Październik 19, 2022 przez Steve Beckow
Odkąd po raz pierwszy usłyszałem, jak Archanioł Michał mówi o naszym uzależnieniu od bólu, śmiałem się do siebie. Jak ma zamiar wyjaśnić to ludziom, dla których brzmi to obco?
Wszyscy wiedzą, że ludzie są uzależnieni od przyjemności, a nie od bólu. Konwencjonalna mądrość mówi, że uciekamy od bólu, uciekamy przed nim, chowamy się przed nim, uciekamy przed nim. To takie oczywiste dla każdego mieszkańca planety, że człowiek szuka przyjemności i unika bólu. Jak wytłumaczy, że jest inaczej?
I wtedy do mnie dotarło.
Pomyśl, jak bardzo jesteśmy zakamuflowani. Wszyscy jesteśmy aniołami, a jednak jesteśmy tutaj, zawieszeni w chaotycznym Trzecim/Czwartym Wymiarze, oddzieleni od naszego doświadczenia energii miłości, karmieni na siłę dietą samowoli i siły rywalizacji ("Ja mam rację, ty się mylisz", "Zrobimy to po swojemu"). To nie jest niczyj pomysł na zabawę.
Mój umysł mówi: jeśli nie mogę mieć zabawy (przyjemności), będę o to kopał i krzyczał. Będę najgorszym rabble rouser, jakiego kiedykolwiek słyszałeś lub widziałeś. Świat się o tym dowie.
A potem robimy problemy i jesteśmy dumni z tego, że nie zostaliśmy odkryci. Tak to mniej więcej wygląda, prawda? (1)
I nazywamy to cywilizowanym społeczeństwem, zachodnią kulturą, naszym demokratycznym sposobem życia?
Tak, uzależnieni od bólu. Nieświadomie. Ale przy braku prawdziwej miłości, którą znamy w głębi duszy, działając i uzależniając się od takich uczuć jak samowola, mściwość, chciwość i tak dalej. Te przynoszą ból w swoim pociągu.
Uzależnienie od zysku. Uzależnione od zemsty. Jak Werner Erhard scharakteryzował nasz sposób bycia - opór, uraza, zemsta?
Na pewno nie jesteśmy uzależnieni od miłości i jej różnych form. Nie jesteśmy uzależnieni od cech boskich. Możemy mieć momenty przebłysku, kiedy "idziemy" z nimi przez chwilę - na przykład po burzliwym wydarzeniu. Ale ogólnie rzecz biorąc, kiedy nas szturchają, stawiamy opór, mamy pretensje, mścimy się, z uśmiechem lub bez.
***
Co robić? Cóż, po pierwsze, my jako społeczeństwo jakoś musimy przestać. Resist, resent, revenge tylko bierze nas dalej w emocjonalnym piekle. Po prostu przestańcie i zaprzestańcie. Sami sobie szkodzimy i otwieramy się na wszelkie manipulacje ze strony ciemnej strony.
Dalej, idź inną drogą. Mam pewien pomysł. Idźcie drogą podyktowaną przez boskie cechy.
To, co zauważam, bo piszę tak, jak sobie uświadamiam, to to, że mogę wziąć każdą sytuację, z którą się spotykam i podejść do niej jak do problemu, który ograbi mnie z energii, albo jak do projektu, którego chcę się podjąć, by uczynić moje życie lepszym.
Punkt widzenia, jaki przyjmuję w danej sprawie, jest kluczowy w określeniu mojego podejścia do niej i moich działań.
Wszystko będzie odnoszone do mojego punktu widzenia, aby sprawdzić, czy jestem konsekwentny. I oczywiście zazwyczaj, jeśli nie zawsze, nasz punkt widzenia i tak jest słuszny.
Lepiej więc wiedzieć i pilnować, jaki jest mój punkt widzenia.
Pozwól, że zatrzymam się w tym miejscu. Krok pierwszy w przełamywaniu wszelkich uzależnień od bólu, które mogę mieć: Stworzyć konstruktywny i zdrowy punkt widzenia. Czy to jest projekt, którego chcę się podjąć, aby uczynić moje życie lepszym?
Przypisy
(1) Hindusi mają na to słowo: thamas, czyli letargiczny stan psychiczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz