Szyja jest kombinacją
wszelkiego oporu, ponieważ jest w stanie obrócić się w
każdym kierunku. Szyja, kiedy wszystko w ciele gra jest
bardzo elastyczna i obróci się w każdym kierunku, jest mocna
i łatwo się wygina,
… to szyja wolnego człowieka… ale kiedy w naszym życiu idą trudności, stresy, obciążenia, ta potrafi zmieniać się w beton i ciężko ją używać w jej normalnym fizjologicznym wydaniu. Kiedy w ciele występują jakieś problemy zdrowotne sytuacja się zmienia i ta nasza obrotna i elastyczna szyja opiera się nam i buntuje się przeciwko okolicznościom jakie na nią uderzają... to szyja niewolnika. I dzisiaj widzimy to bardzo dobrze w tym świecie pełnym stresów, które nieustannie uderzają w współczesnego człowieka, toteż mają kręglarze ręce pełny roboty, czasami bez efektu, ponieważ co jeden stres oczyszczą pojawia się następny. Lecz są osoby, które cierpią na bóle kręgosłupa (kość krzyżowa, odcinek piersiowy, łopatki, szyja) z powodów duchowych i już od tysiącleci znane było powiedzenie u adeptów duchowych - “mistyczna szyja”. Ten temat jest też mocniej rozumiany przez wiele osób w naszym współczesnym świecie. W Północnej Ameryce (Ameryka, Kanada) otwierają się już gabinety masażu tzw. “mistyczna szyja” (mistic neck). Zgłaszają się do tych gabinetów przeważnie osoby z przewlekłymi i nieustannie powracającymi bólami szyi, łopatek i kości krzyżowej. Bóle te potrafią spontanicznie przychodzić i spontanicznie odchodzą, czego ludzie nie potrafią zrozumieć, ponieważ w ich ciele nie ma zmian chorobowych kości, czy innych chorobowych czynników… a to u osób budzących się duchowo występują blokady piątej czakry… a u tych budzących się jeszcze na wyższym poziomie odzywa się ośrodek Alta Major. Ale przyczyny takiej blokady są zupełnie inne niż choroby zwyrodnieniowe kości czy innych deformacji kręgosłupa, w tym wad wrodzonych. Inne też bywają symptomy blokujące się piątej czakry i Alta Major, aby to zrozumieć trzeba ten proces przejść. Wady ciała mogą wystąpić w czasie porodu… tutaj trzeba się liczyć, że reinkarnowała się dusza z silniejszymi wibracjami niż dostała na to życie ciało fizyczne. Dusza w czasie wchodzenia w ciało może go uszkodzić, ponieważ jej duchowe wibracje są wyższe niż wibracje ciała fizycznego… ale te dusze są tego świadome, muszą w tym ciele coś nam pokazać, czegoś nas nauczyć… dlatego w niektórych krajach, religiach rodzice świętują, kiedy do ich rodziny przybywa taki człowiek. Dla takiej rodziny to błogosławieństwo. Kręgosłup jest przewodnikiem między pasją naszego życia na Ziemi i naszą naturą jako istot duchowych. Kiedy otwiera się w nas Energia Kundalini, kiedy odcinamy się od życia fizycznego i idziemy w kierunku oświeconej świadomości mocno cierpią nasze kręgosłupy. Najmocniej cierpią te odcinki kręgosłupa, gdzie mocno skupiły się nasze emocje, nie tylko z tego życia, ale i z poprzednich. To wszystko musi się oczyścić a wiadomo, że często te energie nie chcą tak łatwo opuścić ciała, lecz duchowa energia płynąca już jako wielka rzeka (Energia Kundalini) naciska na te miejsca, dąży do ich rozwiązania, chce oczyścić karmę na rzecz wzrostu duchowego. I kto przerabiał ten proces oczyszczania duchowego ten zdaje sobie sprawę, że emocja, która w nas weszła i pozostawiła w naszym ciele traumę musiała być bolesna skoro tak mocno się zakorzeniła… ale bywa również mocno bolesna, kiedy po raz drugi z nią się zderzamy, kiedy to ciało nasze zaczyna się oczyszczać, czasami przerobimy ją bardziej boleśnie niż za pierwszym razem. W dodatku siła tej energii, szczególnie kiedy mówimy o Energii Kundalini potrafi być tak duża, że mądrość naszego ciała będzie ją blokować za pomocą węzłów, które wyciszają strumień tej energii, niczym zapory na rzece… znaczy węzły kontrolują przebieg energii, aby ta nie zrobiła szkody naszym organom, które jeszcze nie zdążyły się w tym procesie oczyścić i dostosować do nowej sytuacji.
To są dwie skrajności, które
nam będą towarzyszyć w procesie transformacji. Ciało pragnie
jeszcze żyć wg. starych zasad, a nowa energia narzuca już
nam nowe prawa i robi swoje porządki według własnego
uznania… a nasz kręgosłup w tym czasie jest między młotem a
kowadłem… i bywa często, że szybkie i silne energie robią
wyłom w tej zaporze i mogą wypchnąć węzeł na bok a nawet go
rozerwać... i ta energia przelewa się między naszymi
tkankami, oczywiście powoduje to wielki ból, nie tylko
kręgosłupa ale i sąsiadujących mięśni i organów. Szczególnie
dotyczy to osób, u których ten proces budzenia się Energii
Kundalini przebiega spontanicznie… a w dodatku ci nie są
świadomi takiej energii i nie mają żadnej wiedzy na ten
temat. Ale to są już zaawansowane dusze i sobie z tym
problemem wcześniej czy później poradzą.
Nie jest łatwo przejść proces budzenia się piątej czakry, tzw. wąskiej ścieżki i otwieranie się na poziom tęczowego mostu (na stronie są linki do tego tematu, łatwo je znaleźć), kiedy nasze energie będą mierzyć się z jeszcze wyższymi czakrami. Kiedy fale naszych wibracji nasilają się i dążą do otwarcia głównej bramy Alta Major, tylnej czakry trzeciego oka (szyszynki), które ja osobiście uważam już za to oko kosmiczne, zwane inaczej ustami Boga... za pomocą, której łączymy się z siłami wyższymi (kilka dni temu miałam z samego rana zaraz po przebudzeniu wizję jak właśnie przez złote usta wpłynęła w mój świat biała orchidea, tak właśnie witał mnie ten dzień).
Już pisałam o Alta Major nie
jeden raz, ale trudno ten ośrodek zrozumieć, kiedy człowiek
nie jest w trakcie procesu transformacji. Ten ośrodek
osobiście znany mi jest od roku 2000, kiedy to po raz
pierwszy ujrzałam go niczym trójkątny telewizor z tyłu
głowy, oczywiście był to dla mnie wielki szok, obraz pojawił
się spontanicznie, przez który oglądałam rzeczy mi nieznane
w przepięknych kolorach... i tyłem głowy zobaczyłam rzeczy
na planie fizycznym, które były za moimi plecami, tylko w
bardziej wyrazistych barwach, jak nasze najlepsze
technologie, nie widziałam jeszcze tego naszego 8K, ale
podejrzewam, że ten mój obraz był dużo lepszy. I jest to
trójkąt utworzony z czakry korony, trzeciego oka i Alta
Major (i wszystkie te ośrodki muszą być już przebudzone,
dopiero wówczas mogą być połączone i dodatkowo jeszcze
połączone są z gruczołami ciała i biosystemami).
To stąd wziął się ten
iluminacki trójkąt wszechwidzącego oka i ludzie zamiast
badać skąd on się tak naprawdę wziął szybko uznali go za
symbol sił zła i podciągnęli pod jeden mianownik. Lecz ten
nie wziął się znikąd, ci co go użyli do swoich celów muszą
mieć na ten temat dużo większą wiedzę niż przeciętni ludzie.
Tylko ludzie, którzy uzyskali dostęp do ciał
wyższych/mistycznych), dobrze wiedzą o co w tym wszystkim
chodzi i gdzie szukać źródła tego iluminackiego przekrętu.
Toteż kiedy w ciele aktywują się silne energie ten ośrodek jest niezwykle ważny, ale to jest już wyższy poziom niż przebudzenie się Energii Kundalini. I każdy przepływ większej fali energii, który wtargnął tam nagle może być tu zatrzymany… dokładnie w obszarze kręgu C1 czyli Atlasu… w przestrzeni, w której znajduje się medulla oblongata i móżdżek, gdzie kości czaszki łączą się z kręgami.
Ten obszar otwiera się u
bardzo zaawansowanych duchowo osób, które wchodzą do poziomu
tzw. czystej istoty… tu odbywa się otwieranie tych drzwi i
odbieranie jeszcze wyższej wibracji (fal / promieni
kosmicznych) i w tym miejscu wytwarza się wielka
częstotliwość, która jako puls wibracyjny wchodzi w
człowieka układ nerwowy, kręgosłup, mózg i subtelne ciała,
które ta osoba odbiera jako silny prąd elektryczny…
osobiście odbieram to jako niesamowicie silną falę
elektryczności biegnącą przez całe moje ciało i właśnie,
która niczym granat wybucha gdzieś w mojej głowie i za
jakieś parę sekund czuję powtarzający się ten proces i to
trwa przez wiele godzin, najmocniej odbieram to w godzinach
nocnych, kiedy moje ciało jest całkowicie wyciszone. W
czasie dnia też czuję takie jakby szarpnięcia w moim mózgu i
w tej samej chwili mam zawrót głowy a nawet całkiem tracę
równowagę, miałam dużo upadków, muszę bardzo uważać jak
stawiam każdy krok. Nie mogę wstawać gwałtownie z pozycji
leżącej bo tracę równowagę.
W czasie tych przeskoków w moim mózgu często ni stąd ni zowąd buduje się wokół mojego całego ciała wielkie pole elektromagnetyczne, oceniam go na kilka metrów, jest w postaci kwiatu, jest żywe i kręci się wokół mnie. Wówczas świat zewnętrzny jaki mnie otacza dematerializuje się… i znowu usuwam się gdzieś na bok i muszę się czegoś mocno trzymać… bo ja też dziwnie wibruję... i nie bardzo wiem co się wówczas ze mną dzieje. To ten puls wibracyjny ustawia całe ciało, aby dostroić go do jeszcze wyższych wibracji. Kto zna historię starożytnego Egiptu ten także zna kapłanów, którzy wskazywali to miejsce w czasie ceremonii “wyświęcenia” przyszłych kapłanów za pomocą prętu/rodu… to była inicjacja i symbol, że ten człowiek może już utrzymać bardzo wysokie wibracje. Jest to ostateczne połączenie ze Źródłem. Ten punkt przenosi światło naszego istnienia do Najwyższej Duchowej Świadomości. Z biologicznego punktu widzenia, kiedy już wibruje ten mistyczny trójkąt w ciele człowieka zachodzą reakcje biologiczne między szyszynką, przysadką mózgową i szyją (Alta Major), zaczyna się nowa aktywność całego mózgu i uruchamia się wzdłuż całego kręgosłupa, do serca (które wówczas pracuje mocniej) i całego ciała. Odezwie się każdy punkt akupunktury na ciele.
To przez bioelektryczność
(którą osobiście mocno odbieram w swoim ciele) wzmacniają
się częstotliwości wibracyjne na poziomie komórkowym (to
moje kulki, które już wcześniej opisywałam, większe i
mniejsze na całym ciele, to tak jakby się moje komórki pod
wpływem czegoś rozszerzały i kurczyły), kiedy pojawiły się
po raz pierwszy (bardzo bolesne i swędzące) był to dla mnie
niezwykle ciężki okres i nawet szukałam choroby… i znowu
wpadłam w pułapkę, ponieważ nic nie znalazłam i ten proces
przypominał mi bardzo sytuację z roku 2000, cierpiałam na
jakąś mistyczną chorobę, która nie była przez nikogo
rozpoznawana - sama krok po kroku musiałam dochodzić, co się
dzieje w moim ciele). Te moje kulki to tylko funkcje biosoniczne i bioluminescencyjne. To te poziomy wzmacniają
poziom komórkowy, komórki stają się bardziej elektryczne i
magnetyczne. To jest proces, który na poziomie fizycznym
naszego bytu może wzmocnić i utrzymać nasze ciało, aby to
mogło przyjąć jeszcze wyższe kosmiczne promienie. W ten
sposób nasze ciało osiąga jeszcze wyższe wibracje /
częstotliwość. W czasie wznoszenia się energii mamy
odczucie, że umieramy… a to umiera tylko nasza stara forma…
i w tym samym ciele rodzi się już nowa. Właśnie jestem tą
osobą, która urodziła się dwa razy w tym samym ciele…
niezwykle ciekawy ale i bardzo bolesny jest ten proces.
Ten mistyczny trójkąt
przekształca nasz gadzi mózg, aby móc się stać rzeczywistym
człowiekiem. W tym procesie upomina się o nas nasza boska
część naszego DNA, która jest silniejsza niż wszystkie inne
zaistniałe przeróbki jakie nastąpiły w człowieku. Nasza
prawdziwa natura wraca do Źródła. To jest już proces na
poziomie kwantowym.
Kiedy człowiek jest już gotowy
otwiera punkt Alta Major jeszcze dalej, aby aktywować lekkie
ciało, zwane ciałem tęczowym, diamentowym, albo znane z
wielu religii, jako proces Wniebowstąpienia. Ten proces był
już znany w starożytnym Egipcie, w Atlantydzie i
podejrzewam, że i jeszcze u starszych cywilizacji, ale o tym
sie dowiemy więcej, kiedy otworzy się przed nami biblioteka
tajnej wiedzy z okresu Lemurii, która ukryta jest na terenie
Indii. Póki co mamy inne lekcje do przerobienia.
Tak tak… żyjemy w epoce, w
której przygotowujemy się do Wniebowstąpienia. Trzymajcie
się mocno za poręcze własnych krzeseł…
Vancouver
28 Oct. 2019 WIESŁAWA https://www.vismaya-maitreya.pl/nowa_era_swiat_w_przeddzien_wniebowstapienia.html |
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz