Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
czwartek, 14 marca 2019
DOBRZY LUDZIE A TACY ŹLI
Partia pis, polski rząd, polski kościół są całkowicie zawieszeni w przeszłości. Nic dziwnego gdy zajmują się niekończącym się pogrzebem człowieka na krzyżu. Nie ma życia w ludziach, którzy żyją przeszłością i potrzebą zemsty za przeszłość. Tam gdzie płyną ich myśli, tam są oni sami, i tym są, czym są ich myśli. Człowiek może żyć tylko w teraźniejszości. W teraźniejszości może znaleźć szczelinę do swojej prawdziwej natury, która żyje w wieczności. Teraźniejszość to Obecność. W teraźniejszości słyszymy radosną pieśń Ducha, inspirację, która pozwala nam śpiewać i tworzyć. Wyrazić to wszystko co nas łączy z ludźmi, kosmosem i naszą własną Istotą. Bóg nie jest ponurym dewotem. Bóg po to nas stworzył, by się cieszyć swoim stworzeniem, by śpiewać i tańczyć, a my razem z Nim. Kto nas zakorzenia w przeszłości odbiera nas Prawdzie i radości życia. Kto nas prowadzi na pogrzebowe msze i gadanie o tradycji, nie służy ani życiu, ani radości, ani Bogu. Polacy są tak bardzo spragnieni spontaniczności, tak bardzo chcą się odrodzić i być sobą, być prawdziwi. Pozwolić sobie na przyznanie się do niedoskonałości, zaśmiać się, zapłakać, uśmiechnąć do kogoś, uściskać nieznajomą lub nieznajomego. Uwolnić się od nieustannego lęku, tego sędziego w postaci księdza za firaną sypialni, moralnego bagażu męczeńskiej historii, która zabija każdy odruch spontaniczności i niszczy radość. Po co żyć, jeśli w tym życiu nie ma miejsca na pokazanie kim naprawdę jestem. Obrazem zapiekłego w złości, szarego człowieka żyjącego bez natchnienia, bez radości, bez spontaniczności? Przecież my jesteśmy zupełnie innymi ludźmi niż zrobił z nas kościół. To bredzenie o szatanie przez sektę złodziei. Wystarczy rzucić hasło „szatan” i biedni, pozbawieni woli ludzie łapią krzyże i różańce i biegną protestować nie wiedząc przeciw czemu, nie rozumiejąc nic, absolutnie nic, na temat tego czego nienawidzą. Tak samo wyglądały pogromy. Ktoś krzyknął „Żydzi zabijają dzieci na mace” i pędzili, tylko z siekierami. Ale głupota była ta sama, gdyż jej katolickie źródło było i jest to samo. To nabieranie się na pozory, teatr w złocie i purpurze bez treści, bez natchnienia, bez polotu. Kościół opiera swój autorytet na strachu. Kościół mówi „ jestem autorytetem”. To kłamstwo, autorytetu się nie narzuca, autorytetem się staje. I to ja decyduję, z mojej własnej nieprzymuszonej woli, czy będziesz dla mnie autorytetem czy nie. Bóg życia, to nie jest Bóg strachu. Komu więc naprawdę służy kościół i jego katolicki narybek?
Porzućmy te zabobony, że do nieba trafią męczennicy, bo to zawieszenie na męczeństwie jest pożywką rządu i kk. To nie my!!! Nie wciągajcie ludzi do bagna, bo podzielimy Polskę na dwie części i to fizycznie. Jedną dla was dewotów i drugą dla tych, którzy chcą Polski wolnej od waszej dewocji i martyrologii. Kraju w którym ludzie się cieszą, uśmiechają i mogą rozwijać twórczo a nie ukrywać swoich przekrętów za chrześcijańskimi wartościami, których ani śladu nie widać w codzienności. Przestańcie zbawiać obłudnicy, bo tego nie potrzebujemy od was, playboyów kościelnych. Coraz więcej ludzi myśli o tym, żeby ten kraj podzielić, bo w tym kłamstwie nie da się dłużej żyć.
Spójrzmy na czempionów tego rządu. Uśmiechają się tylko wtedy gdy komuś dokopią albo wyślizgają się z jakiejś ciemnej sprawy. Czasami zagości na ich twarzach uśmiech pogardliwej wyższości, gdy przemawiają do maluczkich biorąc przykład z dominikanów, czyli tych, którzy instruują Boga jak ma działać. Co za farsa. Jakie to przykre widzieć dobrych ludzi, których kk zamienia... w złych. Taki zmarnowany potencjał.
Czeka nas praca dla pokoju na świecie. Ta praca to uwolnienie ludzkości od kłamstw religii, wszystkich religii. Jeśli chcemy pokoju, potrzeba odwrócić ludzi wierzących od religii i zwrócić bezpośrednio w stronę Boga. Światło dające życie, naszą zdolność odczuwania, myślenia, to jest uniwersalne. Religie powstają i znikają. Wojny, które się toczą na świecie, to wojny religijne. One się nigdy nie skończą gdyż religie zawsze będą manipulować ludźmi.
Polska, w której neofaszyzm uchodzi za patriotyzm, a zabobony i nienawiść są odnośnikiem do tradycji, to nie mój kraj. Tutaj nie ma miejsca dla mnie. Ten kraj po raz kolejny mnie wyrzuca i ludzi myślących podobnie. Byłem opluty przez chama za komuny i byłem pobity przez zomo. Byłem opluty i skopany przez chama za rządów pis. A przecież ten człowiek może być dobry, gdzieś w głębi serca. Tylko, że słucha tvp i chodzi do kościoła i dlatego znalazł w sobie prawo do samosądu. Pis tworzy kraj wzorowy dla chamstwa. Guru pis-u tworzy kraj ludzi podobnych do siebie. Tchórzy schowanych za kiecą kościoła, otoczonych policją, niezdolnych do przyznania się do tego kim są. Do tego potrzebny jest im kościół . Mogą swoją podłość podprowadzić pod tradycję i krzyż. Tak jak kościół swoje zbrodnie może ukryć pod krzyżem.
Dorobkiem religii jest świat, w którym jest coraz więcej strachu i egoizmu. Wyświęcanie podłości to gust kościoła, jak u Felliniego zakonnice na wybiegu dla modelek. Ale ten świat upadnie. Skupmy się na budowaniu nowego. Nie ci, którzy krzyczą najgłośniej będą triumfować, ale ci, którzy pozostaną prości i uczciwi w sercach. Nie pozwólmy się zmanipulować nienawiści, zobaczmy co kryje się pod pozorami prawdy. Nauczmy się odróżniać prostotę, szczerość, umiejętność dzielenia się, od dramatycznych póz i błyszczących fatałaszków ludzi powołujących się na Boga. Skończmy z tą fałszywą pobożnością i śledzeniem ludzi na zakupach i w ich domach. Człowiek może wiele zrobić dla innych ale przychodzi czas, że musi odreagować. Wtedy potrzebuje naszego zrozumienia i my mu je dajemy, gdyż jedliśmy chleb z niejednego pieca i nie udajemy świętoszków.
Jest wielu, wielu pięknych, dzielnych, szlachetnych ludzi w naszym kraju. Tylko, że wszyscy jesteśmy zanurzeni w katolickim sosie, a jego głównym składnikiem jest kłamstwo. „Nieźle obłowiliśmy się na tej bajeczce o Jezusie”, słowa Leona X zwanego papieżem.
Kończę ten temat kilkoma myślami na drogę (jesteśmy wszak podróżnikami w chwili wieczności).
Niech nasze słabości nie staną się przyczyną naszych porażek. Niech te, które przezwyciężyliśmy dodadzą nam sił, a te z którymi musimy żyć mądrości. Nie drwij ze słabszych, mniej utalentowanych, gdyż mnóstwo jest silniejszych, mądrzejszych, bardziej utalentowanych od ciebie. To jednak nie jest powód, by zmarnować życie przez zazdrość. Gdy świat cię nie docenia, zachowaj światło prawdy w swoim sercu. Bądź pewny, że nadejdzie moment byś mógł je ukazać.
https://www.facebook.com/krzysztofpieczynski/posts/2366485773418251?__tn__=K-R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz