1 maja 2021 r. przez Steve Beckow
Sala Lustrzana, kryjąca mistrza
Mistrz wszystkich przebrań, ukryty w sali lustrzanej, w końcu wita mnie w domu.
A po radosnym świętowaniu i odpoczynku, spoglądam wstecz na przebytą drogę.
Na każdym kroku widzę, że musiał przyjąć dodatkowe przebranie (a może dodatkową warstwę udawania), by mnie zainteresować, by utrzymać mnie w swoim podążaniu. Zawsze byłem bardziej zainteresowany dalszym odkrywaniem.
Przebrania wydają się teraz surowe, ale kiedy cofam się, widząc teraz jego dylemat, dostrzegam wpływ gęstości na niego i na mnie.
Od najniższego punktu w Trzeciej Wymiarowości, stajemy się stopniowo lżejsi, w miarę jak posuwamy się naprzód. Im wyżej idziemy, tym bardziej miłosne są przebrania, aż do momentu, gdy przebijam się przez bańkę i widzę tylko samego Mistrza, witającego mnie w domu.
W końcu oboje jesteśmy poza przebraniem. Czuję jego miłość. On czuje moją błogość....
I wtedy się budzę.
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz