Negatywne sny i dźwięk w
głowie
(+ podobne doświadczenia, które się zdarzyły w najbliższym czasie)
23.01.2019 około 7 rano
miałem pewien "negatywny sen" (ciemny i nasiąknięty
"przemocą" - zresztą to nie był jedyny tego typu sen tej
nocy, było ich z kilka pod rząd) - po obudzeniu się z owego
snu leżałem w łóżku z otwartymi oczami będąc w pewnym
"negatywnym" stanie... i nagle usłyszałem w głowie wyraźny
dźwięk "pum pum" i cały "negatywny" stan w jakim byłem
zniknął - bardzo rzadko miewam tego typu dźwięki w głowie,
więc stwierdziłem, że warto owe doświadczenie spisać... już
pomijając fakt, że po owym dźwięku mój "stan" się zmienił
(na zdecydowany plus), co było wyraźnie odczuwalne.
14.02.2019 o 9:04, gdy
leżałem w łóżku z zamkniętymi oczami usłyszałem w głowie
jakby dwa telefony zadzwoniły jednocześnie (posiadające
różne "dzwonki")... a po kilku sekundach usłyszałem w głowie
wyraźny czysty dźwięk, jakby "elektroniczny", ale ładny
- to już nie pierwsze moje tego typu doświadczenie.
17.02.2019 o 8:29, gdy
leżałem w łóżku z zamkniętymi oczami usłyszałem w głowie
dźwięk jakby "bąbelków" w okolicy uszu.
"Sekretne" pomieszczenie i złoty kielich
24.01.2019 około 9 rano
miałem sen, w którym znajdowałem się z pewną osobą w
kościele... nagle owa osoba przeszła przez pewne "sekretne"
(tajne) drzwi i znalazła się w "ukrytym" pomieszczeniu
(jakby w korytarzu)... następnie po pewnym czasie sam
odkryłem tam (w tym korytarzu) jeszcze kolejne "sekretne"
drzwi, otworzyłem je, wszedłem do owego pomieszczenia i
ujrzałem na białym suficie malunek, był to złoty kielich,
który znajdował się w czerwonym kole - nie był to duży
"malunek", ale jednak mocno zwrócił moją uwagę -
przyglądałem się mu przez kilka kolejnych sekund (aż
nastąpiło wybudzenie).
Mandala ze złotego piasku
13.02.2019 o godzinie
00:24, gdy leżałem w łóżku zobaczyłem nagle przed
zamkniętymi oczami na czarnym tle mandale zrobioną jakby ze
złotego (jasnego) "piasku" (była ona "ruchoma", jakby żywa)
- podczas owego widzenia moje oczy bardzo silnie mi drgały
(jak w fazie REM?) - całość wizji była bardzo wyraźna i
trwała około 7 sekund.
Podstępny krab
Pod koniec marca 2019
(nie pamiętam dokładnie daty, bo miałem tego pierwotnie nie
spisywać, ale ostatecznie zmieniłem zdanie) po obudzeniu się
w nocy, gdy miałem zamknięte oczy po pewnym czasie
zobaczyłem na czarnym tle "kraba"... widziałem go wyjątkowo
wyraźnie... zastanawiałem się czemu go widzę...
przypomniałem sobie, że w przeszłości miałem podobne
doświadczenia (ale raczej z pająkami) i były to swego
rodzaju "demoniczne ataki"... wyglądał on trochę tak jakby
był przyczepiony do ściany, starałem się go od niej
odczepić, ale on wcale nie chciał się od niej odkleić...
zacząłem go "uderzać" "wirtualną ręką", ale też nie wiele to
dało... tak czy siak byłem zmotywowany, aby się go pozbyć...
więc postanowiłem go owinąć białą energią (niczym pająk
owija swoje ofiary)... i tak też zrobiłem... zacząłem
wysyłać ze swojej ręki energię w jego kierunku i widziałem
jak owy krab jest nią "owijany" (to interesujące, że można
tego typu rzeczy widzieć normalnie przed zamkniętymi
oczami!) - powiem szczerze, że owijanie owego kraba trochę
zajęło (nie trwało to kilku sekund... raczej z
kilkanaście)... w momencie, gdy był on szczelnie i grubo
owinięty postanowiłem go "wyrzucić" w kosmos... zrobiłem
krabem pewne "koło", aby nabrał rozpędu i wyrzuciłem go w
siną dal... wystrzelił niczym z procy znikając mi z ekranu
(podkreślam, że nawet ten manewr był bardzo dobrze widoczny
przed moimi zamkniętymi oczami!). Ten "byt" astralny był
bardzo blisko mnie więc byłem w stanie go zobaczyć. Na pewno
nie był on istotą pozytywną.
Złota mandala i fioletowy / biały pąk "róży"
24/25.04.2019 miałem
sen, w którym przyszedłem do mieszkania pewnej pani, na
której stoliku leżała biała kartka, na której była
namalowana lekko ciemno złota mandala, a na samym środku w
"wyciętym" kole był fioletowy pąk "róży" - po chwili
patrzenia się na owy "obrazek" zostałem wybudzony (wciąż
miałem zamknięte oczy), czułem na ciele bardzo silne fale
prądu, które docierały do 7 czakry... po kilku takich
silnych falach zostałem ponownie przeniesiony do owego
snu... ponownie spojrzałem na "obrazek", ale tym razem
zamiast ujrzeć fioletowy pąk "róży" ujrzałem go w kolorze
białym.
PS. Piszę "różę" w
cudzysłowie, bo nie jestem w stu procentach pewien jaki to
był kwiat, ale najprawdopodobniej była to róża.
Rozświetlanie ciemności światłem i piękne diamenty
17.05.2019
o 4:32 miałem sen (opisany skrótowo), w którym rozświetlałem
ciemność światłem poprzez skierowanie w ciemność swoich
dłoni ułożonych w "trójkąt" (gdy to robiłem wypowiadałem też
pewne słowa), a na ziemi powstawały z tego faktu piękne
diamenty, które zbierałem (traktując je jako wielki skarb).
Pamiętam jak trzymałem w ciekawy sposób ułożone diamenty na
czarnej kartce i gdy ową kartką poruszyłem diamenty zaczęły
w piękny sposób świecić bodajże turkusowym światłem.
Prąd + dźwięk
27/28.05.2019 - w nocy
we śnie przeszedł przez moją szyję oraz głowę (mniej więcej
w linii prostej) (jak mniemam przez nerw / meridianę) silny
prąd (gdy owy prąd przechodził słyszałem pewien jednolity
dźwięk) (to doświadczenie nie było ani bolesne ani
straszne... raczej interesujące).
Złote
pierścienie i "święty olej"
02.06.2019 o 6:35
miałem sen (opowiedziany bardzo skrótowo), w którym bardzo
pragnąłem założyć na palec złoty pierścień (wiedziałem, że
on ma swego rodzaju "moc")... po pewnym czasie dostałem owy
pierścień od pewnej postaci, a kilka momentów później moja
głowa została polana przez inną postać "świętym olejem"
(było to bardzo przyjemne doznanie). Dostałem od niej
kolejny pierścień. Jeden z nich założyłem na palec środkowy
prawej ręki, a drugi na palec wskazujący lewej ręki.
Następnie szedłem dalej i ponownie spotkałem ową osobę z
"dzbankiem", która polała (obficie) ponownie moją głowę
"świętym olejem" (wyjątkowo przyjemne doznanie).
Kolorowe trójkąciki
03/04.08.2019 - przed
zaśnięciem przed zamkniętymi oczami pojawiały mi się różne
pomniejsze "obrazy" (nie do końca dobrze widoczne i raczej
niezbyt kolorowe - jakby miały problem z "przebiciem" się na
pierwszy plan), ale pod sam koniec zobaczyłem wyraźny obraz
w wyraźnych kolorach, pokazywał on jakby arenę? z jakąś
postacią? stojącą z lewej strony (jakby ktoś przebrany za
dinozaura?), wszystko było zrobione z małych kolorowych
trójkącików... a po chwili cały obraz przemienił się w
"chaotycznie" rozrzucone małe trójkąciki wypełniające całą
dostępną przestrzeń (miały one w większości kolor czerwony
oraz pomarańczowy, dodatkowo były tam też trójkąciki koloru
żółtego i granatowego).
Kojący healing szyi
22.08.2019 około 7 rano
miałem sen, w którym pewna kobieta zaczęła mnie healować
przykładając mi swoje dłonie do lewej strony mojej szyi
(czyżby miało to jakieś powiązanie z doświadczeniem z
27/28.05.2019?)... zamknąłem oczy we śnie i spokojnie sobie
leżałem odczuwając kojącą energię, która we mnie wpływała z
jej dłoni... co ciekawe przez owe zamknięte oczy widziałem
jak wychodzi z jej dłoni światło (ale nie na jakiś
specjalnie duży dystans)... owa postać po chwili złożyła
kilka pocałunków na moją szyję (były to pocałunki jakie
składa matka choremu dziecku, czułe, ale nie erotyczne, były
one pewnego rodzaju symbolem troski o moją osobę, a
przynajmniej ja je tak we śnie odbierałem)... czułem się
wyjątkowo bezpiecznie. Po pewnym czasie healing został na
chwilę przerwany, ale już za kilka chwil został wznowiony -
takich doświadczeń każdy by sobie życzył jak najwięcej...
szkoda, że miewam je dość rzadko, ale jak już są to od razu
poprawiają samopoczucie :)
Lewitująca
postać w drzwiach
03.09.2019 miałem sen,
w którym znajdowałem się w jakimś niewielkim jasnym
pokoju... po obu stronach pokoju były łóżka, a na nich
siedziały kobiety... kobieta z prawej (widziałem ją jako
Wiesie) powiedziała, że "dostrzega w powietrzu" dużo
światła... ja się rozejrzałem, ale nic nie dostrzegłem, ani
nic nie poczułem... ale już po chwili otworzyły się drzwi
(same z siebie) i zjawiła się w nich postać, która
lewitowała (na stojąco), miała ona na sobie jakby złotawy
strój, jej twarz się co chwilę zmieniała, nie mogłem
rozpoznać kim ona jest (ukrywała swoją tożsamość?) - tak czy
siak jak tylko ona się zjawiła obie kobiety, które były w
moim pomieszczeniu wpadły w trans (to obecność tej postaci
owy trans powodowała), ja się mocno zdziwiłem, bo do pewnego
stopnia nie wiedziałem, co się dzieje, ale po chwili też to
poczułem (również w owy trans wpadłem) - miałem bardzo mocne
doznanie na 4 czakrze, jakby wielką rozlewającą się błogość
- było to wyjątkowo głębokie doznanie... zdałem sobie sprawę
z "doniosłości" chwili i że owa postać jest kimś "wielkim" -
spytałem telepatycznie "kim jesteś" i została mi po chwili
udzielona odpowiedź, ale nie zapamiętałem jej imienia (było
mi nieznane). Tak czy siak owa postać lewitując zaprowadziła
nas przez korytarz do innego pokoju i tutaj się sen
zakończył.
Wizja - solidna twierdza z kamienia
01.12.2019 o 1:45, gdy
leżałem w łóżku i miałem zamknięte oczy zobaczyłem przed
nimi (dość mocno wyraźnie) solidną twierdzę z kamienia -
była naprawdę sporych rozmiarów.
Maluję kwiaty
03.12.2019 około 8 nad
ranem miałem sen, w którym przybyłem na pewne zajęcia
szkolne i uczyłem się malować... ale to nie była zwykła
plastyka, jaką mamy dzisiaj w szkołach - malowałem palcem
łodygi kwiatów, zaznaczałem palcem, gdzie ma być płatek
kwiatka, wybierałem jego kolor, wielkość... poprawiałem
wszystko jak chciałem i wszystko wychodziło bardzo ładne
(jakby od razu po obróbce komputerowej - kwiaty jakie
malowałem były różne, od białego lotosu na wodzie po te z
łodygami itp) - wyjątkowo przyjemny sen... ale czy istotny?
Tego nie wiem, ale możliwe, że miał jakieś głębsze
znaczenie.
Wielki lew na niebie
04.12.2019 około 5:44
miałem sen, w którym dostałem pomocnika do pokonania pewnego
przeciwnika. Wyruszyłem z nim na pewne wzgórze, aby się z
nim zmierzyć. Gdy już tam dotarliśmy pojawił się na niebie
wielki lew; miałem ze sobą również pewien "magiczny wazon"
(broń), którego użyłem, mój pomocnik również ruszył do boju,
była tam pewna walka (na ziemi), jakieś spore "zamieszanie";
po pewnym czasie symbolicznie ogromny piorun uderzył w owy
punkt na niebie, gdzie się owy wielki lew ukazał. Po
zwycięstwie wróciłem do miasta i zobaczyłem, że wszędzie
były zgaszone światła, ale już po chwili (dzięki zwycięstwu)
zaczęły się one masowo zapalać (ludzie odzyskali prąd) -
wszyscy byli bardzo zadowoleni z tego faktu.
Dobry Samarytanin
|
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz