By Excellence Reporter w dniu 24 lutego 2020 r.
meditation-2214532.jpg
13 lutego 1987 roku pokazano mi w wizji, jaki jest cel życia, a lekcja nigdy mnie nie opuściła.
Stało się to podczas jazdy samochodem w drodze do pracy w mieście Vancouver w Kanadzie.
Byłem wtedy zarejestrowany w programie studiów doktoranckich z socjologii, ucząc się być liderem grupy i doradcą.
Na początku podążałem za Terapią Rozwiązywania Problemów Jay'a Haley'a. Odkryłem jednak, że kiedy zaproponowałem klientowi rozwiązanie jego problemu, spojrzał na mnie zdziwiony, całkowicie mnie zignorował i kontynuował swoją historię.
Po pewnym czasie sprzedaży moich wyrobów, których nikt nie kupował, doszedłem do wniosku, że chcą tylko opowiedzieć swoją historię. Przełączyłem się na słuchanie.
Odkryłem, że kiedy słuchałem kogokolwiek wystarczająco długo, zagadka, z którą się zetknęli, nagle stała się obrazem i miałem okazję się zorientować, czyli moment "Aha!".
Kiedy przekręciłem kierunek na główny ciąg, powiedziałem do wszechświata w ogóle: "Jeśli nasze wczesne życie jest zagadką, która po rozwiązaniu zamienia się w obraz, to czy może być tak, że życie samo w sobie jest zagadką, a jeśli tak, to jaki może być ten obraz?"
Gdy tylko uformowałem tę myśl, wszystko stało się czarne. Zapomniałem, że jestem za kierownicą samochodu. Byłem przepełniony błogością.
Błogość pozwalała mi na dostęp do o wiele głębszej wiedzy, niż w przeciwnym razie. Wpatrywałem się w wielkie, złote słońce. Intuicyjnie rozpoznałem, że jest to Bóg Ojciec (Brahman, natura Buddy, Ten).
Z niego wyszła mała, złota gwiazda, która następnie przemieściła się w przestrzeń. Uznałem ją za Boga Dziecka (duszę, Chrystusa, Atmana, perłę o wielkiej cenie).
Zastanawiałem się, dokąd poszła ta mała, złota gwiazdka i stwierdziłem, że mogę za nią podążać. Znalazłem ją zanurzoną w obłoku, o którym wiedziałem, że jest Bogiem Matką (Duch Święty, Shakti, Procreatrix/Prakriti, Aum/Amen, Słowo Boże).
Złota gwiazda, teraz bez swojego blasku, podróżowała w dół przez cewki, o których wiedziałem, że są żywe w materii.
Nagle jej światło rozbłysło z powrotem i wiedziałem, że jest to poziom oświecenia. Wtedy opuściła ona całkowicie chmurę i powróciła do Boga Ojca, zanurzając się w niej. Wiedziałem, że to będzie kolejny etap oświecenia.
Spojrzałem na tę scenę i znalazłem słowa tworzące się w mojej głowie: "Oświecenie jest celem życia." W chwili, gdy powiedziałem to sobie, wizja zniknęła.
Zaraz byłem z powrotem za kierownicą mojego samochodu! Oglądałem wizję przez jakieś osiem sekund, więc zastanawiałem się, jak daleko się posunąłem w tym czasie. Dobrze znając tę część Vancouver, przez którą jechałem, patrzyłem z boku na bok. W ciągu tych ośmiu sekund nie przesunąłem się ani o cal. Zostałem odsunięty od czasu.
Pojechałem na przystanek na następnym skrzyżowaniu i spojrzałem na martwiącą się twarz kierowcy obok mnie. Chciałem potoczyć się przez okno i krzyknąć: "To wszystko działa na ostatnim bębnie!"
Przez następne trzy dni byłem w błogości, widząc wokół siebie boskie metafory. Drzewa rozniosły swoje gałęzie do nieba, jakby w kulcie.
Ich liście opadły, ale drzewo nie umarło; podobnie ciało opada, ale dusza nie umiera. Ptaki latały po niebie nie pozostawiając po sobie ani śladu, jak dusza latająca przez życie i nie pozostawiająca po sobie śladu.
W tym momencie mojego życia widziałem, że wiem tylko jedno: to oświecenie było celem życia. Celem życia jest to, aby Bóg spotkał Boga w chwili naszego oświecenia. Nie byłem pewien niczego innego.
Bayazid z Bostonu uchwycił tę chwilę: "O ty, ja!" ¹ W tej chwili, Bóg cieszy się z rozkoszy spotkania z samym sobą.
Życie jest boską sztuką, czyli Leela, zaaranżowaną dokładnie w tym celu: aby Bóg miał możliwość spotkania się z samym sobą w chwili naszego oświecenia.
Dziesięć lat badań i dziesięć kolejnych lat pisania zajęło mi dojście do odpowiedniego stwierdzenia tego, czego nauczyłem się tamtego dnia w osiem bezsłownych sekund poza czasem. Od tego czasu opublikowałem wyniki tych badań. ²
Czas nie przyćmiewa lekcji, których się wtedy nauczyłem. To podstawa wszystkiego, czego się nauczyłem od tamtej pory. Przechodzimy z życia do życia w procesie duchowej ewolucji, która kończy się tym, że w końcu poznajemy prawdę o tym, kim jesteśmy.
A kiedy to wiemy, nasz moment oświecenia jest najwyższym aktem służby Bogu.
Przypisy
Bayazid z Bistun w Aldous Huxley, The Perennial Philosophy. New York, etc.: Harper and Row, 1970; c1944, 12.
Steve Beckow, The Purpose of Life is Enlightenment, na http://gaog.wpengine.com/wp-content/uploads/2011/08/Purpose-of-Life-is-Enlightenment.pdf.
***
15824639600151100011.png~Steve Beckow jest redaktorem naczelnym złotego wieku Gai i autorem ponad 60 książek. Swoją karierę rozpoczął jako historyk kultury w ówczesnym Narodowym Muzeum Człowieka, a zakończył jako członek Rady Imigracyjnej i Uchodźczej Kanady. Jest członkiem Mensa Canada. Zajmował się kilkoma dyscyplinami duchowymi i pisze o duchowości międzykulturowej.
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz