piątek, 30 września 2022

A jak Duch rozmawia z tobą?

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „Her name was Alice”

 

A jak Duch rozmawia z tobą?
[Gwiezdne Matki przez Amber Mele’ha Wolf] Kochani lśniący, nie oddalałyśmy się od was daleko i dzisiaj pragniemy powiedzieć jedno: pozwólcie, żeby ta góra do was przemówiła... Pozwólcie, żeby ta góra do was przemówiła... dobrze wiemy, że ona do was przemawia, gdyż same to obserwujemy i robi to na wiele sposobów. Czasem mówi do was już tutaj, u podnóża, czasem wyżej, podczas wspinaczki jej zboczami, czasem przyśle wam ptasie pióro, znajdziecie na ścieżce ciekawy kamyk, albo usłyszycie jej głos w szumie strumyka, mówiącym: „Przypomnij sobie więcej!” Góra mówi do was ciągle, my same mówimy do was ciągle; w sposób wielowymiarowy zawsze jesteśmy z wami.
Mt. Shasta, ten przepiękny węzeł służy jako wzmacniacz. A co sami chcielibyście wzmocnić? Co chcielibyście wzmocnić? Co pragniecie w swym życiu wzmocnić? Właśnie o tym nam mówicie za każdym razem, kiedy się spotykamy na zboczach tej góry. Powiedzcie nam dokładnie, co pragniecie wzmocnić, powiedzcie to głośno, stańcie wyprostowani z szeroko rozpostartymi ramionami i nogami mocno na ziemi i zacznijcie z tą górą rozmawiać. Zacznijcie rozmawiać z nami i pozwólcie, że i góra i my wam odpowiemy. Wyraźcie przyzwolenie na bycie otwartym. Wyraźcie pozwolenie na wejście w drzwi wiodące do energii Gwiezdnych Matek, do energii góry, gdyż my się wcale od siebie nie różnimy. Jesteśmy tym samym w różnych formach. Gęsta fizyczność góry to jedno, a my w naszych formach eterycznych to drugie, a przecież czyż to nie wspaniałe, że jesteśmy tym samym? Że mówimy jednym językiem, który echem odbija góra? To tak jakbyście słuchali różnych ziemskich języków. Teraz słyszycie nas, jak przemawiamy ustami Mele’ha w języku angielskim. Góra także ma swój własny język, ale żeby go zrozumieć, wcale nie potrzeba wam tłumacza. Wszystko, czego wam trzeba, to tego doświadczyć raz, albo kilkakrotnie, jeśli zamierzacie być wielce pobłogosławieni.
Oto czym pragniemy się z wami podzielić: Nie ma takiej mądrości, którą mamy, a której wam brakuje. Jak to się wam podoba? Powtarzamy: Nie ma takiej mądrości, którą mamy, a której wam brakuje. Macie w sobie tę samą mądrość co my, różnica między nami polega na tym, że jak na razie nie macie dostępu do warstw, w których ta mądrość żyje. Skoro jesteście tutaj i się budzicie, podejrzewamy, że już spędziliście sporo czasu na usuwaniu wszystkich warstw dzielących was od tej mądrości. Dzisiaj, u stóp tej góry, warstwy te mogą zostać usunięte szybciej, niczym za pomocą sprężonej wody czy powietrza. Cha, cha, cha! Takiego przebudzenia nie można nazwać łagodnym!
Prosimy was, że kiedy zwracacie się twarzami do góry, czy przed udaniem się do snu, przywołajcie ją do swojej świadomości, mówimy tak, gdyż zdajemy sobie sprawę, że po tym weekendzie jej obraz na zawsze zapadnie wam w pamięci; zwróćcie się więc do tej góry i zacznijcie z nią rozmawiać zwłaszcza teraz, kiedy tutaj jesteście. Róbcie to przed snem i zanim się obudzicie, a otrzymacie odpowiedź. Odpowiedzi otrzymujecie zawsze, gdyż prócz miłości nie istnieje nic i tego faktu nikt nie zdoła odmienić. Zresztą któż by chciało to zmieniać? Tego faktu nie zdoła odmienić za was nikt inny. Lemuryjski Akasz, który tkwi w waszym wnętrzu łączy was bezpośrednio z nami, z głosem tej góry, łączy was wszystkich z miejscem przechowu pamięci... Nie zdziwcie się, gdyż was o tym uprzedzamy mówiąc: nie zdziwcie się, jeśli wtedy usłyszycie jak wam odpowiadamy... nie zdziwcie się, kiedy góra także wam odpowie przypominając o własnej mądrości, o tym, kim jesteście naprawdę, dlaczego tutaj żyjecie, co po sobie u jej stóp pozostawicie oraz co najważniejsze, co stąd zabierzecie.
Prosimy teraz, żebyście położyli ręce na sercu i poczuli złożone tam dary tej góry. Wiedzcie i ufajcie, że one tam rzeczywiście są. Weźcie głęboki oddech i bądźcie wdzięczni. Z każdym zaczerpniętym oddechem mówicie Tak przyzwalając na ich otrzymanie. Przyzwalacie na otrzymanie darów tego, kim jesteście i dlaczego tutaj żyjecie. A teraz się wycofujemy.
[Kryon przez Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Waszą obecnością otwieracie tutaj portal. Jest to portal na wasz użytek i będzie otwarty tylko na czas spotkania. Jest to nowy rodzaj portali dostępnych teraz na Ziemi. Wcześniej podróżowaliście do tych stworzonych przez planetę miejsc mocy, a teraz portale te zaczynają się przemieszczać i lokować tam, gdzie są potrzebne Ziemi, a nie wam.
Obecnie zaczynacie rozumieć to, co niezrozumiałe. Będę mówił powoli, jednak zanim przejdę do tematu naszego przekazu powiem, że właśnie otwiera się portal stworzony przez was i nie znajduje się w górze, ale na tej sali. Portal ten powstaje w rezultacie wytworzonej koherencji świadomości, świętej świadomości was wszystkich, która odmienia więcej niż może to uczynić świadomość każdego z was z osobna. Zatem w tym portalu, w tej wielowymiarowej chwili, pragnę wytłumaczć wam coś, co może sprawić różnicę.
Dla istot trójwymiarowych ezoteryka jest trudna do wytłumaczenia i zrozumienia. Bardzo trudna. Opiszę to wam na następującym przykładzie. Załóżmy, że po zakończeniu naszej konferencji wracacie do domu i sąsiad się was pyta, co tutaj robiliście? Odpowiecie mu, że konferencja była wspaniała a podczas niej słuchaliście głosu góry. Jednak na pytanie: „A co ci ona powiedziała?” – odpowiadacie tak: - Nie mam pojęcia, gdyż nie znam dźwięku jej głosu.... Jest to bardzo typowa wymiana. Podczas konferencji, w otoczeniu sobie podobnych Ludzi dobrze wam się na te tematy rozmawia, ale w domu już jest inaczej. Ezoteryczny charakter spotkań często przysłania ich wymiar praktyczny. Zatem siedząc tutaj i wchłaniając ezoteryczne informacje, musicie je następnie zacząć uzmysławiać, czyniąc je częścią swej rzeczywistości. Musi dojść do zespolenia waszej codziennej opartej na przetrwaniu rzeczywistości i całej ezoteryki przekazywanej wam przez nas, Gwiezdne Matki i Mt. Shastę. Musi istnieć jakiś sposób, dzięki któremu otrzymane informacje możecie sobie samodzielnie uzmysłowić i przyswoić, zamiast oczekiwać głosu góry, gdyż nie macie żadnego pojęcia, jak on brzmi, czy jak na was działa.
Zacznijmy więc prosto i zrozumiale: Co Gwiezdne Matki pragną wam przekazać? Z tego można ułożyć całą listę, na której górze widnieje przede wszystkim to: WIARA W ICH ISTNIENIE. Tak brzmi punkt pierwszy takiej listy, nawet jeśli dokładnie nie rozumiecie, w jaki sposób mogą się z wami porozumiewać i rozmawiać. Dotyczy to także zrozumienia istoty komunikacji z dowolnymi wielowymiarowymi istotami czy aniołami. Żeby taka komunikacja mogła się odbywać, w waszych sercach i umysłach musi najpierw zaistnieć przekonanie, że coś takiego jest możliwe, o czym zresztą mój partner mówił wam dzisiaj już wcześniej. Nie da się udawać, że się w coś wierzy, czy jest się o czymś przekonanym. Nie da się takiej komunikacji odświadczyć mówiąc: „No dobrze, będę udawał, że wierzę, a jak coś z tego wyjdzie, to wtedy uwierzę na sto procent!”. Tak się nie da, trzeba być przekonanym o możliwości takiej komunikacji zawczasu. Można się o tym przekonać dzisiaj, siedząc w otwartym na tej sali portalu, dzięki któremu już teraz, w tej chwili, możecie poczuć miłość Stwórcy, żywioną do każdego z was tu i teraz za dopuszczenie zrozumienia metafory, którą zaraz wam przekażę.
Jak Duch rozmawia z tobą? Jak rozmawiają z tobą Gwiezdne Matki? Gdyby mogły rozmawiać, to co by ci powiedziały? Trening w tym zakresie będzie prowadzony przez Ludzi, a nie przez Gwiezdne Matki. Gwiezdne Matki nie będą już was niczego nauczały, w dzisiejszych czasach będą to robili Ludzie, ci, którzy teraz siedzą przede mną, a którzy przybyli tutaj specjalnie. Oni to będą nauczali prawd zasadniczych, będą trenowali was w szamaństwie, staną się waszymi duchowymi nauczycielami. Możecie się więc zapytać: „No dobrze, to po co nam tutaj Gwiezdne Matki?” Zaraz wam powiem: One są tutaj, żeby polepszyć wasze życie wyłącznie poprzez intuicję. Intuicję... Intuicję.
A wy się wciąż zastanawiacie, dlaczego na tej sali jest więcej kobiet niż mężczyzn? Dzieje się tak, ponieważ kobiety mają bardziej wyczuloną intuicję, mężczyźni jej podszepty otrzymują później. Mężczyźni, ci obrońcy waszego życia, kobiety, przygotowują dla was grunt, kochają was w wystarczającym stopniu, żebyście mogły się odprężyć i posiąść spokój wobec kwestii środków materialnych na utrzymanie waszych rodzin tak, żebyście mogły się zająć sprawami opartymi na podszepcie intuicji, wychowywaniem dzieci i wszystkim innym. Właśnie tak do dziś te sprawy wyglądają w życiu wielu ludów rdzennych. Tak się sprawy miały na Lemurii. Kobiety są specjalnie zaprojektowane na odbieranie głosu intuicji, są zaprojektowane na miłość i życzliwość. Potrzebują tego wszystkiego, żeby wychować dzieci i więcej. U zarania historii kobiety były pierwszymi szamankami, co się potem zatarło; obecnie jednak to się także zaczyna zmieniać i to łagodnie i pięknie. Świat wkrótce zobaczy, kto tę funkcję spełnia lepiej i będzie się upominał: „Chcę, żeby mym księdzem była kobieta. Chcę. Żeby mym pastorem była kobieta. Niech moim szamanem będzie kobieta”. Intuicja jest kluczowa i zaraz pokażę to za pomocą metafory, którą każdy z łatwością zrozumie. Na razie mówicie tak: „Niby skąd mam wiedzieć, jak to jest, kiedy otrzymuję przekaz intuicyjny od Gwiezdnej Matki, skoro nigdy jej głosu wcześniej nie słyszałem?”
Od setek lat – nie — od niepamiętnych czasów Ludzie żeglowali po morzach i oceanach. Nie ma więc lepszej metafory na to, jak pod wpływem podszeptu intuicji nawigować życiem, od metaforycznie zrozumianych instrukcji nawigacji żaglówką, które pragnę wam teraz przekazać. Wyobraźcie sobie taką żaglówkę, jak kołysze się na falach. Niczego jej nie brakuje, ale jej środkiem napędowym jest wiatr. Wyobraźcie więc sobie, że żaglówka leży na wodzie, ale wokół panuje cisza morska. Być może nawet w tym obrazie rozpoznajcie siebie samych i waszą obecną sytuację? Ot, siedzicie sobie teraz bezczynnie zastanawiając się, że przecież czekacie na jakiś znak od Mt. Shasty. Wróćmy do rozmowy z sąsiadem, który was wypytuje: „No jak tam było? Czego się na tej konferencji dowiedziałeś i na co wciąż czekasz?” Odpowiecie mu: „Nie wiem, gdyż tego nie da się zobaczyć oczyma, jest to coś niewidzialnego, ale wiem, że to przyjdzie”. Właśnie taka odpowiedź Ludziom mocno osadzonym w rzeczywistości 3D daje powód do myślenia o was jak o nieszkodliwych wariatach. Zatem z tym samym pytaniem zwróćmy się do żeglarza:
- Na co ty czekasz?
- Czekam na coś niewidzialnego – odpowie wam.
- A kiedy to nadejdzie?
- Nadejdzie wtedy, kiedy nadejdzie.
- A co się stanie, jak to nadejdzie?
- Wtedy popchnie moją żaglówkę — odpowie żeglarz – i ruszę naprzód.
- No dobrze, a co będzie, jak już cię będzie pchało? – pyta dalej dociekliwy.
- Od tego mam na żaglówce ster.
Rozumiecie? Intuicja staje się niewidzialnym wiatrem dmuchającym w żagiel waszego życia, nadając mu kierunek oraz wskazując, co będzie dalej. Jest to skomplikowane i żeby wychodziło, musicie być świadomi istnienia wiatru. Im bardziej żeglarz się w ten wiatr wsłuchuje, tym lepiej się orientuje, jaki efekt wywiera na żaglówkę. Raz wieje z jednej burty, innym razem z drugiej. Żeglarz więc — jak wam zresztą wiadomo — płynie z wiatrem. Niektórzy w tym miejscu będą jednak pytali:
- A co, jeśli chcę się udać w jednym kierunku, a wiatr mnie niesie w innym?
Zapytajcie prawdziwego żeglarza, co robić w takiej sytuacji?
- Wtedy się halsuje – odpowie wam — wpierw bierze się kurs w lewo, potem w prawo, obraca się i znów wychyla się do wiatru, żeby wypełnił żagiel i dalej płynie się przed siebie.
Halsowanie sprawia, że zamiast płynąć na wprost, musicie skręcić w lewo albo w prawo, zgodnie z podszeptem intuicji. Intuicja zacznie wam szeptać dokąd się udać i jej głos wcale nie będzie brzmieć podobnie jak głos tej góry, czy głos Gwiezdnej Matki. Wszystko to będziecie odczuwali jak wskazówki i miłość. Raptem we wszystkich waszych poczynaniach ogarnie was spokój, nie będziecie się musieli martwić o to, w którym kierunku należy się udać? Intuicja sama zmusi was do skręcenia w lewo albo w prawo, kiedy sami chcecie żeglować prosto przed siebie.
Załóżmy więc, że musicie trochę zboczyć z kursu i udać się w lewo, gdyż wiatr wieje nie z tego kierunku. Schodzicie z kursu i raptem na drodze spotykacie kogoś, kto ma dla was rozwiązanie jakiegoś nurtującego problemu. Rozumiecie? Wiatr sprawia, że używacie steru, ster nadaje żaglówce kierunek w wietrze i łódka natyka się na coś pięknego, o czym nawet nie wiedzieliście, że jest wam potrzebne. Tak właśnie działa miłość. Tak działa Gwiezdna Matka. Tak działa niewidzialny Duch, tak Duch współpracuje ze wszystkimi, którzy chcą iść za podszeptem intuicji.
A czy wiecie, co to takiego przekaz natchniony? Jest to nieprzerwany strumień podszeptów intuicji. Naprawdę. Otrzymujące przekaz medium łączy się z drugą stroną zasłony na wystarczająco długo, żeby wyczuć wiatr, który następnie przekazuje mu nowiny, wskazuje, którędy droga. Medium więc jest tłumaczem wiatru. Właśnie słuchacie teraz takiego tłumaczenia. Można powiedzieć, że medium to ktoś, kto ma intuicję na właściwym miejscu, dzięki czemu umiejętnie nawiguje łódką przekazu natchnionego.
A teraz wyobraźcie sobie, że gdzieś się wam spieszy, gdyż musicie się tam znaleźć na czas, ale podnosi się wiatr i łagodnie zwiewa was z kursu. Mówicie wtedy tak: „Nie wiem dlaczego, ale muszę skręcić w prawo”. Manewrujecie tak, żeby w żagle znów nabrać wiatru i kierujecie się w prawo dobrze wiedząc, że za jakiś czas i tak będziecie musieli wrócić na lewo. Tak też postępujecie, halsujecie aż zboczycie z kurus najpierw w prawo, a potem, kiedy wiatr zmienia kierunek, znów halsujecie i wracacie na lewo i nareszcie docieracie tam, gdzie mieliście się stawić. Tylko że na miejscu dowiadujecie się, że ominęliście wypadek! Gdybyście nie zboczyli z drogi, znaleźlibyście się w samym środku karambolu. Wy jednak, dzięki intuicji, wyczuliście zmianę kierunku wiatru i zachowaliście się odpowiednio. Czyż to nie piękne? Oczywiście, wyrażam się teraz w sensie metaforycznym, ale właśnie tak działa miłość boża, niezależnie czy dociera do was od Gwiezdnej Matki, czy od przewodników, czy od aniołów. Zresztą, kiedy się nauczycie tę miłość odbierać i będziecie chcieli ją czuć, sami się przekonacie, że to nieważne, za czyim pośrednictwem ona do was dociera.
Jakże wielu z was żyjąc na co dzień w 3D, w 4D, czy jakkolwiek inaczej pragniecie tę rzeczywistość nazwać, oczekuje liniowych, dosłownych odpowiedzi. Niestety, system ten działa nie tak. Działanie nawigacji, o której mowa polega raczej na zespoleniu, dzięki któremu sprawy wielowymiarowe mogą — niczym wiatr — napełnić wasze żagle. Ale żeby tak mogło być, musicie być tego wiatru świadomi i uważni na jego podmuchy. Właśnie dlatego jak na razie w poznaniu intuicyjnym przodują kobiety, a mężczyźni są w to poznanie zaangażowani mniej. Powtarzam: na razie, gdyż to się zmieni. Oni także docenią wartość poznania intuicyjnego i sprawy potoczą się tak, jak toczyły się u zarania historii. Mężczyźni udzielą kobietom całkowitego wsparcia w tym, co kobiety robią najlepiej.
Oni wcale nie przeskakują z nogi na nogę w oczekiwaniu, kiedy będą mogli zastąpić kobiety w rodzeniu dzieci. Wcale nie mają na to ochoty, a prócz tego nie są do tego odpowiednio wyposażeni. I oto teraz wpadam w tarapaty, gdyż ośmielam się podważać równouprawnienie płci, co w tej kulturze jest niestosowne. „Oj Kryonie, tak się nie mówi, wszyscy jesteśmy tacy sami”. Nie, nie jesteście. Mężczyźni są specjalistami w tym, czym się zajmują, tak samo, jak kobiety są specjalistkami w tym czym się zajmują. Kiedy się schodzą razem, to się wzajemnie dopełniają i wtedy wspólnie kroczą naprzód. Pod względem wyczulenia na podszepty intuicji, pod względem wyczuwania kierunku wiatru i jego siły, kobietom ufa się bardziej.
Jeśli chcecie być w takim postrzeganiu naprawdę dobrzy, to możecie się tak wytrenować, że będziecie postrzegać sprawy naprawdę niesamowite, jak na przykład przeczuwanie czegoś, co ma dopiero nadejść. Jak to działa? To działa! Czujecie, że podnosi się wiatr i mimo tego, że wcale tak nie chcecie, skręcacie w lewo, gdyż wiecie, tam czeka coś, nadejścia czego się spodziewacie. Płyniecie więc i wciąż tego czegoś oczekujecie i w końcu do tego dopływacie. Wtedy wszystko jakby samo do was przychodzi niczym jakaś niespodzianka. Życie według postrzegania intuicyjnego więc może wyglądać jakby przeczyło wszelkim regułom ekonomicznym i rządowym, czyli wszystkiemu, co zwykle toczy się takim, a nie innym torem, gdyż tak się wam o tych sprawach mówi. A u was jest z tymi zasadami inaczej, gdyż wam w żagle wieje wiatr. Inni tego wiatru nie czują.
Czyż nie chcielibyście, żeby wszyscy mogli go czuć? Co by się tutaj stało, gdyby wszyscy na całej Ziemi zrozumieli istnienie takiego intuicyjnego postrzegania? Że pochodzi ono od Stwórcy, od miłości? Jak wtedy by wyglądało życie na Ziemi, gdyby każdy mógł, choć w najmniejszym stopniu ten wiatr poczuć i płynąć schwytawszy go w żagiel? Jak wtedy by wyglądała Ziemia? W odpowiedzi trzy słowa: pokój na Ziemi. Koherencja. To się już zaczęło.
Zupełnie niedawno coś się na Ziemi wydarzyło, nie wiem, czy to zauważyliście? Znaleźli się tacy, którzy zapragnęli wojny. Ale reszta Ziemi wcale nie podzieliła tego pragnienia. Czy zauważyliście? Coś takiego stało się tutaj po raz pierwszy. Wasi dziadkowie i ich dziadkowie szliby teraz na wojnę, gdyż zmusiłyby ich do tego międzynarodowe umowy i pakty. Tak się kiedyś te sprawy miały, możecie sobie o tym poczytać w podręcznikach do historii. Tym razem jednak stało się inaczej. Kochani, witam was w czasach Przełomu. Przecież sami niedawno byliście jego świadkami. Takie zachowanie świata stanowi coś nowego i wcale nie jest związane z uczęszczaniem na podobne naszemu spotkania, czy przechodzeniem z jednej religii na drugą. Ludzie na świecie po prostu poczuli, jakby załapali w żagle trochę wiatru integralności, piękna, życzliwości i doszli do wniosku, że świat już nie chce wojny. Nie chce jej nigdy więcej. A wyście mieli okazję być tego świadkami.
Oto czego was ostatnio nauczam. Nie opuszczajcie tego miejsca oczekując, że od teraz będziecie słyszeć głosy z nieba, czy dostępować wizji. Oczekujcie czegoś o wiele bardziej praktycznego, oczekujcie pewnego intuicyjnie odebranego przeczucia, które następnie naprowadzi was w pewnym kierunku.
Po długim i męczącym dniu matka siada na krawędzi łóżka gotowa się położyć, a w dziecinnym śpi maleństwo. Pomimo zmęczenia wstaje, żeby pójść i zobaczyć, co z nim, gdyż coś jej mówi, że tam coś nie tak. Podchodząc do kołyski od razu widzi, że dziecko się zaplątało w kocyk i ma trudności z oddychaniem. Matka go więc przewraca, czeka aż weźmie głęboki oddech i wraca do siebie, żeby się ułożyć do snu. Co tutaj się stało? Oto co się stało. Wiatr napełnił jej żagiel każąc sprawdzić co z dzieckiem, przywodząc ją tam, gdzie w danej chwili musiała się znaleźć, żeby może nawet uratować temu dziecku życie. Tak wygląda Przełom świadomościowy, oto co się teraz dzieje z Gwiezdnymi Matkami, Duchem, przewodnikami, aniołami, z wami samymi, kiedy siedzicie w tym portalu.
A co czeka was w życiu dalej? Jakie musicie teraz podjąć decyzje, nad których podjęciem się właśnie teraz zastanawiacie nie wiedząc, w którym kierunku się udać? Mówicie sobie tak: „Mogę pójść tu albo tam, mogę zrobić to, albo tamto, ale tak, prawdę mówiąc, wcale nie jestem pewien, w którym kierunku się zwrócić?” Jeśli to wy, to pragnę, żebyście z uśmiechem sobie przysiedli i się odprężyli oraz zaczekali aż wiatr wypełni wam żagiel. Na widowni siedzi przede mną wielu, którzy już tak postępują, gdyż zdążyli się przekonać, że to działa. Tak wygląda wspominane wcześniej zespolenie stanowiące pomost między tym, co ezoteryczne i wielowymiarowe, a tym, co praktyczne i liniowe. Oto w jaki sposób wszystko, co sami ze swych przekonań zdołaliście odfiltrować zacznie ukierunkowywać wasze życie. A wtedy wystarczy tylko położyć rękę na ster i wczuwać się w wiatr. Żeglarze potrafią to najlepiej, niektórzy już po zmarszczkach tafli wody potrafią przewidzieć kierunek wiatru albo kiedy się zmieni i wtedy już zawczasu zmieniają ustawienie żagla. Jest to jednak opowieść na inną okazję. Coś takiego można osiągnąć wtedy, kiedy osiąga się bliższe zestrojenie i jest się doskonale w strojonym w drugą stronę zasłony. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon. Niechaj od tego miejsca prowadzi was wiatr.
I tak jest.

 Więcej Kryona : https://winowinowinocd.blogspot.com/

 

 

 Dość już dawno odkryłem to i na podobnej zasadzie Kryona intuicję,

I chociaż jestem mężczyzną, przyszło mi to łatwo, gdy wszedłem na ścieżkę,

A to ona zaprowadziła mnie na ławeczkę przed pijalnią w Kudowie Zdroju.

Tam za sprawą przekazu intuicyjnego poznałem matkę mojej córeczki,

Jest już teraz dorosłą studentką Uniwersytetu Kopernika w Opolu....

Tak samo i dzisiaj żegluję podobnie za sprawą intuicyjnego podszeptu Ducha.


autor blogu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz