Dotarliśmy do potężnej przepaści. Nasze zbiorowe serce pęka i otwiera się. To nie jest czas na poddawanie się, nawet jeśli czujemy się całkiem zagubieni. To czas, aby się otworzyć! Jesteśmy w trakcie wielkiego przełomu. Kiedy rozpakujemy i zintegrujemy ten pełen mocy czas, będziemy mieli dostęp do większej części naszej boskiej jaźni i będziemy mieli większą zdolność do miłości i współczucia oraz odnowioną siłę, która będzie przenosić góry. To ważny moment w naszym procesie wznoszenia się.
Potężne częstotliwości nami wstrząsają. Pulsują na wszystkich liniach mocy Ziemi. Mamy wrażenie, że nasz układ nerwowy jest maksymalnie wystawiony na próbę.
Umieramy dla przeszłych energii i programów w swego rodzaju wielkim finale, podczas gdy napływają nowe i potężne energie. Linie czasu zaczynają się rozdzielać i my również możemy czuć się trochę podzieleni. Wahamy się teraz pomiędzy rzeczywistościami tak dramatycznie, że wszystko wydaje się wstrząśnięte lub popękane. Rzeczywistość nie ukazuje się tak, jak się tego „oczekujemy” i zaczynamy zdawać sobie sprawę, że oczekiwania wynikają z przeszłych doświadczeń. Najtrudniej jest porzucić nasze oczekiwania.
Kiedy podwyższone częstotliwości pulsują przez Ziemię, pierwszą rzeczą, przed którą stoimy, jest kolejna warstwa naszego zbiorowego cienia. Stoimy w obliczu wielkiego oczyszczenia niewypowiedzianych ran, które narosły nie tylko przez lata, ale przez całe wieki.
Możemy odczuć epickie okrucieństwa i całkowite zniszczenie, za które odpowiedzialna jest ludzkość. Te rany, nasz zbiorowy cień, są ostatnimi śladami złych kreacji, które prosimy o uznanie, uzdrowienie i ostateczne wypuszczenie z powrotem do światła. Ilość naszego zbiorowego cienia, którą uwolnimy, będzie równa ilości boskiego światła, które otrzymamy.
Pamiętaj, że ten proces nie jest osobisty, ale planetarny! Możemy nie znać wielu szczegółów, jakie uwalniają zbiorowe rany, gdy przetwarzamy je poprzez nasze ciała świetliste. Nie musimy wiedzieć. Chociaż wiele naszych osobistych problemów, które są powiązane ze zbiorowością, może również zostać uwolnionych.
Wyrośliśmy z tego, kim byliśmy i rodzą się nowe aspekty nas samych. To bardzo mylący czas. Przez chwilę możemy czuć się nieco zagubieni pomiędzy niewiedzą, kim jesteśmy, a kim nie jesteśmy.
Szliśmy przez życie z jedynie częściową obecnością. Boleśnie zdaliśmy sobie sprawę, że brakuje nam pewnych części. Ta wiedza motywuje nas do ciągłego poszukiwania ucieleśnienia naszej pełnej boskiej obecności. Szukajcie a znajdziemy. Po tej transformacji nie będziemy tacy sami. To ostatni i ogromny krok w kierunku ostatecznego celu, jakim jest prawdziwa jedność i ostatecznie świat pozbawiony dualności, oparty na fundamencie zbudowanym z jedności w naszej różnorodności. Cóż za ekscytujący czas być świadkami tej transformacji.
W ciągu minionych wieków, krok po kroku, zbudowaliśmy niemal nieprzeniknioną zbroję wokół części naszego świętego serca, aby powstrzymać i kontrolować nasze cienie i wszystkie nieuleczone błędy, które stawały się zbyt przytłaczające, aby stawić im czoła.
Problem polega jednak na tym, że nie możemy ukryć się przed nieuzdrowionymi częściami siebie, nie tracąc jednocześnie dostępu do naszej boskiej obecności. Obecnie zaproponowano rozwiązanie tego problemu. Nasza zbroja ochronna wokół zbiorowego serca jest usuwana przez te nowe, wschodzące energie ziemi, zgodnie z naszym zbiorowym pragnieniem bycia w pełni obecnym. Nasza wola i wola zbiorowa współpracują z wszechświatem.
W świętym stanie poddania stajemy się bezbronni. Wszystko, czego unikaliśmy w przeszłości, to fala tsunami słodko-gorzkiej, uzdrawiającej miłości do złamania. Rozumiemy teraz, że unikanie naszego cienia nie przynosi już żadnych korzyści.
Nasze pragnienie bycia całkowicie obecnym i przebudzonym w naszej boskości jest silniejsze niż strach przed zmierzeniem się z cieniem, który nas powstrzymuje. Nie jesteśmy już więźniami uwięzionymi przez nasze lęki i niepewność. Stawienie czoła naszemu cieniowi staje się teraz duchowym łomem, który uwalnia nasze nieuchronne wzniesienie się do naszej obecności i naszego boskiego przeznaczenia.
Dochodzimy do miejsca, w którym wkraczamy na zupełnie nowy dla nas teren. Jednym ze sposobów wkroczenia na to nowe terytorium jest jeszcze większe otwarcie się na nie.
To właśnie dzieje się teraz w połączeniu z podziałem linii czasowych. Nasze wielkie straty, niewyobrażalne zdrady i zmieniające życie zniszczenia są częścią naszego boskiego planu. Jeśli nie otworzyli nas, kiedy doświadczyliśmy ich po raz pierwszy, otworzą nas teraz. Nasze zbiorowe serce rozciąga się i rozszerza poza to, czego kiedykolwiek doświadczyliśmy. Jest to bardzo intensywne i głęboko bolesne, ale odkrywamy w sobie nowe, odważne, ale niewinne miejsce, które pomaga nam zrobić kolejny krok w wielką niewiadomą. Jesteśmy na przejażdżce naszego życia, pamiętaj tylko o oddychaniu.
Wchodzimy głębiej i wyżej niż jakiekolwiek miejsce, którego doświadczyliśmy do tej pory w podróży naszej duszy. Zostało to spowodowane częściowo darem w postaci niewypowiedzianej i zmieniającej życie dewastacji, która miała miejsce na kołowrotku/pompie serca Matki Ziemi. Jest to straszna strata i równoczesny wzrost głębokiej MIŁOŚCI, która jest duchem Aloha Lahainy i Maui. Wszystko, co dzieje się na którejkolwiek z czterech świętych pomp serca, ma wpływ na całą planetę i całe życie. To poświęcenie jest niezmierzone i nieograniczone w stosunku do poziomów transformacji, jakie zrodzi.
Dopiero zaczynamy widzieć, co to wydarzenie wywołało w sercach całego życia na Matce Ziemi. Jesteśmy gotowi rozszerzyć się w naszym świętym naczyniu światła dalej niż kiedykolwiek wcześniej.
To czas, kiedy ludzkość musi wraz z nami stawić czoła cieniowi, który potrzebuje najbardziej bezwarunkowej akceptacji, miłości i współczucia. Odkrywamy w sobie starożytne, ukryte miejsca, które są magazynami brakujących fragmentów nas samych, których szukamy. Aby jednak dotrzeć do tych zagubionych kawałków boskości, musimy najpierw stawić czoła cieniom. To, czego szukamy, ukryte jest w miejscach, których w sobie unikamy. Nic więc dziwnego, że tak długo unikaliśmy tych miejsc. Ale JUŻ CZAS! Nasza zbiorowa dusza staje się niespokojna i jest gotowa, aby poprowadzić nas dalej w stronę naszej boskiej świętości.
Odkrywamy nowe fundamenty dla siebie i nowy sposób doświadczania życia. Było to przez cały czas częścią boskiego planu. Pakujemy stary trójwymiarowy dom, w którym mieszkaliśmy i przeprowadzamy się do znacznie większego boskiego naczynia stworzonego w nas samych, abyśmy mogli zasymilować i połączyć z nowymi częstotliwościami wszystkie przestrzenie, które kiedyś były wypełnione ranami, których próbowaliśmy ignorować.
Po to tu przyszliśmy. Uwalniamy się od ograniczających wzorców, które istniały przez eony. Pozbędziemy się naszego głębokiego ciężaru, abyśmy mogli znów latać. Pozbędziemy się strachu, niepokoju, poczucia winy, wstydu i poczucia niegodności. Znowu poczujemy się połączeni i położymy kres izolacji, która wiąże się z ukrywaniem się przed sobą.
Pozbędziemy się urazy i wściekłości, które powstały na skutek złego traktowania, wykorzystywania i ignorowania. Wybaczymy sobie, wiedząc, że zmarnowaliśmy tak wiele życia na rzeczy, które nie zasługiwały na naszą energię. Wybaczymy sobie. I… Wyzdrowiejemy.
Więc moi przyjaciele, oto jesteśmy. Jesteśmy w tym razem. Mamy to! Proszę, dbajcie o siebie nawzajem. Dbajcie o swoich sąsiadów, przyjaciół i rodzinę. Bądź przy nich, gdy uderzą w trudne miejsca. Czuję, że jesteśmy już tak blisko zakończenia tej ostatniej sytuacji. Chociaż czas nie ma znaczenia i wolę nie publikować żadnych prognoz, czuję, że będziemy pracować nad tym procesem przez kilka miesięcy. Nie zaszedłeś tak daleko, żeby teraz zrezygnować. Jesteśmy na ostatnim etapie epickiego maratonu. Kibicuję Ci!
PS. Napisanie tej wiadomości zajęło mi dużo czasu. Przepisałem to kilka razy. Kiedy czytałem to wielokrotnie, czasami wydawało mi się to naprawdę jasne, a innym razem nie. Myślę, że ramy czasowe dzielą się lub łączą i nie wiem, na którą oś czasu piszę w tych dniach! To nowe wahanie utrudnia życie posłańcom!
Mam więc nadzieję, że ma to sens dla was wszystkich, niesamowitych istot.
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz