Wprowadzenie |
Jako innowacyjna forma rozszerzenia powieści Projekt Starożytna Strzała,
dział ten zawiera serię wywiadów z dr Nerudą. Zapoznają one czytelnika z
zarysem działań ACIO - organizacji odpowiedzialnej za badania nad
technologiami pozaziemskimi.
Wywiady
z dr Nerudą dostarczają także godnego uwagi wglądu w tematykę ludzkiego
genomu, tajnych społeczności, nowej fizyki, kosmologii, pozaziemskich
wpływów na Ziemię, oraz duchowej natury i celu rodzaju ludzkiego. Zaleca
się aby wywiady czytać po kolei.
Notatki Sary |
Poniżej znaleźć można kilka notatek z moich pierwszych rozmów z dr Nerudą, pochodzących z drugiej połowy grudnia 1997, tuż przed jego zniknięciem -- przynajmniej jeśli chodzi o kontakt z moją osobą.
Dr
Neruda - wzrost około 180 centymetrów, waga w przybliżeniu 75
kilogramów, stosunkowo długie czarne włosy, wygląd Peruwiańczyka lub
przynajmniej mieszkańca Ameryki Południowej. Domyślam się, że może mieć
około 50 lat, gdyż ma zaledwie kilka siwych włosów.
Skontaktował
się ze mną pewnego zwyczajnego dnia w połowie grudnia 1997. Jego
pierwsze słowa brzmiały mniej więcej tak: „Nazywam się dr Neruda i
jestem w posiadaniu tajnych informacji odnośnie przyszłości rodzaju
ludzkiego, które udowadniają istnienie technologii podróży w czasie”.
Będąc dziennikarzem z zawodu, przykuło to moją uwagę, chociaż przez
cały czas rozmowy telefonicznej nie opuszczała mnie moja sceptyczna
natura. Z reguły historie natury fantastycznej przyjmuję za fałszywe,
nawet gdy wydają się prawdziwe. Z takim właśnie podejściem rozmawiałam
z dr Nerudą. Czułam, że jest autentyczny i szczery, ale tłumaczyłam
sobie, że został wprowadzony w błąd lub pomyłkę.
Tym
niemniej, udało mu się przekonać mnie na wstępne spotkanie w
bezpiecznym miejscu, stąd spotkaliśmy się kilka dni później w barze
kawowym niedaleko mojego domu. Nie pasował on do mojego stereotypu
typowego naukowca. Był znacznie bardziej wyrafinowany i elegantszy w
swoim zachowaniu, natomiast z wyglądu przypominał bardziej zarządcę
firmy z listy Fortune 100 lub tym podobnych. Jego charyzma i sposób
prowadzenia rozmowy natychmiast wywarły na mnie wrażenie, wyczułam też,
że był to człowiek w pełni odpowiedzialny za swoje słowa, niezdolny do
pustych deklaracji.
Powiedział
mi, że nie pamięta swojej matki, a jego ojciec przybliżył go do ACIO
już we wczesnych latach życia. Wysoki rangą członek ACIO wziął go pod
swoje skrzydło, tak iż znaczna część jego życia tak czy inaczej
powiązana była z ACIO. Ojciec wychowywał go jako jedyny rodzic.
Powiedziano mu, że jego matka zmarła na raka piersi niedługo po jego
narodzinach, gdy miał zaledwie 2 lata. Uczęszczał do najlepszych
prywatnych szkół i jednocześnie znajdował się pod opieką specjalnych
korepetytorów, którzy jak się później dowiedział pochodzili z
ACIO.
W
wieku lat 14 dostał się pod oficjalną opiekę jego przyszłych kolegów z
ACIO. Mając lat 17 opuścił szkołę i zdecydował podjąć się procesu
wstąpienia do ACIO, tyle że w tamtym czasie organizacja ta znana była
pod nazwą: Laboratoria Projektów Specjalnych NSA, będąc jego
nieoficjalnym wydziałem. Proces jego wstąpienia w wewnętrzne struktury
ACIO trwał dwa lata; nigdy nie uzyskał formalnego stopnia naukowego na
uniwersytecie, choć twierdzi, że jego wiedza z zakresu fizyki i praw
rządzących życiem wykracza daleko poza program najlepszych
uniwersytetów.
Powiedział
mi, że sądził, iż posiada średnią inteligencję, ale zmienił zdanie gdy
tylko rozpoczął trening wewnątrz ACIO. Posiadają oni technologie, które
stymulując pewne obszary centralnego układu nerwowego i mózgu, powodują
zwiększenie inteligencji o około 500%. Dodatkowo twierdził, że istnieje
technologia implantu genetycznego, która zwiększa zdolność
zapamiętywania i przechowywania informacji do tego stopnia, iż cały
rdzeń naukowy ACIO posiadał perfekcyjnie fotograficzną pamięć.
Pozwoliło im to stworzyć inteligencję grupową, a nie ograniczać się
tylko do geniuszu jednostki. Technologie te, według niego, miały
pochodzenie pozaziemskie i nabyte zostały od przyjaznego źródła, które
odwiedza Ziemię od tysięcy lat, a umowę z ACIO zawarło w roku 1959, co
było tajne nawet dla naszego rządu i jego agencji wywiadowczych.
Pozaziemska rasa,
nazywana Corteum, nawiązała współpracę z ACIO w roku 1958 i mimo że nie
wchodził w szczegóły jak do tego doszło, powiedział że Corteum wciąż
pracują z ACIO dostarczając na Ziemię technologie znacznie
przewyższające zaawansowaniem nasze własne. Technologie akceleracji i
intensyfikacji inteligencji były pierwszymi jakie zostały
przetransferowane, mając na celu umożliwić naukowcom ACIO przyswojenie
i wykorzystanie technologii dostarczanych przez Corteum w przyszłości.
W zamian za te technologie, Corteum otrzymali “bezpieczną przystań” w
obrębie struktury wywiadowczej ACIO.
Innymi
słowy, uzyskali dostęp do całego systemu informacyjnego ACIO, co według
dr Nerudy stanowiło znacznej miary korzyść. Ponadto korzystali z
udogodnień z zakresu dostępu do laboratoriów ACIO, dzierżawy gruntów,
oraz geniuszu zespołu naukowców. Uprzywilejowany dostęp w wywiad ACIO
dostarczał przywódcom Corteum wgląd w strukturę świata rządu, wiedzę z
zakresu rozmieszczenia centrów władzy, kim są prawdziwi przywódcy
Ziemi, oraz jakie krytyczne decyzje zostały podjęte na naszej
planecie.
Według
dr Nerudy, Corteum są życzliwie nastawieni i w ich planach nie ma
przejęcia Ziemi ani sprawowania nad nią dyktatury. Byli oni znacznie
bardziej zainteresowani ustanawianiem więzi dyplomatycznych z różnymi
rządami światowymi poprzez Narody Zjednoczone, kiedy nadejdzie na to
odpowiednia pora, a dokładniej chodziło o czas tuż po roku 2011.
Istnienie Corteum było trzymane w tajemnicy przed NSA, a nawet
większość personelu ACIO nie była świadoma ich istnienia (jakkolwiek
nie wiem jak zostało to dokonane).
Wewnątrz
ACIO istnieje 14 poziomowy system upoważnień bezpieczeństwa. Ci, którzy
posiadają 12 poziom lub wyższy są świadomi Programu Transferu
Technologii (TTP) z Corteum; według dr Nerudy jest około 120 takich
osób, głównie w Indiach, Belgii i Stanach Zjednoczonych. Istnieje tylko
7 osób posiadających 14 poziom upoważnień i są to dyrektorzy: Wywiadu,
Bezpieczeństwa, Badań, Projektów Specjalnych, Operacyjny, Systemów
Informacyjnych, oraz Łączności.
Dyrektorzy
ci odpowiadają przed dyrektorem wykonawczym nazywanym po prostu:
“Piętnastka”, co wiąże się z unikalnym poziomem upoważnień,
zarezerwowanym tylko dla głowy ACIO. Piętnastka w oczach dr Nerudy jest
najpotężniejszym człowiekiem na planecie i myślę, że określenie
“potężny” oznacza, iż jest on w stanie rozwijać technologie daleko
wyprzedzające zaawansowaniem te, do których mają dostęp laboratoria
rządowe. Jednakże dr Neruda przedstawiał Piętnastkę i siedmiu
dyrektorów jako życzliwe siły, nie mające wrogich zamiarów.
Ośmioro
ludzi tworzących owe wewnętrzne jądro ACIO posiadało najwyższy dostęp
do technologii będących częścią TTP z Corteum. Tym niemniej, istnieją
także inne pozaziemskie technologie dostarczone z przejętych pojazdów
kosmicznych lub innych artefaktów pozaziemskiego pochodzenia, wliczając
w to starożytne teksty nigdy wcześniej nie ujawniane. Wszystkie te
informacje i technologie zostały zebrane i zbadane wewnątrz rdzenia
naukowego ACIO -- czyli naukowców posiadających 12 lub wyższy poziom
upoważnień.
Rdzeń
naukowy nosił nazwę Grupa Labiryntu i składał się zarówno z mężczyzn
jak i kobiet, którzy skorzystali z akceleratora inteligencji Corteum, a
następnie utworzyli tajną organizację wewnątrz ACIO. Na
Grupę Labiryntu składa się personel ACIO kwalifikujący się na 12, 13 i
14 poziom upoważnień. Piętnastka natomiast jest liderem tej
najtajniejszej z organizacji. Grupa Labiryntu -- operująca wewnątrz
ACIO -- utworzona została w celu utrzymania tajności swoich badań
przed NSA oraz niższymi rangą członkami ACIO, co ułatwiało jej
tworzenie własnej listy pilności w dostarczaniu technologii w ramach
TTP z Corteum. Grupa Labiryntu była bezpośrednim odbiorcą
czysto-stanowych technologii. Technologie, jakie były przekazywane do
ACIO lub Laboratoriów Projektów Specjalnych, poddawane były najpierw
stosownemu osłabieniu. Dopiero takie technologie sprzedawano sektorowi
prywatnemu lub agencjom rządowym (wliczają w to wojsko).
W
opinii dr Nerudy organizacja ta jest najpotężniejszą organizacją na
Ziemi, jednakże nie manifestują oni swojej potęgi w sposób, który
ujawniałby ich obecność. Stąd też, cała ich potęga dostrzegalna jest
tylko w obrębie członków będących jej częścią. W ciągu 40 lat
nagromadzili oni spore zasoby pozostające poza wiedzą NSA. Zdołali
zbudować własne technologie bezpieczeństwa, zapobiegające wykryciu
przez agencje wywiadowcze takie jak CIA czy MI5. Sprawują oni całkowitą
kontrolę nad własnymi poczynaniami -- być może właśnie to czyni ich
organizacją unikalną.
Dr
Neruda posiadał 13 poziom upoważnień, tak więc wciąż pozostawał poza
niektórymi informacjami przeznaczonymi tylko dla poziomu
dyrektorskiego. Trzeba też brać pod uwagę, że nawet Piętnastka trzymał
pewne informacje w sekrecie przed swoimi dyrektorami, chociaż nigdy nie
zostało to potwierdzone. Symbolem
używanym przez Grupę Labiryntu, były cztery koncentryczne okręgi. Każdy
z okręgów reprezentował jeden z poziomów upoważnień (12, 13, 14, 15), z
których każdy posiadał unikalny wgląd w poczynania Grupy Labiryntu jak
i jej współpracę z Corteum.
Piętnastka
był zagadką dla każdego w Grupie Labiryntu. Zanim został dyrektorem
wykonawczym ACIO, pracował jako fizyk. Był on typem renegata, który
nigdy nie podporządkowywał się protokołom i środowisku politycznemu
akademii. Działał poza obrębem instytucji, stąd też wybrano go aby stał
się częścią ACIO z racji jego mocy umysłu, samodzielności, oraz
względnie małego rozgłosu w kręgach naukowych. Był on jednym z
pierwszych, którzy nawiązali kontakt z Corteum oraz podjęli z nimi
współpracę. Corteum zasadniczo wybrali go na swojego łącznika z ACIO, a
Piętnastka to pierwsza osoba, która skorzystała z technologii
akceleratora inteligencji, zaoferowanej na samym wstępie przez
Corteum.
Technologie
te nie tylko wzmacniały zdolności poznawcze, pamięć i procesy myślowe
wyższego rzędu, lecz także poszerzały świadomość jednostki do stopnia
umożliwiającego jej w sposób nieinwazyjny korzystać z nowo nabytej
inteligencji. Znaczny przyrost IQ oraz świadomości etycznej Piętnastki,
zmotywowały go do stworzenia Grupy Labiryntu, w celu odseparowania NSA
od czysto-stanowych technologii pochodzących z TTP z Corteum.
Technologie
przekazywane NSA były osłabionymi wersjami technologii
czysto-stanowych, co czyniło je znacząco mniej użytecznymi w
potencjalnych zastosowaniach militarnych bądź inwigilacyjnych. Myśląc o
tego typu organizacji wywiadowczej, spodziewałam się usłyszeć od dr
Nerudy opisy skrajnie elitarnej grupy, której członkowie skupiają się
jedynie na osobistych korzyściach i kontroli. Dlaczegoż inaczej mieliby
skrywać się pod osłoną tak rozbudowanej tajności?
Odpowiedź,
według dr Nerudy, była zaskakująca. Grupa Labiryntu widzi siebie jako
jedyną grupę z dostatecznym zasobem intelektualnym i technologicznym,
zdolną do rozwinięcia specyficznej technologii podróży w czasie.
Zasadniczo cała ich uwaga skoncentrowana jest w tym kierunku, jako że
pragną oni zapobiec wrogim działaniom w przyszłości, jakie uważają iż
będą miały miejsce, chyba że zostanie rozwinięta ta technologia.
Wiem,
że może brzmieć to nieprawdopodobnie, ale przekazuję tylko to, co
zapisałam podczas moich pierwszych rozmów z dr Nerudą. Wyjaśnił mi, że
obecnie istnieje 12 różnych ras pozaziemskich ściśle związanych z
przeszłością, teraźniejszością i przyszłością Ziemi, oraz z jej
przeznaczeniem. ACIO jest najbardziej poinformowaną grupą w kwestii
rozmaitych działania owych 12 ras.
Istnieje
rasa pozaziemska mogąca mieć wrogie zamiary oraz technologiczny
potencjał do zniszczenia ludzkiego porządku społecznego i przejęcia nad
nim kontroli, jak i nad samą Ziemią. Fakt ten był motywacją dla
Piętnastki do stworzenia Grupy Labiryntu, aby za pomocą umysłu
grupowego i energii jej członków stworzyć ostateczną broń defensywną --
nazywaną przez nich: Technologia Czystej Tablicy (BST), czyli
specyficzna forma podróży w czasie. Nie jestem w stanie zrozumieć
wszystkiego, co dr Neruda mówił odnośnie BST. Moje notatki są trochę
skromne w tej kwestii, gdyż mówił o rzeczach, które dalece wykraczają
poza materiał przyswajalny przez moją głowę.
Kiedy
projekt Starożytna Strzała przeszedł w ręce ACIO, był on -- jak
wszystkie ich projekty -- uważnie analizowany, w szczególności pod
kątem przydatności artefaktów technologicznych do naczelnego projektu
rozwijania BST. Kiedy określono, iż miejsce Starożytnej Strzały w
istocie jest kapsułą czasową zbudowaną przez rodzaj ludzki z
przyszłości, Grupa Labiryntu przejęła projekt od ACIO, w pierwszym
rzędzie uruchamiając kampanię dezinformacji w stronę NSA.
Dr
Neruda, jako jeden z naukowców posiadających 13 poziom upoważnień,
został poproszony o przewodzenie pracom analityczno-deszyfracyjnym
artefaktów pozostawionych przez WingMakers. W ramach tego zadania
rozpracował on dostęp do artefaktu znalezionego w komorze dwudziestej
trzeciej, a wraz ze zgłębianiem jego zawartości, zaczął rozumieć co
próbowali w ten sposób przekazać jego twórcy. Zdał on sobie sprawę, że
WingMakers dysponują możliwością zaawansowanej formy podróży w czasie,
będącej odpowiednikiem BST. Dowiedział się też, iż istnieje sześć
dodatkowych takich miejsc umieszczonych w różnych obszarach na całym
globie i wspólnie tworzą one system o decydującym znaczeniu na
wydarzenia jakie stoją przed ludzkością w XXI wieku.
Powodem,
dla którego zdecydował się na dezercję, był fakt, iż podczas pracy nad
materiałem pozostawionym przez WingMakers stał się sympatykiem ich
filozofii. Gdy fakt ten zaczął być postrzegany przez jego
zwierzchników, odczuł iż jest uważany za osobę zagrażającą tajności
projektu. Kiedy personel ACIO, bez względu na poziom upoważnień czy
rangę, uważany jest za zagrożenie dla bezpieczeństwa, poddawany jest
"terapii pamięci" usuwającej problematyczne doświadczenia z umysłu
danej osoby. Dr Neruda przeczuwał, że zastosowanie na nim takiej
“terapii” to tylko kwestia czasu, a nie mógł on pozwolić sobie na
wymazanie wspomnień nawiązujących do jego doświadczeń z WingMakers.
Dlatego też, zdezerterował z ACIO i Grupy Labiryntu. Jako pierwsza
osoba, która kiedykolwiek coś takiego zrobiła.
Kiedy
skontaktował się ze mną, był to zaledwie pierwszy dzień po jego
dezercji. Powiadomił mnie, że będę musiała poczekać na kolejne
spotkanie oraz czas i miejsce jego przeprowadzenia. Trzy dni później
zadzwonił do mnie i spotkaliśmy się tego samego popołudnia. Nie byłam
przygotowana mu uwierzyć, lecz pomyślałam, że jest to wystarczająco
prowokująca historia, aby poświęcić jej godzinę czy dwie.
W
każdym razie, większość z tego co mi przekazał podczas pierwszego
spotkania można znaleźć w notatkach wstępnych, które czytasz. Pokazał
mi fotografie i dokumenty z projektu Starożytna Strzała, które
wyglądały na autentyczne. Przedstawił mi także kilka technologii
rozwiniętych przez ACIO, a które wiązały się z holograficznymi
obiektami fraktalnymi lub HFO jak je nazywał. Było to niewiarygodne
doświadczenie obserwacyjne (i jednocześnie niemożliwe do opisania).
Muszę przyznać, że moje pierwsze wrażenie gdy zobaczyłam HFO w akcji,
to że organizacja która rozwinęła taką technologię musi operować na
poziomie dalece wyprzedzającym wiodące nurty nauki. Technologia ta była
dla mnie całkowicie obca.
Wtedy
też zaczęłam przynajmniej częściowo mu wierzyć. Zadzwoniłam do mojego
pracodawcy i powiedziałam, że potrzebuję kilka dni urlopu. Wzięłam
tydzień wolnego i większość tego czasu spędziłam z dr Nerudą, zadając
mu tysiące pytań, na które przeważnie miał gotowe odpowiedzi. Z
oporami, lecz stopniowo zaczynałam mu wierzyć, pozostawiając jednak
zdrową nutę sceptycyzmu. Na koniec tygodnia poprosił mnie o wzięcie
części jego materiałów i ich publikację. Działał on na zupełnie
odmiennym poziomie doświadczenia. Bywały momenty, że miałam szczere
uczucie jakby był istotą pozaziemską, a nawet teraz nie jestem
całkowicie pewna czy tak nie było.
Był
on przekonany, że ACIO nie pozwoli mu odejść z nietkniętą pamięcią.
Obawiał się ich technologii teleobserwacji, gdyż nie miał wątpliwości,
że będą podejmowane próby namierzenia jego osoby. Chciał przekazać mi
materiały, ale tylko jeśli się na to zgadzam i zamierzam je
opublikować. W całej tej sprawie nie był on absolutnie pewien, czy
Grupa Labiryntu i ich pozaziemscy sojusznicy, Corteum, zamierzają
zrobić mu cokolwiek złego. Niemniej jednak nie chciał, aby jego pamięć
została naruszona.
Myślę,
że głównym motywem jego poczynań było opublikowanie materiałów
WingMakers, ich filozofii, jak i symboli komunikacyjnych. Nigdy nie
wydawał się być zainteresowany ujawnieniem ACIO i jej tajnej
organizacji Grupy Labiryntu. Powiedział mi o tym tylko po to, aby
zrobić na mnie wrażenie, że był członkiem organizacji o niezwykłej sile
i technologiach, która pragnie utrzymać dyskrecję do tego stopnia, iż
jest w stanie użyć wszelkich środków aby temu sprostać. Dlatego też
wybrał mnie, jako w sporej części przypadkowego dziennikarza, który
pomógłby mu w ujawnieniu tych treści.
Dr
Neruda był najszczerszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam. Kimś kogo z
radością zaliczyłabym do moich przyjaciół. Byłam pod wielkim wrażeniem
jego postawy, zdolności komunikacji i intelektu. Zapytałam raz ile
wynosi jego IQ i z całą pokorą odpowiedział prosto, że nie ma sposobu
aby to przetestować. Dodał też, że członkowie Grupy Labiryntu nie są
tak bardzo zainteresowani IQ, ale raczej czymś co nazywają Płynną
Inteligencją, czyli szybkością generowania alternatywnych, twórczych
rozwiązań postawionego problemu.
Twierdził
on, że była to najważniejsza forma inteligencji, bez której nie jest
możliwa podróż w czasie. Innymi słowy, był on przekonany, że podróż w
czasie nie jest technologią niezależną, ale integralnym elementem
podróżnika. Podróżnik w czasie musi dysponować odpowiednim stopniem
płynnej inteligencji, tak aby stawić czoło naciskowi stanowiącemu
nieodłączny element podróży w czasie, a najlepszą drogą do jego
opanowania jest posiadanie wysokiego poziomu płynnej inteligencji.
Rzeczą,
która szczególnie zainteresowała mnie w osobie dr Nerudy, były jego
opisy tego jak informacje o istotach pozaziemskich, nowej fizyce,
kosmologii, proroctwach, czy hierarchii galaktycznej ukrywane są przed
społeczeństwem, rządem, a nawet organizacjami wywiadowczymi. Powiedział
mi, że był tylko jeden człowiek, który kiedykolwiek próbował napisać o
Laboratoriach Projektów Specjalnych NSA, było to w roku 1950; według
moich notatek był to Wilbur Smith, który jak sądzę był dziennikarzem z
Kanady. Wszystko inne, co zostało napisane w tym temacie, opierało się
na czystych spekulacjach.
Dr
Neruda powiedział, że publikacja tego tekstu dała początek utworzenia
ACIO jako formy następnej warstwy czegoś co nazywał departamentami
nieoficjalności. Zaznaczył też, że departamenty nieoficjalności są
rzadkością w agencjach wywiadowczych, ale te co istnieją często sięgają
do głębszych poziomów tajności, ażeby pozostać ukrytymi przed
społecznością i dochodzeniami prywatnymi.
Dawał
on też do zrozumienia, że członkowie kompleksu przemysłu wojskowego
także zostali objęci poziomami nieoficjalności. Twierdził, że ACIO lub
jego bliźniacza organizacja Laboratoria Projektów Specjalnych, mogłaby
sprzedawać osłabione technologie prywatnym korporacjom i laboratoriom,
a te z kolei poddawane byłyby komercjalizowaniu dla wojska, a w
niektórych przypadkach, nawet do użytku konsumenckiego.
Dr
Neruda zgodził się abym nagrywała wywiady na taśmę. Jest to
prawdopodobnie najlepsza droga, aby zrozumieć jego perspektywę i
historię, którą miał do przekazania. Nawet teraz, gdy piszę te notatki,
znajduję w sobie powątpiewanie odnośnie tego co mi powiedział, ale
jednocześnie nie potrafię sobie wyobrazić dlaczego miałby ładować się w
te wszystkie kłopoty jeśli byłaby to tylko gra lub farsa. Po prostu nie
ma to żadnego sensu w tym kontekście. A więc znajduję się pomiędzy
wiarą i niewiarą. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli chociażby mały
procent z jego historii jest faktyczny, to obywatele i ich politycy
potrzebują się obudzić. Według dr Nerudy, nawet nasi najwyżsi rangą
urzędnicy i oficerowie wywiadów wojskowych nie mają dostępu do
informacji, o których tu mowa.
Mam
w przybliżeniu 60 stron notatek z moich pierwszych rozmów z dr Nerudą
oraz transkrypcje z wywiadów jakie z nim przeprowadziłam. Kogoś kto
jest poważnie zainteresowany zrozumieniem poruszanych tu kwestii,
zachęcam do przeczytania wywiadów. Są one prawdopodobnie naszym
najlepszym zarejestrowanym opisem tego, co dzieje się za zamkniętymi
drzwiami w kwestii działań pozaziemskich, tajnych organizacjach i
podróży w czasie.
Wywiad 1 |
Sara: "Czy możemy zacząć, dr Neruda?"
Dr Neruda: "Tak, oczywiście, jestem gotowy jeśli i ty jesteś."
Sara:
"Jesteś autorem wielu wysoce istotnych odkryć związanych z projektem
Starożytna Strzała. Czy mógłbyś przypomnieć, na czym polegał twój udział
w tym przedsięwzięciu i dlaczego podjąłeś decyzję o wycofaniu się z
niego?"
Dr Neruda:
"Wybrano mnie abym objął pieczę nad procesem deszyfracji i tłumaczenia
symbolicznych rysunków znalezionych w miejscu odkrycia. Posiadam szeroką
wiedzę specjalistyczną w zakresie języków i starożytnych tekstów.
Jestem w stanie płynnie operować ponad trzydziestoma znanymi nam
językami, oraz dwunastoma, które oficjalnie uznano za wymarłe. Zostałem
wybrany do tego zadania z uwagi na moje umiejętności lingwistyczne oraz
zręczność w dekodowaniu symbolicznych rysunków, takich jak petroglify
lub hieroglify.
"W
projekcie Starożytna Strzała (ang. Ancient Arrow) uczestniczyłem od
samych jego początków, kiedy to ACIO (Advanced Contact Intelligence
Organization - Organizacja Wywiadowcza Zaawansowanego Kontaktu) przejęło
go od NSA. Najpierw uczestniczyłem w pracach zabezpieczających i
dokumentacyjnych samego miejsca odkrycia, wraz z zespołem siedmiu innych
naukowców z ACIO. Zbadaliśmy każdą z dwudziestu trzech komór kapsuły
czasowej WingMakers, oraz skatalogowaliśmy wszystkie znalezione w nich
artefakty.
"Po
zakończeniu wstępnych działań odkrywczych, zacząłem coraz bardziej
koncentrować się na odszyfrowywaniu ich niezwykłego języka i
opracowywaniu indeksu tłumaczeniowego na angielski. Był to proces
szczególnie żmudny, jako że polegał on na deszyfracji dysku optycznego
znalezionego w komorze dwudziestej trzeciej, a przez długi czas
pozostawał on poza zasięgiem naszych najlepszych technologii.
Założyliśmy, iż dysk ten zawiera większość z informacji, które
WingMakers chcieli nam przekazać. Nie potrafiliśmy jednak ustalić, w
jaki sposób zastosować symboliczne rysunki, znalezione na pozostawionych
przez nich malowidłach ściennych, do odkodowania dysku.
"Zdecydowałem
się na opuszczenie projektu po tym, jak skutecznie opracowałem kod
dostępu otwierający dysk, i zdałem sobie sprawę, że ACIO w żaden sposób
nie dopuści do upublicznienia informacji zawartych w miejscu Starożytnej
Strzały. Były też inne powody, ale są zbyt zawiłe aby wyjaśnić je w
zwięzłej, treściwej odpowiedzi."
Sara: "Co zrobił Piętnastka, kiedy dowiedział się o twoim odejściu?"
Dr Neruda: "Nigdy
nie miał szansy rozmawiać bezpośrednio ze mną w tej sprawie, jako że
odszedłem bez uprzedzenia. Ale jestem pewien, iż poczuł się rozgniewany i
zdradzony."
Sara: "Opowiedz mi o Piętnastce. Jaki on jest?"
Dr Neruda:
"Piętnastka to geniusz o niesłychanej inteligencji i wiedzy. Jest
liderem Grupy Labiryntu od samych początków jej utworzenia w roku 1963.
Miał zaledwie 22 lata, kiedy wstępował do ACIO w roku 1956. Myślę, że
odkryto go wystarczająco wcześnie, tak że nie zdążył wyrobić sobie
jeszcze reputacji w kręgach naukowych. Był niezależnym geniuszem,
zmotywowanym budować na tyle potężne komputery, iż przysłużyłyby się do
rozwijania technologii podróży w czasie. Wyobrażasz sobie jak na takie
plany reagowali jego profesorowie, i to w połowie lat pięćdziesiątych?
"Nie
muszę dodawać, że nie nikt traktował go poważnie, w zamian dano mu
jasno do zrozumienia aby trzymał się protokołów akademickich i zabrał za
poważne badania. Piętnastka trafił do ACIO poprzez wzajemne kontakty
owej organizacji z Laboratoriami Bell. Laboratoria Bell w jakiś sposób
dowiedziały się o geniuszu Piętnastki i ściągnęły go do siebie; jednak
szybko wyprzedził on przewidywane przez nich zakresy badań, i kierował
swe poczynania ku rozwijaniu swej wizji podróży w czasie.
Sara: "Dlaczego tak bardzo interesował się podróżą w czasie?"
Dr Neruda:
"Nie ma co do tego jednoznacznej pewności. Zresztą jego powody mogły
się zmienić w miarę upływu czasu. Przyjmuje się, że jego zamierzeniem
było opracowanie Technologii Czystej Tablicy, czyli BST (Blank Slate
Technology). BST umożliwia formę podróży w czasie pozwalającą zmieniać
bieg historii w tak zwanych 'punktach interwencyjnych'. Punkty
interwencyjne to przyczynowe ośrodki energetyczne tworzące ważne
wydarzenia, jak chociażby rozpad Związku Radzieckiego albo program
badania kosmosu przez NASA.
"BST
jest najbardziej zaawansowaną technologią z możliwych, i nie ma
wątpliwości, iż każdy kto ją posiada może obronić się przed wszelkimi
agresorami. Piętnastka miał zwyczaj nazywać ją 'kluczem wolności'.
Proszę pamiętać, że ACIO jest organizacją, która zawsze jako pierwsza
przeprowadzała rekonesans pozaziemskich technologii, określając ich
ewentualną zdatność do dalszych badań wdrożeniowych na obszary militarne
jak również społeczne. ACIO stało się obiektem zainteresowań różnych
istot pozaziemskich, które zaczęły brać je na poważnie. Jednak niektóre z
tych istot napędziły ACIO porządnego stracha."
Sara: "Dlaczego?"
Dr Neruda: "Zawarto
umowy o współpracy pomiędzy naszym rządem - reprezentowanym przez NSA -
i pozaziemską rasą znaną powszechnie 'Szarakami', która w zamian za
kooperację ze swojej strony, wynegocjowała utrzymanie statusu ich
nieobecności oraz możliwość prowadzenia eksperymentów biologicznych w
całkowitej tajemnicy. Był jeszcze nieudany program transferu
technologii, ale to już inna historia -- Tak czy owak, nie wszyscy
Szaracy postępowali zgodnie z ustalonymi traktatami. Istniały pewne
grupy Szaraków, które patrzyły na ludzi tak samo, jak my patrzymy na
zwierzęta doświadczalne.
"Od
czterdziestu ośmiu lat dokonują oni uprowadzeń ludzi i zwierząt,
przeprowadzając eksperymenty mające na celu uzyskanie kompatybilności
ich genetyki z ludzką i zwierzęcą strukturą genetyczną. Ich interesy nie
są do końca zrozumiałe, jeśli jednak wierzyć ich twierdzeniom,
działania te wiążą się z zachowaniem ich gatunku. Gatunek ich jest
bliski wymarcia i obawiają się, że ich system biologiczny nie zapewnia
emocjonalnego rozwoju pozwalającego w sposób odpowiedzialny wykorzystać
osiągnięć technologicznych.
"Szaracy
nawiązali kontakt z Piętnastką z uwagi na jego pozycję w ACIO. Usilnie
dążyli do zaistnienia programu transferu technologu na pełną skalę, ale
Piętnastka ich odprawił. Miał on już zainicjowane TTP z Corteum, uważał
ponadto, że Szaracy są zbyt niestabilni organizacyjnie, aby dotrzymać
danych obietnic. Ponadto, technologia Corteum pod wieloma względami
znacznie przewyższała technologię Szaraków -- no może poza wyjątkiem ich
implantów pamięci i technologii hybrydyzacji genetycznej.
"Tym
niemniej Piętnastka i cała Grupa Labiryntu starannie rozważyli zawarcie
przymierza z Szarakami, chociażby po to, aby mieć informacje z
pierwszej ręki o ich działaniach. Piętnastka lubił być zawsze dobrze
poinformowany -- toteż w ostateczności zdecydowaliśmy się na przymierze
przewidujące wymianę podstawowych informacji. Zapewniliśmy im dostęp do
naszych systemów informacyjnych związanych z genetyką ludzkiej populacji
-- włączając w to jej unikalne predyspozycje w zakresie kryteriów
mentalnych, emocjonalnych, czy zachowań fizycznych; oni natomiast
umożliwili nam wgląd w swoje odkrycia genetyczne.
"Szaracy,
oraz zdecydowana większość istot pozaziemskich, porozumiewają się z
ludźmi wyłącznie za pomocą pewnej formy telepatii, którą nazwaliśmy
'telepatią sugestywną', ponieważ wydaje nam się, że Szaracy prowadzili
rozmowę w taki sposób, aby w czasie jej trwania próbować przekierować
jej wynik w pomyślne dla nich zakończenie. Innymi słowy, oni zawsze mają
swoje cele, a my nigdy nie jesteśmy pewni, czy w danej chwili nie gramy
roli ich pionków, czy też może wyciągamy wnioski naprawdę samodzielnie.
"Sądzę,
że właśnie dlatego Piętnastka nie ufał Szarakom. Odczuwał, iż używają
rozmowy jako narzędzia manipulacji do osiągnięcia jak
najkorzystniejszych dla siebie rezultatów, przedkładając je nad korzyść
obopólną. Z powodu owego braku zaufania, Piętnastka odrzucił możliwość
utworzenia z nimi jakiegokolwiek przymierza bądź TTP, które
umożliwiałyby im pokaźny bądź całkowity wgląd w nasze działania, i to
zarówno w obrębie ACIO jak i Grupy Labiryntu."
Sara: "Czy Szaracy wiedzieli o istnieniu Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda:
"Nie sądzę. Byli ogólnie przeświadczeni, że ludzie nie są na tyle
zdolni, aby ukryć swoje działania. Nasza analiza wskazuje, że Szaracy
dysponowali inwazyjnymi technologiami dającymi im fałszywe informacje o
rzekomej słabości systemów bezpieczeństwa ich przeciwników. Nie
twierdzę, że jesteśmy ich wrogami, ale nigdy im nie ufaliśmy. O czym
zresztą z pewnością doskonale wiedzieli. Wiedzieli także, że ACIO
posiada technologie oraz dysponuje umysłami, które znacznie
przewyższają przeciętnego ludzkiego obywatela, z tegoż względu żywili
odrobinę respektu -- może nawet lęku -- wobec naszych możliwości.
"Jednakże
nigdy nie pokazaliśmy im żadnej z naszych technologii w jej
najczystszym stanie, ani też nie wgłębialiśmy się z nimi w rozmowy
odnośnie kosmologii czy nowej fizyki. Byli oni wyraźnie bardziej
zainteresowani naszymi informacyjnymi bazami danych, i wokół tego
koncentrował się ich respekt wobec ACIO. Piętnastka był głównym
łącznikiem z Szarakami, jako że wyczuwali w nim wyjątkowy intelekt.
Szaracy traktowali Piętnastkę jako odpowiednik naszego planetarnego
CEO."
Sara: "W jaki sposób Piętnastka został liderem zarówno ACIO, jak i Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda:
"Był Dyrektorem Projektów Badawczych w roku 1958, kiedy to ACIO po raz
pierwszy dowiedziało się o Corteum. Z racji swego stanowiska był
logicznym wyborem na osobę, która oceni technologie Corteum i ich
wartość dla ACIO. Corteum natychmiast go polubili, a jedną z pierwszych
decyzji Piętnastki było zastosowanie ich technologii akceleratora
inteligencji na własnej osobie. Po około trzech miesiącach eksperymentów
(z których większość nie znalazła się w raportach dla ówczesnego
Dyrektora Wykonawczego ACIO), umysł Piętnastki zalała potężna wizja
możliwości stworzenia BST.
"Dyrektor
Wykonawczy poczuł się przerażony intensywnością działań Piętnastki na
rzecz BST, i stwierdził, że program na rozwijanie tego typu technologii
pochłonąłby zbyt wielkie środki ACIO, biorąc pod uwagę niepewność jego
powodzenia. Piętnastka był jednak na tyle zdeterminowany, iż skłonił
Corteum do pomocy w założeniu Grupy Labiryntu. Corteum w równym stopniu
jak Piętnastce zależało na rozwinięciu BST, tak więc 'Klucz Wolności',
stał się priorytetowym przedsięwzięciem Grupy Labiryntu, a Corteum i
Piętnastka byli jej pierwszymi członkami.
"W
ciągu kilku następnych lat Piętnastka wyselekcjonował śmietankę rdzenia
naukowego ACIO, poddając go podobnemu programowi akceleracji
inteligencji jaki sam przeszedł, mając zamiar stworzyć w ten sposób
grupę naukowców zdolną -- przy współpracy z Corteum -- pomyślnie
rozwinąć BST. ACIO, w opinii Piętnastki, znajdowało się pod zbyt dużą
kontrolą NSA, a ta była zbyt niedojrzała aby odpowiedzialnie przewodzić
pracom nad technologiami, które potencjalnie zdolna była rozwinąć Grupa
Labiryntu. Wobec czego Piętnastka planował przejęcie zwierzchnictwa nad
ACIO, w czym pomóc mu mieli świeżo co pozyskani zwolennicy.
"Doszło
do tego kilka lat przed tym zanim pojawiłem się w ACIO, początkowo jako
uczący się asystent. Mój ojczym wysoce sympatyzował z celami Piętnastki
i dopomógł mu w osiągnięciu stanowiska Dyrektora Wykonawczego ACIO.
Całe zdarzenie miało miejsce w okresie pewnej niestabilności, ale
zaledwie już po roku Piętnastka pewnie kierował poczynaniami zarówno
ACIO, jak i Grupy Labiryntu.
"To
co już powiedziałem wcześniej -- Piętnastkę postrzegano jako CEO tej
planety -- co zresztą faktycznie ma miejsce. Spośród istot
pozaziemskich kontaktujących się z rodzajem ludzkim, jedynie Corteum
rozumie rolę Piętnastki. Ma on precyzyjną i wyjątkową wizję stworzenia
BST, w której skupia się na najistotniejszych czynnikach
technologicznych oraz ludzkich, co czyni ją możliwą do realizacji."
Sara: "Co czyni BST tak bardzo pożądaną technologią dla Piętnastki i Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda:
"ACIO posiada dostęp do wielu starożytnych tekstów zawierających
proroctwa odnośnie Ziemi. Zostały one zgromadzone w ciągu ostatnich
kilkuset lat poprzez naszą sieć tajnych organizacji, której sami
jesteśmy częścią. Owe starożytne teksty nie są znane instytucjom
naukowym, mediom, czy społeczeństwom; lecz zawarte w nich opisy wieku
dwudziestego pierwszego naprawdę zwalają z nóg. Piętnastka stał się
świadomy ich zawartości już dość wcześnie, kiedy to został Dyrektorem
Projektów Badań w ACIO, i to właśnie ta wiedza była dla niego głównym
paliwem, które wznieciło w nim pragnienie rozwinięcia BST."
Sara: "Co to za proroctwa i kto jest ich autorem?"
Dr Neruda: "Proroctwa
te są dziełem wielu osób, które są w większości nieznane lub anonimowe,
więc jeśli nawet wymieniłbym teraz ich nazwiska, prawdopodobnie nic by
ci nie powiedziały. Posłuchaj; podróż w czasie może być dokonana przez
duszę z poziomu obserwacyjnego -- innymi słowy, pewne osoby mogą
przemieszczać się w zakresie, jak my to nazywamy, 'czasu pionowego' i
dostrzegać przyszłe wydarzenia z dużą wyrazistością, nie są jednak w
stanie dokonać w nich żadnych zmian. Istnieją także osoby, które według
nas weszły w kontakt z WingMakers i otrzymały wgląd w wydarzenia z
przyszłości, po czym zapisały je w symbolicznych rysunkach czy martwych
językach, takich jak sumeryjski, maja, i czakobsyjski.
"Przesłania
lub proroctwa, które pozostawili posiadają kilka spójnych wątków,
motywów przewodnich, dotyczących wczesnych lat wieku dwudziestego
pierwszego, około roku 2011. Główny z nich przedstawia proces
infiltracji rządów największych państw świata, wliczając w to Narody
Zjednoczone, przez obcą rasę. Rasa ta to typowo drapieżna rasa,
dysponująca nadzwyczaj wyrafinowanymi technologiami, umożliwiającymi im
integrowanie się z gatunkiem ludzkim. Innymi słowy, są oni w stanie
udawać humanoidy, podczas gdy w rzeczywistości są mieszaniną człowieka i
androida -- inaczej mówiąc, są po prostu syntetykowcami.
"Owa
obca rasa według przepowiedni miała ustanowić światowy rząd i prawo,
jako rdzeń swej władzy wykonawczej. Wydarzenie to miało być decyzyjnym
wyzwaniem dla zbiorowej inteligencji rodzaju ludzkiego, operującym na
osiach dalszego przetrwania gatunku. Teksty te utrzymywane są z dala od
społeczeństwa, ponieważ są zbyt przerażające, a ich publikacja
prawdopodobnie wywołała by apokaliptyczne represje oraz masowe
paranoje... "
Sara:
"Czy na pewno dobrze rozumiem? Anonimowi prorocy, żyjący nie wiadomo
gdzie i kiedy, mieli wizję naszej przyszłości polegającą na przejęciu
przez rasę robotów? Chodzi mi o to, czy masz świadomość jak -- jak
niewiarygodnie to brzmi?"
Dr Neruda:
"Tak -- wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie -- tym nie mniej to samo
proroctwo, tyle że w mniej precyzyjnej wersji, znaleźć można w naszych
tekstach religijnych, gdzie owa obca rasa przedstawiona jest jako
antychryst czy spersonifikowana forma Lucyfera. Strażnicy owych tekstów
uznali, iż w takiej właśnie formie proroctwo nadaje się do
rozpowszechnienia, po wcześniejszym usunięciu wzmianki o obcej rasie."
Sara:
"Dlaczego? I kim właściwie są ci, którzy ocenzurowują teksty, decydując
o tym co możemy wiedzieć? Czy sugerujesz może, iż istnieje jakiś tajny
komitet redakcyjny, który przegląda książki przed ich
rozpowszechnieniem?"
Dr Neruda: "To
bardzo skomplikowany temat, i mógłbym spędzić cały dzień na zaledwie
samo zaznajomienie cię z ogólną strukturą tej kontroli informacji.
Większość największych bibliotek świata posiadają zbiory informacji,
które są niedostępne do wglądu publicznego. Jedynie nieliczni uczeni
posiadają autoryzację na przeglądanie owych materiałów, i to zazwyczaj
wyłącznie na miejscu. Na takiej samej zasadzie, istnieją manuskrypty
zawierające kontrowersyjne teorie pozostające w rażącej sprzeczności z
akceptowanym systemem wierzeń swoich czasów. Tego rodzaju manuskrypty
czy pisma były zakazane przez szereg źródeł, włączając w to Watykan,
uniwersytety, rządy i różnorakie inne instytucje.
"Pisma
takie są wyszukiwane przez tajne organizacje, których celem jest
gromadzenie i przechowywanie tych informacji. Organizacje te są bardzo
potężne i zasobne w środki finansowe, co pozwala im nabywać oryginale
manuskrypty za stosunkowo nieduże pieniądze. Większość takich pism
uważana jest za fałszywe, toteż biblioteki często pozbywają się ich
bardzo chętnie za drobną opłatą lub w formie darowizny. Ponadto,
większość takich oryginalnych tekstów nigdy nie była publikowana, jako
że pochodzą one jeszcze z czasów sprzed wynalezienia druku.
"Istnieje
też sieć tajnych organizacji, luźno powiązanych ze sobą poprzez rynki
finansowe oraz ich zainteresowanie biegiem wydarzeń na świecie. Stanowią
one zazwyczaj centra siły dla systemów monetarnych poszczególnych
krajów w których działają, należąc tam do ścisłej elity. ACIO ma
powiązania z tą siecią wyłącznie dlatego, iż to ACIO dzierży niepisane
stanowisko światowego lidera w posiadaniu najlepszych technologii, a te z
kolei można wykorzystać do zysku finansowego poprzez manipulację
rynkową.
"Co
do komitetu redakcyjnego -- nie, owa tajna sieć organizacji nie
przegląda specjalnie książek przed ich publikacją. Jej zainteresowania
ograniczają się wyłącznie do starożytnych manuskryptów i tekstów
religijnych. W szczególny sposób interesują ich proroctwa, ponieważ
wierzą w koncepcję czasu pionowego oraz przejawiają rozległe
zainteresowanie zmianami w obrębie makro-środowiska, które mogą
oddziaływać na ekonomię. Popatrz na to z tej strony; dla większości z
nich jedyną grą na tej planecie, godną ich uwagi, jest bezustanne
zdobywanie bogactwa i władzy poprzez zorkiestrowaną manipulację
kluczowych czynników odpowiedzialnych za funkcjonowanie ekonomicznej
machiny naszego świata."
Sara:
"Jeśli są tak dobrze obeznani w przyszłości, i wierzą tym proroctwom,
to co robią, aby uchronić nas przed owymi obcymi najeźdźcami?"
Dr Neruda:
"Zasilają fundusze ACIO. Ten kolektyw organizacji dysponuje kolosalnym
bogactwem. Większym niż jest to w stanie sobie wyobrazić większość
rządów świata. ACIO dostarcza im technologii do manipulacji rynkiem
pieniężnym, przy pomocy których udaje im się corocznie uzyskiwać dochód
idący w setki miliardów dolarów. Nie wiem nawet jakich rozmiarów może
obecnie sięgać ich zbiorowy majątek. ACIO zdobywa również fundusze ze
sprzedaży osłabionych wersji swoich technologii ochrony i
bezpieczeństwa, tego typu organizacjom. Rozwinęliśmy najlepsze na
świecie systemy bezpieczeństwa, które są niewykrywalne i jednocześnie w
ogóle nietykalne dla sił zewnętrznych, takich jak CIA czy dawne KGB.
"Innym
powodem dla którego finansują ACIO jest to, iż uznają Piętnastkę za
najinteligentniejszego żyjącego człowieka na Ziemi i są świadomi jego
działań w kierunku rozwinięcia BST. Postrzegają tę technologię jako
najlepszy środek w przeciwdziałaniu spełnienia się proroctwa i
jednocześnie wizję zachowania dla siebie na stałe relatywnej kontroli
nad krajową i światową ekonomią. Wiedzą również o strategicznej pozycji
Piętnastki -- mającego dostęp do obcych technologii, dlatego też żywią
nadzieję, iż połączenie jego geniuszu i obcych technologii przyswajanych
przez ACIO, ma znaczne szanse zaowocować faktycznym rozwinięciem BST,
zanim spełni się proroctwo."
Sara: "Ale co ma do tego wszystkiego nagłe zainteresowanie się kapsułą czasową WingMakers? Jaką rolę odgrywa ona w sprawie BST?"
Dr Neruda:
"Początkowo nie byliśmy świadomi istniejących związków pomiędzy
projektem Starożytna Strzała a priorytetową kwestią opracowywania BST.
Musisz zrozumieć, że kapsuła czasowa to zbiór dwudziestu trzech komór
dosłownie wyrąbanych w ścianie położonego na odludziu kanionu, jakieś
osiemdziesiąt mil na północny wschód od Kanionu Chaco w Nowym Meksyku.
Jest to bez wątpienia najbardziej zdumiewające odkrycie archeologiczne
wszechczasów. Gdyby naukowcom pozwolono zbadać to miejsce, wraz ze
wszystkimi nienaruszonymi artefaktami w jego wnętrzu, oniemieli by
wstrząśnięci niezwykłością tego znaleziska.
"Nasze
wstępne założenia mówiły, iż jest to coś w rodzaju kapsuły czasowej
pozostawionej przez jakąś pozaziemską rasę, która odwiedziła Ziemię w
VIII wieku. Nie mogliśmy jednak zrozumieć, dlaczego zawarta w niej
sztuka tak wyraźnie przedstawia Ziemię -- o ile rzecz jasna była to
kapsuła czasowa. Jedynym logicznym wnioskiem, było to, że reprezentowała
ona przyszłą wersję ludzkości. Nie mieliśmy jednak co do tego pewności,
dopóki nie opracowaliśmy sposobu na otwarcie dysku optycznego i nie
przetłumaczyliśmy pierwszych zawartych na nim dokumentów.
"Kiedy
w pełni pojęliśmy, w jaki sposób WingMakers chcieli być zrozumiani,
przystąpiliśmy do weryfikacji ich twierdzeń w oparciu o analizy
poszczególnych malowideł, poezji, muzyki, filozofii, i artefaktów
przyporządkowanych do każdej z komór. Przeprowadzone badania dały nam
pewność, że WingMakers są autentyczni, a to oznacza, że nie tylko
podróżowali w czasie, ale dysponowali również jakąś formą BST."
Sara: "Dlaczego przyjęliście, że posiadają oni BST?"
Dr Neruda:
"Sądzimy, że budowa kapsuły czasowej zajęła im co najmniej dwa
miesiące. To wymagało od nich otwarcia i podtrzymywania okna w czasie,
oraz fizycznych interakcji w danych ramach czasowych. Są to podstawowe
wymogi, jakie musi spełniać BST. Ponadto, niezbędna jest tu umiejętność
precyzyjnego wyboru punktów interwencyjnych -- zarówno pod względem
czasu, jak i przestrzeni. Jesteśmy przekonani, iż opanowali owe wymogi,
czego dowiedli swoją kapsułą czasową.
"Co
więcej, pozostawione przez nich artefakty technologiczne są dowodem
technologii przewyższającej naszą tak daleko, że nawet nie potrafiliśmy
zrozumieć zasad ich działania. Żadna ze znanych nam pozaziemskich ras
nie dysponuje tak bardzo rozwiniętymi technologiami, żebyśmy nie
potrafili ich nawet sondować, nie wspominając już o ich asymilacji i
przebudowie. Technologie, jakie zastaliśmy w miejscu Starożytnej
Strzały, stanowiły kompletną zagadkę i nie poddawały się żadnym testom.
Uważaliśmy je za tak zaawansowane, że aż dosłownie bezużyteczne z
naszego punktu widzenia, co -- choć może się to wydać dziwne -- jest
najlepszym znakiem rozpoznawczym niezmiernie zaawansowanej technologii."
Sara: "Tak więc doszliście do wniosku, że WingMakers posiadali BST, ale w jaki sposób zamierzaliście wykorzystać tę wiedzę?"
Dr Neruda:
"Nie wiedzieliśmy tego i po dziś dzień wiedza na ten temat jest raczej
ulotna. ACIO ładuje swoje najlepsze środki do pracy nad tym projektem.
Stworzyłem teorię zakładającą, iż kapsuła czasowa to kodowane urządzenie
komunikacyjne. Doszedłem do takiego wniosku po odkryciu, że osoba która
intensywnie wchodzi w interakcje z ich różnymi symbolicznymi rysunkami,
oraz zagłębia się w zawartą w kapsule sztukę i filozofię, doświadcza
zmian w centralnym układzie nerwowym, które powodują wzrost płynnej
inteligencji.
"Moim
zdaniem był to podstawowy cel kapsuły czasowej, aby zakcelerować
przepływ płynnej inteligencji, tak by nie tylko możliwe stało się
rozwinięcie BST, ale i w ogóle jej wykorzystanie."
Sara: "Nie nadążam. Jaki istnieje związek pomiędzy BST a płynną inteligencją?"
Dr Neruda:
"BST to specyficzna forma podróży w czasie. Science-fiction traktuje to
zagadnienie jako relatywnie proste do zaprojektowania i rozwinięcia,
oraz relatywnie jednowymiarowe. Podróż w czasie z pewnością nie jest
jednowymiarowa. Nawet zaawansowani technologicznie Corteum czy Szaracy
nie zdołali jeszcze rozwinąć odpowiednika BST. Są zdolni do podróży w
czasie w jej najprostszych formach, lecz nie potrafią oddziaływać na
czas, do którego podróżują. Inaczej mówiąc, mogą cofnąć się w czasie,
ale kiedy już dotrą na miejsce, nie mogą zmieniać biegu wydarzeń w tym
czasie, gdyż znajdują się w stanie biernego obserwatora.
"Na
przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, Grupa Labiryntu przeprowadziła
siedem eksperymentów podróży w czasie. Jedyny jednoznaczny wniosek
wypływający z owych testów, to to, że podróżująca w czasie osoba stanowi
integralny czynnik z technologią wykorzystaną do podróży. Innymi słowy,
osoba i technologia muszą być precyzyjnie dopasowane. Z nieoficjalnych
jeszcze raportów wynika, że Grupa Labiryntu dysponuje już BST, brakuje
jej natomiast podróżnika w czasie będącego odpowiednikiem astronauty,
który byłby w stanie dostosować się odpowiednio do technologii w czasie
rzeczywistym i w ułamku sekundy dokonać wymaganych przez BST regulacji.
"Grupa
Labiryntu nigdy nie brała poważnie pod uwagę czynnika ludzkiego w BST i
jego integracji z tą technologią. Niektórzy z nas, którzy brali udział w
opracowywaniu indeksów tłumaczeniowych WingMakers, zaczęli sobie
uświadamiać, że to właśnie na tym polegała natura kapsuły czasowej: na
zwiększeniu płynnej inteligencji i aktywacji nowych obszarów
sensorycznych, decydujących dla prawidłowego działania BST."
Sara: "Wciąż nie rozumiem, co doprowadziło was do takiego wniosku?"
Dr Neruda:
"Kiedy przetłumaczyliśmy pierwszych trzydzieści stron tekstu z dysku
optycznego, dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy o WingMakers i ich
filozofii. Mianowicie, ich zdaniem trójwymiarowe pięcio-zmysłowe
postrzeganie do jakiego dostosował się człowiek, stanowi przyczynę tego,
iż wykorzystujemy zaledwie drobny ułamek naszej inteligencji. Twierdzą
oni, iż kapsuła czasowa stanowi pomost między trójwymiarowym
pięcio-zmysłowym postrzeganiem, a siedmio-zmysłową wielowymiarową
umiejętnością percepcji.
"Według
mnie chcą oni powiedzieć, że podejmujący się zastosowania BST podróżnik
musi operować na poziomie wielowymiarowej, siedmio-zmysłowej
przestrzeni. W przeciwnym razie praca z BST przypominać będzie sytuację z
przysłowiowym wielbłądem i uchem igielnym -- inaczej mówiąc -- nie
będzie możliwa."
Sara: "Brzmi całkiem rozsądnie, dlaczego zatem było w to tak trudno uwierzyć ACIO?"
Dr Neruda: "Inicjatywa
ta wypłynęła tak naprawdę ze strony Grupy Labiryntu, a nie ACIO, czynię
to zastrzeżenie jedynie po to, aby zachować dokładność, a nie dlatego,
że odnoszę się krytycznie do twego pytania. Piętnastce było trudno
uwierzyć w to, że kapsuła czasowa może uaktywnić czy też stworzyć
pomost, dzięki któremu ktoś mógłby zostać podróżnikiem. Wydawało się to
nadzwyczaj mało możliwe. Czuł, że kapsuła czasowa może faktycznie
zawierać technologie przydatne do rozwinięcia BST, nie wierzył
natomiast, iż jej zadaniem jest odpowiednie szkolenie czy też rozwój.
"Ponadto,
co jest dość istotne, prawdziwa tożsamość WingMakers stała się dla nas
jaśniejsza gdy zastosowaliśmy w tym celu naszą technologię RV."
Sara: "Po pierwsze, czym jest technologia RV?"
Dr Neruda: "Pomyśl
o tym jak o rodzaju psychicznego szpiegostwa. ACIO posiada cały
wydział, który specjalizuje się w technologii Teleobserwacji (Remote
Viewing -- RV). Jednym ze specjalistów w tym wydziale była kobieta o
niespotykanych umiejętnościach jako RV (Teleobserwator). Została ona
przydzielona do projektu jako RV, co przyczyniło się do faktu, iż stała
się kluczowym elementem w określeniu tożsamości i celu
WingMakers."
Sara: "Powiedz mi, co dokładnie odkryła w kwestii tożsamości WingMakers?"
Dr Neruda:
"Kobieta ta bardzo dobrze zestroiła się z pierwszym artefaktem jaki
znaleźliśmy, a który okazał się być urządzeniem naprowadzającym, które
doprowadziło nas w ogóle do miejsca Starożytnej Strzały.
Przeprowadziliśmy dwie oficjalne sesje RV -- jedna pod moim nadzorem, a
druga już w obecności Piętnastki. Podczas ich przeprowadzania, była ona w
stanie nawiązać kontakt z projektantami miejsca Starożytnej Strzały.
Dzięki tym dwóm sesjom, mogliśmy określić tożsamość WingMakers jako
starożytną -- najbardziej starożytną z możliwych -- rasę rodzaju
ludzkiego."
Sara: "Mówiąc 'najbardziej starożytną z możliwych' co miałeś na myśli?"
Dr Neruda:
"Wiemy, że tak jest dzięki zapiskom w kilku starożytnych manuskryptach,
które powstały rzekomo jako czanelingi z tymi istotami. Istnieje też
kilka mitów w tekstach majów i sumeryjskich odnoszących się do owych
istot. Natomiast tekst określający ich tożsamość, który jest najbardziej
bezdyskusyjny pochodzi od Corteum, gdzie ujmując w naszej terminologii,
WingMakers znani są jako Rasa Centralna."
Sara: "Jak WingMakers mogą być tak bardzo starożytni, jeśli są jednocześnie tak wysoce zaawansowani technologicznie?"
Dr Neruda: "Rasa
Centralna zamieszkuje najpradawniejsze galaktyki znajdujące się
obszarze najbliższym centrum wszechświata. Według kosmologii Corteum,
struktura wszechświata podzielona jest na siedem superwszechświatów, z
których każdy krąży wokół wszechświata centralnego. Wszechświat
centralny jest materialnym domem Pierwszego Źródła czy Stwórcy. Według
Corteum, aby zarządzać materialnym wszechświatem, Pierwsze Źródło musi
zamieszkiwać i funkcjonować w materialnym wszechświecie. Wszechświat
centralny jest materialnym domem Pierwszego Źródła i jest on odwieczny.
Otaczają go ciała grawitacyjne czyniące go praktycznie niewidocznym
nawet dla tych galaktyk, które leżą najbliżej jego peryferii.
"Corteum
uczą, iż wszechświat centralny jest niezmienny i odwieczny, natomiast
siedem superwszechświatów jest kreacją czasu obracającą się wokół
wszechświata centralnego rotacją przeciwną do ruchu wskazówek zegara.
Owe siedem superwszechświatów otacza "zewnętrzna" czy peryferyjna
przestrzeń, którą są nie-fizyczne elementy zawierające materię
nie-barionową czy antymaterię, która to rotuje wokół siedmiu
superwszechświatów zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Ta ogromna
zewnętrzna przestrzeń jest miejscem ekspansji dla wciąż poszerzających
się superwszechświatów. Znany i dostrzegany przez astronomów wszechświat
jest zaledwie małym fragmentem całego naszego superwszechświata, a co
dopiero przestrzeni ekspansji zaczynającej się na skraju jego peryferii.
Astronomia Hablowska ekstrapoluje, bazując na fragmentarycznym polu
widzenia, iż istnieje 50 miliardów galaktyk w naszym superwszechświecie,
z których każda zawiera ponad 100 miliardów gwiazd. Jednakże większość
astronomów pozostaje przekonanych, że nasz wszechświat jest jedyny. Tak w
istocie jednak nie jest -- według Corteum.
"Na
obrzeżu wszechświata centralnego zamieszkuje Rasa Centralna,
zawierająca pierwotny szablon ludzkiego DNA. Mimo że, są oni tak
starożytną rasą, iż mogą się dla nas wydawać Bogami, to tak naprawdę
reprezentują nas samych w przyszłości. Czas i przestrzeń są tu jedynymi
czynnikami rozróżnienia. Rasa Centralna znana jest jako bogowie stwórcy,
którzy rozwinęli pierwotny szablon ludzkiego gatunku, a następnie
pracując nad Przewoźnikami Życia obsiewają galaktyki w miarę rozrastania
się wszechświatów. Każdy z siedmiu superwszechświatów ma
charakterystyczny cel i związek z wszechświatem centralnym poprzez Rasę
Centralną, bazujący na tym, jak Rasa Centralna rozwijała DNA w celu
osiągnięcia odmiennych, lecz kompatybilnych fizycznych ucieleśnień
będących przewoźnikami duszy."
Sara: "Nawet nie wiem o co mam dalej zapytać."
Dr Neruda:
"Rasa Centralna jest podzielona na siedem rodów, z których każdy to
mistrzowie genetyki a zarazem praprzodek ras humanoidalnych. W
rezultacie, są oni nami z przyszłości. I to całkiem dosłownie,
reprezentują to w co wyewoluujemy w czasie i przestrzeni."
Sara: "Czyli mówisz, że WingMakers są nami samymi z przyszłości, i zbudowali owe kapsuły czasowe aby się z nami skomunikować?"
Dr Neruda:
"Grupa Labiryntu uznała, iż WingMakers faktycznie są reprezentantami
Rasy Centralnej, którzy stworzyli nasz szczególny ludzki genotyp
dostosowany do stania się odpowiednim przewoźnikiem duszy do
funkcjonowania w naszym konkretnym wszechświecie. Miejsce Starożytnej
Strzały jest częścią szerszego, sprzężonego systemu siedmiu takich
miejsc umieszczonych na każdym z kontynentów. Sądzimy iż wszystkie razem
tworzą system technologii defensywnej."
Sara: "Więc istnieje siedem miejsc takich jak Starożytna Strzała?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "I wiesz gdzie one są?"
Dr Neruda:
"Wiem ogólnie, gdzie znajduje się pozostałe sześć miejsc, ale nie znam
ich dokładnej lokalizacji. Z tego co wiem, to dotychczas nie zostały
jeszcze odkryte."
Sara: "Dlaczego
tak rozwinięta rasa -- albo przyszła wersja ludzkości -- umieściłaby
tak wyrafinowany zbiór technologii i artefaktów na naszej planecie?
Czego oni się obawiają?"
Dr Neruda: "Starożytnego, budzącego niezwykłą grozę przeciwnika, którego Piętnastka nazywa Animus."
Sara: "Mowa tu o syntetykowcach?"
Dr Neruda: "W rzeczy samej."
Sara:
"Czyli WingMakers ochraniają ich ludzką genetykę przed inwazją Animus, i
w tym celu umieszczają owe miejsca -- bądź technologie defensywne -- na
Ziemi, aby w jakiś sposób zapobiec przejęciu planety?"
Dr Neruda:
"Tak właśnie sądzimy. Jednakże, chodzi tu o więcej niż samo ludzkie
DNA. Zawierają się w to także wyższe klasy zwierząt, tak więc oprócz
ludzi jest jeszcze cały zbiór około stu dwudziestu gatunków."
Sara: "I wiesz o tym wszystkim z wizji RV, kilku starożytnych manuskryptów, i od Corteum?"
Dr Neruda:
"Przyznaję, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak. Wiemy o tym
wszystkim ze źródeł, z których ani jedno nie jest dostępne ani możliwe
do potwierdzenia publicznie."
Sara: "Więc
WingMakers, czyli Rasa Centralna, stworzyli nas oraz przypuszczalnie
setki innych gatunków, umieścili nas na Ziemi, a następnie zbudowali
złożony system obronny, by ochronić ich genetykę. Czy tak to wygląda?"
Dr Neruda:
"Najlepszą drogą do uzmysłowienia sobie kim są te istoty, jest
patrzenie na nich jak na genetyków będących pierwszym stworzeniem
Pierwszego Źródła. Galaktyki, w których zamieszkuje Rasa Centralna liczą
sobie w przybliżeniu osiemnaście miliardów lat, a ich genetyka jest
niezmiernie bardziej rozwinięta od naszej. Ich przewoźnik duszy jest na
tyle rozwinięty, iż pozwala im na jednoczesną współ-egzystencję w
świecie materialnym oraz wymiarach nie-materialnych. Jest to możliwe
dlatego, gdyż ich wzorzec genetyczny został w pełni aktywowany."
Sara:
"Słowa te brzmią prawdziwie, jak człowieka który faktycznie wierzy w tą
filozofię, nie rozumiem jednak skąd twoje tak duże rozeznanie w
temacie, skoro jest to kosmologia Corteum?"
Dr Neruda:
"Część naszego TTP z Corteum rozciągało się na obszar ich kosmologii.
Mają oni coś na podobieństwo naszej Biblii, noszące nazwę Kosmogonia
Liminalna, którą właśnie przekładałem. Było to nasze pierwsze tak
szczegółowe zetknięcie się z tematem Rasy Centralnej oraz ich
poza-scenicznego wpływu na ewolucję i transformację genetyczną."
Sara: "Co masz na myśli mówiąc 'poza-sceniczny'?"
Dr Neruda:
"WingMakers są twórcami szablonu DNA, którego forma dopasowana jest do
danego superwszechświata, umożliwiając w ten sposób unikalnemu
przewoźnikowi duszy operować w obszarze tego superwszechświata. Owym
przewoźnikiem duszy -- w naszym przypadku -- jest ludzki genotyp. Budowa
naszego genotypu posiada wrodzoną strukturę, która ostatecznie
zaprowadzi nasz gatunek do wszechświata centralnego, jako perfekcyjny
gatunek. WingMakers są zakodowani wewnątrz naszego DNA, pozostawili w
nim odpowiednie naturalne i sztuczne wyzwalacze, które budzą naszą
genetyczną strukturę w kierunku przemiany. W procesie tym, aktywowana
jest część naszego układu nerwowego, co z kolei wzmacnia działanie
mózgu, aby był w stanie absorbować szerszy strumień danych za pomocą
naszych pięciu zmysłów, i jednocześnie objąć świadomie aktywowane dwa
dodatkowe zmysły."
Sara: "Brzmi to trochę mechanicznie."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli?"
Sara: "Chodziło
mi oto, że ludzie pewnego dnia dotrą do poziomu WingMakers, ale droga
ta jest niewidzialna, zakodowana w naszych genach. Rodzi to uczucie, jak
byśmy byli wytworzeni w celu osiągnięcia tego samego oglądu i
perspektywy co nasi twórcy. A gdzie w tym wszystkim jest wolna
wola?"
Dr Neruda:
"Zadałaś dobre pytanie, Saro. Nie potrafię wyjaśnić tej kwestii. Mogę
tobie zacytować jakikolwiek fragment z książek, które przeczytałem, ale
wiedza ta jest tylko opinią kogoś kto ją spisał w obrębie czasu.
"Mogę
powiedzieć z mego doświadczenia, że szerszy zakres możliwości ujęty
jako całość, i tak zmierza w jednym kierunku: czyli ku wielowymiarowym
strumieniom myślowym i ścieżce działania; z kolei węższy zakres wyborów
ma miejsce wtedy, gdy ograniczają się one do typowo materialnego życia.
Można by nawet powiedzieć, że wolna wola zmniejsza się wraz z tym jak
jednostka zaczyna sobie uświadamiać wszystkie dostępne możliwości."
Sara:
"Wiem, że próbujesz mi pomóc, ale ja coraz bardziej zatracam wątek --
jednak nie wyjaśniaj ponownie. Uznajmy po prostu, że mój ociężały mózg
nie nadąża w tym tempie."
Dr Neruda:
"Jedyne co jest tu ociężałe, to moje mizerne wyjaśnienia. Trudno jest
opisać tego typu sprawy w taki sposób, aby zaskoczyły do twej
świadomości w jej najodpowiedniejszym punkcie."
Sara:
"Powiedziałeś wcześniej, że WingMakers zakodowali odpowiednie
wyzwalacze, które są zarówno naturalnie jak i sztucznie stymulowane. Co
miałeś na myśli?"
Dr Neruda:
"Chcę tu ponownie podkreślić, że opis ten oparty jest głównie na
tekstach Corteum. Nasze osobiste badania empiryczne w tym temacie są
dość ubogie. Jednakże, Grupa Labiryntu pokłada wysoki stopień zaufania
co do kosmologicznych systemów wierzeń Corteum, z uwagi na ich historię
jako rasa badaczy oraz wysoki poziom stosowania fizyki.
"Nasze
ludzkie DNA jest zaprojektowane. Nie rozwinęło się ono samo na mocy
czasu, materii, i energii. Zostało zaprojektowane przez Rasę Centralną, a
częścią owego projektu było zakodowanie wewnątrz szablonu DNA pewnych
supersensorycznych zdolności, które umożliwiałyby człowiekowi
postrzeganie samego siebie w określony sposób."
Sara: "W jaki sposób?"
Dr Neruda:
"Jako przewoźnika duszy, który jest połączony z wszechświatem niczym
promień światła połączony ze spektrum kolorów w chwili przepływania
przez pryzmat."
Sara: "Czy mógłbyś mówić trochę jaśniej?"
Dr Neruda:
(śmiejąc się): "Przepraszam, czasami cytuję po prostu fragmenty -- jest
to łatwiejsze niż układanie własnych wyjaśnień za każdym razem."
Sara: "Bez wątpienia jedno z przekleństw posiadania fotograficznej pamięci."
Dr Neruda: "Być może masz rację. Spróbuje własnymi słowami.
"Nasze DNA jest zaprojektowane tak, aby reagowało na naturalne odwzorowania, słowa, tony, muzykę, oraz inne zewnętrzne siły."
Sara: "Co masz na myśli mówiąc 'reagować'?"
Dr Neruda: " To,
że może ono aktywować lub dezaktywować pewne składniki własnej
struktury, co umożliwia jego adaptację zarówno na biologicznym jak i
wyższych stanach istoty..."
Sara: "Jak na przykład?"
Dr Neruda: "Jak na przykład stan oświecenia opisywany przez niektórych nauczycieli duchowych naszej planety."
Sara: "Nigdy nie słyszałam o oświeceniu, które się adaptuje."
Dr Neruda:
"Jest tak dlatego, gdyż zarówno mistycy jak i naukowcy nie rozumieją
owego aspektu ludzkiego szablonu DNA. Wszystko; i to nie zależnie czy
mówimy o środowisku biologicznym czy stanie umysłu, wymaga adaptacji ze
strony osoby ulegającej doświadczeniu. Adaptacja jest podstawową
inteligencją zaprojektowaną w naszym kodzie genetycznym, i to właśnie ta
inteligencja jest budzona, czy też wyzwalana przez pewne bodźce
stymulujące.
"Bodźce
te można wywołać sztucznie, to znaczy, iż Rasa Centralna zakodowała
adaptację do wyższych częstotliwości wibracyjnych wewnątrz naszego DNA,
co daje im możność ich wyzwalania poprzez katalityczne obrazy, słowa,
czy dźwięki."
Sara: "W porządku, teraz opowiedz mi wszystko o artefaktach znalezionych w miejscu Starożytnej Strzały."
Dr Neruda: " Wierzę,
że są one wzajemnie powiązane ze sobą. Do jakiego stopnia nie jestem
pewien. Ale od odczytania informacji zawartej na dysku optycznym nie mam
żadnych wątpliwości, że muzyka, sztuka, i filozofia WingMakers mają za
zadanie być katalizatorami."
Sara: "Ale w jakim celu?"
Dr Neruda: "Odłóżmy to może na trochę później. Obiecuję, że do tego dojdziemy, ale to bardzo długa historia."
Sara: "Zróbmy sobie krótką przerwę na kawę, a potem wrócimy do rozmowy. Ok?"
Dr Neruda: "Ok."
(Około 10 minut przerwy -- po czym kontynuacja wywiadu)
Sara:
"W trakcie przerwy spytałam o sieć tajnych organizacji, o których
wspominałeś, że ACIO jest jedną z nich. Czy mógłbyś bardziej szczegółowo
opowiedzieć o tej sieci oraz jej działaniach i celach?"
Dr Neruda: "Istnieje
wiele organizacji o szlachetnych fasadach i tajnym wnętrzu. Innymi
słowy, mogą one odgrywać zewnętrzne działania, dla swoich pracowników,
członków oraz mediów, prowadząc równocześnie tajne, dobrze ukryte
działania znane wyłącznie ścisłemu kierownictwu takiej organizacji.
Zewnętrzne kręgi lub członkostwo protekcyjne, jak niekiedy się to
określaja, stanowią zaledwie przykrywkę dla prawdziwych działań i celów
tych organizacji.
"IMF,
Komitet Stosunków Międzynarodowych, NSA, KGB, CIA, Bank Światowy, i
Rezerwa Federalna - wszystko to są przykłady właśnie takich struktur
organizacyjnych. Ich rdzenie kierownicze są ze sobą powiązane, tworząc
coś na kształt elity, tajnego społeczeństwa posiadającego własną
kulturę, ekonomię oraz system łączności. Są oni skupiskiem potężnych i
bogatych person, które połączyły siły, aby poprzez manipulacje światową
polityką, ekonomią oraz systemami społecznymi łatwiej realizować swoje
własne cele.
"A
cele te, o ile wiem, w pierwszym rzędzie dotyczą zdobycia kontroli nad
światową gospodarką oraz istotnymi zasobami surowców -- ropy, złota,
gazu, platyny, diamentów itp. Owa tajna sieć wykorzystuje technologie
ACIO w celu zdobycia kontroli nad światową ekonomią. W chwili obecnej są
w zaawansowanym stadium nad przebudową oraz integracją światowej
gospodarki wokół cyfrowego odpowiednika papierowego pieniądza.
Infrastruktura ta jest już gotowa, jednak jej implementacja zabiera
więcej czasu, niż przypuszczano, z powodu oporu konkurencyjnych sił,
które choć nie rozumieją natury tej tajnej sieci, to intuicyjnie
wyczuwają jej istnienie.
"Owe
konkurencyjne siły to przede wszystkim politycy i biznesmeni mający
związek z przejściem do globalnej, cyfrowej gospodarki, którym zależy na
zachowaniu pewnej kontroli nad rozwojem infrastruktury, a z racji swego
rozmiaru i pozycji na rynku są w stanie wywrzeć znaczący wpływ na tę
tajną sieć.
"Jedyną
organizacją o jakiej mi wiadomo, która jest całkowicie niezależna w
swych poczynaniach, a w związku z tym najpotężniejsza i wiodąca, jest
Grupa Labiryntu. Swoją pozycję zawdzięcza swym czysto-stanowym
technologiom oraz intelektowi swych członków. Wszystkie inne organizacje
-- czy to stanowiące część tajnej sieci organizacji, czy też potężne
międzynarodowe korporacje -- nie są w stanie kontrolować jej działań. Ci
pierwsi zresztą są poważnie zaangażowani w walkę konkurencyjną."
Sara: "Jeśli to wszystko jest prawdą, to czy Piętnastka kieruje poczynaniami tej sieci?"
Dr Neruda: "Nie.
Nie jest on w ogóle zainteresowany celem owej tajnej sieci. Jest nim
znudzony. Nie interesuje go władza czy pieniądze. Pasjonuje go wyłącznie
misja budowania BST, dzięki czemu będzie można odeprzeć ataki wrogich
istot pozaziemskich, przepowiedziany 12,000 lat temu. Uważa, iż jedyną
misją wartą użycia ogromnego potencjału intelektualnego Grupy Labiryntu
jest rozwinięcie ostatecznej broni defensywnej czyli Klucza Wolności.
Jest przekonany, że jedynie Grupa Labiryntu ma szansę tego dokonać,
zanim będzie za późno.
"Trzeba
też pamiętać, że w skład Grupy Labiryntu wchodzi stu osiemnastu ludzi i
około dwustu Corteum. Intelektualne możliwości tej grupy skoncentrowane
na misji rozwinięcia BST, zanim dojdzie do przejęcia Ziemi, są doprawdy
imponujące. Projekt Manhattan wygląda w porównaniu z tym
przedsięwzięciem jak dziecinna zabawa. Być może nieco przesadzam -- ale
pragnę podkreślić, że Piętnastka kieruje zadaniem znacznie ważniejszym
od wszystkiego, czego dokonano do tej pory w dziejach rodzaju
ludzkiego."
Sara: "A
zatem, jeśli Piętnastka realizuje własny cel, i według tego co
powiedziałeś ma on tak kapitalne znaczenie, dlaczego postanowiłeś
opuścić tę organizację?"
Dr Neruda:
"ACIO dysponuje technologią implantacji pamięci, która potrafi
skutecznie wyeliminować wybrane wspomnienia z wręcz chirurgiczną
precyzją. Na przykład, za pomocą tej technologii można by wymazać z
twojej pamięci cały ten wywiad, bez najmniejszego zakłócania innych
wspomnień, tak wcześniejszych, jak i późniejszych. Być może miałabyś
jedynie lekkie wrażenie luki w czasie, ale na tym koniec.
"Intuicja
ostrzegała mnie, że jestem kandydatem do przeprowadzenia owej procedury
z powodu moich zachowań, które okazywałem w ramach mego szacunku do
WingMakers. Innymi słowy, uważano mnie za zwolennika ich kultury,
filozofii, oraz misji -- czego byłem świadomy. Stanowiłem zatem
potencjalne zagrożenie dla projektu. Grupa Labiryntu -- w dosłownym
słowa tego znaczeniu -- obawia się swoich członków z powodu ich ogromnej
inteligencji, za czym idzie ich sprytu i pomysłowości.
"Cała
ta sytuacja doprowadziła do istnej paranoi, co w efekcie spowodowało
opracowanie specjalnej technologii, która miała za zadanie sprawdzić,
czy dana osoba utożsamia się z celami Piętnastki. Zastosowane w niej
techniki miały przeważnie charakter inwazyjny, a członkowie Grupy
Labiryntu dobrowolnie się tej inwazji poddawali, w imię efektywniejszego
poradzenia sobie z zaistniałą paranoją. Kilka miesięcy temu zacząłem
systematycznie odmawiać udziału w badaniach z zastosowaniem technologii
inwazyjnych -- częściowo aby się przekonać, jaka będzie reakcja
Piętnastki, a częściowo dlatego, że miałem już dość tej paranoi.
"Robiąc
tak, eskalacja podejrzeń wobec mnie stała się oczywistym faktem, i było
to jedynie kwestią czasu, kiedy zostanę poproszony o poddanie się MRP
-- "
Sara: "MRP?"
Dr Neruda: "Tak,
MRP to skrót od Memory Restructure Procedure (Procedura
Restrukturyzacji Pamięci). Jednak to co nauczyłem się podczas pracy nad
kapsułą czasową WingMakers, nie jest czymś o czym chciałbym zapomnieć.
Nie chcę aby te informacje tak po prostu przepadły. Przecież w to
właśnie wierzę i chcę wokół tego budować swoje życie."
Sara:
"Czy nie mógłbyś się po prostu wycofać bez potrzeby szukania
dziennikarza, który byłby zainteresowany opublikowaniem tej historii?
Chodzi mi o to, czy nie byłoby lepiej osiąść na jakiejś wyspie i żyć
własnym życiem, zamiast ujawniać istnienie Grupy Labiryntu i
WingMakers?"
Dr Neruda:
"Nie rozumiesz jednego... Grupa Labiryntu jest nietykalna. Oni nie boją
się tego, co wyjawię mediom, martwią się wyłącznie strasznym
precedensem dezercji. Ja jestem pierwszy. Przede mną nikt się nie
wycofał. Boją się, że jeśli ja zdezerterowałem i uszedłem z tego cało,
inni pójdą w moje ślady. A jeśli do tego dojdzie, cała misja zostanie
skompromitowana i BST nigdy nie powstanie.
"Piętnastka
oraz jego Dyrektorzy traktują tę misję niezmiernie poważnie. Są
fanatykami i to niezłego kalibru, co jest zarazem i dobre i złe. Dobre,
gdyż koncentrują się i pracują naprawdę ciężko nad rozwinięciem BST; a
złe ponieważ fanatyzm prowadzi do paranoi. Powodem dla którego szukam
dziennikarza takiego jak ty, i udostępniam całą tą wiedzę jest fakt, iż
nie chcę żeby kapsuła czasowa WingMakers była ukryta przed ludzkością.
Uważam, że jej zawartość powinna być dostępna dla wszystkich. Myślę, że
taki właśnie był ich cel."
Sara:
"Może moje pytanie wyda się dziwne, ale dlaczego WingMakers ukryli
swoją kapsułę czasową i dodatkowo zakodowali jej zawartość w tak
niezwykle skomplikowany sposób, skoro chcieli podzielić się tym z całą
ludzkością? Popatrz... a gdyby tę kapsułę znalazł przeciętny
obywatel...albo nawet jakieś rządowe laboratorium, jakie mieliby szanse
ją rozszyfrować i w ogóle otworzyć dysk optyczny?"
Dr Neruda:
"Tak naprawdę, to pytanie wcale nie jest takie dziwne. Także i my
zadawaliśmy je sobie. W Grupie Labiryntu panował zgodny pogląd, iż
organizacja ta została wybrana do odczytania dysku optycznego.
Odpowiadając bezpośrednio na twoje pytanie; gdyby kapsułę czasową
odkryła jakaś inna organizacja, to dysk optyczny z ogromnym
prawdopodobieństwem nigdy nie zostałby w ogóle otwarty. W jakiś sposób,
owy zbieg okoliczności -- trafienie kapsuły czasowej w ręce Grupy
Labiryntu -- wygląda na zaplanowane zdarzenie. Nawet Piętnastka podziela
ten pogląd."
Sara:
"A zatem Piętnastka uważał, że WingMakers wybrali Grupę Labiryntu jako
tych, którzy mają rozstrzygnąć o losie zawartości kapsuły czasowej?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara:
"Czy nie byłoby więc rozsądne założyć, że Piętnastka chciał dowiedzieć
się więcej o zawartości kapsuły czasowej, zanim to przekaże ją
społeczeństwu za pośrednictwem NSA bądź innej agencji rządowej?"
Dr Neruda:
"Nie. Bardzo wątpię, czy Piętnastka kiedykolwiek ujawniłby jakiekolwiek
informacje o projekcie Starożytna Strzała osobom spoza ACIO. Nie jest
skory do rozpowszechniania informacji, które w jego opinii stanowią
własność Grupy Labiryntu, zwłaszcza jeśli mają one cokolwiek wspólnego z
BST."
Sara: "A
czy teraz, gdy złożyłeś to oświadczenie, wpłynie to w jakiś sposób na
ACIO? Czy ktoś zacznie zadawać pytania i rozglądać się w poszukiwaniu
odpowiedzi?"
Dr Neruda: "Być
może. Zbyt dobrze znam jednak ich systemy bezpieczeństwa, i nie ma
sposobu aby polityczne dochodzenie ich odkryło. Nie ma też żadnych
szans, aby tajna sieć organizacji, o której wcześniej wspomniałem,
wywarła na nich jakikolwiek wpływ, bowiem jest ona całkowicie
uzależniona od ACIO w zakresie technologii pozwalających na manipulacje
rynkami ekonomicznymi. Oni -- ACIO i Grupa Labiryntu -- jak już
wcześniej mówiłem, są nietykalni. Ich jedynym problemem może być
dezercja -- utrata intelektualnego kapitału."
Sara: "Jaki efekt wywrze twoja dezercja, na ACIO albo Grupę Labiryntu?"
Dr Neruda:
"Bardzo niewielki. Większość mojej roli związanej z pracą nad kapsułą
czasową została już zakończona. Istnieje jeszcze kilka projektów
korzystających z technik deszyfracji opracowanych przeze mnie i tutaj
ten wpływ może być większy."
Sara:
"Wróćmy na chwilę do WingMakers, jeśli są oni tak zaawansowani
technologicznie, to po co im kapsuły czasowe? Dlaczego nie pokażą się po
prostu któregoś dnia i nie obwieszczą tego, co chcą? Po co ta zabawa w
chowanego i ukryte kapsuły czasowe?"
Dr Neruda: "Ich
motywy nie są jasne. Myślę, że za pośrednictwem kapsuł czasowych
chcieli przenieść kulturę oraz technologię ze swoich czasów do naszych.
Sądzimy ponadto, że miejsca te jako całość stanowią broń defensywną.
Niezwykle wyrafinowaną broń defensywną.
"Pytasz,
dlaczego nie zjawią się i nie przekażą nam informacji wprost... no cóż,
uważam, że w tym właśnie tkwi ich geniusz. Stworzyli siedem kapsuł
czasowych i rozmieścili je w różnych częściach Ziemi. Jestem przekonany,
że stanowi to część większego planu bądź strategii mającej na celu
zaangażowanie naszego umysłu oraz ducha do zadań, z jakimi nigdy
przedtem się nie zetknęły. Pokazanie jak: sztuka, nauka, duchowość, jak
wszystkie te elementy są ze sobą powiązane. Sądzę, iż chcą abyśmy
odkryli to samodzielnie... a nie żeby nam ktoś o tym powiedział.
"Gdyby
zjawili się nagle w twoim salonie i oznajmili, że są WingMakers z
najbardziej centralnego sektora wszechświata, to jak podejrzewam,
najpierw zainteresowałabyś się ich wyglądem zewnętrznym oraz życiem
codziennym w ich świecie. I to oczywiście przy założeniu, że w ogóle byś
im uwierzyła. Aspekty, na których przekazaniu zależałoby im najbardziej
-- kultura, sztuka, technologia, filozofia, duchowość -- wszystko to
mogłoby zostać przytłumione samą ich obecnością.
"Ponadto,
z tekstu który przetłumaczyliśmy, wyraźnie widać, że WingMakers
podróżowali w czasie z wielu powodów. Wchodzili w interakcje z ludźmi z
wielu różnych okresów czasu, nazywając siebie Krzewicielami Kultury.
Pomyłkowo brano ich za anioły, a nawet Bogów. Z tego co wiemy,
odniesienia do nich, jakie można znaleźć w tekstach religijnych, mogą
być naprawdę bardzo rozpowszechnione."
Sara: "Tak więc twoim zdaniem, ich zamierzeniem było aby owe kapsuły czasowe były udostępnione całości ludzkości?"
Dr Neruda: "Masz na myśli WingMakers?"
Sara: "Tak?"
Dr Neruda:
"Nie wiem tego z absolutną pewnością. Uważam jednak, że powinny one być
ogólnie dostępne. Nie mam żadnej osobistej korzyści z tego, iż ujawniam
ową informację opinii publicznej. Ukrywanie jej jest sprzeczne z tym,
czego mnie uczono, naraża mnie na ryzyko i wreszcie nieodwracalnie
zmienia moje życie.
"Dla
mnie, kapsuła czasowa Starożytnej Strzały jest największym odkryciem w
dziejach ludzkości. Odkrycia tej klasy powinny być własnością publiczną.
Nie powinno się ich egoistycznie zabezpieczać i oddawać jedynie do
dyspozycji ACIO bądź jakiejś innej organizacji."
Sara: "Dlaczego więc te odkrycia, podobnie jak cała ta sytuacja związana z istotami pozaziemskimi, trzymane są w tajemnicy?
Dr Neruda:
"Ludzie posiadający dostęp do tych informacji lubią czuć się kimś
wyjątkowym i uprzywilejowanym. Na tym właśnie polega psychologia tajnych
organizacji i przyczyny ich rozwoju. Uprzywilejowane informacje są
ambrozją elit. Dają im to poczucie władzy, a jak wiadomo, ludzkie ego
uwielbia być karmione przez władzę.
"Oni
nigdy się do tego nie przyznają, ale kwestia kontaktu z istotami
pozaziemskimi, a także inne tajemnicze bądź paranormalne zjawiska są
ekstremalnie pasjonujące i wzbudzające zainteresowanie dla każdego z
ciekawską naturą. Chodzi tu zwłaszcza o polityków i naukowców.
Utrzymywanie tych spraw w prywatnych gabinetach, za zamkniętymi drzwiami
i całym zapleczem tajemnicy, wytwarza pewien dramatyzm, jakiego brakuje
w większości innych dziedzin jakimi się zajmują.
"Jak
więc widzisz, Saro, towarzyszący tajemnicy dramatyzm działa bardzo
uzależniająco. Oczywiście przyczyną dla której mogliby cię przekonywać
do nie publikowania tych materiałów, będzie bezpieczeństwo narodowe,
stabilność ekonomiczna, i porządek społeczny. W pewnym stopniu jest to
nawet zgodne z prawdą. Prawdziwa przyczyna jest jednak inna."
Sara: "Czy nasz prezydent orientuje się w całej sytuacji związanej z istotami pozaziemskimi?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "O czym wie?"
Dr Neruda: "Wie o Szarakach. Wie o bazach istot pozaziemskich istniejących na planetach naszego systemu słonecznego. Wie o Marsjanach..."
Sara: "Dobry Boże, chyba nie chcesz mi przez to powiedzieć, że małe zielone ludziki z Marsa istnieją naprawdę?"
Dr Neruda:
"Gdybym powiedział tobie wszystko, co wiem o istotach pozaziemskich,
obawiam się, że straciłbym w twoich oczach wiarygodność. Proszę mi
wierzyć, że prawdziwa sytuacja związana z istotami pozaziemskimi jest o
wiele bardziej złożona, niż zdołałbym to przedstawić dzisiejszego
wieczoru. Gdybym sięgnął do konkretów, z pewnością uznałabyś je za nie
możliwe. Dlatego też przedstawię tylko część prawdy i będę bardzo
ostrożny w doborze słów.
"Marsjanie
są rasą humanoidalną wyodrębnioną z tego samego co my materiału
genetycznego. Jest ich niewielu i mieszkają w podziemnych bazach na
Marsie. Niektórzy już przenieśli się na Ziemię i po drobnych poprawkach w
swoim wyglądzie zewnętrznym, mogą z powodzeniem uchodzić za Ziemian.
"Prezydent
Clinton jest wprowadzony w te sprawy i rozważa alternatywne sposoby
komunikowania się z istotami pozaziemskimi. Jak dotąd przeprowadzono
takowe próby przy użyciu łączności telepatycznej. Jednakże nie można na
niej całkowicie polegać, tak przynajmniej twierdzą nasi wojskowi. Prawdę
mówiąc, to każdy radioteleskop na naszej planecie był w którymś
momencie wykorzystywany do nawiązania kontaktu z istotami pozaziemskimi.
Próby te przyniosły mieszane rezultaty, ale były też i sukcesy, o czym
znakomicie wie nasz prezydent."
Sara: "Czy wobec tego Clinton jest związany z tajną siecią, o której wspominałeś wcześniej?"
Dr Neruda:
"Świadomie nie. Ale bez wątpienia jest on istotnym czynnikiem, na
którego poczynania zwracają ostrożnie uwagę szefowie tej sieci."
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że jest on manipulowany?"
Dr Neruda:
"To zależy, co rozumiesz pod pojęciem -- manipulacja. Może on podjąć
dowolną decyzję, czyli ma władzę podejmować i wpływać na wszelkie
decyzje związane z bezpieczeństwem narodowym, stabilnością ekonomiczną i
porządkiem społecznym. Na ogół zasięga jednak informacji u swoich
doradców. Z kolei owym doradcom, doradzają szefowie wysokiego szczebla
tej tajnej sieci. Sama sieć i jej przedstawiciele rzadko zbliżają się do
władzy politycznej, gdyż ona zawsze przyciąga media, a oni skrzętnie
unikają mediów i zainteresowania opinii publicznej.
"Tak
więc Clinton nie jest 'manipulowany', a jedynie korzysta z 'rad'.
Informacje, jakie uzyskuje, są niekiedy skonstruowane w taki sposób, aby
skierować jego decyzje w stronę zapewniającą jak największą korzyść
wszystkim członkom sieci. W obliczu takiego preparowania informacji,
sądzę jednak że można powiedzieć, iż prezydent jest manipulowany. Ma on
bardzo mało czasu, aby sprawdzać wszystkie fakty i w pełni oceniać plany
alternatywne, dlatego też doradcy są dla niego tak ważni, a co za tym
idzie, wywierają na niego duży wpływ."
Sara:
"W porządku, a więc jest manipulowany -- przynajmniej według mojej
definicji. Czy to samo dzieje się z innymi rządami, na przykład Japonii
lub Wielkiej Brytanii?"
Dr Neruda:
"Tak. Ta sieć nie ma zasięgu narodowego ani globalnego. Rozprzestrzenia
się na inne rasy oraz gatunki. Jej wpływy są zatem niezwykle rozległe i
sama również podlega rozlicznym oddziaływaniom. To trasa dwukierunkowa.
Jak już wspomniałem wcześniej, Grupa Labiryntu jako jedyna jest
naprawdę niezależna, bowiem z uwagi na realizowany cel pozwala się jej
na tę niezależność -- gwoli ścisłości, nikt nie jest w stanie temu
zapobiec, no może z wyjątkiem WingMakers."
Sara: "A
więc wszystkie rządy świata są manipulowane przez tę tajną sieć
organizacji -- kim są te organizacje -- wymieniłeś niektóre z nich, ale
co z resztą? Czy mafia ma też z tym coś wspólnego?"
Dr Neruda: "Mógłbym
wymienić prawie wszystkie, ale po co? Większość z nich byś w ogóle nie
kojarzyła i nie miała do czego odnieść. One są jak Grupa Labiryntu. Czy
słyszałaś o niej wcześniej? Oczywiście, że nie. Nawet obecne
kierownictwo NSA nie jest świadome istnienia ACIO. Były czasy, że
wiedzieli. Jednak działo się to 35 lat temu, a z biegiem czasu posady
ulegają zmianom, ale ludzie tacy zachowują więzi z tajną i
uprzywilejowaną siecią.
"Nie,
mafia ani zorganizowana przestępczość nie mają żadnego wpływu na ową
sieć. Sieć posługuje się niekiedy zorganizowaną przestępczością jako
tarczą, jednak one działają poprzez zastraszanie, a nie w ukryciu. Ich
przywódcy mają przeciętną inteligencję i korzystają z przestarzałych
systemów informacyjnych, które w związku z tym nie mają znaczenia
strategicznego. Sieć przestępczości zorganizowanej stanowi znacznie
mniej wyrafinowaną wersję sieci o której mówię."
Sara:
"W porządku, wróćmy na chwilę do WingMakers -- przepraszam za tak
chaotyczne pytania dzisiejszego wieczoru. To dlatego że tak wiele chcę
się dowiedzieć, iż mam trudności z trzymaniem się tematu dotyczącego
projektu Starożytna Strzała."
Dr Neruda: "Nie musisz przepraszać. Wiem, jak to wszystko musi dla ciebie brzmieć. Nie czuję się śpiący, więc nie martw się o czas."
Sara:
"Ok, porozmawiajmy teraz trochę więcej o twoim wglądzie w filozofię i
kulturę WingMakers, oraz o całej tej sytuacji wokół istot pozaziemskich.
Przyznam, że te kwestie są dla mnie szczególnie fascynujące."
Dr Neruda:
"Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że istoty pozaziemskie, które
kontaktują się z naszymi światowymi rządami nie są tymi samymi, które
utrzymują kontakty z Grupą Labiryntus."
Sara: "Ale myślałam, że mówiłeś przecież o istnieniu konekcji pomiędzy Szarakami a ACIO, a przynajmniej z jedną z ich frakcji?"
Dr Neruda:
"Tak, są oni też znani jako Zetas, ale jak już powiedziałem, istnieje
wiele różnych frakcji Szaraków, a ta z którą współpracuje ACIO należy do
wiodących. Owa frakcja Zetas nie kooperuje z żadnymi naszymi rządowymi
organizacjami, a to dlatego, że są wobec nich zbyt podejrzliwi, a
szczerze mówiąc, nie postrzegają ich nawet za wystarczająco
inteligentnych, aby była potrzeba poświęcać im czas."
Sara: "A co z Corteum?"
Dr Neruda:
"Corteum są bardzo wyrafinowaną kulturą, łączącą technologię, kulturę i
naukę w niezwykle holistyczny sposób. Z różnych powodów, nie są
powiązani z żadnym z naszych rządów, głównie z uwagi na pełnioną przez
nich rolę w Federacji."
Sara: "Co to za Federacja? Nie słyszałam, abyś mówił o niej wcześniej?"
Dr Neruda:
"Każda galaktyka ma Federację albo organizację o luźnej strukturze
obejmującą wszystkie rozumne formy życia na każdej planecie w obrębie
galaktyki. Jest ona trochę jakby odpowiednikiem Narodów Zjednoczonych
galaktyki. Federacja posiada członków zaproszonych i członków
obserwatorów. Członkowie zaproszeni to gatunki, które potrafią w
odpowiedzialny sposób działać jako gospodarze swojej planety, zaś
połączona technologia, filozofia i kultura umożliwiają im występowanie w
charakterze globalnego społeczeństwa o jednolitych celach.
"Członkowie
obserwatorzy to gatunki porozdzielane, wewnątrz których nadal trwają
walki o ziemię, władzę, pieniądze, kulturę i wiele innych rzeczy, co
uniemożliwia im stworzenie rządu światowego. Zamieszkująca Ziemię rasa
ludzka jest właśnie takim gatunkiem, i na dzień dzisiejszy Federacja nas
jedynie obserwuje, wstrzymując się od zaproszenia do udziału w swoich
strukturach politycznych i ekonomicznych."
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że nasza galaktyka ma jakąś formę rządów oraz system ekonomiczny?"
Dr Neruda:
"Tak, ale jeśli zacznę się nad tym rozwodzić, zboczymy z tematu na
którego przekazaniu zależy mi najbardziej, czyli WingMakers."
Sara: "Przepraszam,
że znów zbaczam z tematu, ale to zbyt fenomenalne aby można było
zupełnie zignorować. Jeśli istnieje Federacja współpracujących ze sobą,
inteligentnych gatunków, to dlaczego nie może ona rozwiązać problemu
owych wrogo nastawionych istot z roku 2011 albo przynajmniej nam w tym
pomóc?"
Dr Neruda:
"Federacja nie oddziałuje na jakiekolwiek gatunki. Jest to ciało czysto
pomocnicze, a nie siła rządowa operująca wojskiem. Można powiedzieć, że
będą obserwować bieg wydarzeń i pomagać nam sugestiami, ale nie będą
interweniować w naszym imieniu."
Sara: "Czy jest to coś w rodzaju 'Pierwszej Dyrektywy', jak zostało to przedstawione w StarTreku?"
Dr Neruda:
"Nie. Bardziej przypomina to postawę rodzica, który pragnie, aby jego
dzieci nauczyły się radzić sobie same, dzięki czemu rodzina będzie miała
z nich większy pożytek."
Sara: "Ale czy przejęcie Ziemi przez wrogie istoty nie wywrze wpływu na samą Federację?"
Dr Neruda:
"Jak najbardziej. Jednak Federacja nie zwalnia żadnego gatunku z
odpowiedzialności za przetrwanie i ciągłość genetyczną. Posłuchaj, na
poziomie atomowym nasze fizyczne ciała zbudowane są dosłownie z gwiazd.
Na poziomie subatomowym nasze umysły stanowią nie-fizyczne magazyny
umysłu galaktycznego. Na poziomie sub-subatomowym nasze dusze są
nie-fizycznymi nośnikami Boga czy też inteligencji, która przenika
wszechświat.
"Federacja
jest przekonana, ze gatunki ludzkie mogą obronić się same, ponieważ są w
nich gwiazdy, galaktyczny umysł oraz Bóg. Jeżeli nam się nie powiedzie i
wrogi najazd rozszerzy się na inne rejony naszej galaktyki, wówczas
Federacja zajmie się tą sprawą i jej członkowie staną w obronie własnej
suwerenności, jak już z resztą wielokrotnie bywało. W czasie trwania
procesu takiej obrony powstają nowe technologie, zawiązują się nowe
przyjaźnie, a galaktyczny umysł nabiera większej pewności.
"Powyższe powody tłumaczą postępowanie Federacji."
Sara: "Czy w obrębie Federacji funkcjonuje już BST?"
Dr Neruda: "Tak, prawdopodobnie na jednej z planet leżących bliżej jądra naszej galaktyki."
Sara: "Dlaczego więc Federacja nie udziela pomocy -- przecież mówiłeś, że są w stanie jej nam udzielić, czyż nie tak?"
Dr Neruda:
"Tak, mogą pomóc. Corteum są właśnie tego przykładem. Corteum to w
pełni zaproszeni członkowie (IM - Invited Member) Federacji, i nam
pomagają. Tyle tylko, że nie posiadają technologii BST -- jest to bardzo
szczególna technologia i na dostęp do niej zezwala się jedynie
gatunkom, które pragną wykorzystać ją wyłącznie jako broń defensywną. I w
tym właśnie tkwi całe wyzwanie."
Sara:
"Kto udziela takiego 'zezwolenia'? -- czy chcesz powiedzieć, że to
Federacja decyduje, kiedy konkretny gatunek jest gotowy do uzyskania
BST?"
Dr Neruda: "Nie -- myślę, że to zależy od Boga."
Sara: "Nie wiem dlaczego, ale trudno mi uwierzyć, że wierzysz w Boga."
Dr Neruda:
"A no wierzę. Co więcej, wierzą w niego wszyscy członkowie Grupy
Labiryntu -- wliczając w to Piętnastkę. Widzieliśmy zbyt wiele śladów
Boga czy wyższej inteligencji, aby podważać jego istnienie. Byłoby
niemożliwym temu faktu zaprzeczyć, biorąc pod uwagę to co widzieliśmy w
naszych laboratoriach."
Sara:
"A zatem to Bóg zdecyduje, kiedy będziemy gotowi do odpowiedzialnego
wykorzystania BST? Czy sądzisz, że podejmie taką decyzję przed rokiem
2011?" (Przyznaję, że zadałam to pytanie z nutą sarkazmu).
Dr Neruda:
"Widzisz, Saro, Grupa Labiryntu ma nadzieję, ze gotowość całego gatunku
nie jest czynnikiem decydującym o tym, i że jakaś jego podgrupa może
uzyskać dostęp do tej technologii, jeśli tylko zdoła ona uchronić ją
przed niepowołanymi siłami. Grupa Labiryntu liczy, że to właśnie ona
będzie tą podgrupą i między innymi dlatego Piętnastka przykłada tak dużą
wagę do systemów bezpieczeństwa ACIO."
Sara: "Wciąż jednak nie odpowiedziałeś na moje pytanie -- czy twoim zdaniem można rozwinąć BST w ciągu 12 lat?"
Dr Neruda: "Nie
wiem. Mam nadziej, że tak. Należy jednak pamiętać, ze BST nie jest
naszą jedyną linią obrony. Grupa Labiryntu opracowała wiele odmian broni
defensywnej, których tobie nie opisałem. Animus odwiedzili Ziemię już
wcześniej, w przybliżeniu trzysta milionów lat temu, lecz nie znaleźli
na naszej planecie nic, co skłoniłoby ich do inwestycji czasu i środków w
jej skolonizowanie. Kiedy w ciągu trzynastu lat powrócą ich obecne
sondy, tym razem będą odmiennego zdania.
"Z
naszych badań wynika, iż nawiążą oni przyjazne stosunki z ziemskimi
rządami, a ONZ wykorzystają jako sprzymierzeńca. Z ich pomocą podejmą
kroki zmierzające do stworzenia zjednoczonego rządu światowego. Zaś po
pierwszych wyborach w roku 2018 przejmą kontrolę zarówno nad ONZ jak i
rządem światowym. Dojdzie do tego na drodze podstępu i oszustwa.
"Wspominam
o tych badaniach -- pochodzących z trzech różnych sesji RV -- ponieważ
zawierają dokładne daty, dzięki czemu wiemy, że mamy dziewiętnaście lat
na opracowanie i rozwinięcie BST. W idealnym układzie chcielibyśmy
zakończyć prace i móc skorzystać z punktów interwencyjnych powiązanych z
dokonaniem decyzji przez tę rasę o wkroczeniu do naszej galaktyki.
Chcielibyśmy sprawić, aby wybrali inną galaktykę albo w ogóle odstąpili
od swoich zamiarów. Może się jednak okazać, ze określenie odpowiedniego
punktu interwencyjnego będzie niemożliwe.
"Zobacz,
technologia implantacji pamięci rozwinięta przez Grupę Labiryntu może
być zastosowana w połączeniu z BST. Możemy wyodrębnić punkt
interwencyjny, w którym nasza galaktyka została wybrana na cel
kolonizacji, przedostać się w tamten czas i miejsce i wprowadzić ich
przywódcom nową pamięć, tak żeby stracili zainteresowanie naszą
galaktyką."
Sara:
"Albo jestem zmęczona, albo to wszystko robi się coraz bardziej
skomplikowane -- mówisz, że Grupa Labiryntu ma już gotowy scenariusz
zażegnania niebezpieczeństwa w zarodku -- czyli w ogóle nie dopuszczenie
owej wrogiej rasy do naszej galaktyki? Skąd wiecie gdzie oni teraz są?"
Dr Neruda:
"Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym o wiele bardziej szczegółowo
wyjaśnić naturę BST oraz, czym różni się ona od zwykłych podróży w
czasie. Spróbuję nakreślić to jak najprościej, ale ponieważ zagadnienie
jest bardzo skomplikowane, musisz się wyzbyć utartych poglądów na temat
czasu i przestrzeni.
"Otóż,
czas nie jest wyłącznie linearny, jak przedstawia się go na listwie
czasowej. Czas jest pionowy, każda chwila istnienia nakłada się na
następną i wszystkie one przenikają się nawzajem. Innymi słowy, czas
stanowi zbiór wszystkich momentów wszystkich przeżyć istniejących
równocześnie w nieczasie, zwanym zazwyczaj wiecznością.
"Czas
pionowy wskazuje, że można wybrać jakiś moment pewnego zdarzenia, po
czym posłużyć się czasem i przestrzenią jak bramą, przez którą da się
selektywnie kształtować rzeczywistość. Kiedy już taki wybór zostanie
dokonany, czas i przestrzeń stają się czynnikiem ciągłości, który
zmienia czas pionowy w poziomy albo konwencjonalny."
Sara: "Nie nadążam. Czym czas pionowy różni się od poziomego?"
Dr Neruda:
"Czas pionowy pozostaje w związku z równoczesnymi zdarzeniami całego
czasu, natomiast czas poziomy związany jest z ciągłością czasu
linearnego, zdarzeń przebiegających chwila po chwili."
Sara:
"Czyli, że wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyłam albo doświadczę,
istnieje w tej chwili? Że przeszłość i przyszłość są właściwie
teraźniejszością i tylko ja jestem zbyt ograniczona, żeby to dostrzec?"
Dr Neruda:
"Jak powiedziałem wcześniej, jest to skomplikowany temat, i obawiam
się, że jeśli zacznę to teraz wyjaśniać, zboczymy ze znacznie
ważniejszych tematów jak BST. Być może w trakcie wyjaśniania natury BST
padnie wiele odpowiedzi i na te pytania."
Sara:
"Ok, wyjaśnij mi więc czym jest BST czyli Technologia Czystej Tablicy?
Biorąc pod uwagę nazwę, zakładam że oznacza ona coś w stylu -- wymazać
jakieś zdarzenie i zmienić bieg historii. Czy mam rację?"
Dr Neruda:
"Spróbuję wyjaśnić to następująco. Podróż w czasie może mieć naturę
obserwacyjną. Jeśli chodzi o ten aspekt to zarówno ACIO, jak i inne
organizacje -- a nawet poszczególni ludzie -- posiadają zdolność
podróżowania w czasie. Jednak taka forma przemieszczania się w czasie
jest pasywna. Nie jest równoważna BST. Chcąc precyzyjnie zmieniać
przyszłość, musimy mieć możliwość oddziaływania na czas pionowy, umieć
wertować go jak książkę, dopóki nie znajdziemy odpowiedniej strony lub
punktu interwencyjnego dotyczącego celu naszej misji.
"I
właśnie tutaj zaczynają się kłopoty, albowiem oddziaływanie na czas
pionowy oznacza zmianę biegu czasu poziomego. Zrozumienie wszystkich
tych zmian, ich zasięgu oraz implikacji wymaga szczególnie
skomplikowanego modelowania. Właśnie dlatego Grupa Labiryntu
współpracuje z Corteum -- ich technologie komputerowe mają moc
obliczeniową jakieś 4000 razy potężniejszą niż nasze najlepsze
superkomputery.
"Taki
sprzęt pozwala tworzyć organiczne, wysoko złożone modele scenariuszy.
Modele takie wskazują nam najbardziej prawdopodobne punkty interwencyjne
oraz prawdopodobne rezultaty zastosowania danego scenariusza. Tak jak
większość skomplikowanych technologii, BST składa się z pięciu
odrębnych, lecz sprzężonych technologii.
"Pierwszą
z nich jest wyspecjalizowaną formą teleobserwacji. Technologia ta
pozwala wyszkolonemu operatorowi przemierzać umysłem pionowy czas i
obserwować zdarzenia, a nawet przesłuchiwać rozmowy związane z danym
zadaniem. Obserwator jest niewidoczny dla wszystkich ludzi w obrębie
czasu, do którego podróżuje, toteż metoda ta jest całkowicie bezpieczna i
nie wywołuje zamieszania. Informacje uzyskane dzięki tej technologii
wykorzystuje się do określania sposobu użycia pozostałych czterech
technologii. Stanowi ona zatem odpowiednik zwiadu.
"Drugą
technologią o kluczowym dla BST znaczeniu jest odpowiednik implantacji
pamięci. Jak wspomniałem wcześniej, ACIO określa ją terminem Procedura
Restrukturyzacji Pamięci czyli MRP. Technologia MRP pozwala precyzyjnie
usunąć pamięć w danej sekwencji czasu poziomego i wprowadzić na jej
miejsce nową. Nowe wspomnienia stapiają się z dotychczasową strukturą
pamięci osoby poddanej implantacji.
"Zobacz,
wydarzenia -- małe i duże -- rodzą się z pojedynczej myśli, która staje
się trwałą pamięcią, ta zaś następnie staje się ośrodkiem energii
sprawczej prowadzącym do rozwinięcia i materializacji myśli w
rzeczywistość... w czasie poziomym. MRP może usunąć początkową myśl,
eliminując tym samym trwałe wspomnienie będące przyczyną mających
nadejść wydarzeń.
"Trzecia
technologia polega na określeniu punktu interwencyjnego. Każda poważna
decyzja ma w czasie poziomym setki, jeśli nie tysiące punktów
interwencyjnych odpowiadających poszczególnym fazom rozwoju myśli.
Natomiast w czasie pionowym jest tylko jeden punkt interwencyjny albo,
jak go czasami nazywamy, 'ziarno sprawcze'. Innymi słowy, jeśli ktoś
potrafi poruszać się w czasie pionowym, może zidentyfikować punkt
interwencyjny będący ziarnem sprawczym. Technologia ta wyznacza
najbardziej prawdopodobne punkty interwencyjne i szereguje ich
priorytetowość. Proces ten umożliwia zastosowanie dwóch następnych
technologii.
"Czwarta
technologia wiąże się z trzecią. Jest to technologia modelowania
scenariuszy. Pozwala ocenić poszczególne punkty interwencyjne pod
względem jak najmniej inwazyjnych efektów ubocznych wywieranych na
podlegające interwencji osoby. Innymi słowy, mówi nam, który punkt
interwencyjny -- wykorzystany zgodnie z modelem scenariusza --
przyniesie pożądany efekt przy jak najmniejszych zakłóceniach zdarzeń
nie mających związku z interwencją. Technologia modelowania scenariuszy
stanowi kluczowy element BST, ponieważ bez niej BST mogłaby spowodować
poważne zakłócenia w życiu jakiegoś społeczeństwa albo nawet całych
gatunków.
"Piąta
i zarazem najbardziej skomplikowana technologia to interaktywna podróż w
czasie. Grupa Labiryntu rozpracowała już cztery pierwsze technologie,
natomiast nadal czeka na technologię interaktywnych podróży w czasie.
Wymaga ona operatora lub grupy operatorów zdolnych do fizycznego
przemieszczania się w czasie pionowym oraz do precyzyjnego pojawiania
się w czasie i przestrzeni dokładnie tam, gdzie zlokalizowany został
optymalny punkt interwencyjny. Wykonawszy to, operatorzy muszą następnie
przeprowadzić MRP i powrócić do swojego czasu, aby ocenić powodzenie
całej operacji."
Sara:
"Słuchając tego wyjaśnienia, sądzę że zaczynam co nieco rozumieć, ale
wszystko to brzmi tak nierealnie, dr Neruda. Ja... ja nie potrafię
wyrazić tego, co teraz czuję. To wszystko jest takie dziwne i wielkie...
ogromne... Trudno mi uwierzyć, że coś takiego rozgrywa się gdzieś na
planecie, na której żyję. Przed tym wywiadem martwiłam się debetem na
moim koncie i tym czy mój przeklęty samochód zostanie w końcu naprawiony
-- to jest po prostu zbyt niezwykłe..."
Dr Neruda: "Może powinniśmy zrobić znowu przerwę i podgrzać kawę."
Sara: "Robimy przerwę na kawę."
(Około 15 minut przerwy -- po czym kontynuacja wywiadu)
Sara:
"Jeśli Grupa Labiryntu dysponuje gotowymi do użycia czterema z pięciu
technologii i tylko czeka na składnik interaktywny, to musi już mieć
gotowe modele scenariuszy, a także ustalone punkty interwencyjne, w
których można oddziaływać na rasę Animus. Czy tak?"
Dr Neruda: "Tak. Mają około 40 modeli scenariuszy i 5 do 8 ustalonych punktów interwencyjnych."
Sara:
"Skoro jest ich tak wiele, to zapewne zostały uszeregowane według
pewnych priorytetów. Jak wygląda najbardziej prawdopodobny model
scenariusza?"
Dr Neruda:
"Mogę jedynie nakreślić tę kwestię, ponieważ jest to informacja objęta
klasyfikacją dla personelu SL-Czternaście i Piętnastki. Moja
klasyfikacja to SL-Trzynaście, toteż docierające do mnie raporty w tej
sprawie były niepełne, a nawet możliwe, że zawierały elementy
dezinformacji w zakresie naszych modeli scenariuszy. Mogę jedynie
powiedzieć, że znamy naprawdę wiele -- zarówno dzięki proroctwom jak i
naszej technologii teleobserwacji -- istotnych informacji na temat tej
rasy.
"Na
przykład, że przybywa z galaktyki, którą nasz teleskop Hubble'a zbadał
tak dokładnie, jak to tylko było możliwe, także wykonane mapy tego
obszaru są szczegółowe. Wiemy, że dzieli ją od nas odległość 37 milionów
lat świetlnych i że rasa ta jest rasą syntetyczną -- stanowi połączenie
genetyki z technologią. Posiada przy tym mentalność pszczelego roju,
choć jej członkowie mogą przejawiać indywidualną inicjatywę, jeśli tylko
jest to konieczne do realizacji celów jej przywódców.
"Ponieważ
jest to rasa syntetyczna, może być produkowana w kontrolowanych
warunkach, a jej populacja może być zwiększana lub zmniejszana w
zależności od woli jej przywódców."
Sara:
"Czy nie powiedziałeś, że rasa ta pochodzi z galaktyki oddalonej o 37
milionów lat świetlnych? Oznacza to, że nawet przy założeniu, iż
potrafią podróżować z szybkością światła, dotarcie do naszej planety
zajmie im 37 milionów lat. Jeszcze wcześniej oznajmiłeś z kolei, że oni
jeszcze nawet nie wkroczyli do naszej galaktyki, czyż nie tak?"
Dr Neruda:
"Corteum pochodzą z planety odległej o 15,000 lat świetlnych, a jednak
przebycie odległości z ich planety na naszą zabiera im tyle czasu co nam
lot na Księżyc -- oddalony od Ziemi zaledwie o 400,000 kilometrów. Czas
nie jest linearny, podobnie przestrzeń. Przestrzeń jest zakrzywiona,
jak to ostatnio odkryli wasi fizycy. Można ją również zakrzywiać
sztucznie poprzez przemieszczanie pól energetycznych, które wywołują
załamanie przestrzeni i iluzji odległości. Cząsteczki światła nie
przemieszczają ani nie załamują przestrzeni -- przemierzają ją
prostoliniowo. Istnieją jednak takie formy energii elektromagnetycznej,
które mogą modyfikować przestrzeń bądź wywoływać jej załamywanie
(kolaps). Technologia ta sprawia, że podróże kosmiczne -- nawet między
galaktykami -- są nie tylko możliwe, ale również relatywnie łatwe."
Sara: "Dlaczego powiedziałeś 'wasi fizycy'?"
Dr Neruda:
"Przepraszam... jest to jeden ze skutków odizolowania od reszty
społeczeństwa. Kiedy ktoś przez trzydzieści lat działa w tajnej
organizacji takiej jak Grupa Labiryntu, zaczyna patrzeć na ludzi tak,
jakby nie należeli do tego samego gatunku. Podstawy nauki, na których
bazuje Grupa Labiryntu, różnią się bardzo od tego, czego uczą na
waszych... znowu to samo... na naszych uniwersytetach. Chyba zaczynam
odczuwać zmęczenie."
Sara:
"Nie miałam zamiaru ciebie krytykować. Moją uwagę zwrócił po prostu
sposób, w jaki to powiedziałeś... jak ktoś obcy, stojący na uboczu."
Dr Neruda: "Kwalifikuję się na osobę stojącą na uboczu, ale z pewnością nie jestem obcy."
Sara:
"W porządku, wróćmy zatem do proroctwa i pozaziemskiej rasy. Czego oni
chcą? To znaczy... dlaczego fatygują się taki kawał drogi, aby objąć
rządy nad Ziemią?"
Dr Neruda: "Przepraszam
za śmiech, ale to pytanie wydaje mi się bardzo zabawne. Ludzie po
prostu nie rozumieją, jak wyjątkowa jest Ziemia. Jest ona naprawdę
szczególną planetą spośród wszystkich planet. Posiada ogromną
różnorodność biologiczną oraz złożoność ekosystemów. Jej zasoby
naturalne są unikalne i obfite. To prawdziwa genetyczna biblioteka
będąca odpowiednikiem galaktycznego ZOO.
"Animus
pragną zawładnąć tą planetą i przeznaczyć ją do swoich planów
kolonizacyjnych by posiąść jej genetykę. Jak już wspomniałem, jest to
rasa syntetyczna. Gatunek mogący klonować się i dowolnie zwiększać swoją
populację, dostosowując ją do potrzeb programu kolonizacji. Rasie tej
potrzeba jednak większej różnorodności i Ziemia stwarza ku temu
doskonałą sposobność. Animus pragną stać się przewoźnikami duszy --
czyli czymś zarezerwowanym dla czysto biologicznych organizmów.
Organizmy syntetyczne nie są w stanie przewozić wyższych częstotliwości
duszy, które bezwarunkowo wymagają organicznego systemu nerwowego."
Sara: "Czyli oni chcą duszę?"
Dr Neruda:
"Chcą rozrastać się poprzez wszechświat i rozwijać ich organiczną
naturę przez stosowanie genetycznej reinżynierii. Chcą stać się
przewoźnikami duszy, by osiągnąć nieśmiertelność. Ich celem jest także
udowodnić to w co teraz wierzą, czyli ich górowanie nad wszystkimi
istnieniami czysto-organicznymi."
Sara: "Zatem gdzie oni teraz są?"
Dr Neruda: "Animus?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda:
"Przypuszczam, że nadal przebywają w swoim świecie. Z tego, co nam
wiadomo, to ich sondy nie wkroczyły jeszcze do naszej galaktyki."
Sara: "A kiedy już wkroczą, w jaki sposób ACIO i Grupa Labiryntu dowiedzą się o tym?"
Dr Neruda:
"Jak już wspomniałem, ACIO przeprowadziło już szereg istotnych zwiadów,
a nawet dokonało wyboru scenariuszy i punktów interwencyjnych."
Sara: "Jaki mamy więc plan?"
Dr Neruda:
"Najlogiczniejszym posunięciem będzie podróż do czasu oraz miejsca, w
których zrodziła się myśl o eksploracji Drogi Mlecznej i za pomocą MRP
wymazanie jej z pamięci tamtej rasy. Przede wszystkim należy ich
przekonać, że spośród wszystkich tętniących życiem galaktyk Droga
Mleczna to niekorzystny wybór. Grupa Labiryntu zaimplantowałaby im
pamięć, która doprowadziłaby Animus do konkluzji, iż nasza galaktyka nie
jest godna ich uwagi."
Sara: "I
wówczas ich celem stanie się jakaś inna galaktyka? Czy nie będziemy
odpowiedzialni za skutki ich następnego podboju? Czy sami nie staniemy
się przestępcami?"
Dr Neruda: "To uczciwe pytanie. Obawiam się jednak, że nie umiem na nie odpowiedzieć."
Sara:
"Dlaczego nie możemy -- przy użyciu technologii MRP -- po prostu
zaszczepić w ich pamięci niechęci do agresji? Powiedzieć im, żeby
zaniechali kolonizacji nowych światów nie będących ich własnością?
Dlaczego nie moglibyśmy tak postąpić?"
Dr Neruda: "Może tak się stanie. Nie znam zamiarów Piętnastki. Wierzę jednak w skuteczność tego, co robi."
Sara:
"Ale przecież wcześniej mówiłeś, że lękasz się o swoje życie... że
prawdopodobnie Piętnastka próbuje cię namierzyć nawet podczas tej
rozmowy. Dlaczego więc pokładasz zaufanie w jego poczucie moralności?"
Dr Neruda:
"W przypadku Piętnastki moralność nie odgrywa właściwie żadnej roli.
Kieruje się on własnym kodeksem etycznym i nie mam zamiaru udawać, że w
pełni go rozumiem. Jestem natomiast zupełnie pewien, że podjął się misji
oddalenia najazdu tej wrogiej rasy, jestem też równie przekonany, że
wybierze najlepszy punkt interwencyjny, pociągający za sobą jak
najmniejsze skutki dla Animus. Jest to jedyny sposób na otrzymanie BST. I
on dobrze o tym wie."
Sara: "Znów jesteśmy przy Bogu, prawda?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Tak więc Bóg i Piętnastka wszystko to sobie wyliczyli?"
Dr Neruda:
"Nie ma pewności co do tego, że sprawy tak się mają, jak myślisz. Nie
ma też żadnego przymierza między Piętnastką i Bogiem -- nic mi
przynajmniej o tym nie wiadomo. Jest to część sformalizowanego systemu
wierzeń wykształconego przez Grupę Labiryntu w trakcie prac nad BST.
Jest dla nas rzeczą logiczną, że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący,
gdyż działa jako wszechświatowe pole rozumu przenikające wszelkie życie,
wszelki czas, wszelką przestrzeń, wszelką energię... i wszelkie
istnienie. Świadomość owa jest bezstronna, lecz z pewnością może
odmawiać pewnych rzeczy lub -- może bardziej precyzyjnie -- opóźniać ich
pozyskanie."
Sara: "Jeśli Bóg istnieje wszędzie, to dlaczego nie powstrzyma tej łupieżczej rasy i nie utrzyma jej na miejscu?"
Dr Neruda:
"Znowu dobre pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć. Mogę jedynie
powtórzyć, że Bóg, w którego wierzę, jest bezstronny. Oznacza to, że
pozwala stworzonym przez siebie istotom wyrażać siebie wedle własnego
uznania. Na najwyższym poziomie, gdzie operuje Bóg, wszystko ma jakiś
cel... nawet agresywne gatunki dążące do dominacji nad innymi rasami
oraz planetami. W przekonaniu Piętnastki Bóg niczego nie organizował,
natomiast wszystko zrozumiał w umyśle wszechświata.
"Pamiętasz, co mówiłem o galaktycznym umyśle?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda:
"Istnieją umysły planetarne, umysły układów słonecznych, umysły
galaktyczne i jeden umysł wszechświata. Ten wszechświatowy umysł jest
umysłem Boga. Każda galaktyka posiada zbiorową świadomość, czy też pole
rozumu odzwierciedlające wszystkie występujące w niej gatunki. Umysł
wszechświata tworzy początkowy wzorzec dla każdej galaktyki, odpowiednio
do galaktycznego umysłu czy też zbiorowej świadomości. Owy początkowy
wzorzec tworzy predyspozycje kodu genetycznego osadzonego w obrębie
danej galaktyki. Członkowie Grupy Labiryntu wierzą, że Bóg zaprojektował
kod genetyczny każdej galaktyki według innych predyspozycji lub wzorców
zachowań."
Sara: "Czemu miałoby to służyć?"
Dr Neruda: "Zwiększeniu różnorodności we wszechświecie, co z kolei pozwala Bogu doświadczyć najszerszego kontinuum życia."
Sara: "Dlaczego jest to takie ważne?"
Dr Neruda: "Ponieważ
Bóg kocha eksperymentować i wymyślać nowe sposoby doświadczania życia
we wszystkich jego wymiarach. Całkiem możliwe, że jest to w ogóle cel
istnienia wszechświata."
Sara: "Czy
zdajesz sobie sprawę, że mówisz jak kaznodzieja? Mówisz o tym, jak
gdyby były to fakty znane i oczywiste... a tymczasem są to jedynie
wierzenia, czy nie tak?"
Dr Neruda: "Tak, to są wierzenia, lecz czy wiara nie jest ważna?"
Sara:
"Nie jestem pewna... to znaczy, moje wierzenia zmieniają się każdego
dnia. Nie są stałe, połączone z jakąś głęboką prawdą, trwałą niczym
opoka."
Dr Neruda:
" No cóż, to dobrze... To znaczy, dobrze że się zmieniają. Grupa
Labiryntu wypracowała bardzo specyficzny zestaw wierzeń -- część z nich
powstała w rezultacie naszych doświadczeń z uzyskanymi od Corteum
technologiami wzmagającymi inteligencję, część bazuje na studiach nad
starożytnymi tekstami, a część zapożyczono od istot pozaziemskich w
wyniku naszych kontaktów z nimi."
Sara: "Teraz zamierzasz mnie przekonać, że nasi przyjaźnie nastawieni pozaziemscy sąsiedzi to religijni fanatycy?"
Dr Neruda:
"Nie... nie, nie miałem zamiaru twierdzić, że oni usiłowali nawrócić
nas na swoją wiarę. Po prostu zapytaliśmy o to, a oni przedstawili nam
swoje wierzenia. To, co usłyszeliśmy, bardziej przypominało naukę niż
religię. Myślę, że taka właśnie jest natura bardziej rozwiniętych
gatunków... dochodzą one ostatecznie do konkluzji, że nauka i religia
zbiegają się w kosmologii. Że zrozumienie Wszechświata, w którym żyjemy,
prowadzi do zrozumienia samego siebie -- co stanowi cel religii oraz
nauki... a w każdym bądź razie powinno stanowić."
Sara:
"W porządku, jak na mój gust robi się nieco nazbyt filozoficznie. Czy
możemy wrócić do pytania o WingMakers? Jeśli, jak mówisz, istnieje
Federacja Galaktyczna, która sprawuje rządy w Drodze Mlecznej, jak
układają się stosunki między nią a WingMakers?"
Dr Neruda:
"Jestem pod wrażeniem natury twoich pytań. Chciałbym odpowiedzieć na
nie wszystkie, ale w tym przypadku ponownie nie znam odpowiedzi."
Sara:
"Ale jeśli możecie wykorzystać technologię teleobserwacji do śledzenia
Animus w zupełnie innej galaktyce, to dlaczego nie możecie obserwować
Federacji?"
Dr Neruda:
"Są oni w pełni świadomi naszych możliwości w zakresie teleobserwacji, i
prawdę powiedziawszy, nie możemy obserwować Federacji, gdyż od razu
wykrywają naszą obecność. Dlatego też, przez szacunek dla ich
prywatności oraz w dowód zaufania dla ich poczynań, nie
wykorzystywaliśmy naszej technologii wobec Federacji -- no może z jednym
lub dwoma wyjątkami."
Sara: "Proszę
mi wybaczyć, dr Neruda, ale jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć. W
czasie tego wywiadu dotknęliśmy pobieżnie około setki różnych tematów, a
ja wciąż powracam do jednej i tej samej podstawowej kwestii: Dlaczego?
Dlaczego nikt na Ziemi nie wie, że Wszechświat jest zbudowany w taki
właśnie sposób? Po co te wszystkie tajemnice? Czyżby ktoś przypuszczał,
że my, ludzie, jesteśmy tacy głupi, że niczego nie zrozumiemy? Kim, do
cholery, jest ten ktoś?"
Dr Neruda:
"Niestety, podejmowane są liczne działania, aby ukryć tę doniosłą
informację przed opinią publiczną, i w rezultacie to, co w końcu trafia w
ręce społeczeństwa, jest rozmydlone do tego stopnia, że jest
bezużyteczne. Rozumiem twoją frustrację. Mogę jedynie dodać, że są
wprawdzie są ludzie posiadający wiedzę na te tematy, ale tylko
Piętnastka wie o większej rzeczywistości, której namiastkę próbuję
przekazać tobie dzisiejszego wieczoru.
"Innymi
słowy, i tutaj odnośnie twego pytania Saro, istnieją pewne osoby w
wojsku, rządzie, tajnych służbach, NSA, CIA itd., które znają fragmenty
całości, ale nie rozumieją właśnie całości kontekstu. Nie dysponują
dostateczną wiedzą, aby stanąć przed mediami i wyjaśnić, co się dzieje.
Obawiają się, że kiepsko wypadną, gdy okaże się, że znają zaledwie jakiś
fragment zdarzeń. To tak jak z tą historią o trzech ślepcach
dotykających różnych części słonia, z których każdy z nich wyobraża
sobie zupełnie co innego.
"Piętnastka
chroni swoją wiedzę przed mediami oraz opinią publiczną, ponieważ nie
chce być postrzegany jako zbawca ludzkości -- kolejny mesjasz. A już
zupełnie nie chce, aby odbierano go jak szaleńca, którego należy zamknąć
lub może nawet zabić, ponieważ nikt go nie rozumie. Gdyby ujawnił się
ze swoją wiedzą, straciłby prywatność i szansę na odkrycie BST. A z tego
nigdy nie zrezygnuje.
"Większość
ludzi dysponujących wiedzą o tej większej rzeczywistości obawia się
publicznego wystąpienia, gdyż może ono pociągnąć za sobą ośmieszenie.
Musisz przyznać, że opinia publiczna lęka się tego, czego nie rozumie, a
osobę głoszącą niezrozumiałe prawdy nic dobrego nie czeka z ich
strony."
Sara:
"Ale dlaczego nie możemy dostać choćby częściowych prawd dotyczących
tego obrazu rzeczywistości... istot pozaziemskich i Federacji? Ktoś,
media, rząd albo jeszcze ktoś inny, ukrywa te informacje przed nami. Tak
jak tę opowiedzianą przez ciebie historię o Marsjanach. Jeśli to prawda
i Clinton o tym wie, dlaczego nie mówi się nam o tym?"
Dr Neruda: "Cyniczna
część mojej osoby odpowie w ten sposób... a dlaczego oglądacie
telewizję po sześć godzin dziennie? Dlaczego karmicie umysły wyłącznie
opiniami innych? Dlaczego ufacie swoim politykom? Dlaczego ufacie swoim
rządom? Dlaczego popieracie zagładę swoich ekosystemów, a także firmy i
rządy, które tego dokonują owych destrukcji?
"Zobacz,
ponieważ cała ludzkość pozwala, aby takie rzeczy miały miejsce, wszyscy
mają bielmo na oczach i w takich warunkach łatwo można kontrolować
informacje oraz kierować waszą uwagę na sprawy przyziemne, takie jak
pogoda, czy Hollywood."
Sara:
"Łatwo się to mówi mając iloraz inteligencji przekraczający wszelkie
normy. Ale co mamy zrobić my, obdarzeni przeciętną inteligencją, aby
uzyskać dostęp do tych informacji -- do tej większej rzeczywistości?"
Dr Neruda: "Nie
wiem. Naprawdę nie wiem. Nie będę udawał, że znam odpowiedzi. Ludzie
muszą jednak być bardziej wymagający wobec swoich rządów, a nawet wobec
mediów. Media stanowią dużą część tej manipulacji, choć nie są nawet
tego świadome, że stały się pionkami w akcji dezinformacyjnej.
"Tak
naprawdę nie można nikogo winić za zaistniałą sytuację. Elity istniały
zawsze, od zarania ludzkości. Zawsze potężniejsi i bardziej agresywni
starali się dominować nad słabszymi. To właśnie ten fundamentalny układ
uwarunkował obecne fałszowanie informacji, a spotkać się z tym można w
każdym sektorze społeczeństwa, wliczając w to religię, rząd, wojsko,
naukę, akademie, czy świat biznesu.
"Nikt
nie stworzył tego pola gry z równymi szansami dla wszystkich.
Zaprojektowano je tak, aby uruchamiało wolną wolę oraz selekcję
rzeczywistości w oparciu o indywidualne preferencje. Ci zaś, którym
zdolności umysłowe pozwalają drążyć owe tajemnice za tajemnicami i
jeszcze głębiej, natrafiają zazwyczaj na okruchy większej rzeczywistości
-- jak to określiłaś. Ona nie jest całkowicie ukryta -- są książki i
ludzie, a nawet proroctwa ściśle związane z tym, o czym dzisiaj mówiłem.
Wszystko to czeka w zasięgu ręki na każdego, kto pragnie zrozumieć ten
większy wszechświat, w którym żyjemy.
"Odpowiadając
na pytanie: "...co mamy zrobić?" odpowiem, że zabrałbym się za czytanie
i naukę. Poświęciłbym czas na zdobywanie wiadomości o tym większym
wszechświecie, wyłączyłbym telewizor i odciął się od mediów. To bym
właśnie zrobił..."
Sara: "To chyba dobry moment na zakończenie rozmowy. O ile oczywiście nie chciałbyś czegoś jeszcze dodać."
Dr Neruda:
"Tylko jedno. Jeśli ktoś będzie kiedyś czytał ten wywiad, proszę, żeby
robił to z otwartym umysłem. Jeśli wasze umysły będą pełne naukowych
twierdzeń i opinii, to w tym, co powiedziałem, znajdziecie same punkty
sporne i niczego się nie dowiecie. Nie jestem zainteresowany toczeniem
sporów z kimkolwiek. Nie interesuje mnie nawet przekonywanie kogokolwiek
do moich słów. Moje życie potoczy się dalej, nawet jeśli nikt mi nie
uwierzy.
"WingMakers
zbudowali kapsułę czasową swojej kultury i to jest wspaniałe. Szkoda,
że nie mogę zabierać ludzi w oryginalne miejsce, aby mogli stanąć przed
każdą z dwudziestu trzech komór i na własne oczy obejrzeć malowidła
ścienne. Gdybyście je ujrzeli, zrozumielibyście, że sztuka może być
bramą przenoszącą duszę w inny wymiar. Malowidła te emanują jakąś
specyficzną energią, której nie oddają zwyczajne fotografie. Naprawdę
trzeba stanąć wewnątrz tych komór i poczuć celowość ich powstania.
"Myślę, że gdybyście mogli to zrobić, uwierzylibyście we wszystko, co powiedziałem."
Sara: "Czy mógłbyś zabrać kogoś takiego jak ja na miejsce znaleziska?"
Dr Neruda:
"Nie. Niestety, otaczający je system bezpieczeństwa jest tak
wyrafinowany, że czyni je praktycznie niewidzialnym. Jedyne, co
posiadam, to moje fotografie... "
Sara: "Czy chcesz powiedzieć, że gdybym podeszła prosto do tamtego miejsca, to bym niczego nie zobaczyła?"
Dr Neruda:
"Technologia maskująca to nie tylko koncept funkcjonujący w
science-fiction. Była ona rozwijana przez przeszło dziesięć lat.
Wykorzystuje się ją znacznie częściej, niż się ludziom wydaje. I wcale
nie mówię tutaj o ubogiej technologii stealth. Mam na myśli nakładanie
sztucznej rzeczywistości na rzeczywistość, którą pragniemy ukryć.
"Na
przykład, możesz podejść prosto pod samo wejście do miejsca Starożytnej
Strzały i nie dostrzec niczego, co przypominałoby wejście lub
przynajmniej jakiś otwór. Obserwator będzie miał przed oczami płaską
skalną ścianę. Ściana ta odpowiadać będzie wszelkim charakterystykom
skały co do struktury, twardości itd. ale tak naprawdę, jest to tylko
projekcja rzeczywistości nałożona na umysł obserwatora. W rzeczywistości
wejście tam jest, ale nie można go zobaczyć, gdyż umysł jest oszukiwany
projekcją sztucznie stworzonej rzeczywistości."
Sara:
"Wspaniale. Więc nie ma możliwości wejścia na teren znaleziska i
doświadczenia kapsuły czasowej... po raz kolejny my, małe ludziki,
zostaliśmy pozbawieni możliwości dotknięcia dowodów. Zauważ, przyczyna
dla której tak trudno w to wszystko uwierzyć, tkwi właśnie w całkowitym
braku dowodów! "
Dr Neruda:
"Ale czyż dowód nie tkwi w oku patrzącego? Innymi słowy, to, co jest
dowodem dla ciebie, może nie przekonać kogoś innego i vice versa. Czyż
nie tak dzieje się we wszystkich religiach, a nawet nauce? Naukowcy
twierdzą, że mają dowody na poparcie tej lub innej teorii, a kilka lat
później głos zabiera ktoś inny i obala uznaną wcześniej teorię. To
zjawisko obserwujemy bez przerwy."
Sara: "Do czego zmierzasz?"
Dr Neruda:
"Dowód nie jest czymś absolutnym. Nie jest nawet obiektywny. To, czego
szukasz, to doświadczenie które jest trwałe i doskonale wyrażające
prawdę. Takie doświadczenie, o ile rzeczywiście istnieje, nie jest
własnością żadnej tajnej sieci, elitarnej organizacji bądź Federacji
Galaktycznej.
"Mogłabyś
jutro natrafić na dowód absolutny, ale już pojutrze zaczną dawać o
sobie znać wątpliwości i w ciągu tygodni lub miesięcy ten dowód albo
prawda absolutna, którą niby posiadłaś... stanie się zaledwie
wspomnieniem -- i to prawdopodobnie niezbyt silnym wspomnieniem z uwagi
na liczne związane z nim wątpliwości.
"Nie,
nie jestem w stanie dać tobie ani nikomu innemu dowodu absolutnego.
Mogę jedynie powiedzieć to, co według mnie jest prawdą, przekazując
zainteresowanym informacje najwierniej jak potrafię. Mniej interesuje
mnie relacjonowanie kosmologii wszechświata niż zwrócenie uwagi opinii
publicznej na WingMakers oraz artefakty ich kapsuły czasowej. Ludzie
powinni o tym wiedzieć. Znaczenie tego odkrycia jest nieopisywalnie
ważne, i dlatego powinno być powszechnie znane."
Sara:
"Zdajesz sobie chyba sprawę, że czynisz mnie sprawozdawcą? Prosisz
mnie, abym wzięła na siebie dociekliwość i podejrzenia opinii
publicznej, znosiła całe związane z tym ośmieszenie... "
Dr Neruda:
"Nie proszę, abyś robiła cokolwiek wbrew swojej woli, Saro. Jeśli nie
zrobisz nic z otrzymanymi ode mnie materiałami, zrozumiem to. Poproszę
wówczas jedynie o ich zwrot. Jeśli to ja wystąpię z tymi informacjami,
utracę wolność. Jeśli uczynisz to ty, historia ta może przyspieszyć
twoją karierę, a przecież i tak wykonujesz jedynie swoją pracę. Nie
jesteś sprawozdawcą, a jedynie przekaźnikiem... pośrednikiem.
"Musisz jednak uczynić to, co uważasz za słuszne. Zrozumiem twoją decyzję, jaka by ona nie była."
Sara:
"W porządku, zakończmy ten temat. Nie chcę, abyś sobie pomyślał, że
kompletnie w nic nie wierzę. Jestem jednak dziennikarką, traktuję swój
zawód odpowiedzialnie i dlatego muszę ocenić oraz dokładnie sprawdzić
materiał, zanim go opublikuję. A w twoim przypadku nie mogę tego zrobić.
Jeśli historia ta jest prawdziwa, to mamy tutaj do czynienia z
największym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek relacjonowano. Nie mogę
jednak pójść z tym do mediów -- a przynajmniej nie do redakcji, w której
pracuję, ponieważ oni nigdy by tego nie opublikowali. Nie ma
weryfikacji... nie ma artykułu."
Dr Neruda:
"Tak, rozumiem. Pokazałem tobie jednak kilka technologii ACIO oraz
fotografie znaleziska i jego zawartości, jest to jakaś forma
weryfikacji."
Sara:
Popatrz, dla mnie stało się jasne, że wokoło dzieje się coś o czym
nigdy nie słyszałam. Przykładowo ACIO jest organizacją, o której nigdy
się nigdzie nie mówiło -- przynajmniej w kręgach dziennikarskich, w
których się obracam. Ale czy to fotografie czy twoje słowa, nie
weryfikują one tego o czym dzisiaj rozmawialiśmy. Zaliczają się do
kategorii spraw niewyjaśnionych. Są dobre dla zajmujących się
tajemnicami, ale nie zaliczają się do obszarów działalności
dziennikarza, którym jestem."
Dr Neruda:
"Porozmawiamy jeszcze więcej przez następne kilka dni. W międzyczasie
poczytaj sobie trochę materiały przetłumaczone z dysku optycznego,
pamiętaj jednak aby robić to neutralnie, bez stosowania utartych filtrów
światopoglądowych. Ok?
Sara:
"Nie obawiaj się braku zainteresowania z mojej strony i nie zważaj na
mój sceptycyzm. Potrzebuję jedynie trochę czasu, aby poukładać sobie
fakty i zdecydować co powinnam zrobić z tą historią i dostarczonymi
przez ciebie dowodami."
Dr Neruda: "Wcześniej obiecałem tobie kilka wywiadów zanim odejdę. Czy w dalszym ciągu jesteśmy umówieni na jutrzejszy wieczór?"
Sara: "Tak. Ale o czym jeszcze mógłbyś mi opowiedzieć, biorąc pod uwagę ogrom informacji jaki usłyszałam dzisiaj?"
Dr Neruda: "Musnęliśmy jedynie maleńki fragment informacji jakie chcę przekazać."
Sara: "Aż trudno w to uwierzyć, ale poczekajmy do jutra."
Dr Neruda:
"Dziękuję za zainteresowanie moją historią, Saro... wiem, że brzmi to
wszystko niewiarygodnie, ale przynajmniej nie uznałaś mnie na dzień
dobry za obłąkanego. I za to gorąco tobie dziękuję.
"Dobranoc, Saro."
Sara: "Dobranoc."
(Wskazane jest przeczytanie poprzedniego wywiadu przed czytaniem poniższego.)
Sara:
"Zanim zaczniemy dzisiejszą sesję, chciałam powiedzieć, że słuchałam
ostatniej nocy kasety i chcę wykorzystać to do sformułowania nowych
pytań. Zauważyłam, że nie skupiałam się wtedy na moich pytaniach i dziś
wieczorem spróbuję być bardziej na tym skupiona. Proszę mi przypomnieć w
razie gdybym odbiegała od tematu. Ok?"
Dr Neruda: "Zrobię wszystko, co w mojej mocy... chociaż na razie nie jestem pewien, czego mamy się trzymać."
Sara: "Dobrze, proponuję wobec czego bardziej skoncentrować się na WingMakers i artefaktach z ich kapsuły czasowej."
Dr Neruda: "Podoba mi się to. Ale pozwól, że w tym miejscu poczynię pewne sprostowanie co do samej kapsuły WingMakers.
"Miejsce
Starożytnej Strzały początkowo dostało nazwę Pozaziemska Kapsuła
Czasowa, czyli ETC (Extraterrestrial Time Capsule), jednakże -- według
mnie -- nie jest ono w rzeczywistości kapsułą czasową."
Sara: "Dobrze, zacznijmy więc od tego. Czym zatem, według ciebie, jest to miejsce?"
Dr Neruda:
"Miejsce owe jest częścią większej struktury, która łączy wszystkie
elementy używając do tego jakiegoś -- dla mnie jak na razie nie
zrozumiałego -- sposobu. Wiemy, iż na Ziemi zbudowano siedem takich
miejsc -- przypuszczalnie w IX wieku. Wiemy też, że miejsca te mają
pewnego rodzaju przeznaczenie defensywne, oraz że ich projektanci
przedstawiają się za krzewicieli kultury. Z wysoce dużym
prawdopodobieństwem są oni reprezentantami Rasy Centralnej."
Sara:
"Słyszę wiele o 'broni defensywnej', ale jak te artefakty w postaci
malowideł ściennych czy muzyki mogą być uważane za część broni
defensywnej?"
Dr Neruda:
"Wiemy z naszych sesji RV, iż WingMakers zaprojektowali te miejsca jako
coś więcej niż tylko broń defensywną, w przeciwnym razie -- jak
zauważyłaś -- artefakty kulturowe nie miałyby żadnego sensu. Jednakże,
nie miałaby też sensu sytuacja, w której w ogóle nic nie łączyłoby ich z
planem broni defensywnej. Wysunąłbym hipotezę, że ich rola to bycie
aktywatorami dla naszego DNA."
Sara: "Masz na myśli to, że aktywują one coś wewnątrz struktury naszego DNA -- o czym już mówiłeś wczorajszego wieczoru?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "I jaki to ma związek z bronią defensywną?"
Dr Neruda:
"Nasza hipoteza zakładała, iż studiowanie bądź zgłębianie artefaktów
kulturowych, aktywowałoby w jakiś sposób pewne obszary naszego DNA. W
jakim celu -- nie byliśmy pewni, jednak intuicyjnie zakładałem, że ma to
coś wspólnego ze stymulacją naszej płynnej inteligencji oraz aktywacją
obszarów percepcyjnych nieaktywnie drzemiących wewnątrz naszego
centralnego układu nerwowego."
Sara: "A jak przedstawia się twoja hipoteza tegoż celowości?"
Dr Neruda: "Przypuszczalnie zwiększenie możliwości centralnego układu nerwowego czyni broń defensywną znacznie skuteczniejszą."
Sara:
"Naprawdę łatwo zboczyć z głównego wątku podczas rozmowy z tobą, ale
postaram się oprzeć pokusie zagłębienia się w dyskusję neurologiczną -- i
bynajmniej nie dlatego, że wszystko już wiem w tym temacie.
"Opowiedz mi coś więcej o twojej roli przy kapsule czasowej WingMakers -- lub jakkolwiek chcesz ją nazywać."
Dr Neruda:
"Myślę, że aby zachować ścisłość i konsekwencję możemy nazywać to
'Miejscem Starożytnej Strzały'. Jak już powiedziałem wcześniej, jestem
przekonany, że nie jest to kapsuła czasowa.
"Wracając
do twego pytania, pracowałem na komputerze nazywanym przez nas ZEMI,
który pomagał w translacji danych zawartych na dysku optycznym --
znalezionym w komorze dwudziestej trzeciej na miejscu znaleziska. Dysk
ów zawierał tekst, symboliczne inskrypcje, matematyczne równania, a
także dane, które okazały się być plikami muzycznymi.
"Gdy
już zlokalizowano samo miejsce, moim następnym głównym priorytetem było
rozszyfrowanie dysku optycznego oraz uczynienie zawartych weń danych
zrozumiałymi, i -- na tyle ile to możliwe -- określenie ich przydatności
do BST."
Sara: "Czy przydały się do rozwijania BST?"
Dr Neruda:
"Nie bezpośrednio, przynajmniej nic o tym nie wiem. Teksty miały
wyraźnie bardziej filozoficzną naturę. Byłem osobą, która miała
największe predyspozycje do pracy nad ich językiem. Gdy tylko udało nam
się odblokować dysk optyczny, wydrukowaliśmy osiem tysięcy czterdzieści
pięć stron symbolicznych inskrypcji, podobnych do tych zawartych na ich
malowidłach, tyle że znacznie bardziej zróżnicowane, i w pewnym sensie,
bardziej złożone. W sumie były 23 sekcje tekstu lub symbolicznych
inskrypcji -- każda składająca się z około 350 stron.
"Gdy
zacząłem czytać pierwszą z sekcji, doznałem niebywałego zdumienia
zorientowawszy się, iż tekst zawiera sekretne pasaże -- we wprowadzeniu
-- które były możliwe do przeczytania tylko dla mnie. Potwierdziło to
jedynie, iż moją rolą jest udostępnienie owych informacji pod wgląd
opinii publicznej."
Sara: "Masz na myśli, że tekst który przeczytałeś zniknął po przeczytaniu, czy że sam go wymazałeś?"
Dr Neruda: "Zniknął. Samoistnie się wymazał."
Sara: "Czyli tylko pierwszy czytelnik mógł ujrzeć wiadomość?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "O czym wobec tego mówiła?"
Dr Neruda: "Mogę przytoczyć dokładne słowa jeśli chcesz, ale zabrałoby to kilka ładnych minut."
Sara: "Przedstaw mi więc streszczenie."
Dr Neruda:
"Sedno owego pasażu potwierdzało informację znaną już wcześniej ACIO --
mianowicie, że Animus w roku 2011 wysłali swoje sondy. Tekst ten miał
charakter ostrzeżenia. Była w nim także mowa o tym, że WingMakers
umieścili na Ziemi broń defensywną, która mogłaby sprawić aby planeta
była niewidoczna dla sond Animus."
Sara: "Niewidoczna? Ale jak?"
Dr Neruda:
"Nie wgłębiali się w doraźne szczegóły. Napisali jedynie, iż z
centralnego wszechświata emanują wyższe częstotliwości, a owych siedem
miejsc ujętych razem tworzy kolektywną technologię, która
koordynuje owe częstotliwości czy też wyższe energie, wprowadzając
planetarne przesunięcie struktury wibracyjnej, w taki sposób, iż życie
na planecie przetrwa ów przesunięcie oraz pozostanie niezauważone przez
Animus."
Sara: "Wszystkie formy życia?"
Dr Neruda: "Z technicznego punktu widzenia, tekst nie precyzował tej kwestii."
Sara: "I tekst ten był widoczny jedynie dla twoich oczu?"
Dr Neruda: "Tak, operator ZEMI nie znalazł żadnych dowodów na istnienie tego fragmentu w tekście. Całkowicie rozpłynął się."
Sara: "O czym jeszcze mówiła wiadomość?"
Dr Neruda:
"Potwierdzała, że mamy do czynienia z Rasą Centralną, oraz to, że chcą
oni aby artefakty kulturowe z siedmiu miejsc były dostępne dla opinii
publicznej. Elementy te są ściśle połączone z faktem skuteczności broni
defensywnej."
Sara: "W jaki sposób?"
Dr Neruda:
"Materiały te aktywują składniki naszego DNA, które sprawiają iż
przesunięcie będzie łatwiejsze, a może dzięki temu w ogóle możliwe. Nie
jestem tego jednak pewien, gdyż wypowiadali się trochę ogólnikowo w tej
kwestii."
Sara: "Czyli poprzez czytanie filozofii mogę domniemywać, że umożliwi mi to stanie się niewidoczną?"
Dr Neruda:
"Sądzę, iż jest to znacznie bardziej holistyczna sprawa niż do tego
podchodzisz. WingMakers pozostawili nam poezję, muzykę, malowidła, a
nawet glosariusz. Według mnie, wszystkie powyższe elementy -- włączając w
to filozofię -- są silnie ze sobą połączone. Sądzę, że wchłonięcie
wszystkich owych materiałów spowoduje w nas jakieś fundamentalne zmiany,
a być może owe zmiany -- jakiekolwiek by one nie były -- rezonują
właśnie z technologią owych Siedmiu Miejsc."
Sara: "Bardzo naciągane, jak dla mnie. Dlaczego w to wierzysz?"
Dr Neruda: "Wchłonąłem część materiałów, i zauważyłem wyraźne zmiany."
Sara: "Takie jak?"
Dr Neruda: "Zdezerterowałem z ACIO. Jak dla mnie, to największa zmiana jaką mógłbym sobie wyobrazić."
Sara: "Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że materiały które przeczytałeś skłoniły ciebie do dezercji?"
Dr Neruda:
"Złożyło się na to wiele czynników, ale miały one bez wątpienia istotny
wpływ na moją decyzję. Czy czytałaś cokolwiek z materiałów, które
zostawiłem tobie wczorajszego wieczoru?"
Sara: "Czytałam
materiały z pierwszej sekcji i trochę glosariusza. Nie zrozumiałam
jednak większości z tego co chcieli w nich przekazać. Wydawały się tak
abstrakcyjne. Odczuwałam ich działanie na mnie... ale jednocześnie
indukowały we mnie dziwne do określenia uczucie senności."
Dr Neruda: "Tak,
wiem są dość intensywne, ale musisz przyznać, że bardzo interesujące
chociażby dlatego, że przedstawiają jak myślą i wierzą nasi dalecy
przodkowie.
Sara: "Posiadasz kopię wszystkich stron tekstu?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "I mogę je zobaczyć?"
Dr Neruda: "Tak, ale to nie jest coś, co noszę przy sobie."
Sara: "Opowiedz mi trochę więcej o procesie translacji jaki miał miejsce od momentu twego w nim udziału."
Dr Neruda: "Translacja
stanowi klucz do użyteczności dysku optycznego, stąd używając starannie
dobranego zestawu testów -- przeprowadzonych przez ZEMI -- uzyskaliśmy
dostęp do danych, zawartych na dysku, w ciągu pięciu dni."
Sara: "Skąd wiecie, że tłumaczenie jest precyzyjne?"
Dr Neruda: "Na
dysku znajdowały się, po uzyskaniu dostępu, indeksy tłumaczeniowe,
umożliwiające wydruk tekstów zawartych na dysku w perfekcyjnym
angielskim, bądź w sześćdziesięciu innych językach. Dojście do tego jak
odblokować dysk zajęło nam dwa dni, lecz gdy już to osiągnęliśmy, dostęp
do 24 sekcji tekstu udało nam się uzyskać w niespełna siedemnaście
godzin. Najbardziej absorbującym czasowo elementem translacji była
muzyka."
Sara: "Ok, cieszę się, że mówisz o muzyce, ponieważ nie rozumiem tego elementu materiałów."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli?"
Sara: "Czy
muzyka była już na dysku optycznym i po prostu zgraliście ją stamtąd,
czy może Grupa Labiryntu musiała ją dopiero gruntownie opracować na
podstawie znalezionych zapisów melodycznych?"
Dr Neruda: "Właściwie,
to było trochę kombinacji obydwu. Ich kompozycje muzyczne były bardzo
precyzyjne, zostawili cyfrowe próbki każdego ich instrumentu -- nawet
partie wokalne. Więc po prostu przełożyliśmy ich cyfrowe próbki na
standard MIDI i opracowywaliśmy naszą własną wersję ich muzyki."
Sara: "Więc byłeś zaangażowany także w proces translacyjny muzyki?"
Dr Neruda: "Tak.
Pomagałem w początkowej fazie odkrycia ich kompozycji muzycznych jak i
przy indeksach tłumaczeniowych. Nie zaangażowano mnie w jej fazie
produkcyjnej, chociaż byłem bardzo ciekawy jak będzie ona brzmiała."
Sara: "Czy mogłabym usłyszeć którąkolwiek z tych kompozycji?"
Dr Neruda: "Tak,
oczywiście. Kiedy odchodziłem, ACIO pomyślnie przetłumaczyło dziesięć z
dwudziestu trzech kompozycji. Mam je. Zostały przekonwertowane zarówno
na standard CD jak i kasetę. Mam też kompletne pliki pozostałych
trzynastu kompozycji w ich surowym stanie, formie nie złożonej."
Sara: "Jak oni to dokładnie produkowali?"
Dr Neruda: "Czy chodzi ci o stronę techniczną czy artystyczną?"
Sara: "Myślę o obydwu."
Dr Neruda: "Na
końcu obróbki technicznej potrzebowaliśmy zredukować ich próbki do
rozdzielczości 384 bitów, aby zaaplikować je do naszych systemów
komputerowych. Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy próbki instrumentacyjne,
odczuliśmy w pewnym stopniu, że słyszymy znajome dźwięki. Było też
trochę innych, ale w większości cyfrowe próbki kodowane na dysku
optycznym brzmiały podobnie jak współczesne instrumenty muzyczne znane
na całym świecie.
"Po
zgraniu próbek i zorganizowaniu ich w oktawy, załadowaliśmy zapisy
melodyczne poszczególnych utworów do komputera, który następnie dobrał
najodpowiedniejszą cyfrową instrumentację, bazując na zaaplikowanych
próbkach z dysku optycznego. Ostatecznie wszystko zostało zredukowane do
24 bitów -- dominującego systemu handlowego CD, następnie wytłoczone na
CD oraz zarejestrowane na taśmie kasetowej.
"Jeśli
chodzi o produkcję artystyczną, to tak naprawdę zrobiliśmy niewiele.
Komputery wykonały całą pracę interpretacyjną, a więc także i w tej
kwestii. Przygotowaliśmy też trochę naszej interpretacji, aby porównać
ją z komputera. Muzyka była bardzo przyjemna w odbiorze, szczególnie
kiedy słuchało się jej w rozdzielczości 384 bitów."
Sara: "Czy
nikogo nie dziwił fakt, że pozostawiono nam zestaw konstrukcyjny,
zamiast po prostu nagranej gotowej muzyki... chodzi mi o to, że dlaczego
przywiedziono nas do interpretacji artystycznej ich muzyki?"
Dr Neruda: "Wszystko było przemyślane w projekcie Starożytna Strzała. Wszystko."
"Nie
wiedzieliśmy, dlaczego zrobili to właśnie w taki sposób, ale ponownie
nasza hipoteza była taka, że WingMakers nie mieli sposobu na przekazanie
ich muzyki do naszego świata, ponieważ my nie posiadamy technologii do
jej odsłuchania. Więc rozmontowywali ich muzykę do -- jak to ujęłaś --
zestawu konstrukcyjnego, który umożliwiał nam odbudowywanie muzyki tak,
że może być słuchana przy użyciu naszej technologii. To jest najbardziej
logiczny powód.
"Kilku
z nas miało okazję doświadczać komór pierwszej i drugiej jako
kompletnie zintegrowanych form ekspresji. Było to niezwykle potężne
doświadczenie... mówiąc skromnie. Kiedy słyszysz muzykę w 384 bitowej
rozdzielczości, oglądając oryginalne malowidła, stojąc wewnątrz
prawdziwej komory, w której zostały umieszczone, to jest to prawdziwie
poruszające i duchowe doświadczenie. Niepodobne do żadnego, jakie
kiedykolwiek miałem."
Sara: "To znaczy?"
Dr Neruda: "Po
prostu masz nieodparte uczucie wyciągania cię z ciała do portalu z
malowidła. Doświadczasz bardzo silnego uczucia ruchu do i poza te
malowidła, muzyka i malarstwo są tylko dwiema formami sztuki, trzecia --
poezja -- też jest częścią doświadczenia."
Sara: "Opowiedz mi o poezji."
Dr Neruda:
"Poematy wyrażają swą ekspresję w szerokim spektrum tematycznym.
Zdecydowana większość nas w ACIO przekonana była, iż nie mogły być one
napisane przez jakiegokolwiek ze współczesnych poetów. Nie było w nich
naprawę nic co powodowałoby ich wyróżnianie się jako dzieła
reprezentujące kulturę miliardy lat starszą od naszej własnej. W wielu z
nich poruszane są tematy uniwersalne jak: duchowość, miłość, wzajemne
stosunki, czy śmierć. Istnieją po dwa poematy dla każdej z komór, czyli w
sumie 46 poematów."
Sara: "Interesujące.
Pozostałe artefakty -- malowidła, muzyka, artefakty technologiczne,
filozofia -- są po jednym na komorę. Dlaczego przypuszczasz, że
umieścili po dwa poematy w każdej z komór zamiast po jednym?"
Dr Neruda:
"W mojej opinii chodziło o bardziej obszerną perspektywę w
poszczególnych tematach reprezentowanych przez dane komory. Poezja zdaje
się być stworzona w taki sposób, aby dostarczać zarówno osobistej jak i
uniwersalnej perspektywy w każdej komorze -- ale ponownie, jest to jak
na razie hipoteza robocza."
Sara:
"Wnioskując z przykładów, które mi zostawiałeś, poezja jest trochę
mniej abstrakcyjna w porównaniu do filozofii i malowideł. Jak myślisz,
czy poezja jest powiązana z malowidłami?"
Dr Neruda:
"Tak. Sądzę, że poezja i malowidła są najsilniej ze sobą połączone ze
wszystkich obiektów przypadających na każdą z komór. Myślę, że malowidła
ilustrują -- w pewien subtelny sposób -- tematy reprezentowane w
poezji. W niektórych przypadkach, gdy malowidło przedstawia zespół
abstrakcyjnych przedmiotów, poezja jest też bardziej abstrakcyjna. Kiedy
malowidło jest bardziej ilustracyjne, poezja wydaje się być bardziej
zbliżona do prozy."
Sara: "Czyli według ciebie poezja prezentuje główne znaczenie każdej z komór?"
Dr Neruda:
"Nie jestem pewien, ale wydaje się, że poezja jest jakoś wkomponowana w
symbolikę malowideł poszczególnych komór. Problem jest taki, że poezja
jest tak wysoce interpretacyjna, iż niemożliwym jest określić
precyzyjnie jej zamierzony temat. A także, powinienem o tym wspomnieć
wcześniej, gramatyka oraz składnia ich języka są zdecydowanie różne od
naszych i praktycznie nie występują w nich znaki przestankowe -- czyli
tekst jest ciągły.
"Innymi
słowy, jeżeli wykonywać dosłowny przekład, to nie posiada on struktury
zdania -- jest to raczej logiczny zwrot synaktyczny -- świadczący o
abstrakcyjnym strumieniu językowym, który mógłby być bardzo trudny do
zrozumienia dla większości ludzi. Dlatego też tekst poematów sprowadzony
został do struktury zdaniowej, co grupuje jego strumień językowy tak,
aby był lepiej zrozumiały."
Sara: "Czy istnieje związek pomiędzy poezją a filozofią poszczególnych komór?"
Dr Neruda:
"Mój kolega i ja czuliśmy, że wszystkie obiekty z tej samej komory były
ze sobą połączone -- prawdopodobnie w taki sposób, którego nie mogliśmy
pojąć. Oczywiście najbardziej zagadkowe powiązania dotyczyły artefaktów
technologicznych, jako że nie mieliśmy możliwości ich sondowania, czyli
też wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków o ich przeznaczeniu i funkcji."
Sara:
"Pomówmy trochę o artefaktach znalezionych w każdej komorze. Jedyny o
którym cokolwiek słyszałam, to ten znaleziony w komorze dwudziestej
trzeciej -- dysk optyczny. Wiem że pokazywałeś mi zdjęcia pozostałych,
ale czy mógłbyś je dokładniej opisać?"
Dr Neruda:
"Dysk optyczny jest jedynym artefaktem, do którego ACIO udało się
uzyskać dostęp, przynajmniej z tego co wiem. Pozostałe artefakty zostały
zabrane do laboratorium Grupy Labiryntu w Południowej Kalifornii
natychmiast po ich odkryciu. Nikt z poziomów poniżej 12 nigdy nie miał
do nich dostępu. Było głośno wewnątrz ACIO o tym, że znaleziono
artefakty technologiczne w miejscu Starożytnej Strzały, ale nigdy nie
wydano żadnego wiarygodnego potwierdzenia w tej sprawie, a na pewno już
nie wspominali o tym w NSA.
"Artefakty
technologiczne były największą ciekawostką dla Piętnastki, ponieważ
mogły zawierać potencjalne rozwiązania dla BST. Piętnastka i większość
Grupy Labiryntu mieli co do tej kwestii przeczucie, że WingMakers mogą
nie dopuścić aby Grupa Labiryntu rozwinęła BST. Dlatego też Piętnastka
postrzegał WingMakers jako potencjalnych przeciwników, zamiast
sprzymierzeńców."
Sara:
"Ale z tego, co widziałam to nie wyglądają na bardzo zaawansowane albo
oparte na wyższej technologii. Wyglądają podobnie do kryształów lub
skał... bądź też coś organicznego. Dlaczego wzbudziły takie
zainteresowanie Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda:
"Znalezione struktury krystaliczne, w większości przypadków, sprawiały
wrażenie całkiem zwyczajnych. Poddając je oględzinom gołym okiem,
wyglądały na kryształy, ale kiedy patrzyło się na nie przez różne
cząsteczkowe i atomowe analizy, to było oczywiste, że nie są naturalnymi
strukturami, ale zamierzonymi, wykonanymi obiektami. Innymi słowy były
to sztuczne struktury krystaliczne i przypuszczaliśmy, że była w nich
zakodowana informacja podobnie jak w dysku optycznym czy malowidłach.
Była też hipoteza, że być może są połączone z dyskiem optycznym -- odkąd
okazał się być ostatnim z artefaktów -- co stawiało go na pozycji
domniemanego łącznika czy klucza głównego."
Sara: "Czy jakikolwiek tekst przetłumaczony z dysku optycznego odwoływał się do innych artefaktów?"
Dr Neruda: "Nie, ku naszemu rozczarowaniu, nie było żadnych odniesień."
Sara: "Nie
odpowiedziałeś na moje pytanie czy czułeś, że istniał związek pomiędzy
artefaktami technologicznymi a artefaktami kulturowymi powiązanymi z
każdą komorą."
Dr Neruda:
"Przepraszam, czyli widać że dzisiejszego wieczoru to mnie przypadło
zboczyć z tematu... w każdym razie: tak, takowe związki istniały.
Byliśmy ich pewni, ale jednocześnie -- z powodu braku możliwości
sondowania artefaktów -- nie mogliśmy udowodnić naszej teorii. Dlatego
też, cały swój czas i energię skupiliśmy na dysku optycznym, ponieważ
wydawał się być najważniejszym z artefaktów i jedynym, który dawał
największe szanse na deszyfrację przez naszą technologię."
Sara: "Dlaczego?"
Dr Neruda: "Musisz
pamiętać, że artefakty technologiczne były nadzwyczaj obce naszej
technologii. Inaczej niż dysk optyczny, pozostałe technologie to
kombinacja materiałów syntetycznych opartych na strukturach
organicznych, a w niektórych przypadkach zawierały wręcz ludzkie DNA w
swej strukturze. Były one --"
Sara: "Mówisz, że technologie były w części człowiekiem?"
Dr Neruda:
"Tak... w pewnym sensie. Ale co chciałem powiedzieć, artefakty wydawały
się posiadać cząsteczki bazujące na systemach komputerowych, reagujące
na określony ludzki dotyk. Nie byliśmy pewni czy chodziło dosłownie o
'specjalnego' człowieka, albo określony typ człowieka, czy może o
jakichkolwiek ludzki w określony stanie emocjonalnym albo umysłu.
Przygotowaliśmy 115 możliwych eksperymentów by to sprawdzić i wszystko
zawiodło."
Sara: "Naprawdę
dziwne... dlaczego ludzkie DNA znajduje się wewnątrz technologii... i
ta rozmowa o syntetycznych kryształach... robi mi się zimno."
Dr Neruda:
"Mieliśmy podobne odczucia, do czasu aż udało się nam przetłumaczyć
pierwsze teksty z dysku optycznego. Eseje filozoficzne z komory
pierwszej i drugiej przekonały nas, że WingMakers mogą naprawdę być
autentyczni i nie mieliśmy żadnego powodu, aby nie wierzyć w ich
historię. Co by nie mówić, zawiesiliśmy wszystkie swoje wątpliwości,
nieufność lub ostrożność, filozofia stanowiła przełom dla naszego
rozumowania ich postrzegania misji ze współczesnym rodzajem ludzkim."
Sara: "Nie
wiem... czytałam jeden z dwóch esejów filozoficznych, które mi
zostawiłeś, i jestem skłonna uwierzyć, że jego autorzy pochodzą z obcej
rasy. Mogłabym też wywnioskować, że są wręcz rasą zwodniczą, która używa
filozofii i wszystkich tych kulturowych materiałów, by skłonić nas do
uwierzenia że są życzliwi, kiedy faktycznie tak być nie musi. Chodzi mi o
to, czy nie jest to część proroctwa, o którym mówiłeś ostatniej nocy?"
Dr Neruda: "Rozumiem, widzę że trzymasz postawę sceptycznej dziennikarki. Podoba mi się twoja ostatnia reakcja."
"Saro,
wszystko, co mogę powiedzieć to, że kiedy będziesz miała dostęp do
wszystkich artefaktów kulturowych, które skupia miejsce Starożytnej
Strzały, i zanurzysz się w ich zawartość i filozofię, to będzie ci
trudno uwierzyć w to, że początkiem dla nich była zła intencja."
Sara: "Chyba, że oni chcieli abyś właśnie tak sądził."
Dr Neruda: "Być
może. Trudno dyskutować na ten temat. Myślę, że jest to kwestia
indywidualnej decyzji. Grupa Labiryntu -- myślę także o Corteum, kiedy o
niej mówię -- zgodnie potwierdziła, iż jest to autentyczne ujawnienie
pochodzące od Rasy Centralnej, i była pewna, że nie mieli w tym interesu
by nas oszukiwać. Ale nigdy nie zamknęliśmy drzwi przed taką
możliwością. Nasi dyrektorzy operacyjni i bezpieczeństwa opracowali
plany awaryjne na wypadek zaistnienia skumulowanych dowodów wskazujących
na wzrost prawdopodobieństwa oszustwa."
Sara: "Jedna
z rzeczy, która wydawała się być dziwna dla mnie podczas przeglądania
zdjęć malowideł ściennych, to to jak bardzo wszystkie są podobne.
Najwyraźniej są wykonane przez tego samego artystę... albo jak
przypuszczam grupę artystów. Jednak jeśli pomyślę o tym w kontekście
kapsuły czasowej, to czy nie zawierałaby ona raczej dzieł różnorodnych,
wykonanych przez szerokie spektrum artystów, co reprezentowałoby
zróżnicowane perspektywy postrzegania itd. W tym przypadku jednak tak
nie jest. Jak przypuszczasz, dlaczego?"
Dr Neruda: "Nie
sądzę aby ich celem było informować nas o swych artystach czy
różnorodności kultury artystycznej. Myślę, że ich zamiarem jest aby
sztuka początkowo pełniła funkcję pewnej formy komunikacji, a następnie
formę podróży w czasie czy też opuszczania ciała przez świadomość.
Ciągłość 23 malowideł widziana jako całość, wydaje się zapraszać
świadomość obserwatora do dosłownego wkroczenia w świat WingMakers.
Jakby były portalami, doświadczyłem tego osobiście."
"Kolory
malowideł są niewiarygodnie świetliste. Naprawdę, nie możesz sobie
wyobrazić, jak silnie oddziałują, kiedy widzisz je osobiście,
szczególnie po ich oczyszczeniu i restauracji. Ale nawet wtedy kiedy
dopiero co je odkryto, wyglądały niesamowicie świetliście, a kolory
tętniły życiem mimo swych 1,150 lat. Wielokrotnie ci, którzy byli
zaangażowani w restaurację i katalogowanie artefaktów, mieli sposobność
przebywania w komorach i wpatrywania się w malowidła. Kilka razy miałem
okazję robić to godzinami, pozwalając po prostu moim oczom wędrować
poprzez malowidła, i wyobrażać sobie umysł artysty - co on próbował
zakomunikować. To było naprawdę potężne doświadczenie... niepodobne do
żadnego jakie miałem okazję doświadczyć przedtem."
Sara: "Myślę, że mogłyby mnie trochę przestraszyć."
Dr Neruda:
"Mogę się jedynie śmiać, ponieważ miałem podobne wrażenie. Pewnej nocy
po długim dniu pracy w komorach z artefaktami, zostawiono mnie samego
wewnątrz. Byłem tak zaabsorbowany tym, co robiłem, że ledwie pamiętałem o
tym, by powiedzieć o nie zamykaniu systemu bezpieczeństwa na moje
wyjście. Po około trzydziestu minutach, zdałem sobie sprawę, że byłem
sam wewnątrz całej struktury -- cisza była niesamowita. W każdym razie,
schodziłem w dół korytarza łączącego wszystkie 23 komory. Wchodząc do
każdej komory zaczynałem odczuwać przemożną obecność. Za każdym razem,
kiedy wchodziłem do następnej z komór miałem odczucie, że coś wyskoczy
na mnie z malowidła. Wydawały się być żywe."
"Naszym
oświetleniem był bardzo wysokiej jakości przenośny system halogenów --
każda komora miała zamontowane dokładnie taki sam zestaw. Kiedy dotarłem
do dna korytarza -- który nazwaliśmy spiralą schodkową -- i spojrzałem
do komory drugiej, wyraźnie dostrzegłem ruch i prawie nie wyskoczyłem ze
skóry. Nie koniecznie ze strachu, ale raczej z podekscytowania jak
przypuszczam, chociaż przestraszony byłem równie dobrze. Ruch ten był po
prostu zamazanym obrazem czegoś wykraczającego z malowidła i
znikającego w powietrzu... Nie byłem w stanie -- "
Sara: "Co to było? Czy to był człowiek?"
Dr Neruda: "Nie
byłem w stanie ujrzeć tego dość wyraźnie by powiedzieć ci, co to było,
ale wkrótce po tym doświadczeniu zacząłem teoretyzować, iż niektóre
malowidła mogą mieć dodatkowe funkcje poza stymulacją czysto wizualną.
Także nasi RV miewali podobne doświadczenia postrzegania ruchu w
malowidłach, oraz uczucie jakby wyciągania poza ciało."
Sara: "Może
wydawać się dziwne moje pytanie, ale skąd wiesz, że to wszystko nie
jest żartem? Że ktoś albo jakaś grupa stworzyła te wszystkie rzeczy, tak
aby wyglądały na obce albo z naszej przyszłości, tak aby po prostu
zabawić się waszymi umysłami?"
Dr Neruda: "Jedyna
rzecz jakiej jesteśmy absolutnie pewni, to że to nie jest żart. Miejsce
objęte projektem Starożytnej Strzały zawiera skały o nienormalnej
strukturze, które dosłownie były wydrążone w formie spiralnych schodów
tak, że co 30 metrów znajdowała się oddzielna komora - dokładnie 23
komory. Cała struktura wymagała niewiarygodnej technologii do jej
zbudowania. Mamy dokładne datowanie, kiedy zostały stworzone malowidła w
komorach, powstały na pewno w IX wieku, i jesteśmy pewni, że ta
technologia wtedy nie istniała."
Sara: "Nie
próbuję się z tobą spierać... ale jeżeli artefakty te pochodzą
rzeczywiście od Rasy Centralnej, to wydaje się trochę dziwne, że zostały
pogrzebane gdzieś wewnątrz ogromnych skał... na środku pustynnego
bezludzia. Dziwny jest też sposób w jaki podeszli do tej całej pracy...
chodzi mi o to, że zrobili to tak cholernie ciężkim do zrozumienia, co
oni próbują nam powiedzieć. Czy wiesz, co mam na myśli?"
Dr Neruda: "Tak,
rozumiem, nie odbieram twoich pytań jako spornych. Ale zmierzam do
tego, iż miejsce to jest istotnie zbiorem rzeczywistych przedmiotów.
Przedmioty te nawet nie korespondują do tych samych przedziałów
czasowych. Na przykład; malowidła wykonano około 1,150 lat temu,
natomiast artefakty nawet nie reagowały na metodę datowania węglem lub
analizy biochemiczne. Dla skomplikowania sprawy, piktografy znalezione
wewnątrz oraz wokół miejsca Starożytnej Strzały określano jako stworzone
50 lat temu, i równie dobrze mogły powstać w roku, albo miesiącu całego
odkrycia."
"Przedmioty
te są niewątpliwie zagadką, ale nie są żartem w moich oczach. Prawdziwe
pytanie jest takie: czy tożsamość i cel WingMakers są faktycznie takimi
jak je przedstawili."
Sara: "Ok,
powiedzmy, że to nie jest żart. Wyjaw mi więc, dlaczego jesteś
przekonany, że jest to broń defensywna. Wydaje mi się, że może jest to
bardziej urządzenie do komunikacji... albo pewnego rodzaju narzędzie
edukacyjne. Dlaczego broń defensywna?"
Dr Neruda: "Tekst z dysku optycznego o tym mówi. Ponadto wykonaliśmy sesje RV, które to potwierdziły."
Sara:
"Tak więc Ziemia jest genetyczną biblioteką, którą Animus chcą użyć w
celu ponownej kreacji siebie jako przewoźniki duszy, jak to ująłeś? A
miejsce Starożytnej Strzały -- i sześć pozostałych miejsc -- pomogą w
ochronie Ziemi i jej mieszkańców przed owym pozaziemskim najazdem? Czy
dobrze rozumuję?
Dr Neruda:
"Nie mogę jasno stwierdzić czy twoje wnioski są właściwe czy też nie.
Mogę jednak powiedzieć, że Animus są realnym zagrożeniem oraz że
WingMakers zamierzają chronić ich biblioteki genetyczne."
Sara:
"W porządku, powiedz mi zatem, dlaczego Rasa Centralna żyjąca biliony
lat świetlnych od nas miałaby troszczyć się o to co się z nami stanie?"
Dr Neruda:
"Rasa Centralna jest odpowiedzialna za osadzanie i rozwijanie się
wyższych form życia we wszechświecie, w związku z tym są oni silnie
zainteresowani protekcją swych bibliotek genetycznych przed Animus.
Ziemia nie jest jedynym genetycznym magazynem, który jest ochraniany w
ten sposób. Nasze sesje RV odkryły bazę danych takich planet w naszym
wszechświecie, i była ona nieobliczalnie ogromna."
Sara:
"Czyli jest to standardowa procedura operacyjna tej rasy -- instalacja
broni defensywnej na planetach, które zasiedlili życiem?"
Dr Neruda: "Sądzę, że tak."
Sara:
"Szukałam słowa "Animus" w słowniku dziś rano. Jest to autentyczne
słowo. Jak rasa, która ostatnio odwiedziła naszą planetę jakieś trzysta
milionów lat temu znalazła się w słowniku Webstera?"
Dr Neruda:
"Ich nazwa jest znana WingMakers. Użyli oni tego samego słowa w swych
indeksach tłumaczeniowych. Istnieją pewne słowa, które celowo zostały
osadzone w naszym języku przez WingMakers"
Sara: "Mówisz, że WingMakers dokładają obecnie słowa do naszych słowników?"
Dr Neruda: "Nie. Pamiętasz jak mówiłem, że WingMakers są krzewicielami kultury?"
Sara: Tak.
Dr Neruda:
"Zakodowali oni odkrycia językowe, matematyczne, muzyczne itd w naszych
strukturach genetycznych. W miarę naszej ewolucji, pewni prekursorzy
naszego gatunku -- ludzie tacy jak ty i ja -- aktywują część swego DNA
szybciej niż pozostali. Prekursorzy ci są w stanie korzystać z owych
zakodowanych informacji i dzielić się nimi z gatunkiem. Wgląd ten jest
przekazywany w następne pokolenia, tak iż po niedługim czasie, owe nowe
informacje czy też zdolności obejmą całość gatunku."
Sara:
"Czyli mówisz, że słowo Animus było zakodowane w naszym zmyśle
językowym, i ktoś wymyślił to słowo nie zdając sobie sprawy że jest ono
nazwą pozaziemskiej syntetycznej rasy?"
Dr Neruda: "Tak, coś w tym stylu."
Sara: "Czytałam
także notatki dr Sauthers'a [kolega dr Nerudy] mówiące o tym, że
globalna kultura powstaje w wyniku zastosowania technologii z
poszczególnych miejsc WingMakers. Ale jak obiekty te mogłyby być użyte
do powstania globalnej kultury? Jak dla mnie wydaje się to trochę
naiwne."
Dr Neruda:
"Wszystko, co mogę ci powiedzieć to, że jest to związane z Internetem i
nową technologią komunikacji, którą WingMakers nazywają OLIN (One
Language Intelligent Network -- Jednojęzyczna Inteligentna Sieć). Jeżeli
czytałaś glosariusz, który zostawiłem ci wcześniej, to widziałaś tam
wzmiankę na ten temat. WingMakers wydają się być pewni, że technologia
OLIN pomoże stworzyć kulturę globalną przez Internet. Notabene jest to
zgodne z proroctwami utajnionymi przez Grupę Labiryntu, datowanymi na
1500 lat temu. Oczywiście technologia aktywująca nie koniecznie miała
nazwę OLIN, ale pojęcie globalnej kultury i zjednoczonych rządów
przepowiadano przed wielu wiekami."
Sara: "To jest to, co George Bush używał do określenia porządku Nowego Świata, nieprawdaż?"
Dr Neruda: "Tak, ale było już czterech prezydentów, którzy mieli świadomość tej idei."
Sara: "Co
mogłoby spowodować, iż ludzie zdecydują zjednoczyć się pod jednym
rządem, albo w celu stworzenia globalnej kultury... cokolwiek to znaczy?
Nie mogę sobie wyobrazić, że to się stanie... nie za mojego życia."
Dr Neruda: "Według
WingMakers stanie się to dzięki ekonomii cyfrowej, a następnie poprzez
Internetową platformę technologii OLIN. Dzięki globalnej sieci w takiej
formie, treści edukacyjne i rozrywkowe zostaną zglobalizowane. Jest to
podstawa globalnej kultury ze zjednoczonym handlem, wartościami i
społecznościami. Kiedy owe fragmenty infrastruktury zostają już
wprowadzone, potrzeba wspólnego nad nią zarządzania samoistnie wynurzy
się jako pierwszorzędna kwestia do utworzenia. W momencie takim jedynym
logicznym aparatem zarządzania jest powołanie Narodów Zjednoczonych. Tak
długo, jak ludzie pozwalają na rozwój digitalizacji ekonomii i
wprowadzanie platformy technologii OLIN, rząd globalny i kultura są
faktycznie pewne do zaistnienia."
Sara: "I jak mówiłeś ostatniej nocy, nastąpi to prawdopodobnie w roku 2018?"
Sara: "I jak mówiłeś ostatniej nocy, nastąpi to prawdopodobnie w roku 2018?"
Dr Neruda:
"Według proroctwa, stanie się to wtedy gdy Narody Zjednoczone poczynią
pierwsze kroki w kierunku utworzenia zjednoczonego rządu światowego. I
nie będzie to potężna struktura, o scentralizowanej władzy, ale raczej
globalna organizacja społeczności rozwiązująca największe problemy
dotykające świat. Takie jak zanieczyszczenie, ocieplenie klimatu, spory
graniczne, podróże kosmiczne, terroryzm, handel, ekonomia, ulepszenia
technologii OLIN, i ogólne programy transferu technologii."
Sara: "A co stanie się z suwerennością narodową w tej nowej formie Narodów Zjednoczonych?"
Dr Neruda: "Jestem
skłonny odpowiedzieć na twoje pytanie w formie spekulacyjnej, ale
jestem też świadom, że prosiłaś mnie na początku tego wywiadu by
przypominać ci, jeśli zboczysz z tematu. Co zatem wolisz?..."
Sara: "Nie,
masz rację. Przepraszam. Wróćmy do artefaktów... jak wyglądało miejsce,
kiedy pierwszy raz tam wchodziłeś?...albo mam jeszcze lepszy pomysł...
dlaczego nie miałbyś opisać twojego pierwszego wejścia do wewnątrz."
Dr Neruda: "Byłem
jednym z pięciu ludzi ACIO, którzy wybrali się do Nowego Meksyku zbadać
to miejsce, jako że początkowo określano je jako potencjalnie związane
z pozaziemską rasą. Nikt z nas w tym czasie nie wiedział nic, co
mogłoby wskazywać, że Starożytna Strzała jest tak ważnym odkryciem."
"Jedyną
wskazówką jaką mieliśmy był artefakt znaleziony blisko tego, co dużo
później określono, jako wejście do wnętrza komory kapsuły czasowej. To
dzięki temu artefaktowi projekt trafił pod kontrolę ACIO, ze względu na
jego potencjalne pozaziemskie pochodzenie - jak stwierdziło NSA."
Sara: "Co takiego szczególnego doprowadziło NSA do wniosku, że artefakt był obcy?"
Dr Neruda: "Tak
jak wszystkie pozostałe artefakty nie reagował na analizę datowania
węglem i miał osobliwe oznakowania czy też symbole, które wydawały się
pochodzić z innego świata. Wykonany był z czystego stopu nieznanego
pochodzenia. Ponadto, co być może miało większe znaczenie, nie było
żadnego sposobu na aktywowanie artefaktu ani na dotarcie do jego
wewnętrznych systemów kontroli. Wnętrze pozostawało nieprzenikliwe dla
różnorakich analiz -- nawet zwykłe promienie rentgena nie były w stanie
przeniknąć przedmiotu."
"Ostatecznie,
artefakt został przekazany do ACIO, które domniemywało że może mieć on
pozaziemskie pochodzenie, w związku z czym zaczęto badanie okolicy, w
której został znaleziony. Odkryliśmy, iż zewnętrzna obudowa artefaktu ma
naniesioną szczegółową mapę topograficzną przedstawiającą okolice
odkrycia. Zaczęliśmy więc spekulować, czy zabranie artefaktu w miejsce
przedstawione na jego powierzchni nie spowodowałoby jego aktywacji."
Sara: "Czy to jest ten artefakt, którego zdjęcia mi pokazywałeś?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Dlaczego uważano, że to ważne by aktywować go tam gdzie był znaleziony?"
Dr Neruda: "Ponieważ
istniała hipoteza, że jest to być może forma kompasu albo przyrządu
naprowadzającego. Nie byliśmy tego pewni, ale nie potrafiliśmy określić
jakiegokolwiek funkcjonalnego przeznaczenia w laboratorium, więc
wydawało się logiczne zobaczyć jak urządzenie działa w obszarze, w
którym je znaleziono. Ponadto osoby, które znalazły artefakt mówiły o
halucynogennych efektach indukowanych przez obiekt, gdy ten znajdował
się w okolicy odkrycia.
"Zespół
badawczy wysłany przez ACIO zdołał użyć artefaktu w celu zlokalizowania
wejście do wnętrza ściany kanionu, w której ukryte było miejsce
Starożytnej Strzały. Urządzenie, kiedy zostało aktywowane, wydawało się
wysyłać fale myślowe czy też obrazy mentalne przedstawiających miejsce,
do którego osoba miała iść. RV przydzielona do naszego zespołu trzymając
urządzenie, podczas jego pierwszej aktywacji na zewnątrz, momentalnie
zaczęła widzieć obrazy. Także i ja doświadczyłem tego. Ostatecznie,
artefakt zaprowadził nas do jaskini ukrytej 20 - 30 metrów wewnątrz
jednej z rozpadlin ściany kanionu."
Sara: "Czy było już tam wcześniej jakieś wejście, czy musieliście wysadzać przejście?"
Dr Neruda: "Droga
do wnętrza była sprytnie ukryta za naturalnie powstałą jaskinią, która
także była dobrze ukryta przez naturalną roślinność. Jaskinia miała
głębokość 25 metrów i prowadziła do wewnątrz ściany kanionu.
Przypuszczaliśmy, że była czymś w rodzaju indiańskiego domostwa
porzuconego od dawna. Na końcu jaskini znajdowała się mała wnęka na
uboczu z wielką płaską skałą na podłożu."
Sara: "Więc byliście przekonani, że coś znajduje się pod tą skałą?"
Dr Neruda: "Uważaliśmy,
iż nie bez powodu artefakt indukował wcześniej wyraźny obraz płaskiej
skały na tle podobnej jaskini. Wydawało się logiczne, że urządzenie --
jeżeli było ono czymś w rodzaju urządzenia naprowadzającego -- mogło
naprowadzić nas do czegoś, co było stworzone z myślą o pomocy w
szukaniu."
"Po
usunięciu skały ujrzeliśmy znajdujący się pod nią tunel. Miał on
kształt litery "J" i jakiś metr średnicy. Po kolei ześliznęliśmy się w
dół tunelu, po czym znaleźliśmy się w nowym pomieszczeniu."
Sara: "Tak,
więc gdy już cała piątka zeszła do tego pomieszczenia, i zaczęliście
rozglądać się wokół z latarkami, co wam wtedy chodziło po głowie?"
Dr Neruda: Byliśmy
bardzo podekscytowani i jednocześnie pełni obaw. Spodziewaliśmy się
znaleźć siedzibę pozaziemskiej rasy, a byliśmy niemalże pewni, iż jest
to miejsce "aktywne"... co powodowało, że mieliśmy się na baczności."
Sara: "I to wszystko zostało wykute w skale?"
Dr Neruda: "Miejsce
było całkowicie wykonane przez człowieka...lub inną rasę... byliśmy
tego pewni już chwilę po wyjściu z tunelu. To było jak narodzenie w
zupełnie nowym świecie. Absolutna cisza; powietrze chłodne, ale nie
doskwierąjąco zimne. Nie widzieliśmy żadnych oznak życia, i wydawało
się, że wszystko przyjmuje nowy cel... cel na tyle inteligentny, iż nie
mogliśmy się doczekać, kiedy go odkryjemy."
"Co
niezwykle ciekawe, dało się odczuć niewiarygodne przeświadczenie, że
wchodzi się do nierzeczywistego świata -- świata, który został stworzony
przez coś zupełnie obcego. W momencie, kiedy wychodziliśmy z tunelu "J"
wywnioskowaliśmy, że była to konstrukcja pozaziemskiej rasy."
Sara: "Skąd tak momentalnie byliście pewni, że jest to sztuczna konstrukcja, a nie naturalny zespół komór albo jaskiń?"
Dr Neruda: "Miejsce
gdzie zaczynały się spiralne schody, ozdobione było w petroglify wyryte
w skale z precyzją jaką pierwszy raz ujrzeliśmy na oczy. Ponadto, cały
system tuneli był wyraźnie zbyt gładki -- niemal wypolerowany -- by być
naturalną konstrukcją. Wyraźnie dało się poczuć zmysł
architektoniczny... tak, jakby ktoś zaprojektował ów miejsce z jakimś
przeznaczeniem i maksymalną dbałością."
"Zadziwiający
jest fakt, że nie było nic na podłodze. Nawet kamyka ani ziarnka
piasku. Wszystkie powierzchnie były całkowicie czyste, gładkie, i
wypolerowane. Był kurz, ale tylko kurz. Coś w rodzaju warstwy polimeru
pokrywało każdy centymetr kwadratowy struktury, włączając sklepienia."
"Kiedy
dotarliśmy do pierwszej komory, która jest tylko około 30 metrów od
wejścia, wyraźnie potrafię przywołać uczucie respektu albo czegoś
zbliżonego do doświadczenia religijnego, jak przypuszczam. Nikt nie
mówił przez długi czas po tym, kiedy nasze latarki odkryły malowidło w
pierwszej komorze. Każda latarka świeciła na malowidło i wszyscy
patrzyliśmy na nie przez około 40 sekund w niewiarygodnej ciszy podobnej
do całej struktury."
Sara: "Czy znaleźliście wszystkie komory tego samego dnia?"
Dr Neruda: "Tak.
Przechodziliśmy z komory do komory czując za każdym razem jakbyśmy
wchodzili do naturalnego muzeum obcej rasy. Musisz zrozumieć, że nasze
oświetlenie nie było zbyt dobre, ponieważ nie oczekiwaliśmy, że będziemy
potrzebować czegoś więcej niż zwykłe latarki. Żywo pamiętam jak
zobaczyłem każde z malowideł pierwszy raz i po prostu patrzyłem na
nie... zahipnotyzowany niewiarygodnym anachronizmem miejsca. Nigdy nie
byłem w tak nierzeczywistym otoczeniu... to było zarówno dziwne jak i
kompletnie oczarowujące -- jednocześnie."
Sara: "Więc jak wielkie były komory i ich malowidła?"
Dr Neruda: "Komory
same w sobie były względnie małe... około czterech metrów średnicy z
dość wysokim sklepieniem, w niektórych przypadkach nawet na sześć
metrów."
Sara: "Sądząc na podstawie zdjęć malowideł komór, które widziałam, malowidła muszą być naprawdę duże?"
Dr Neruda: "Tak,
są wielkie i zawsze naprzeciw wejścia do komory. Jeżeli stoisz na
zewnątrz wejścia do poszczególnych komór, to nie możesz zobaczyć całego
malowidła; jest za duże. Musisz wejść do komory by zobaczyć całą
kompozycję."
Sara: "Co, w opinii Grupy Labiryntu, jest wartością artystyczną owych malowideł?"
Dr Neruda: "Zapewniam
cię, że nikt w Grupie Labiryntu nie uważa się za krytyka sztuki. Myślę,
że w porządku byłoby powiedzieć, że ten, kto widział malowidła komór w
ich oryginalnym otoczeniu -- albo same komory -- stwierdzi, iż artyzm
ich jest urzekający, czy wręcz zniewalający. Ci, którzy widzieli je
tylko na zdjęciach, twierdzili iż są mniej efektywne artystycznie; czymś
w rodzaju trybu w jakimś majestatycznie zaprojektowanym kole -- niczym
ilustracja w książce dla dzieci."
Sara: "Nie
zmieniając tematu, jestem zdumiona jak doszedłeś do tego by wybrać
mnie... mam na myśli... wiem, że mówiłeś, iż to było zupełnie
przypadkowe, ale dlaczego wybrałeś przeciętnego dziennikarza do
podzielenia się tą historią? Dlaczego nie uczony albo ktoś, kto mógłby
zadawać bardziej skomplikowane pytania? Przyznam, że czuję się zupełnie
nieodpowiednia do przeprowadzenia wywiadu z tobą, głównie dlatego, że
nie wiem, o co powinnam pytać..."
Dr Neruda: "Doskonale
sobie radzisz... wszystko jest w porządku. Nie powinnaś martwić się o
pytania. Są pełne spostrzeżeń. Większość ludzi, którzy będą czytać tę
informację, będzie bardziej zainteresowana sprawami, o które ty pytałaś
niż jakimikolwiek pytaniami fizyka albo naukowca."
Sara: "Być
może, ale mam dokuczliwe uczucie, że gdybym mogła zadać bardziej
naukowe pytania, wtedy mógłbyś łatwiej udowodnić swoją historię albo jej
wiarygodność. Myślę, że utrudniam ci to w pewnym sensie."
Dr Neruda: "Co masz dokładnie na myśli, czując iż o coś mnie nie pytasz?"
Sara: "Przypuszczam,
że chodzi przeważnie o rzeczy związane z podróżami w czasie i BST.
Ostatniej nocy mówiłeś o różnych sprawach, o które -- po ponownym
przeczytaniu dziś rano -- czuję, że powinnam zadać bardziej szczegółowe
pytania..."
Dr Neruda: "Jak na przykład..."
Sara: "W tym problem, że nie wiem."
Dr Neruda: "Saro,
powód wybrania ciebie był prosty. Potrzebowałem znaleźć kogoś, kto wie,
jak dotrzeć do podstawowych, głównych mediów, i jest względnie mało
znany, sławny. Mogłem wybrać naukowca-redaktora jakiejś wielkiej gazety,
ale skończyłbym z bardziej naukowymi pytaniami, pomijając kulturowe,
artystyczne, i społeczne implikacje projektu Starożytna Strzała. W moim
przypadkowym wyborze, wiedziałem, że nie masz założonej linii obrony, że
wiesz jak zdobyć media, i potrafisz zadawać takie pytania, które nie
będą zdradzać twojej tożsamości. Dlatego właśnie rozmawiamy dzisiaj...
ponadto nie uważasz, iż zwariowałem."
Sara: "Nigdy
nie pytałam o to wcześniej, ale jestem ciekawa czy byłam pierwszym
dziennikarzem, z którym rozmawiałeś, czy ktoś cię odrzucił, zanim
wybrałeś mnie?"
Dr Neruda: "Nie, ty byłaś pierwszą i jedyną osobą z poza Grupy Labiryntu, z którą rozmawiałem o tej historii."
Sara: "Chciałabym zmienić trochę temat i zapytam o osobowość Piętnastki... ok?"
Dr Neruda: "Tak, świetnie."
Sara: "Jest jakby bardziej przywódcza?"
Dr Neruda: "Piętnastka
jest maksymalnie skupiony, i od każdego wymaga podobnego
skoncentrowania się na pracy. Jest pracoholikiem, śpi około czterech
godzin na dobę i pracuje przez resztę czasu nad jakimś aspektem BST. Nie
jest zainteresowany żadnymi nowymi technologiami, które nie mają
znaczącego wpływu na rozwój BST. Nawet nie zadaje pytań związanych z
projektami tej natury; przeważnie w ACIO zawsze są trzy lub cztery
projekty nie związane z BST. Natomiast wewnątrz Grupy Labiryntu każdy
projekt ma związek z BST."
Sara: "Jak on wygląda?"
Dr Neruda: "Jest
średniego wzrostu i ma długie, siwe włosy do ramion, które zwykle nosi w
kucyku. Zawsze przypominał mi Pabla Picassa z jego długimi włosami...
ma takie same przenikliwe oczy. Pochodzi z Hiszpanii, więc to nie
przypadek, że wygląda jak Picasso. Jego najjaskrawszą cechą są jego
oczy, na zewnętrz są figlarne i psotne jak oczy dziecka, które zrobiło
coś niedobrego, ale od wewnątrz, tworzą coś cudownego, czego nikt nie
rozumie. Tak wyglądają jego oczy, kiedy w nie spoglądasz."
Sara: "Być może pytałam, ale powiedz ile ma lat?"
Dr Neruda: "Myślę,
że ma około 60 lat -- albo przynajmniej wygląda na tyle. Nigdy nie
słyszałem, by ktoś mówił na temat jego wieku. Wiem, że kiedy był
studentem, prawdopodobnie wyglądał starzej niż na swój wiek. Myślę, że
zaczął siwieć zaraz po dwudziestce, i prawdopodobnie dlatego często był
brany za profesora zamiast studenta."
Sara: "Mówiłeś wcześniej, że został wyrzucony ze szkoły. Dlaczego?"
Dr Neruda: "Pamiętaj,
że w wieku gdy większość jego rówieśników chodziła na randki i imprezy,
on pracował już nad BST... albo przynajmniej nad wczesnymi stadiami
podróży w czasie. Jest jednym z tych rzadkich wizjonerów, którzy
pojawili się w świecie fizycznym i w bardzo wczesnym wieku wiedział, po
co żyje. Piętnastka był urodzony do podróży w czasie. Czas. To wszystko,
o co kiedykolwiek się troszczył."
"W
latach pięćdziesiątych, badania nad BST uważano za marnowanie czasu,
(niezamierzona gra słów). To było po prostu zbyt teoretyczne i odłączone
od jakiejkolwiek praktyki. Myślę, że Piętnastka spierał się ze swoimi
profesorami, że są na niewłaściwej drodze; był tak mądry jako student,
że onieśmielał większość z nich. Jest też bardzo uparty, i kiedy
profesorowie mówili mu by zmienił badania na nieco bardziej praktyczne,
Piętnastka mówił im, że mają ograniczone umysły... albo coś w tym
rodzaju. Po tym właśnie semestrze został zmuszony do opuszczenia szkoły
według tego, co mi mówił."
"Jednakże,
Laboratoria Bell zatrudniły go na pewien okres, gdyż jego badania nad
obiektami kwantowych i wpływem na nie świadomości, były w zasięgu ich
zainteresowań."
Sara: "Wybacz, ale co to są właściwie obiekty kwantowe?"
Dr Neruda: "Są
to elementy podobne do elektronów albo neutronów. Obiekty kwantowe są
fundamentalnym budulcem materii, i mogą objawiać się zarówno jako fale
jak i cząsteczki."
Sara: "Ok,
więc Piętnastka próbował udowodnić, że obiekty kwantowe mogą być
podatne na wpływy świadomości. Dlaczego więc, było to tak niebezpieczne
do badań w warunkach uniwersyteckich?"
Dr Neruda: "Te
badania same w sobie nie były zbyt radykalne, były tylko małą częścią
jego badań nad skonstruowaniem BST używając praw nowej fizyki,
wprowadzanej szybko w kręgach fizyków kwantowych. Piętnastka zawsze
utrzymywał, że główna teoria względności Einsteina była niedopracowana.
Nie było to wygodne twierdzenie. Podobnie prawa mechaniki Newtona były
dla niego teorią ograniczoną i niezdolną do wyjaśnienia wielu
współczesnych zjawisk, które nazywamy dziś złożonością albo teorią
chaosu, Piętnastka czuł, że teorie Einsteina nie doceniały wpływu, jaki
ma na obiekty kwantowe świadomość."
"W
latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, było to równoznaczne z
herezją, zwłaszcza że nie dało się tego udowodnić matematycznie. W
konsekwencji czego, Piętnastka po prostu kontynuował rozwój swoich
teorii w tajemnicy. Został on zauważony przez ACIO, kiedy zaangażowano
go w projekt opracowywania heurystycznego systemu uczenia się opartego
na technologii, którą ACIO przejęło od Szaraków."
"Dowodzący
projektem z ACIO rozpoznał jego umysł oraz malowniczą kreatywność i
zaczął rozwijać wzajemne stosunki z młodym człowiekiem. Kilka miesięcy
później, Piętnastka wstąpił do ACIO, w pierwszym rzędzie porzucił swoją
dotychczasową tożsamość, po czym szybko awansował do pozycji dyrektora
projektów badawczych ACIO. Następnie dopuszczono go do technologii
akceleratora inteligencji przejętej od Corteum, i resztę jego historii
już znasz."
Sara: "Jak dokładnie ta technologia Corteum przyspieszała lub rozszerzała inteligencję?"
Dr Neruda: "Niewielu
ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że ich świadomy umysł przetwarza tylko
15 bitów informacji na sekundę czasu linearnego. Jednakże, w pionowym
czasie, podświadomy umysł przetwarza w przybliżeniu 70-80 milionów bitów
informacji. Tak więc, w normalnym stanie świadomości, ludzie są
świadomi tylko znikomej części informacji, która stale napływa do nich
na poziomie podświadomym. Technologia Corteum została zaprojektowana
tak, by zmniejszyć aspekty filtrujące świadomego umysłu i umożliwić
dostęp informacji o wyższej częstotliwości do umysłu świadomego."
"Równolegle
z ów działaniem, zespół obwodów mózgowych jest przełączany na
odbieranie wyższego napięcia informacji, która napływa do świadomości,
co daje zdolności fotograficznej pamięci i myślenia abstrakcyjnego --
funkcjonujących wspólnie. Zdolności te stają się wzorcem filtra, który
wyciąga z zasobów podświadomości najistotniejsze w danej chwili
informacje dotyczące konkretnego problemu lub zadania."
Sara:
"Gdybym była naukowcem, byłabym w stanie zadać tysiące pytań w tym
momencie. Ale pogubiłam się w tym, co mówisz... to znaczy, ile bitów
informacji możesz przetwarzać obecnie?"
Dr Neruda: "Nie
chodzi tu o kwestię ilości przetwarzanej informacji, ale raczej o
odniesienie do informacji w czasie linearnym, opartych na zamiarach
osoby. Kiedy człowiek zostaje poddany działaniu technologii Corteum,
jego zdolności dostrojenia się do 'pakietów' informacji, które są
istotne w danej sytuacji lub zadaniu, są ogromnie udoskonalone. W
większości przypadków, kiedy ludzie są konfrontowani z daną sytuacją,
wykorzystują świadomy umysł i wysnuwają rozwiązania, które sprawdziły
się w przeszłości. W ten sposób, ludzie wpadają w rutynę i zachowanie
modelowe, które zamyka im dostęp do podświadomych informacji, opartych
na analizie sytuacji w czasie rzeczywistym i mających największe
znaczenie w odniesieniu do sytuacji."
"Technologia
ta przyspiesza obieg informacji pomiędzy świadomym i nieświadomym
aspektem umysłu według wzoru rosnącej spirali, a nie wzoru
powtarzającego się okręgu. Wszystko to powoduje uwalnianie wrodzonej
inteligencji osoby. Więc widzisz, technologia Corteum nie zwiększa
'czystej' inteligencji, po prostu ułatwia dostęp do ukrytej, naturalnej
inteligencji osoby."
Sara: "Świetne.
Chciałabym móc kiedyś poddać się technologii akceleratora inteligencji
Corteum i wtedy mogłabym zadać ci naprawdę ostre pytania! I w związku z
tym proponuję zrobić krótką przerwę."
10 minut przerwy...
Dr Neruda: "Jako,
że włączyłaś teraz nagrywanie, pozwól więc że powtórzę to co przed
chwilą mówiłem. Technologia Corteum była jednym z najbardziej pomocnych
elementów w dostaniu się Piętnastki na stanowisko dyrektora wykonawczego
ACIO i Grupy Labiryntu. Przyznawałem, że miał błyskotliwy umysł zanim
poddał się procesowi udoskonalenia inteligencji Corteum, ale z jakiejś
przyczyny, technologia wydawała się wzmóc jego inteligencję bardziej niż
kogokolwiek innego...i to w znaczącym stopniu."
Sara: "Czy
ktoś kiedykolwiek podejrzewał, że Corteum i Piętnastka byli pewnego
rodzaju oddzielną siłą w Grupie Labiryntu. Myślę, czy ktoś rozważał
możliwość, że mogli oni mieć oddzielne zadania... może BST nie było dla
nich ostatecznym celem?"
Dr Neruda: "Nie.
Była, i podejrzewam, że nadal jest, absolutna wiara w Piętnastkę i
Corteum. Musisz zrozumieć, że Corteum są życzliwą rasą. Nigdy nie
widzieliśmy jakichkolwiek dowodów ich złych intencji, a wręcz
przeciwnie, mają dobre intencje wspierania nas, i my najbardziej jak to
było możliwe, próbowaliśmy się odwdzięczyć. To była uprzejma i jak
najbardziej obopólna współpraca."
Sara: "Mówiłeś
ostatniej nocy, że Corteum byli częścią Grupy Labiryntu, ale tylko
kilkuset było faktycznymi członkami. Jak stali się częścią Grupy
Labiryntu?"
Dr Neruda: "Tak
naprawdę, nie wiem tego dokładnie. Mogę ci tylko powtórzyć, co
powiedział mi dyrektor rekomendujący moje wejście do Grupy Labiryntu,
kiedy pytałem go o to samo. Mówił mi, że Piętnastka został wybrany przez
Corteum na pośrednika z ACIO. Był dla nich jedynym, przez którego mogli
zapoczątkować ich program transferu technologii z ludźmi."
"Piętnastka
zgodził się poddać technologii akceleracji inteligencji oferowanej
przez Corteum. To było wtedy, kiedy jego wizja opracowania BST była już
skrystalizowana. Właściwie stworzył już projekt i pewien zarys."
"Jedną
z rzeczy, jakie Corteum ma w obfitości jest inteligencja logiczna. Są
bardzo biegli w dochodzeniach naukowych i logicznym rozumowaniu.
Przyznają, iż brak im wizjonerskich zdolności twórczych. A to jest
dokładnie to, w czym Piętnastka jest najlepszy..."
Sara: "Ale mówisz o rasie, która jest bardziej zaawansowana w ich technologiach od nas, jak oni mogą być mniej kreatywni?"
Dr Neruda: "Wszystkie
te sprawy są ze sobą powiązane. W porównaniu z pozostałymi ludźmi,
Corteum są twórczy i wizjonerscy. Ale istnieją pewne twórcze zasady
fizyki związane z macierzą wymiarową, które są zupełnie obce dla
większości istot, poza najbardziej przenikliwymi umysłami. Piętnastka ma
właśnie taki umysł. Corteum mają nadzieję, że Piętnastka i Grupa
Labiryntu, są w stanie rozwinąć BST, ponieważ Corteum także zależy na
tej technologii."
Sara: "Ale
ostatniej nocy mówiłeś, że są inne rasy w obrębie naszej galaktyki,
które już mają zdolności do podróży w czasie, dlaczego Corteum po prostu
nie dojdą z nimi do porozumienia?"
Dr Neruda: "Jak
mówiłem wcześniej, rasy które rozwinęły ich własne technologie podróży w
czasie niechętnie dzielą się nią z innymi. Jest to naprawdę najbardziej
ze wszystkich chroniona technologia. Nie jest takie proste poprosić o
jej wypożyczenie, kiedy się jej potrzebuje. Nawet wtedy, kiedy potrzeby
wydają się potwierdzone i prawdziwe. Bardzo łatwo można się od niej
uzależnić. Co więcej, jak próbowałem wyjaśnić ostatniego wieczoru, jest
znaczna różnica między podróżą w czasie a BST. Nic mi nie wiadomo na
temat tego, czy jakakolwiek rasa posiada formę BST, jaką próbuje
opracować Grupa Labiryntu."
"To
jest tak, Saro, BST wymaga zestawu wzajemnie zależnych, ale oderwanych
technologii, które wymagają od odkrywcy zastosowania nowych tez, nowych
praw fizyki, których nigdy przedtem nie odkryto. Budowa zestawu
technologii opartych zasadniczo na nowym wzorcu funkcjonowania świata...
jest to zniechęcające zadanie. Wszystko co dotychczas uznawano za
prawdę musi być obalone, ponownie odkryte i opracowane, i wtedy
połączone w nowy wzorzec."
"Taka
jest prawdziwa natura BST, zaczynasz z czystą tablicą i ponownie
odkrywasz, opracowujesz, i na nowo tworzysz świadomość materii."
Sara: "Zwolnij... właśnie się zgubiłam. Świadomość materii?"
Dr Neruda: "Pamiętasz, co mówiłem wcześniej o obiektach kwantowych i o tym, że zmieniają się pod wpływem świadomości?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Obiekty
kwantowe stają się coraz bardziej ziarniste lub klarowniejsze, aż do
przejścia w czystą energię światła bez masy. Nie są natury fizycznej,
mają raczej postać czystej energii. Energia ta jest dalej dzielona w
oktawy wibracji. Innymi słowy, owa energia światła wibruje -- i tak jak
muzyka -- podlega podstawowym zasadom i harmonice. Harmonika rezonuje z
podstawową wibracją energii i wszystkie części tej energii brzmią jak
chór --tyle, że jego głosem jest światło."
"Śpiew
ten jest ekwiwalentem świadomości, która przenika całą materię -- każdy
fizyczny przedmiot w całym wszechświecie. Piętnastka udowodnił tą
wszechobecną świadomość albo jak on to nazwał -- Light Encoded Reality
Matrix (Kodowana Światłem Matryca Rzeczywistości) albo LERM, dla tych z
nas, którzy lubią skróty. W każdym bądź razie, LERM była jedną z nowych
teorii, potrzebnych do udowodnienia, iż BST jest naprawdę możliwe, i że
nie jest urojoną wizją w umyśle Piętnastki."
Sara: "Ta wszech-przenikająca świadomość, o której wspominałeś, czy mówisz o duchu albo Bogu?"
Dr Neruda: "Dokładnie."
Sara: "Teraz to naprawdę przesadziłeś. Chcesz mi powiedzieć, że Piętnastka odkrył Boga. Że on udowodnił istnienie Boga?"
Dr Neruda: "Tak,
w pewien sposób, ale... ale Bóg nie jest tym, co my nazywamy LERM.
Piętnastka był całkowicie stanowczy w kwestii, aby nigdy nie odnosić się
do LERM jako do Boga, czy nawet czegoś mu podobnego. Wolał myśleć o
LERM jako o cieniu Boga. Uważa on, iż światło które rzuca cień i obiekt
cieniujący są niemożliwymi do udowodnienia w sposób naukowy lub przy
pomocy innego obiektywnego dochodzenia."
Sara: "Ok...ok.
Ale posłuchaj mnie przez moment. Jeżeli LERM jest cieniem Boga, jak ty
to określiłeś, to znaczy, że on udowodnił istnienie Boga, prawda?"
Dr Neruda: "Dla tych z nas z Grupy Labiryntu, którzy rozumieją pracę Piętnastki, odpowiedź brzmi tak."
Sara: "Więc,
czy nie jest to ważniejsze niż cały projekt Starożytna Strzała? Mam na
myśli, jeżeli ktoś udowodnił istnienie Boga, czy nie jest jego moralnym
obowiązkiem podzielić się tą informacją ze społeczeństwem?"
Dr Neruda: "Może,
ale jedynym na to sposobem jest wyjawienie czym jest Grupa Labiryntu, a
nie jest to coś, co Piętnastka w ogóle rozpatrywał, jako możliwe do
zrobienia. Obawia się ośmieszenia oraz braku zrozumienia tym wywołanym.
Uważa, że nikt nie uwierzyłby mu tak czy inaczej, ze względu na wiele
ukrytych technologii, które doprowadziły go do tego odkrycia, a on nie
ma żadnego interesu w ujawnieniu tych technologii uniwersytetom,
instytucjom rządowym lub mediom. Stałby się następnym zbawicielem...
albo diabłem, w zależności od punktu widzenia."
Sara: "Więc jest w sidłach własnej tajemnicy..."
Dr Neruda: "W
pewnym sensie, ale on nie odczuwa tak tego. Jest po prostu tak daleko
oddalony od struktury społeczeństwa i społeczności naukowych
uniwersytetów, że dla swojej wygody, pali wszystkie mosty i nie ma
zamiaru kiedykolwiek przekraczać tej czeluści, która oddziela go od
wszystkiego, co zostawił za sobą."
Sara: "Musi być niewiarygodnie samotny."
Dr Neruda: "Myślę,
że nie. Wydaje się on nadzwyczaj energiczny i w gruncie rzeczy
szczęśliwy. Robi dokładnie to, co chce robić, nie mogę powiedzieć bym
widział go kiedykolwiek w depresji... może rozczarowanego, ale nigdy nie
osłabionego."
Sara: "Nadal nie widzę związku pomiędzy LERM i BST..."
Dr Neruda: "Zobacz,
jeżeli materia ostatecznie rozkłada się w oktawy światła, a światło
rozkłada się w oktawy świadomości, a świadomość rozkłada się w oktawy
rzeczywistości, wtedy materia, światło, świadomość i rzeczywistość są
wzajemnie zależne jak ekosystem. I jak w ekosystemie, jeżeli zmieniasz
jeden element, wpływasz na całość. Tak więc, izolując którykolwiek z
elementów należących do LERM, i zmieniając go, można zmieniać
rzeczywistość. I to jest podstawowa zasada konstrukcji BST. Czy o taką
odpowiedź ci chodziło?"
Sara: "Nie
jestem pewna... nie wiem, może to wszystko nie jest materią. Ponownie,
czuję, że nie jestem na swoim terytorium. Okazuje się to interesujące,
ale jednocześnie frustrujące. Nigdy nie czułam się tak zalana całą masą
wiadomości o tym, co się dzieje na moim świecie i ja o tym w ogóle nie
wiem... chodzi mi o to, że nie wiedziałam o tym do tej pory. Wydaje mi
się to niesprawiedliwe. Czy możesz sobie wyobrazić jak ktoś się czuje...
dowiadując się o tym pierwszy raz, i zrozumieć jego uczucie
wyobcowania?"
Dr Neruda: "Tak, rozumiem."
Sara: "Dla
ciebie to wszystko już się stało. Po tym wszystkim już wiesz. Ale
reszta z nas, my brniemy przez nasze małe życia myśląc, że świat jest
tym lub tamtym, kiedy w rzeczywistości wpychamy jedni drugich w
ciemności. Jesteśmy praktycznie w ślepej uliczce, czyż nie tak?"
Dr Neruda: "Nie
wiem... być może. Może masz rację, to nie ma znaczenia. Ja po prostu
wiem to, co wiem i wierzę w to, co wierzę. Co więcej, jest to tajemnicze
dla mnie jak i dla ciebie. Byłoby dużą pomyłką myśleć, że Grupa
Labiryntu albo ktokolwiek z jej członków, włączając Piętnastkę i
Corteum, rozumieją to wszystko. Z pewnością nie. Ale pracują ciężko by
uzyskać odpowiedzi, Saro. Naprawdę bardzo ciężko. Poświęcili całe swoje
życia dla misji projektu BST. Nie doszli do tej wiedzy przez przypadek.
Próbowali i przegrywali tysiące razy w różnych eksperymentach zanim
potwierdzili istnienie LERM, i prawdopodobnie przegrają następny tysiąc
razy zanim znajdą rozwiązanie dla BST. Ale uwierz mi, osoby te nie
doszły do takiej wiedzy przypadkowo albo dlatego, że było im to dane
przez jakieś wyższe siły."
Sara: "Nie,
nie myślę w ten sposób. Jestem zadowolona z Grupy Labiryntu. Cieszę
się, że ktoś na tej planecie to odkrył, albo przynajmniej próbuje.
Tylko, że to niesprawiedliwe, że pewna grupa ma dowód... wiedzę...
okazję do zrozumienia tego wszystkiego. Ich życia są tak odmienne od
naszych, mogliby równie dobrze żyć na jakiejś innej planecie. Równie
dobrze mogliby być istotami pozaziemskimi."
Dr Neruda: "Ja
się tylko śmieję, ponieważ Piętnastka od samego początku bał się, że
jeżeli ktoś kiedykolwiek odkryje Grupę Labiryntu i ich działania, to
mogą być uznani za istoty pozaziemskie. I tutaj ty potwierdzasz ten
strach."
Sara: "W
pewnym sensie żałuję, że mnie wybrałeś. Moje życie jest teraz tak inne.
Bez przerwy myślę tylko o tym co mi powiedziałeś. Zajmuje mi to każdą
minutę. Nie mam pojęcia, jak ja to opublikuję. Nie mam w ogóle pomysłu.
Żadnego."
Dr Neruda: "Saro, czy pamiętasz, naszą pierwszą rozmowę gdy wspomniałem o Corteum? Twoje pierwsze pytanie było: Jak oni wyglądają?"
Sara: "Tak. I zmierzasz do...?"
Dr Neruda: "To
są normalne pytania, które zadają ludzie. LERM może zainteresować kilku
uczonych, ale wątpię w to. To, co zostało przedstawione w tych
wywiadach jest tak pobieżne, że wątpię by jakikolwiek uczony brał to
bardzo poważnie. A ci, którzy by to zrobili potraktowaliby to jako
szlachetny gest potwierdzający idealizm monistyczny, i nic więcej. Tak
więc widzisz, twoje początkowe instynkty powinny być prawdziwe. Zadawaj
takie pytania, które interesują normalnych ludzi i odwołują się do ich
podstawowych instynktów ciekawości. I nie martw się o zmienianie świata
przez to, co mam do powiedzenia. Nie potrzebuję takiego obciążenia moich
ramion."
Sara: "Ok,
masz rację. Masz absolutną rację. Poza tym, nie jestem pewna czy to
wszystko jest prawdą. Nadal nie jestem przekonana do tego, co
mówisz...do tego, co zostało nagrane."
Dr Neruda: "Nie próbuję przekonywać ciebie ani nikogo innego. Odpowiadam tylko na twoje pytania zgodnie z prawdą jak tylko potrafię."
Sara: "Touché.
"A teraz, dla korzyści tych, którzy czytają ten wywiad, jak wyglądają Corteum?"
Dr Neruda: "Myślałem,
że już nigdy nie zapytasz. Mają prawie trzy metry wysokości i bardzo
wydłużone głowy i ciała. Ich skóra jest bardzo jasna... niemal
półprzeźroczysta, taka, jakiej można by oczekiwać po mieszkańcu groty.
Ich oczy są względnie duże i mają różne kolory podobnie jak nasze. Oczy
Corteum mają różne kolory zależnie od ich wieku i -- w niektórych
przypadkach -- od ich stanu emocjonalnego."
"Co
jest szczególne dla Corteum to to, że mają niewiarygodnie rozwinięty
układ nerwowy, który umożliwia im przetwarzanie praktycznie wszystkiego w
zasięgu ich otoczenia, włączając myśli innych. Co oznacza, że kiedy
jesteś w ich obecności, powinnaś kontrolować swoje myśli, gdyż inaczej
potencjalnie ich obrażasz. Są bardzo wrażliwi emocjonalnie."
Sara: "W jaki sposób wygląda komunikacja z nimi?"
Dr Neruda: "Mówią
perfekcyjnie po angielsku, francusku, włosku, hiszpańsku, i w
większości innych języków. Są bardzo utalentowanymi językoznawcami i
mogą nabywać średnich umiejętności w posługiwaniu się danym językiem w
ciągu kilku tygodni, a operują językiem jak lingwiści po kilku
miesiącach. Ich umysły są jak gąbki, ale jak mówiłem wcześniej, pomimo,
że posiadają niewiarygodną potęgę umysłową do absorbowania nowej
informacji i łączenia jej z poprzednią informacją, to nie są biegli w
tworzeniu nowych informacji całkowicie niezwiązanych z istniejącą
informacją. I to jest dokładnie to, co odróżnia ich od Piętnastki."
Sara: "Jakie są ich interesy w projekcie Starożytna Strzała?"
Dr Neruda: "Podejrzewam,
że nie inne niż Piętnastki. Są całkowicie zaabsorbowani w wysiłki
stworzenia BST i mają nadzieję, iż w obrębie miejsca Starożytnej Strzały
są jakieś technologie albo teorie, które mogą pomóc przyspieszyć rozwój
BST."
Sara: "Co Corteum chcą zrobić z BST?"
Dr Neruda: "Corteum
żyją w systemie planetarnym, który jest w bardzo kruchym stanie,
ponieważ jego ochronna atmosfera degeneruje się w alarmującym tempie.
Atmosfera chroni ich, podobnie jak nasza, przed szkodliwymi promieniami
światła z ich lokalnego słońca, i w mniejszym stopniu, z ich
najbliższych gwiazd. Tak czy inaczej, warunki te sprawiły, że stali się
gatunkiem nocnym, odważają się wyjść na zewnątrz tylko w nocy, i nawet
wtedy, tylko na najkrótszy jak to możliwe czas. Przez wiele pokoleń,
doprowadziło to do tego, że stali się bardzo podatni na warunki, które
próbowali zmienić. Ich skóra stawała się coraz bardziej wrażliwa,
podczas gdy atmosfera dawała coraz słabszą ochronę.
Ich
naukowcy przewidzieli to tylko na 10-20 lat przed tym, kiedy musieli
stać się społecznością podziemną prawie przez cały rok. Miało to ogromny
wpływ na ich standard życiowy, ekonomię, strukturę społeczną, każdy
możliwy aspekt społeczności został dotknięty, i przeważnie w negatywny
sposób, przynajmniej według ich własnej oceny. Mają nadzieję, że BST
umożliwi im instalację ostatnio odkrytej technologii, która zapobiegnie
degenaracji ich atmosfery."
Sara: "Dlaczego nie mogą po prostu rozmieścić tej technologii teraz?"
Dr Neruda: "Nie
jest to technologia regeneracyjna, jest to technologia zapobiegawcza.
Technologie regeneracyjne są niewystarczające, kiedy system osiągnie
pewien wsteczny tor. W ich sytuacji, tylko BST może przywrócić ich
środowisko."
Sara: "Oczywiście dysponują technologiami podróży kosmicznych, dlaczego nie mogą znaleźć innej planety i skolonizować jej?"
Dr Neruda: "Próbują,
ale każda planeta, która zakładają, że jest odpowiednia dla ich
społeczeństwa jest zajęta. Nie są zainteresowani asymilacją z istniejącą
kulturą albo społecznością. Chcą własnej tożsamości i struktury
społecznej. Warunki jakie uważają oni za odpowiednie do zamieszkania są
niezwykle szczególne. Dla przykładu, mają ten sam problem na Ziemi jaki
mają na własnej planecie... a nawet u nas sytuacja jest gorsza. Muszą
żyć w podziemnej bazie, żeby w ogóle przeżyć na naszej planecie. To
wymagało wybudowania specjalnego lądowiska dla ich statków kosmicznych."
Sara: "Czy chcą współpracować z naszymi rządami i ludźmi?"
Dr Neruda: "Początkowo
sądzę, że chcieli. I faktycznie próbowali. Ale szybko eskortowano ich
do ACIO, po czym przekonaliśmy NSA i wszystkie inne zainteresowane
strony, że wiadomość o Corteum wzbudzi strach w społeczeństwie. Tak
więc... dopóki działania NSA skupione są na czymś innym, Corteum są na
uboczu. Na szczęście NSA w tym czasie było całkowicie zajęte inną
pozaziemską rasą, nazywaną Szarakami."
Sara: "Chcę wrócić na moment do WingMakers. Co Corteum sądzą o Miejscu WingMakers, zakładam że widzieli wszystko?"
Dr Neruda: "Tak,
zostali wprowadzeni w projekt od samego początku. Corteum są
zintegrowani z Grupą Labiryntu podobnie do innych jej ludzkich członków,
więc nic nie jest przed nimi ukrywane. Lider misji Corteum na Ziemi
nazywany jest -- po angielsku -- Mahunahi, a tak się składa, iż jest on
przede wszystkim artystą; naukowiec -- to jego druga natura. Zawsze był
podekscytowany, kiedy widział lub słyszał o naszych odkryciach. Prosił,
jeżeli to możliwe, abyśmy zbudowali lądowisko w Miejscu Starożytnej
Strzały, tak aby mógł odwiedzić je osobiście, jednakże nie było to
praktyczne do wykonania bez zwracania uwagi na miejsce."
Sara: "Mam
kilka dziwnych pytań. Pierwsze: za każdym razem, kiedy mówisz o członku
ACIO, Grupy Labiryntu, albo Corteum, to jest to zawsze męskie
odniesienie. Czy są jakieś kobiety w którejkolwiek z tych organizacji? I
po drugie, dlaczego artysta jest przywódcą kosmicznej misji Corteum?
Wydaje mi się to dziwne."
Dr Neruda: "W
odpowiedzi na twoje pierwsze pytanie, to prawda, że Grupa Labiryntu
jest w większości męska. Nie wiem, czy to było zamierzone, ale raczej
przez przypadek. Jednym z dyrektorów jest kobieta, zajmuje się ona
sprawami komunikacji, i jako dyrektor ma czternasty poziom upoważnienia.
Mamy też dziewięć kobiet, które są na dwunastym lub trzynastym
poziomie, wszystkie są nadzwyczaj bystre i zdolne, i dzielą
odpowiedzialność z ich męskimi odpowiednikami bez jakichkolwiek form
dyskryminacji... przynajmniej z tego, co wiem. Mamy nawet jedną parę
małżeńską. Każda osoba -- bez względu na płeć -- jest opłacana
identyczną sumą pieniędzy i ma wszystkie te same przywileje... w Grupie
Labiryntu nie ma żadnych wyróżnień, i Piętnastka przy tym obstaje."
"Jeśli
chodzi o Corteum w Grupie Labiryntu, wszyscy są mężczyznami. W ich
kulturze role są o wiele bardziej precyzyjnie określone niż w naszej. I
nie można powiedzieć, że kobiety są traktowane jako gorsza płeć... nie, w
rzeczywistości może być wprost przeciwnie, po prostu podróże kosmiczne i
współpraca z innymi rasami są zostawiane dla mężczyzn, aż do momentu,
kiedy wzajemne kontakty i działania są w pełni wdrożone. Jest tak po to,
aby ich dzieci miały dostęp swych matek, a rodziny pozostawały mniej
opuszczone. Większa część, jeżeli nie wszyscy, członkowie Corteum są
żonaci."
"Odnośnie
twego drugiego pytania; Corteum patrzą na naukę, religię, i sztukę jak
na trzech równoprawnych członków jednego zintegrowanego systemu wierzeń,
który określa ich porządek społeczny. Jak ja to rozumiem, kwestia
dowodzenia zmienia się między każdym z tych trzech elementów porządku
społecznego, w zależności od kontaktu nawiązanego z obcą rasą. Kiedy
nawiązali pierwszy kontakt z ludźmi zdecydowano, iż kierownictwo powinno
pochodzić ze strony artystycznej, ponieważ czuli, że jesteśmy najbliżsi
tej właśnie dziedzinie, a zatem lider o naturze artysty mógł stosowniej
zrozumieć nasze motywacje i pragnienia."
Sara: "Interesujące.
Sądzili, że jesteśmy bardziej rozwinięci artystycznie niż naukowo lub
duchowo. Z drugiej strony jak teraz o tym pomyślę, to ich rozumiem. Jako
rasa, prawdopodobnie przodujemy bardziej na tym polu niż pozostałych."
Dr Neruda: "W każdym bądź razie taka była ich ocena."
Sara: "Chciałabym powrócić na moment do artefaktów. Gdzie obecnie znajdują się artefakty technologiczne?"
Dr Neruda: "Zaraz
po odkryciu miejsca Starożytna Strzała, wszystkie fizyczne artefakty,
które mogły być zabrane zostały ostrożnie spakowane i wysłane do
laboratorium badawczego ACIO w Południowej Kalifornii, i przechowywane
są we własnych laboratoriach Grupy Labiryntu. Z tego, co wiem, są tam do
teraz."
Sara: "I tylko urządzenie naprowadzające znalezione na zewnątrz oraz dysk optyczny zostały, w pewnym stopniu, zrozumiane?"
Dr Neruda: "Zgadza się."
Sara: "Czy macie pewność, że stworzenie BST jest w ogóle możliwe?"
Dr Neruda: "Wiemy,
iż jest to możliwe, lecz jest to technologia ekstremalnie skomplikowana
i współzależna. Wymaga ona doskonałego zrozumienia w najdrobniejszych
szczegółach całości środowiska związanego z konkretnym problemem, zanim
wprowadzi się jakiekolwiek modyfikacje lub zmiany w owe środowisko w
celu rozwiązania problemu. Do tego potrzebne jest biegłe rozumienie
LERM, które wciąż jest rozwijane w obrębie Grupy Labiryntu, i jak śmiem
twierdzić, może wymagać jeszcze lat eksperymentowania zanim jego
zrozumienie będzie dostateczne do identyfikacji punktów interwencyjnych i
splotów-czasowych w taki sposób, by zminimalizować niepożądane efekty."
Sara: "Więc
jesteśmy z powrotem przy temacie cienia Boga... lub LERM, jak go czule
nazwałeś. Dlaczego rozumienie LERM jest tak zasadnicze dla rozwinięcia
BST?"
Dr Neruda: "Ponieważ
LERM jest ekwiwalentem genetyki dla świadomości, a świadomość jest
ekwiwalentem formuły rzeczywistości dla czującej istoty. Więc, jeżeli
LERM jest zrozumiane, jednocześnie zrozumiany jest system przyczynowy,
który działa w nie-czasie i nie-przestrzeni. System przyczynowy buduje
rzeczywiste podstawy przestrzeni, czasu, energii, i materii. Obiekty
kwantowe operujące w konstrukcie LERM istnieją w całkowicie odmienny
sposób niż obiekty makro, takie jak ten stół albo krzesło."
"Obiekty
kwantowe -- w ich czystym stanie -- nigdy nie były widziane przez
człowieka. Uczeni są świadkami efektów oddziaływań i niektórych
własności obiektów kwantowych, ale ich przyczynowa natura nie jest
widoczna dla naukowych instrumentów -- nie ważne jak potężne one są,
ponieważ instrumenty naukowe są fizyczne i w związku z tym powiązane są z
przestrzenią i czasem. Natomiast obiekty kwantowe nie mają powiązań z
czasem i przestrzenią, inaczej jak tylko poprzez obserwatora."
Sara: "Więc
mówisz, że bloki budujące materię -- owe obiekty kwantowe -- nie
istnieją chyba, że ktoś zaczyna je obserwować... że świadomość sprawia
iż pojawiają się jako realne i utrwalone w czasie oraz przestrzeni? Czy
to jest to, o czym mówiłeś?"
Dr Neruda: "W
pewien sposób, ale nie dokładnie. Pozwól mi spróbować wyjaśnić to tak.
Świadomość pochodzi lub zapoczątkowana jest w nie-czasie i
nie-przestrzeni jako forma energii, która jest podstawowym budulcem
bloków LERM. Świadomość jest umiejscawiana gdy staje się fizyczna.
Innymi słowy: świadomość staje się człowiekiem, zwierzęciem, rośliną,
lub jakimś obiektem o właściwościach fizycznych. Czy nadążasz?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Dobrze.
Gdy świadomość jest umiejscawiana jako fizyczny obiekt, to tak naprawdę
nakierowuje ona LERM do dostosowania się do matrycy rzeczywistości,
która jest zakodowana w genetycznych lub fizycznych własnościach
obiektu, którym się staje. Innymi słowy, świadomość przechodzi z
nie-czasu i nie-przestrzeni by stać się materią, w związku z tym
instruuje ona LERM do produkcji fizycznej rzeczywistości zgodnie z
zakodowanymi genetycznymi własnościami obiektu fizycznego, którym się
staje. Jeżeli obiekt ten jest istotą ludzką, wtedy genetyczne spusty
charakterystyczne tylko dla człowieka stają się narzędziami świadomości,
która to na ich podstawie buduje jego rzeczywistość."
"LERM
jest właściwie nieskończonym polem możliwości, albo, jak Arystoteles to
określił: Potencjałem. Potencjał ten jest jak urodzajna ziemia, z
której tworzone są obiekty fizyczne. Ci, którzy potrafią wpłynąć na LERM
poprzez swoją świadomość, są w stanie manifestować rzeczywistość i
oddziaływać na nią. Manifestacja ta może być natychmiastowa, ponieważ
obiekty kwantowe pochodzą z nie-czasu i nie-przestrzeni."
Sara: "By
nie wchodzić zbyt w sprawy religijne, ale to o czym mówisz jest tym, co
robili Jezus jak i inni prorocy... prawdziwa manifestacja rzeczy, jak
przemiana wody w wino lub uzdrowienie chorego. Mam rację?"
Dr Neruda: "Tak.
To jest ta sama zasada, tyle że ja ją opisałem w przeciwieństwie do jej
objawiania. Jest dużo łatwiej to wykonać niż opisać."
Sara: "Więc zamierzasz mi teraz powiedzieć, że potrafisz obracać wodę w wino?"
Dr Neruda: "Właściwie
to nigdy nie próbowałem tego przedtem, ale tak, wszyscy członkowie
Grupy Labiryntu potrafią manifestować obiekty fizyczne wprost z LERM.
Było to jednym z rezultatów odkrycia Piętnastki. Proces instruowania
LERM i manifestowania obiektów fizycznych na żądanie."
Sara: "Ok,
teraz zdecydowanie masz moje zainteresowanie, ale czuję się trochę
winna, ponieważ obiecałam nie odbiegać od tematu WingMakers i projektu
Starożytnej Strzały. Więc powiedz mi, czy możesz nauczyć mnie jak
manifestować rzeczy z powietrza?"
Dr Neruda: "Tak, ale zajęłoby to trochę czasu -- prawdopodobnie kilka tygodni lub coś koło tego."
Sara: "Czy możesz pokazać mi jakieś przykłady, jak to robisz?"
Dr Neruda: "Co ty na to?"
Sara: "Dla
tych, którzy będą czytać te zapisy później, dr Neruda właśnie stworzył
kłębek sznurka ukazujący się z niczego. I tak samo sprawił by znikł.
Teraz odtwarza go ponownie. To jest niewiarygodne. On nie trzyma go,
więc to nie jest tak, jak z magikiem, który pokazuje coś z rękawa albo
jakoś z poza swych rąk. Kłębek dosłownie ukazywał się i znikał na stole
oddalonym o trzy stopy przed dr Nerudą, który był oddalony ode mnie o
około sześć stóp. Widzę to wszystko bardzo wyraźnie."
"Wzięłam
kłębek w ręce i jest zdecydowanie obiektem fizycznym... nie jakiś miraż
albo... albo hologram. Ma wszystkie normalne własności... wagę...
budowę... jest nieznacznie ciepły w dotyku, i w każdym innym względzie,
jest dokładnie tym, co spodziewałabym się czuć po kłębku sznurka."
"Czy możesz coś jeszcze objawić... coś bardziej skomplikowanego, jak milion dolarów w gotówce?"
Dr Neruda: "Tak."
Sara: "Ok, więc do dzieła."
Dr Neruda: "Widzisz,
jest pewien problem z tego typu odkryciami i zdolnościami. Jeżeli
wyprodukowałbym teraz milion dolarów w gotówce, miałabyś dylemat. Co
zrobić z milionem dolarów? Czy mogłabyś znieść widok, kiedy ja sprawiam,
że milion dolarów znika równie łatwo jak się pojawia?"
Sara: "Czyś
ty oszalał? Odkąd cię spotkałam, nigdy nie wierzyłam w to, co mówisz,
aż do teraz. I nie mówię, że wierzę całkowicie nawet teraz, ale jestem
piekielnie blisko tego. Ja... nie, właściwie ludzie w ogóle, potrzebują
widzieć rzeczy na własne oczy. Potrzebujemy wierzyć w to, co nasze oczy
nam mówią, ponieważ one -- i wszystkie zmysły -- wydaje się ustalają
rzeczywistość. I ty w końcu pokazałeś mi coś, co jest namacalne... coś
do czego moje oczy mogą się odnieść. Dlatego proszę o jeden więcej dowód
twoich zdolności. Chodzi o to, że kłębek sznurka nie wydaje się być
wielką sprawą... nie mówię, że nie jestem pod wrażeniem. Ale jeżeli
potrafiłbyś wyprodukować milion dolarów w gotówce... byłoby to dla mnie
coś niezwykle oszałamiającego."
Dr Neruda: "A dylemat?"
Sara: "Ok,
mam dla ciebie propozycję. Będę potrzebowała przerwać moją
dotychczasową pracę przynajmniej na kilka miesięcy w celu opublikowanie
tej historii, a być może nawet przeprowadzić się albo gdzieś ukryć. Co
ty na to abym zatrzymała tylko $10,000, które pomogą mi przez następne
dwa miesiące? Czy to jest dla ciebie możliwe?"
Dr Neruda: "Tak, mógłbym to zrobić."
Sara: "Właśnie
patrzę na luźny stos studolarowych banknotów, które wyglądają jak
perfekcyjne kopie. Dotykam ich... ponownie są nieznacznie ciepłe w
dotyku, są zdecydowanie prawdziwe... wow... nie mogę w to uwierzyć. Ale
to nie może być milion dolarów, stworzyłeś tylko $10,000, czy tak?"
Dr Neruda: "Tak, z dokładnością do kilkuset dolarów."
Sara: "Czy
ty zdajesz sobie sprawę z tego, że właśnie robisz podkop pod własną
wiarygodnością dla tych, którzy będą czytać ten zapis. Właśnie sam
zrobiłeś siebie nie do uwierzenia. Nie jestem nawet pewna, czy powinnam
to załączyć, ponieważ nikt nie uwierzy w to w żaden sposób, i może to
naruszyć twoją wiarygodność we wszystkich innych obszarach naszej
dyskusji. To jest naprawdę niewiarygodne doświadczenie dopóki sam nie
widzisz tego na własne oczy. Co powinnam zrobić?"
Dr Neruda: "Saro,
to czy ktokolwiek mi uwierzy nie jest ważne. Nikt nie uwierzy w coś
dopóki tego nie doświadczy, a nawet wtedy, większość ludzi ma
wątpliwości. Wiara jest krótko żyjąca i zawsze kwestionowana; tak jak
powinna być. Nawet najbardziej wierzący będzie odczuwał wątpliwości
przez większość czasu, bez względu na to co o tym mówi. Tak więc nie
martw się o to, czy osłabia to moją wiarygodność czy nie. Ja się o to
nie troszczę. Nie jest to ważne, ponieważ ja nie próbuję przekonywać
kogokolwiek o czymś. Ja tylko próbuję przekazać informacje o WingMakers
do ludzi, którzy będą mogli sami zdecydować, co jest prawdziwe i
wiarygodne."
Sara: "Ok... za bardzo się martwię. To będzie ostatni raz, kiedy martwię się o twoją wiarygodność.
Jeżeli możecie tak łatwo manifestować pieniądze, dlaczego potrzebujecie wypłaty? Mam na myśli pieniądze za swoją pracę?"
Dr Neruda: "Kiedy
technologia ta została odkryta, wiedziano o niej tylko w Grupie
Labiryntu, i była używana tylko do eksperymentów zatwierdzonych przez
Piętnastkę. Ta sama zasada stosowana była do BST albo jakiejkolwiek
innej technologii odkrytej przez Grupę Labiryntu, która mogłaby być
wykorzystana dla osobistych zysków lub korzyści."
Sara: "Człowieku, musicie być bardzo zdyscyplinowaną grupą. Nie sądzę abym potrafiła się powstrzymać."
Dr Neruda: "Prawdą
jest, iż jestem pewien, że wszyscy członkowie Grupy Labiryntu od czasu
do czasu eksperymentują z tą technologią prywatnie w swoich domach."
Sara: "Dlaczego
odnosisz się do tego, jak do technologii? Wydaje mi się to raczej
sprawą umysłową. Nie używałeś niczego innego niż swojego umysłu, czyż
nie tak?"
Dr Neruda: "Jest
to technologia jedynie w tym sensie, iż jest to określone rozumowanie
procesu umysłowego. Nie ma tu nic elektronicznego czy mechanicznego,
jeżeli o to ci chodzi. Ale jest to coś więcej niż kwestia kontroli
umysłu. Chodzi tu o prawdziwą wiarę w LERM i jej niezawodny perfekcyjny
proces tworzenia -- przenoszenia obiektów kwantowych z nie-przestrzeni i
nie-czasu do świata materii w naszym czasie i przestrzeni. Całość ma
bardziej związek z wiarą niż technologią... jak dziwnie by to nie
brzmiało."
Sara: "Właściwie,
to ja wyobrażałam sobie, że jeżeli Jezus i inni, którzy chodzili po
Ziemi mogli robić takie rzeczy tysiące lat temu, to nie musi mieć to
wiele wspólnego z technologią. Ale kiedy widzi się to na własne oczy, ma
się tendencje do myślenia, że kryje się za tym jakaś technologia. To
nie może być po prostu naturalną ludzką zdolnością... wydaje mi się to
niemożliwe z jakiegoś powodu."
Dr Neruda: "Rozumiem,
niemniej jednak, jest to kwestia perspektywy, i kiedy już raz
osiągniesz perspektywę LERM, staje się ona fundamentem budującym twój
system wierzeń, co sprawia iż działania takie stają się niesamowicie
proste do zrobienia. To jest trochę jak wyrafinowane złudzenie optyczne
oparte na hologramie, które zabierze ci kilka miesięcy koncentracji by
ujrzeć subtelnie osadzony obraz, ale w momencie gdy już go ujrzysz,
natychmiastowo widzisz bez żadnych przeszkód resztę swego życia. Tak
właśnie to działa. Niektórzy ludzie mogą się tego nauczyć w ciągu kilku
dni, inni potrzebują setek godzin, ale to, czego każdy może być pewny,
to że kiedy już się tego raz nauczysz, stanie się tak naturalne jak
oddychanie."
Sara: "Sądzisz,
że możesz mnie nauczyć tego w ciągu kilku tygodni, podczas gdy
niektórzy z twoich kolegów -- o ilorazie inteligencji geniusza --
potrzebowali setek godzin na nauczenie się tej techniki?"
Dr Neruda: "Nie
ma to związku z IQ. Zależy to od zrozumienia i wiary. Zrozumienie
przychodzi z ujrzenia istnienia LERM i zrozumienia, jak ono działa na
swym podstawowym poziomie. Tak długo jak rozumiesz i wierzysz w to co
rozumiesz, nie liczy się to, czy masz średnią inteligencję czy jesteś
geniuszem."
Sara: "Jak więc sprawisz, żebym uwierzyła w LERM?"
Dr Neruda: "Już
w głębi siebie wierzysz. Tyle że twój świadomy umysł odrzuca twoje
głębsze wierzenia i rozumienie. Pomógłbym ci więc świadomie zrozumieć
to, co już wiesz na głębszych poziomach swojego istnienia. Zrobiłbym to
pokazując ci LERM."
Sara: "Jak miałbyś zamiar to zrobić?"
Dr Neruda: "Potrzebowałabyś
dostać się do laboratorium Grupy Labiryntu w Południowej Kalifornii. To
jedyne miejsce na Ziemi, gdzie mogę pokazać ci niezaprzeczalny dowód
LERM."
Sara: "Ze
względu na okoliczności, to nie wydaje się scenariuszem możliwym do
wykonania kiedykolwiek. Musi być jakaś inna alternatywa... albo inny
sposób, czym jest to co powinnam zobaczyć w centrum badawczym a czego
nie ujrzę nigdzie indziej... albo w jakiś inny sposób?"
Dr Neruda: "Nie
mówię, że jedynym sposobem do nabycia tej zdolności jest zobaczenie
LERM w działaniu, ale jest to bardzo przekonywujące. Grupa Labiryntu
posiada technologię -- stworzoną przez Piętnastkę -- która naprawdę
dosłownie umożliwia osobie doświadczać LERM. Istnieją też mistyczne albo
szamanistyczne doznania, ale te są dalece mniej prawdopodobne by się
objawiać w okresie dwóch tygodni. Metody te wydają się niezależne od
okoliczności i bardziej zależne od jakiegoś głębokiego, predestynowanego
albo prekodowanego przebudzenia, którego osoba nie jest w pełni
świadoma. W niektórych przypadkach przebudzenie to połączone jest ze
zdolnością manifestowania obiektów fizycznych, ale przeważnie, zdolność
ta objawia się bez świadomego zrozumienia jak to działa. Po prostu
działa."
Sara: "Ok,
tak więc przyjmijmy, że nie jestem mistykiem albo szamanem; co powinnam
zatem ujrzeć przy pomocy tej technologii, co przekonałoby mnie o moich
zdolnościach do tego, co właśnie zrobiłeś?"
Dr Neruda: "Nie
potrafię tego opisać. Jest to jedno z takich doświadczeń, którego nie
da się opisać lub wyjaśnić słowami. Wszystko, co mogę ci powiedzieć to
to, że poprzez tę technologię doświadczasz LERM, co w gruncie rzeczy
prowadzi do przełączenia się twego wewnętrznego systemu elektrycznego. W
procesie tym, powstają nowe obwody w twoim układzie nerwowym,
umożliwiające ci użytkowanie LERM jako następstwo jego doświadczania.
"Wątpię
w trafność tego objaśnienia i czy będziesz miała z niego jakiekolwiek
korzyści. Nigdy nie próbowałem wyjaśniać tego wcześniej, i widzę po
twojej minie, że poniosłem klęskę..."
Sara: "Nie,
nie o to chodzi. Jestem po prostu zmęczona ciągłym poczuciem, że całe
moje życie żyję na innej planecie. Że to wszystko mnie minęło..."
"Pamiętam
jak czytałam biografię Einsteina i cytat, w którym stwierdził, że my
ludzie używamy tylko około 2% naszych zdolności intelektualnych. Czuję
to teraz wyraźniej. Żyłam cały czas na 2% -- zaczynam teraz rozumieć co
miał na myśli. Nigdy nie miałam punktu odniesienia, do teraz, gdy mogę
zobaczyć jak może wyglądać pozostałe 98%. Nie jest takie przyjemne
widzieć, co zostawiłam lub przegapiłam... albo nie doceniłam."
Dr Neruda: "Rozumiem."
Sara: "I
jeszcze coś. Mówiłeś wcześniej, że pewne technologie, jak LERM i BST
nie były dostępne do użytku dla osobistych zysków członków Grupy
Labiryntu. Ponadto, jeśli BST stanie się już funkcjonalne, czy każdy nie
prosiłby o jego użycie? Ja wiem, że chciałabym. Jest wiele wydarzeń w
moim życiu, które chciałabym zmienić, gdybym mogła. Kiedy kot znajdzie
się poza workiem, jak BST mogłoby być kiedykolwiek trzymane pod
kontrolą?"
Dr Neruda: "Tak
jak przy wszystkim, tak i tu mają miejsce czynniki moralne i etyczne,
które powinny być rozważone. Jedną z rzeczy, w których Piętnastka i
Grupa Labiryntu jest dobra, jest rozpatrywanie wszystkich tych
implikacji w bardzo obszernej perspektywie porządku społecznego.
Piętnastka, od wczesnych lat, zawsze czuł, iż technologie BST i LERM
mogłyby być użyczone jedynie tym organizacjom, które właściwie uhonorują
implikacje etyczne nieodłącznie związane z tymi technologiami."
"Jest
to jeden z zasadniczych statutów Grupy Labiryntu, i wszyscy jej
członkowie traktują go bardzo poważnie. Gdy rozwijana jest jakaś nowa
technologia zawsze istnieją specjalni członkowie zespołu zajmujący się
etyczną stroną technologii, są oni odpowiedzialni za wytyczne jej
użytkowania jak i zasady jej rozprzestrzeniania. Jest to integralna
część jakiegokolwiek projektu."
Sara: "Dobrze
to słyszeć, ale czy nie mógłby podobny statut być zastosowany do
zapobiegania rozprzestrzenianiu się tej technologii na szersze
audytorium?"
Dr Neruda: "Niewątpliwie.
Technologia taka jak BST -- raz rozwinięta i przetestowana -- mogłaby,
po czasie, stać się technologią konsumpcyjną. Ale jak długo istnieje
Grupa Labiryntu, tak długo będzie ona chronić BST przed jakimikolwiek
siłami zewnętrznymi. W granicach Grupy Labiryntu działa komitet nazywany
Technology Transfer Program (Program Transferu Technologii) czyli TTP.
Komitet ten ma dwie misje, jedna, ocena technologii, które są
asymilowane od pozaziemskich ras, i druga, komitet jest odpowiedzialny
za to, które technologie i w jakim stanie uproszczenia mogą być
przekazane prywatnym partnerom przemysłowym, NSA, albo armii."
"TTP
ma pod kontrolą technologie w czysto-stanowe, które są rozwijane przez
Grupę Labiryntu. Owe czysto-stanowe technologie, faktycznie nigdy nie
zostały przekazane organizacjom z zewnątrz. Nawet ci członkowie ACIO,
którzy nie są częścią Grupy Labiryntu nie są świadomi istnienia
technologii czysto-stanowych, i kiedy..."
Sara: "Ale
jeżeli umieszczę zapisy tego wywiadu w Internecie, albo jakieś inne
media opublikują tą historię, nie tylko członkowie ACIO będą
zainteresowani tym materiałem. Czy nie doprowadzi to do odtajnienia
Grupy Labiryntu?"
Dr Neruda: "Nie.
Grupa Labiryntu jest czymś więcej niż tajną organizacją. Dla wszystkich
celów praktycznych, ona po prostu nie istnieje. ACIO nie istnieje. Nikt
nie jest w stanie namierzyć ACIO albo samej Grupy Labiryntu. Ich
technologie bezpieczeństwa są tak niewyobrażalnie zaawansowane, iż są
oni zupełnie nietykalni pod tym względem. Nic, co ja powiem, albo ty
opublikujesz, nie jest w stanie im zaszkodzić. Jak mówiłem wcześniej,
martwią się tylko precedensem mojej dezercji i tym, że to może wywołać
więcej takich przypadków w przyszłości."
Sara: "Dlaczego,
dlaczego ktokolwiek miałby chcieć odejść?... mam na myśli, że rozumiem
twój przypadek... nie chciałeś, by twoje wspomnienia zmieniono albo
usunięto. Ale oni zwykle tego nie robią, tak?"
Dr Neruda: "Nie
często, ale jestem na pewno nie jedynym przeznaczonym do poddania się
sesji implantacji pamięci albo innej formie inwazyjnego środka
bezpieczeństwa. Wszystkie one są częścią kultury Grupy Labiryntu i ACIO.
Każdy, kto wszedł do któregoś z tych światów, rozumie na jakich
zasadach one funkcjonują. Widać więc wyraźnie dlaczego paranoja musi być
częścią tej kultury. Po pewnym czasie, niektóre osoby zdają sobie
sprawę, że się w tym duszą. Osoby te należą do tych, które w wypadku
dużego zagrożenia zobaczą w mojej dezercji wyjście dla siebie."
"Być
może się mylę, ale sądzę że jest tam 10 - 20 osób, które chciałyby
opuścić ACIO albo Grupę Labiryntu, gdyby można było dokonać takiego
wyboru bez reperkusji."
Sara: "Ale
myślałam, że mówiłeś ostatniej nocy, że ludzie ci kochają swoją pracę,
ponieważ mają specjalny dostęp do technologii i laboratoriów, które są
tak zaawansowane jak żadne inne na Ziemi? Jeżeli tak, to co oni mieliby
robić w normalnej społeczności?"
Dr Neruda: "Ja wiem, co będę robił. Po pierwsze będę doświadczał normalnej społeczności... jako normalna osoba."
Sara: "Tak,
przynajmniej nie będziesz miał jakichkolwiek problemów z pracą... co ja
mówię, ty nawet nie potrzebujesz pracować. Zapomniałam, że możesz
zrobić własne pieniądze z powietrza."
Dr Neruda: "Będziesz
zaskoczona, kiedy ci powiem, że wiodę dość proste życie. Mam Hondę
Accord z 92r i żyję w skromnym trzy pokojowym domu w strefie
podmiejskiej, w sąsiedztwie podobnie skromnych domostw..."
Sara: "Żartujesz?"
Dr Neruda: "Nie."
Sara: "Zarabiasz
$400,000 na rok bez podatku i... i masz drzewko pieniędzy w swoim
umyśle, a żyjesz tak, jak ja? Jeżeli nie masz nic przeciwko, powiedz, co
robisz z wszystkimi swoimi pieniędzmi?"
Dr Neruda: "Przekazuję do funduszu powierniczego typu 'blind trust'."
Sara: "Czy wszyscy członkowie Grupy Labiryntu są tacy, jak ty?"
Dr Neruda: "Chodzi ci o stosunek do pieniędzy i dóbr materialnych?"
Sara: "Tak."
Dr Neruda: "Większość
żyje na wyższym standardzie niż ja, ale częścią naszej kultury jest żyć
skromnie i żaden z członków nie prowadzi pretensjonalnego stylu życia.
Piętnastka płaci ludziom za ich zasługi, nie dlatego, że chce by oni
trwonili pieniądze naokoło i żyli ekstrawagancko. Jest wielkim
zwolennikiem tego, i żyje bardziej skromnie niż ja."
Sara: "Rzeczywiście
trudno mi w to uwierzyć. Myślę właśnie o wszystkim, co mi dotychczas
mówiłeś, i to jest jedna z tych rzeczy, w które najtrudniej mi uwierzyć.
Jestem całkowicie zdumiona..."
Dr Neruda: "Rozumiem, ale to, co ci mówię jest prawdą."
"Początkowo,
ludzie rekrutowani do ACIO w dużej mierze motywowani są aspektem
finansowym tej pracy. Ci nadzwyczaj bystrzy i zdolni mogą łatwo zapewnić
sobie pozycje w akademiach albo w prywatnym przemyśle zarabiając
$200,000 na rok. ACIO wabi ich przez co najmniej podwojenie ich pensji i
oferowanie im życiowych kontraktów. Ale ci, którzy ostatecznie zasłużą
na wejście do 12 poziomu, są wtedy wprowadzani do Grupy Labiryntu. Po
pewnym czasie dochodzą do tego stanu i pieniądze stają się coraz mniej
istotne -- szczególnie po doświadczeniu akceleratora inteligencji
Corteum -- a po doświadczeniu LERM nawet bardziej."
"Prawdopodobnie
zainteresuje cię to, że Piętnastka żyje w małym, trzy pokojowym domu w
normalnej społeczności, gdzie średnia wartość mienia wynosi około
$250,000. To jest nie dużo na standardowy dom na Wschodnim Wybrzeżu.
Jego samochód ma przy najmniej 100,000 mil na liczniku, nie ma
klimatyzacji, i jest on bardzo zadowolony ze swojej sytuacji. Nowi
pracownicy ACIO są zawsze zdumieni oszczędnościami Piętnastki-- myślę,
że zdezorientowanie jest lepszym tu określeniem. Cały czas uczą się
szanować go nie jako ekscentryka, ale jako nadzwyczaj poświęconego
geniusza, który po prostu lubi żyć jak inni ludzie i nie wyróżniać się
między nimi."
Sara: "Ok...
zadam teraz trochę osobiste pytanie, mam świadomość, że całkiem zeszłam
z tematu, ale powiedz mi... co twoi sąsiedzi myślą, że robisz na co
dzień?"
Dr Neruda: "Nie
znam moich sąsiadów zbyt dobrze. Pracuję 70 godzin tygodniowo odkąd
ukończyłem 18 lat. Kiedy udzielam się towarzysko, to głównie z członkami
ACIO. Mam bardzo mało czasu na zawiązywanie innych znajomości. Ale
odpowiadając na twoje pytanie, nie jestem pewien co oni myślą o mojej
pracy... mówiłem im tylko, że jestem naukowcem pracującym dla rządu.
Większości, która chciała zaspokoić swoją ciekawość."
Sara: "A
co jeżeli spotykasz kobietę i zakochujesz się w niej. Ona chce
wiedzieć, co robisz i jak dużo pieniędzy zarabiasz i tak dalej... co jej
wtedy mówisz?"
Dr Neruda: "Mówię,
że pracuję w rządowym centrum badań pogodowych. Jestem naukowcem
pracującym nad zastosowaniem teorii chaosu, i zarabiam $85,000 rocznie."
Sara: "Więc byś kłamał?"
Dr Neruda: "Jest
to część kultury Grupy Labiryntu. My nie możemy mówić prawdy, jeśli
byśmy to robili, to większość ludzi myślałaby, że oszaleliśmy. Dlatego
właśnie zatrzymujemy to dla siebie... możemy mówić prawdę tylko pomiędzy
sobą."
Sara: "Kiedy
pierwszy raz usłyszałam o ACIO i jej tajnej misji, i tym że
zdezerterowałeś i obawiałeś się o swoje życie... myślałam, że ACIO było
złą, kontrolującą świat organizacją. Następnie dowiedziałam się o
pewnego rodzaju pieniądzach, które potraficie tworzyć i widziałam w was
grupę intelektualnych snobów jeżdżących mercedesami i żyjących w
eleganckich rezydencjach.... po czym kompletnie rozwiałeś ten obraz. Tak
więc czego się obawiasz?"
Dr Neruda:
"Grupa Labiryntu, ze względu na jej związek z ACIO, jest nadal silnie
połączona z tajną siecią organizacji, które kontrolują największą część
świata monetarnego i surowców naturalnych. Owa sieć organizacji dowie
się o mojej dezercji z chwilą, kiedy te materiały znajdą się w prasie
albo w Internecie. Będą przekonani o ich autentyczności po przeczytaniu
tych dwóch wywiadów. Mimo że nie mogą nic zrobić ACIO albo Grupie
Labiryntu, to mogą sprawić by moje życie było bardzo utrudnione."
"I
oni zdecydowanie będą tego próbować. Wiem wszystko o ich technologiach i
jak wprowadzają je do działania. Znam ludzi z tych organizacji i wiem
jak oni działają. Posiadam wiedzę, której zaledwie maleńki ułamek
przekazałem tobie. I ta wiedza jest w stanie sprawić, by pewne osoby --
bardzo potężne osoby -- stały się bardzo niewygodne. Zdarza się to
ekstremalnie rzadko, ale jeśli ktoś na wysokim poziomie operacyjnym
zdezerteruje, poluje się na niego jak na zwierzę dotąd, aż się go
znajdzie i pozbędzie, albo, jeżeli jest istotny do kolejnych celów, jego
wspomnienia są selektywnie wymazywane z pamięci. Jest to jeden z
nieszczęśliwych mankamentów posiadania układów z tymi organizacjami."
Sara: "Ale
byłeś przecież tylko naukowcem... lingwistą, na miłość Boską. W jaki
sposób możesz być zagrożeniem dla tych tajnych organizacji?"
Dr Neruda: "Byłem
osobą, która stworzył podstawy technologii kodowania dla ich systemów
bezpieczeństwa, a która ma dużo wspólnego z ich predykcyjnym
oprogramowaniem wzorcowym światowego systemu wymiany walut. Być może
jestem prostym uczonym w twoich oczach, ale moje talenty lingwistyczne
to nie wszystkie jakie posiadam. Jestem też utalentowany w kodowaniu.
Także w świecie ekonomii, jestem po prostu najlepszy. Talent ten pomógł
pewnym organizacjom, i w trakcie robienia tego, dowiedziałem się dużo o
owych organizacjach, i o tym jak one działają. To sprawia, że stanowię
zagrożenie dla ich bezpieczeństwa."
Sara: "Dlaczego?
Chodzi mi o to, że jeżeli ACIO i Grupa Labiryntu mają tak dużo
pieniędzy... dlaczego współpracują z tymi złymi grupami?"
Dr Neruda: "Po
pierwsze, oni nie są źli. Organizacje te składają się z bardzo dobrze
wykształconej elity, która być może jest zapatrzona w samych siebie, ale
nie jest zła. Oni patrzą na świat jak na biologiczne doświadczenie,
gdzie silniejszy przeżyje, potężny prosperuje, a tajny kontroluje. Oni
lubią kontrolować te doświadczenia. Są totalnymi maniakami kontroli, ale
nie dla adoracji albo zaspakajania ego, ale dlatego, że oni szczerze
wierzą iż są najlepsi w podejmowaniu decyzji politycznych, które
wpływają na świat ekonomii i bezpieczeństwa.
"Tak
więc, nie myl kontroli ze złymi intencjami. To nie jest koniecznie
jedno i to samo. To gra, którą oni wybrali, by w nią grać. Fakt, że
robią niewiarygodne sumy pieniędzy, jest po prostu częścią gry, ale to
nie jest powodem ich zasiadania przy sterach ekonomii światowej... oni
po prostu chcą chronić swój porządek życiowy jak wszyscy inni. I zajmują
właśnie pozycje, które im to umożliwiają. Czują się bezpiecznie bo są
na górze ekonomicznego łańcucha pokarmowego."
Sara: "Ale oni manipulują ludźmi i ukrywają przed nimi informacje. Jeśli to nie jest złe, to jakie jest?"
Dr Neruda: "Według
twojej definicji, nasz rząd, nasze miejscowe struktury rządowe, i
praktycznie każdy biznes i organizacja, są złe. Każdy manipuluje i
ukrywa informacje. Rządy, organizacje, i osoby prywatne."
Sara: "Przekręcasz
moje słowa. Czy to nie jest kwestia stopnia? Chodzi mi o to, że to jest
jedna sprawa, jeżeli ja nie powiem tobie, jaki jest prawdziwy kolor
moich włosów, a co innego jeżeli, jako członek tajnej sieci, zatrzymuję
informację o tym, jak manipuluję światową ekonomią. Są to całkowicie
odmienne skale. Nie możesz ich porównywać. Ja nadal sądzę, że to źle,
kiedy organizacje manipulują i kontrolują dla ich własnego zysku."
Dr Neruda: "Uwierz
mi, nie jestem obrońcą tych organizacji, ale musisz to zrozumieć,
ponieważ jest to ważne i może dotknąć cię w przyszłości. Owa tajna sieć
potężnych organizacji jest bardziej utożsamiana z celami Grupy Labiryntu
niż z naszymi rządami światowymi, a w szczególności z naszymi
przywódcami wojskowymi. Jeśli martwisz się o coś, to radzę ci bardziej
martwić się o administrację, Kongres, i Departament Obrony... nie tylko w
Stanach Zjednoczonych, ale w każdym kraju."
Sara: "Jak
możesz tak mówić? Czy ty mówisz, że nasze rządy i przywódcy wojskowi
próbują nas skrzywdzić a te tajne, manipulacyjne organizacje próbują nam
pomagać?"
Dr Neruda: "Mówię,
że kierownictwo w społeczności narodów świata jest niekompetentne, i
może być kupione świętym dolarem. To nie owa tajna sieć manipuluje
naszym rządem i kierownictwem wojskowym ku ładowaniu ogromnych sum
pieniężnych w niszczycielskie siły, takie jak broń jądrowa czy
biologiczna. Rządy decydują o tym osobiście. Tajne organizacje, o
których mówię są przeciwne projektom wojskowym, ponieważ wprowadzają one
stopień niepewności do ich modeli kontroli władzy ekonomicznej i
społecznej."
"Przywódcy
polityczni i wojskowi są tymi, którzy inwestują swój czas, energię, i
pieniądze w broń masowego zniszczenia, i ci, jeżeli już mowa o czymś
takim jak zło, są nim."
Sara: "Ok.
Rozumiem już twój punkt widzenia. Ale sugerujesz, że te tajne
organizacje będą próbować nas zabić, jeżeli opublikujemy i
rozpowszechnimy to wszystko? Nadal nie rozumiem, jak oni mogą być
szlachetni."
Dr Neruda: "Nie
sądzę abyś musiała obawiać się tych tajnych organizacji. Nie wiesz
wystarczająco dużo by być niebezpieczną dla nich. Poza tym, oni są
atakowani przez wścibskich dziennikarzy, którzy próbują ich naświetlić.
Żaden nie odniósł sukcesu w jakikolwiek znaczący sposób. Napisano o nich
dziesiątki książek. Tak więc nie będą sprawiać ci kłopotów. Ich
interesuję ja i tylko ja. Jest to jeden z powodów mojej ostrożności w
tym, co ci mówię. Wiem, że oni przeczytają te zapisy, a na pewno NSA,
CIA, ACIO, i cała Grupa Labiryntu. Umożliwiam ci rejestrowanie tych
konwersacji, ponieważ wiem kto usłyszy dokładniete słowa, i chcę by oni
wiedzieli dokładnie czym podzieliłem się z tobą, a przez ciebie z
innymi."
"Nie
chcę wyrokować o tym, czy te tajne organizacje są szlachetne, czy nie.
Sugeruję jedynie, że nie są tymi, którzy marnują ogromne sumy pieniędzy i
kapitału intelektualnego na broń masowego zniszczenia. Są znacząco
bardziej kompetentni w rządzeniu niż nasi politycy i przywódcy wojskowi.
I taka jest po prostu moja opinia."
Sara: "Nadal
nie dociera to do mnie. Jeżeli Grupa Labiryntu, ACIO i owa tajna sieć
organizacji są wszystkie tak szlachetne i życzliwe, dlaczego tak
obawiasz się o swoje życie? I dlaczego oni ukrywają się przed
społeczeństwem jak karaluchy?"
Dr Neruda: "Odpowiadając
na twoje pierwsze pytanie, obawiam się o swoje życie, ponieważ znam
informacje, które mogą wywołać nieodwracalne szkody różnym tajnym
organizacjom... chociaż nie mam takich zamiarów."
Sara: "I
po prostu dlatego, że ty znasz te sprawy oni będą na ciebie polować i
zabiją cię? Wyglądają na miłą grupę. Na pewno nie są źli..."
Dr Neruda: "Pamiętaj...
to maniacy kontroli. Nie lubią, gdy ktoś od nich odchodzi, kto
potencjalnie może spowodować szkodę. Jeśli tylko bym chciał, mógłbym ich
rozłożyć. Wiem tak dużo o ich algorytmach komputerowych i technologiach
kodowania."
Sara: "Ale
jak miałbyś dostać się do ich systemu. Wydaje mi się, że wpierw
wpakowałbyś się w poważne tarapaty, jeśli próbowałbyś dostać się do
niego."
Dr Neruda: "Nie
potrzebuję dostawać się do ich systemu by im zaszkodzić, potrzebuję
dostać się do ich systemu by zapobiec szkodzie. Zaproszą mnie do ich
systemu."
Sara: "Nie rozumiem..."
Dr Neruda: "Kiedy
początkowo rozwijałem ich system, stworzyłem pewnego rodzaju opóźnione w
czasie algorytmy, które zostały napisane tak, aby zadziałać w
określonym czasie, i jeżeli nie będą one odpowiednio zaktualizowane,
program ulegnie praktycznie autodestrukcji. Na wydarzenie się czegoś
takiego organizacje te nie mogą sobie pozwolić."
Sara: "Dlaczego oni zgodzili się na to?"
Dr Neruda: "Jest
to częścią warunków jakie Grupa Labiryntu wymaga od swoich klientów.
Procedura taka zapewnia nam, iż nasze technologie -- nawet w ich
uproszczonym stanie -- są używane zgodnie z naszymi uzgodnieniami i nie
są nadużywane. Posiadam kody dostępu do tego systemu i klucz
aktualizacji zapobiegający jego destrukcji. Upewniłem się, że jestem
jedynym, który ma tę wiedzę."
Sara: "Mówisz mi, że z całą tą fotograficzną pamięcią wszystkich w Grupie Labiryntu, jesteś jedynym, który zna kod?"
Dr Neruda: "Nie
zapisałem dokładnie w raporcie prawdziwej liczby, kiedy robiłem
ostatnią aktualizację ich systemu... tak więc, jestem jedynym, który zna
poprawny kod. Działanie to zamierzyłem w celu zapewnienia sobie
bezpieczeństwa..."
Sara: "Ale czy Grupa Labiryntu razem z jej geniuszami nie jest w stanie rozwiązać tego problemu?"
Dr Neruda: "Nie
bez poświęcenia znaczącej ilości czasu... na co Piętnastka się nie
zgodzi. Jest to zbyt marnotrawna i odciągająca dystrakcja w pracach nad
BST."
Sara: "Czy oni już o tym wiedzą?"
Dr Neruda: "Och, tak. Poinformowałem ich o tym wkrótce po moim odejściu."
Sara: "Musieli być nieźle wkurzeni."
Dr Neruda: "Nie była to przyjemna konwersacja, mówiąc łagodnie."
Sara: "Myślałam
o całej tej wyrafinowanej technologii, którą ma Grupa Labiryntu, ale
nie rozumiem czegoś. W jaki sposób konstruujecie owe technologie?
Rozumiem, że Intel nie jest w tym przypadku wykonawcą? Mam rację?"
Dr Neruda: "Zgadza
się. Nie ma wykonawcy na tej planecie, który byłby w stanie produkować
te technologie. Wszystkie bazują na technologii Corteum -- która jest o
około 150 pokoleń do przodu w porównaniu z naszymi najlepszymi
technologiami komputerowymi tu na Ziemi. Dla przykładu, projekt LERM
używał tylko jednej naszej technologii z wszystkich 200 wymaganych, i
była to względnie znikoma część całego projektu."
Sara: "Co to było?"
Dr Neruda: "Była
to pochodna technologii telemetrii laserowej, którą ACIO rozwinęło
około 20 lat temu. Spełniała określone potrzeby projektu LERM, ponieważ
bazowała na protokołach analogowych do tych, które wymagane były w
określonej części eksperymentu."
Sara: "Tak
więc, Corteum zapewnia produkcję wszystkiego, co opracuje Grupa
Labiryntu. Co jeżeli Corteum nagle zdecyduje, z jakiejkolwiek przyczyny,
nie dzielić się tymi wszystkimi technologiami? Czy Grupa Labiryntu
przestanie istnieć?"
Dr Neruda: "Być
może. Ale Piętnastka jest bardzo przebiegły i opracował pewne plany
awaryjne, które pomogą zapewnić, aby nic takiego nie mogło nigdy się
zdarzyć. Pamiętaj, że Corteum są przynajmniej tak jak my motywowani do
opracowania BST, jeśli nie bardziej. Mają olbrzymi respekt do Piętnastki
jak i do pozostałych ludzkich członków Grupy Labiryntu. Jakkolwiek,
kiedy Grupa Labiryntu została po raz pierwszy uformowana, Piętnastka
wynegocjował z Corteum dzielenie się całym kodem źródłowym projektów
składających się na opracowywanie BST. Wszystkie bazowe technologie były
replikowane w dwóch oddzielnych laboratoriach badawczych."
Sara: "Czy
przywódcy owych tajnych organizacji nie naciskają na Piętnastkę, by
znalazł cię za pomocą technologii teleobserwacji; czyż tak nie mogliby
łatwiej cię znaleźć?"
Dr Neruda: "Przywódcy
ci dobrze wiedzą, że nie mają wpływu na Piętnastkę. Kiedy przeczytają
tę informację, będą wiedzieli, że mają nawet mniejszy wpływ niż im się
wydawało. Piętnastka i Grupa Labiryntu zaprojektowali i wprowadzili w
życie wszystkie ich systemy bezpieczeństwa. Dosłownie każdy. Wiedzieli,
że powinni być wdzięczni Grupie Labiryntu za pewnego rodzaju
technologie, które czyniły ich -- mówiąc w przenośni -- niewidzialnymi.
Piętnastka nie może być naciskany. Faktycznie to wprost przeciwnie,
Piętnastka może naciskać na nich... chociaż on nigdy tak nie zrobi. Dla
Piętnastki, organizacje te po prostu reprezentują najlepszą alternatywę
przejęcia przez nasze własne rządy kontroli nad siłami sterującymi
ekonomicznym i społecznym porządkiem świata. Stąd, on sympatyzuje z nimi
i próbuje im pomagać w stopniu na jaki pozwala mu czas i energia."
Sara: "Więc jak się przed nimi ukryjesz?"
Dr Neruda: "Jak
mówiłem wcześniej, zaczynałem systematycznie wyswobadzać się spod
inwazyjnych środków bezpieczeństwa ACIO... włączając czujniki
elektroniczne wszczepiane pod skórą z tyłu na szyi. Skutecznie usunąłem
tego typu urządzenia, tak więc mam szansę pozostać nie namierzonym
dotąd, dopóki nie wynegocjuję sensownego rozwiązania."
Sara: "Ale powiedziałeś, że mają oni technologię RV która potrafi lokalizować. Co z tym zrobisz?"
Dr Neruda: "Faktycznie
istnieje lekka niepewność, iż mogą tego próbować, lecz technologia ta
ma pewne ograniczenia. RV mógłby ujrzeć pomieszczenie w którym jesteśmy,
jednak nie miałby żadnej wskazówki jak je znaleźć. Są oni w stanie
zestroić się z konkretnym obiektem -- jak na przykład ten zegar -- lecz dopóki jest to zwyczajny niewyróżniający się zegar, nie pomoże im on w lokalizacji."
Sara: "Czy jest tu cokolwiek, co mogłoby im w tym pomóc?"
Dr Neruda: "Myślę,
że powinniśmy się trochę przemieszczać i zmieniać miejsce oraz czas
naszych spotkań. Następny wywiad powinniśmy przeprowadzić w nowym
otoczeniu -- na przykład na zewnątrz -- neutralnym pod względem oznaczeń
orientacyjnych."
Sara: "Tak więc nie są w stanie odczytać adresu mojego domu, gdyby właśnie teraz przeprowadzali sesję RV?"
Dr Neruda: "Mogliby próbować, i istnieje możliwość powodzenia, lecz jest to mało prawdopodobne."
Sara: "Teraz mnie nieźle przestraszyłeś. Nie powiem abym czuła się swobodnie po tym."
Dr Neruda: "Jestem jedynie szczery."
Sara: "Co zrobiliby ze mną i moją córką gdyby nas znaleźli?"
Dr Neruda: "Myślę, że przeprowadziliby MRP wymazując z pamięci spotkanie ze mną."
Sara: "Czy mogliby nas zabić?"
Dr Neruda: "Nie sądzę. Piętnastka nie ucieka się do przemocy jeśli nie jest to absolutnie konieczne."
Sara: "Powiedz mi jedną rzecz; czy wiesz kiedy wykonują sesję RV? Mam na myśli, czy czujesz to?"
Dr Neruda: "Wyczuwam gdy to robią, lecz nie jest to coś absolutnego."
Sara: "Czy jest przed tym jakaś obrona?"
Dr Neruda: "Nie."
Sara: "Czyli wszystko co możemy zrobić, to mieć nadzieję że ich przeklęte RV jest nieudolne?"
Dr Neruda: "Będę
przebywał w jednym miejscu jedynie przez krótki okres czasu, i będzie
to późnym wieczorem kiedy to istnieje najmniejsze prawdopodobieństwo
przeprowadzania przez nich sesji RV. Dobrym posunięciem będzie zmieniać
miejsca naszych spotkań, jak sugerowałem wcześniej. Poza powyższymi
działaniami, nie wiem co moglibyśmy więcej zrobić."
Sara: "Zakładam, że policja lub FBI nie mogą w niczym tu pomóc?"
Dr Neruda: "W niczym czym byłbym zainteresowany."
Sara: "Co w takim razie zrobisz aby chronić siebie?"
Dr Neruda: "Jak
możesz sobie wyobrazić, Saro, są pewne informacje, którymi nie mogę
podzielić się z tobą ze względu na naturę tych wywiadów. Jest to jedyny
przypadek, kiedy nie mogę powiedzieć ci już więcej niż powiedziałem."
Sara:
"Czuję, że powinniśmy zakończyć dzisiejszą sesję. Mój umysł jest
dokładnie wypełniony po brzegi. Myślę, że jeżeli powiesz teraz coś
ważnego, to wpadnie mi to w jedno ucho i wyleci drugim. Czy możemy
spotkać się ponownie we wtorek i kontynuować wątki rozpoczęte
dzisiejszego wieczoru?"
Dr Neruda: "Tak, świetnie, odpowiada mi to."
Sara: "Ok. Zatem kończymy na dzisiejszy wieczór."
Dalej na str: http://wingmakers.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=240&Itemid=530 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz