Nadzieje na odwrócenie fatalnych stosunków między Moskwą a Waszyngtonem są obecnie mało prawdopodobne, twierdzi czołowy rosyjski polityk, twierdząc, że tylko wtedy, gdy zostanie ustanowiony nowy porządek świata, będzie mniej konfliktów między dwoma państwami.
Aleksey Pushkov, bliski sojusznik prezydenta Władimira Putina, który wcześniej pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, w wywiadzie dla portalu Ukraina.ru na początku tego tygodnia przedstawił swój pogląd na obecną dynamikę władzy na scenie światowej.
"USA to hegemon, który stopniowo traci swoją pozycję w świecie" - stwierdził. "Ponieśli bardzo poważną porażkę na Bliskim Wschodzie, stracili Syrię, przegrali bitwę o Afganistan, zostali zmuszeni do wycofania prawie wszystkich swoich wojsk z Iraku pod koniec 2021 roku".
Zdaniem rosyjskiego senatora, urzędnicy USA "starają się utrzymać swoje dominujące wpływy, prowadząc konflikty jednocześnie z Rosją i Chinami, choć z różną intensywnością." Puszkow zauważył, że stwarza to nerwowe środowisko zarówno w Ameryce, jak i na całym świecie.
"USA nie traktują nas już jako drugorzędne mocarstwo" - wyjaśnił. "Traktują nas jako mocarstwo nadrzędne, dlatego jako jeden z głównych problemów stojących przed administracją Bidena w 2022 roku podają Rosję, a nie Chiny". Puszkow ostrzegł, że będzie to "rok kryzysu między Waszyngtonem a Moskwą".
"Jak rozumiem, oni chcą teraz rozwiązać 'rosyjski problem', czyli podporządkować sobie praktycznie całą Europę, spychając Rosję na same jej obrzeża" - powiedział. "To jest dokładnie to, do czego potrzebują Ukrainy. Następną fazą będzie polityczna, a nawet militarna konfrontacja z Chinami".
Puszkow dodał, że amerykańskie elity polityczne i finansowe "wierzą, że tylko one mogą rządzić światem" i nie zamierzają pozwolić nikomu innemu przejąć sterów.
"Tak więc, dopóki nie zostanie ustanowiony nowy porządek światowy, w którym USA będą słabsze, a ich rola pomniejszona, będziemy z nimi w mniej lub bardziej ostrym konflikcie politycznym".
Jego uwagi pojawiają się pośród coraz bardziej napiętego impasu między Wschodem a Zachodem, z wyższymi urzędnikami amerykańskimi oskarżającymi Moskwę o gromadzenie wojsk i sprzętu w pobliżu granicy ukraińskiej przed inwazją.
W zeszłym tygodniu Biden zagroził, że w przypadku inwazji, której Kreml wielokrotnie zaprzeczał, że ma zamiar dokonać, uderzy w prezydenta Rosji Władimira Putina sankcjami, jakich "nigdy wcześniej nie widział".
Rzecznik Putina, Dmitrij Peskow, ostrzegł przed takim posunięciem wcześniej w tym miesiącu, stwierdzając, że "nałożenie sankcji na głowę państwa i na przywódcę Rosji ... jest środkiem, który jest porównywalny do zerwania stosunków".
**Source
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz