi po-ważniakami, gdyż jeden po-ważniak przyciąga sobie podobnych, natomiast ci, którzy mają kontakt z dzieckiem wewnętrznym, przyciągają innych, którzy też to dziecko w sobie mają. I stąd tworzą się grupy. Jedni tańczą i się dobrze bawią, a drudzy patrząc na tych pierwszych, zachowując całą powagę, stoją pod ścianą i się zastanawiają co nie tak z tymi, co tańczą jak dzieci? Ci, którzy mają w sobie radość dziecka wewnętrznego będą żyli znacznie dłużej! Brak radości to bariera! Być może, nigdy się nad tym nie zastanawialiście, ale brak radości to bariera!
Na przezwyciężenie tej bariery istnieje filtr. Można go założyć nawet teraz, jeśli ktoś z was zalicza się do tych poważnych, którzy nigdy nie wnieśli dziecka wewnętrznego do swego dorosłego życia. Na to jest filtr. Niektórzy są nawet dumni, że nie mają dziecka wewnętrznego. Lee miał takiego śmiertelnie poważnego znajomego, który na pytanie, gdzie się podziało jego dziecko wewnętrzne odpowiedział: „Ono jest na swoim właściwym miejscu, czyli w ogródku, dwa metry pod ziemią!” tak właśnie zachowywał się pewien znajomy, który uważał się za porządnego, dorosłego człowieka. Na to jest filtr. Przypominam, że w naszej dyskusji filtr służy do odfiltrowywania wszystkich niepożądanych w życiu rzeczy. Filtry są to narzędzia, bańki wokół was, dzięki którym możecie zacząć pewne rzeczy definiować sobie sami. Możecie pewne rzeczy definiować sobie sami.
Taka bańka, czy filtr to nowość, to narzędzie, dzięki któremu możecie zmienić to, co do was dociera, jednocześnie rozpoznając to coś jako niepożądane, brud na filtrze. „Nie pozwalam, aby sprawy tego świata definiowały moje dziecko! Odmawiam dostosowywania się do ogólnie panującego strachu! Mój filtr zatrzymuje wszystko co niestosowne, dopuszczając tylko radość, tylko dziecko wewnętrzne. Będę się chichotać, kiedy nie wypada, będę chichotać, kiedy mam na to ochotę i nie mam zamiaru się z tego nikomu tłumaczyć! Nie zamierzam dostosowywać swego zachowania do wymownie wlepiających we mnie swój wzrok ważniaków, tylko dlatego, że jestem człowiekiem szczęśliwym i pogodnym! Ten filtr mi się należy, dzięki niemu szybko będę zauważać wszystko,co tę pogodę ducha może zmienić. Po raz pierwszy w życiu sam zauważę, kiedy jestem zbyt smutny i powinienem się częściej śmiać. Odprężę się w ramionach Boga wiedząc, że wszystko, co przysparza mi niepokoju, przeminie. Na im wyższy poziom świadomości przejdę, tym bardziej stanę się radosny, moje światło samo przyciągnie rozwiązania rzeczy, które na razie sprawiają, że bywam poważny!”
Obecnie żyjecie w energii, w której podobne przyciąga podobne. Jak często to wam sam powtarzam, również powtarza wam to Adironnda, kiedy spodziewacie się kłopotów, wtedy one same wam pukają do drzwi. Kiedy oczekujecie światła, do drzwi puka wam światło! Oto na czym polega kontrola nad energiami, które wcześniej wydawały się wam poza nią. Oto cała treść przekazu numer trzy. Radość jest doprawdy trudna do opisania komuś, kto jej nie ma, choć bardzo jej pragnie. Zapoznajcie się z własnym dzieckiem wewnętrznym, przypomnijcie sobie własne dzieciństwo, jeśli wciąż je pamiętacie, przypomnijcie sobie jak to się czuło nie mieć żadnych zmartwień i choć na chwilę pożyjcie tym wspomnieniem. Pomoże to wam przedłużyć sobie życie kochani oraz przyciągnąć do siebie tych, którzy zapragną tego, co macie w sobie. Ha ha! Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz