22 czerwca 2022 r. przez Steve'a Beckowa
Michał w chmurach? (1)
Po oddaniu się boskim cechom - takim jak utrzymywanie pokoju - znajduję się na dziwnym terytorium. Zdecydowanie poza granicami mojej wiedzy.
Troll spod mostu nie ma pojęcia, jak poruszać się w tej krainie. Żadna z jego sztuczek nie działa.
A co gorsza, odruchowe reakcje na tak wiele rzeczy wciąż się uruchamiają, wciągając mnie z powrotem w sposób bycia, który chciałbym zostawić za sobą.
Jankes z Connecticut na dworze króla Artura. Praktycznie. Jedyne, co wiem, to nie działać zgodnie z moimi automatycznymi schematami reakcji, ale obserwować je i porzucać w momencie, gdy zauważę, że są złośliwe. Natychmiast. Bez zadawania pytań. Nic nie trzeba wstawiać na ich miejsce.
Poza tym nie mam pojęcia, jak poruszać się po tych wodach. To studium etnograficzne samo w sobie. Hindusi rozpoznaliby to jako osobę radżasową (lub zajętą), która przechodzi na sattwę (lub czystość). (2)
Korzyści kompensacyjne znacznie przewyższają koszty niezręczności. Po pierwsze, nie mam trudności z przejściem od bycia zajętym do bycia medytacyjnym, ponieważ nie mam problemów z odchodzeniem. Nie mam nic na sumieniu.
Nie czuję się już niepewny ani niegodny. Nie potrafię powiedzieć, kiedy odeszły. Po prostu zauważyłem, że już ich tu nie ma. Pod względem poprawy w doświadczaniu życia ten rozwój jest na równi z odpadnięciem Constant Comment.
Ta ścieżka wydaje się otwartą drogą, podczas gdy życie oparte na umiejętności przetrwania i dbaniu o numer jeden wydawało mi się życiem pełnym pułapek i wybojów.
Nie żebym był tego świadomy w tamtym czasie. Dla mnie to było po prostu życie.
Ale teraz, kiedy powoli wznosimy się w świadomości i kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, wszystko, co zrobiłem w ciągu ostatniego miesiąca, sprawiło, że łatwiej mi oddychać, mam bardziej zrelaksowane spojrzenie, potrafię skupić uwagę na tym, co chcę, bez samokrytyki itd.
Kiedy zaglądam do środka, nasuwa mi się taka myśl: Jestem w pełni życia.
Co dziwne, do tej pory nie wiedziałem, co to znaczy "kompletność". Teraz widzę to jako brak jakichkolwiek uczuć w stosunku do danej rzeczy - tak lub nie. Nie łączą mnie z nią już żadne sznurki sympatii lub antypatii. Odłożyłem to na bok.
Jestem kompletny w życiu.
A może trafniej byłoby powiedzieć, że jestem kompletny z preferencjami. Nie pragnę od życia niczego więcej poza codziennymi udogodnieniami.
I nie wydaje mi się to pozbawieniem. Wydaje mi się to bardzo naturalne.
Wbrew intuicji, ale naturalne.
Gdybyśmy zmagali się z tym problemem i pojawiłaby się błogość, mielibyśmy uświadomienie. Później możemy to nazwać przełomem paradygmatycznym. To jest proces, sposób, w jaki należy go przeprowadzić.
W międzyczasie jestem w pełni zadowolony z życia i nie pragnę niczego więcej, tak długo jak trwa ten nastrój, niż po prostu być z nim.
Przypisy
(1) Steve: Czy komunikujesz się ze mną przez chmury?
Archanioł Michał: Tak, komunikuję się. Czy nie wiesz, że jestem artystą nieba?
Steve: Oczywiście! Widzę bardzo ciekawe chmury i zastanawiam się, czy to ty.
AAM: Często to ja. Czasami są to po prostu sytuacje geofizyczne lub Gaja płata ci figle, ale często to ja (Archanioł Michał w osobistym odczycie ze Stevem Beckowem za pośrednictwem Lindy Dillon, 2 sierpnia 2019 r.).
(2) guny, czyli siły kosmiczne, to radżas (tworzenie), sattwa (zachowanie) i thamas (przemiana). Istnieją trzy odpowiadające im typy psychologiczne: radżasowy (ruchliwy), sattwiczny (czysty) i tamasowy (letargiczny).
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz