January 23, 2024
And into the forest I go, to lose my mind and find my soul. ~ John Muir
Czy obecna duchowa lekcja wypisana na tablicy mojego życia jest czymś, czego nie jestem w stanie pojąć? Myślę, że zinternalizowałem lekcje związane ze świadomością, że zawsze jestem wspierany, ale muszę być okropnie słabym manifestatorem, ponieważ nie zauważam osuwiska praktycznej pomocy.
Wsparcie tak beztrosko poświadczone przez Ducha jest urocze w zwiewny, bajkowy sposób. Och, spójrz, jest anioł, który chce być z tobą podczas operacji i rekonwalescencji! Dobrze wiedzieć, prawda? Dlaczego więc mój żołądek jest taki nerwowy? To niewidzialne wsparcie powinno dawać mi spokój, towar, którego źródło jest we mnie, a nie poza mną. Nie kłócę się z tym; po prostu spokój jakiegokolwiek rodzaju jest nieuchwytny, gdy miernik stresu wciąż strzela w górę do wysokiego alarmu.
Zaangażowany w senną medytację podczas spaceru lub siedząc w spokojnym miejscu, mogę przylegać do pokoju, a to może wspierać mnie w burzach i niepokojach. Spokój jest niezbędnym składnikiem, abym mógł czuć się wspierany.
Bez dłuższego czasu ciszy lub jakiejkolwiek perspektywy na to, biorąc pod uwagę kruchą równowagę zdrowia kotów i starszych członków rodziny, spokój nieśmiało wymyka mi się spod kontroli i staje się chimerą.
*****
Z odpowiednią ilością snu i wolnością od chronicznego bólu, wiem - wiem - że łatwiej byłoby mi radzić sobie z problemami zdrowotnymi rodziny. Miałbym mentalne i emocjonalne wsparcie, z którego mógłbym czerpać, a także fizyczną zdolność do radości.
Mój wrodzony, fizycznie ekspresyjny stan wzniósłby się ponad wszelkie kłopoty. Chodziłbym do lasu, by znaleźć swoją duszę, ruszałbym się i tańczył, używając zaworu uwalniającego ciśnienie ciała w ruchu, by wykonać swoją pracę i pozwolić negatywnym emocjom rozproszyć się.
Z takimi fizycznymi ujściami dostępnymi tylko w ograniczony i niewygodny sposób, problemy związane z opieką nad moją rodziną wyglądają jak Everest. I oto jestem, mając tylko smukłą laskę jako wsparcie w tym pionowym podejściu.
Mówi się, że energie są teraz wyjątkowo chaotyczne i stresujące, w co łatwo uwierzyć, biorąc pod uwagę to, co słyszę od przyjaciół - i obserwuję u naszych zwierząt. Zastanawiam się, ilu ludzi znajduje się w jakiejś wersji tego, co wydaje mi się zewnętrznymi pierścieniami Hadesu? Ci bardziej autorefleksyjni mogą być tak samo zdezorientowani jak ja. Dlaczego to wszystko się dzieje? Czego powinienem się nauczyć? Wiem, że mówili, że to będzie trudne, ale... A może przede wszystkim, kiedy skończy się szkoła? Nie jestem pewien, ile jeszcze takich lekcji wytrzymam.
*****
Dobrze wykorzystałem mój duchowy zestaw narzędzi. Zaklęcia i oczyszczanie energii, uścisk dłoni na sercu wewnętrznego dziecka. Podejrzewam, że bez tej odrobiny interwencji między mną a chaosem, moje obwody wypaliłyby się, a dym strzelałby z moich uszu jak robot na przeciążeniu w starym filmie science fiction.
Wymagające koty mruczą i patrzą na mnie ze świadomością bursztynowych oczu. Po chronicznej odmowie zjedzenia śniadania przez Browniego, udało się go nakłonić do zjedzenia wystarczającej ilości insuliny. Najwyraźniej wie, że jego poranna praca została wykonana, przeciągając się przed zwinięciem w ciepłą, dudniącą kulkę na moich kolanach, emanując zadowoleniem.
Fluffy mruczy głośno z odległości dziesięciu stóp, patrząc przez przesuwane drzwi na skąpany w słońcu poranek. Jest ostrożny z jedzeniem, co przekłada się na nerwowy żołądek dla mnie i gorączkowe myślenie o tym, co mogę zrobić, aby zapobiec kolejnemu epizodowi zapalenia trzustki. Tydzień temu wyszedł z jednego.
Zirytowany myślę: czy wy dwoje nie wiecie, jak bardzo utrudniliście mi życie? Jak możecie być tacy szczęśliwi?
Stopniowo ich pozorna równowaga z tym, co jest, przenika mój pozornie wieczny niepokój. Spokój, zdają się mówić, wygląda tak. Brownie otwiera jedno oko i spogląda na mnie. Przysięgam, że słyszę, jak mówi: Odwalasz kawał dobrej roboty, mamo. Łzy napływają mi do oczu i pochylam się, obejmując go ostrożnie.
Wygląda na to, że moje serce nieustannie pęka. Tęsknię za moim starym sercem z kamienia. Nie sądzę, bym mogła zamienić to wrażliwe "ja" na dawną defensywność, ale nie miałabym nic przeciwko kilku dniom, kiedy bez względu na to, jakie problemy się pojawiały, nic tak naprawdę mi nie przeszkadzało. Może wtedy naprawdę wiedziałam, że zawsze mogę liczyć na wsparcie. Być może mogę przenieść tę pewność do teraźniejszości, bez konieczności wprowadzania jej przez kamienne serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz