Czakry, tych 7 głównych, nasze
główne centra energetyczne, kiedy są zrównoważone obracają
się i umożliwiają przepływ energii wzdłuż kręgosłupa (tym
samym szlakiem płynie Energia Kundalini, kiedy zostaje
przebudzona w naszym ciele).
Wiemy, że czakry mogą być nadmiernie aktywne, nieaktywne, a nawet zablokowane, co wpływa na wszystkie nasze ciała (fizyczne, mentalne, emocjonalne i duchowe). Nasze fizyczne pole również może wpłynąć na nasze czakry (podobnie jak pole mentalne i emocjonalne i duchowe), oczywiście mam tu na myśli nasze życiowe działania… a nasze czakry oczywiście wpływają na naszą fizyczną rzeczywistość… ważne w tej grze, aby te pola działały razem w harmonii, bo inaczej będziemy mieć problem sami ze sobą na wszystkich naszych polach. Kiedy osiągniemy taki stan czujemy się dobrze i jesteśmy zdrowi. Osoby, które są zaznajomione z systemem czakr mogą je odczuć intuicyjnie i również wiedzą, kiedy czakry są niezrównoważone i potrzebują pomocy… ponieważ nasze 7 czakr działa zgodnie z naszym życiem, są w nas niczym biologiczny zegar… ponieważ wszystko jest połączone i nasze życie porusza się w cyklicznych wzorcach, które są przypisane każdej z naszych 7-miu czakr. Co 7 lat rozpocznamy pracę nad inną czakrą, która odpowiada naszemu cyklowi życia. Troszkę w innym schemacie nasze czakry działają przez pierwsze 7 lat od chwili urodzenia do 7 roku życia. W tym cyklu (pierwsze 7 lat) nasza praca i rozwój czakry odnosi się do czakry korzenia, która w przeciągu pierwszych 7 lat ukorzenia się i przystosowuje do dalszego życia, toteż takie bardzo ważne jest w rozwoju dziecka jego pierwsze 7 lat. W pierwszych 7-miu latach dziecko mocno rozwija czakrę korzenia, jest to nasza drabina, na której się wspinamy dalej w życie. Swoje pierwsze 7 lat przerabiamy w zakresie czakry korzenia, ale na wszystkich jej poziomach z zakresu wszystkich czakr.
Jak to rozumieć?
W pierwszym roku życia ważne
jest dla nas bezpieczeństwo, kontakt z matką, rodziną,
Ziemią, tutaj poznajemy swoje środowisko… jesteśmy prawie
nierozłączni z naszą matką lub innymi opiekunami, którzy nas
pielęgnują.
W wieku 2 lat nadal jesteśmy w cyklu czakry korzenia, koncentrujemy się na ziemskich elementach, ale zaczynamy również rozwijać uczucia, ponieważ drugi rok związany jest z czakrą sakralną (tzw. układ korzeń + krzyż). Właśnie ten ośrodek dostarcza nam seksualności, kreatywności i emocji, toteż w wieku 2 lat dziecko bierze różne przedmioty do ręki, musi je spróbować, a kiedy próbujemy mu je zabrać wyraża duże emocje. W tym wieku mamy silne przywiązanie do najbliższych i tu zaczynamy rozwijać swoje lubienie ich lub antypatie. Trzeci rok życia to nadal rozwój czakry korzenia + splotu słonecznego. Splot słoneczny jest czakrą związaną z naszą obecnością “Jestem”. Zaczynamy mieć poczucie siebie i zaczynamy obserwować świat. Czterolatek to cykl korzeń + serce. Zaczynamy wyrażać swoje uczucia do najbliższych i szukamy dla siebie nowego towarzystwa. Pięciolatek to cykl korzeń + gardło. Ten cykl polega na komunikacji i wyrażaniu siebie. W tym okresie dziecko robi się bardziej wygadane. Zna już w miarę wszystkie słowa potrzebne mu do komunikacji i chce się podzielić ze światem swoimi obserwacjami, jak również zadać wiele pytań, które go nurtują. Sześciolatek to cykl korzeń + trzecie oko. Budzi się nasze myślenie, krytycyzm, intuicja. Siedmiolatek to cykl korzenia + czakry korony… czyli zaczynamy życie w większym gronie, wchodzimy w większy świat, zaczynamy szkołę, dzielimy się naszą wiedzą, odnajdujemy tajemnice, które nas otaczają. Ale obecnie musimy wziąć namiar na to, że ten schemat jest pokręcony… dziecko wychowują żłobki, przedszkola, wcześniej zaczyna szkołę a nawet wychowanie seksualne, a to wszystko może tylko wytrącić je z równowagi.
Od 8 roku życia zaczyna się
dla nas następny ważny okres:
wiek 8-14 lat, to cykl czakry sakralnej. Budzi się nasza energia seksualna, to jest właśnie ten okres, kiedy zaczynamy doświadczać seksualności. Dziewczynki postrzegają w sobie pewne różnice, zaczynają miesiączkować. To w tym okresie dowiadują się, że będą rodzić dzieci, wiele z nich doświadczy pierwszych seksualnych związków. Podobnie ma się sprawa z chłopcami, widzą różnicę w zmianie ciała, głosu, zaczynają rozumieć swoją seksualność. Wiek 15-21, to cykl splotu słonecznego, okres poczucia Jaźni. W tym okresie zaczynamy rozumieć nasze istnienie jako “człowiek”. Zaczynamy postrzegać naszą duszę. Już na tym poziomie widzimy różnicę między nami a innymi ludźmi. Zaczynamy budzić marzenia, silne nadzieje, a nawet już wielu z nas ustali cel swojego życia. Wiek 22-28, to cykl czakry serca, tutaj zaczyna rządzić nami miłość do siebie i do innych… to w tym cyklu najczęściej się zakochujemy, a nawet bierzemy śluby… to czas otwierania serca na cały świat. Wiek 29-35, to cykl czakry gardła. Zwiększamy zdolności komunikacyjne i wyrażania siebie. Potrafimy swobodnie i otwarcie mówić o sobie, znajdujemy cel naszego życia i udoskonalamy siebie. Wiek 36-42, to cykl czakry trzeciego oka. Zwiększa się nasza intuicja, mądrość, umiemy już zrobić dobry użytek z informacji… ale i w tym okresie wiele osób popada w pułapki np. zawierza wielu religiom czy innym wierzeniom, instytucjom, systemom i pozwala im panoszyć się w swoim życiu. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nie posiadają jeszcze równowagi w ośrodku 6 czakry. Wiek 43-49, to cykl czakry korony. To w tym cyklu najczęściej budzimy się duchowo, łączymy się z innymi istotami z reguły na podobnym poziomie. W tym cyklu mocno odzywa się strach przed śmiercią, szczególnie u osób, które są mocno zablokowane w obrębie czakry korony. Jest to też cykl, w którym zaczynamy intensywnie interesować się światem swojego ducha, budzi się pragnienie wiedzy i zrozumienia Wszechświata. Czakra korony działa jako nasz portal do Ducha i Wyższej Świadomości.
Ale i każda nasza czakra jest
tym szczeblem po drabinie do góry. Proces budzenia i
otwierania tych siedmiu podstawowych czakr jest naszą
samorealizacją. To od nas zależy w jakim stopniu wejdziemy
na naszą drabinę, czy utkniemy w niej w połowie, czy
wejdziemy na jej szczyt.
Jakie zaoferujemy sobie
sposoby tego wchodzenia, taką stworzymy naszą samoświadomość
i taką otworzymy wewnętrzną mądrość… czyli otrzymamy takie
boskie połączenia. Czakra korony przypomina nam, że jesteśmy
czymś więcej niż to, co do tej pory odzwierciedlaliśmy tylko
z poziomu naszego fizycznego ciała, czyli z systemu
podstawowych 7 czakr, kiedy nasze układy energetyczne nie
były jeszcze zaawansowane.
Ale to ciągle jest za mało, aby uzyskać jeszcze większą świadomość i wejść w posiadanie wiedzy i mądrości Wszechświata. Do tego procesu potrzebne nam jest jeszcze więcej światła, co uzyskujemy przy pomocy Energii Kundalini. Energia Kundalini to już mistyczna moc, często określana jako moc węża. Jest to energia żeńska związana z Matką Ziemią, toteż czczona jest w wielu miejscach na Ziemi jako Bogini. I nie ważne czy w nią wierzymy czy nie, jesteśmy od niej całkowicie zależni i w swoim czasie wszyscy jej doświadczymy w tej jej wyższej formie.
Prawdą też jest, że wszyscy
bez wyjątku jej doświadczamy i na niższych szczeblach,
ponieważ wszystko to, co w życiu robimy zawdzięczamy Energii
Kundalini, która jest naszą energią witalną i zawsze wspiera
nas, kiedy pracujemy z czakrą korzenia… niestety w tym
podstawowym okresie Energia Kundalini nie jest tak silna i
daje nam do życia tylko tyle ile nam potrzeba do naszej
nowej kreacji.
Przebudzona już w pełni
Energia Kundalini otwiera ścieżkę wzdłuż kręgosłupa dopiero
wówczas, kiedy kanały energetyczne i 7 podstawowych czakr
zostały wystarczająco oczyszczone…
lecz wprzódy budzi się ścieżka energetyczna, którą budujemy w pierwszej połowie naszego życia, która na początku idzie z przodu ciała, ale dopiero kiedy otworzymy czakrę serca kanał Kundalini tak naprawdę się otwiera… inaczej energia wraca z powrotem do kości krzyżowej. Napełni dopiero wówczas całą ścieżkę, kiedy uwolnimy się od karmy… tu musimy wiedzieć, że na poziomie każdej czakry mamy karmę i jeśli dana czakra nie jest wyczyszczona Energia Kundalini nie wejdzie do tej czakry. Każda czakra ma swoje powiązania karmiczne i każda powinna być oczyszczona i uleczona. Wiele objawów przebudzenia Energii Kundalini wynika ze zmian w układzie nerwowym, toteż łatwo jest pomylić objawy wynikające ze stanu neurologicznego lub biologicznego z tymi będącymi skutkiem przebudzenia się Energii Kundalini, która już wyzwolona maszeruje swoją ścieżką z dołu kręgosłupa do czubka głowy. Tylko objawy Kundalini wyleczą się samoistnie, a stany chorobowe nie leczone będą się pogłębiać i w swoim czasie zamanifestują się chorobą… i może to trwać dłużej w czasie, toteż zawsze zalecam w takim niewiadomym przypadku, kiedy wydaje nam się, że budzi się Energia Kundalini spotkanie z lekarzem i poddanie się odpowiednim badaniom, aby wykluczyć wszystkie zmiany chorobowe. Może się zdziwicie, ale objawy Kundalini stają się silniejsze na różne sposoby i trwają nawet 24/7 już po pełnej transformacji, ponieważ ten proces jest niezwykle złożony i też przebiega na różnych poziomach podobnie jak w pierwszym okresie życia dziecka i jest to już potężna drabina, która ma niezliczoną ilość szczebli i kiedy nam się wydaje, że już dosięgamy celu okazuje się, że wszystko tak jakby zaczynało się od nowa.
Dlaczego tak się dzieje?
Wiele energii i to dość silnej
uwalnia się i trwa głębokie przekształcenie, nie jeden raz,
ale wielokrotnie na wielu poziomach naszego centralnego
układu nerwowego. Nasz układ nerwowy jest co jakiś czas na
nowo ulepszany (modernizowany), ponieważ wpłynie w niego
jeszcze silniejszy strumień światła. Nasze ciało skazane
jest już od tej pory na coraz to większą wibrację i
odczuwamy cały czas mrowienie, drętwienie, smaganie silnym
prądem elektrycznym, doświadczamy wybuchów w mózgu… takich
objawów nie można przegapić... tym bardziej, że z biegiem
lat ta energia staje się coraz silniejsza i ciężko też mówić
o niej w spokoju, ponieważ człowiek jest tylko człowiekiem i
zawsze będzie miał wątpliwości. Widzimy to na przykładzie
nawet największych świętych… nawet Jezus w Getsemani prosił
swojego Ojca, aby “to” oddalił od niego, ponieważ lękał się
tego co go czeka.
Nagłe przepływy energii,
wybuchy światła w mózgu wywołują w ciele silną gorączkę,
człowiek ma wrażenie, że płonie. Czakry, które przyjmują
większe i silniejsze zasoby energii zmieniają się… i zmienia
się również nasze DNA i w procesie tych wszystkich przemian
wytwarza się w nas dużo ciepła. Przybywają nowe czakry, w
tym bardzo ważne lalana i bindu w obszarze głowy, czakra
hara(ośrodek sakralny). Nasze 7 głównych czakr jest zupełnie
zmienionych, obserwujemy je już w innych kolorach, mają inną
pojemność i poszerzoną świadomość. Wszystkie wyżej
przebudzone czakry zmieniają pole naszej świadomości. Budzi
się mistyczne serce i wiele innych nowych subtelnych a nawet
fizycznych organów… w zasadzie wszystkie te informacje
znajdziecie już na stronie. Łatwo wyłowią je osoby, które są
już na nie gotowe, ale jeśli ktoś na te wiadomości nie jest
jeszcze gotowy… mogę pisać i pisać… to dla mnie Syzyfowa
praca.
Człowiek z aktywnym 24/7 Kundalini jest niezmiernie wrażliwy na ciele i umyśle. Do tej pory nasze mózgi potrafiły przekazywać pewną ilość biofotonów na minutę (zwierzęta przekazują ich jeszcze znacznie mniej)... a kiedy zaczyna w mózgu działać Energia Kundalini ilość biofotonów wzrasta do miliarda na sekundę. Doświadczamy tzw. splątania kwantowego, gwałtownie wzrasta nasza świadomość. Dzieje się to tak dlatego, że nasz mózg otrzymuje więcej informacji niż może przekazać, toteż te osoby wyrzucają z siebie masę informacji związanych z kulturami, religiami, przekazują nam wiedzę dotychczas nieznaną… ponieważ otwiera się gwałtownie ich wewnętrzna wiedza i mądrość… budzi się pamięć komórkowa, to wszystko jest zapisane w naszym DNA. Wysoka ilość biofotonów emituje na zewnątrz w postaci lśniącego kręgu wokół głowy zwanych u świętych aureolą. Im więcej światła wytwarzamy tym bardziej się budzimy, tym mamy więcej wiadomości do przekazania, ale to też do czasu, później zaczynamy cichnąć, ponieważ widzimy, że świat jest głuchy na nasze “wykłady”... ale im więcej światła wytwarzamy tym bardziej się budzimy, a nasze trzy-wymiarowe ciało zmienia się już mocniej w bardziej zaawansowany pojazd.
Zacytuję kawałek biografii
Gopi Krishny, który napisał dużo książek i publikacji na
temat Energii Kundalini z własnych doświadczeń. Gopi Krishna
walczył na tym froncie kilkanaście lat (i skąd ja to znam? I
dlaczego mnie jego wiedza przyciąga?).
Nie tylko dla mnie było to
bolesne doświadczenie z powodu mojego spontanicznego
przebudzenia Kundalini, ale również dla Gopi Krishny, który
zanim doświadczył przebudzenia tej energii medytował 17 lat
i znał to zjawisko (Kundalini) od dobrych nauczycieli,
ponieważ mieszkał w Indiach, gdzie ta wiedza jest znana i
nie jest ignorowana. A jednak z tym zjawiskiem nie mógł
sobie poradzić…
toteż w tym miejscu przestrzegam wszystkich tych, którzy jeszcze nie dostali kluczy do tej energii i próbują ją na siłę wykraść i nie tylko ja to wiem, ale piszą o tym słynni guru np. Swami Kripalvananda, i karci tych, którzy z wielką dumą oświadczają mu, że przebudzili Energię Kundalini, że już wszystko wiedzą na jej temat, że właśnie rzucili pracę, rodzinę, bo wyruszają na swoją misję. Swami już wiedział, że ta osoba jest szalona, bo nie tędy droga w ten świat. I tu jeszcze dodam kilka słów z biografii Gopi Krishny, który po 17 latach medytacji, któregoś dnia koncentrując się w medytacji na lotosie korzenia nagle poczuł dziwne uczucie poniżej podstawy kręgosłupa w miejscu dotykającym siedzenia. “Wrażenie było tak niezwykłe i przyjemne, że moja uwaga została silnie przyciągnięta do tego zjawiska. W momencie, kiedy moja uwaga została nieoczekiwanie wycofana z punktu, w którym została skupiona uczucie ustało. Myśląc, że to sztuczka grana przez moją wyobraźnię skupiłem się na lotosie na czubku głowy, znowu doszło do wrażenia. Tym razem wyraźnie poszło w górę i było tak intensywne i niezwykłe… mój umysł podszedł do tego i w tej chwili znowu wszystko zniknęło… aż tu nagle z rykiem jak wodospad to coś wróciło… zostałem zanurzony w morzu światła. Następne dni były już dla mnie tylko koszmarem, moje życie przypominało nadprzyrodzony horror… nie mogłem znieść światła, jak tylko moja głowa dotykała poduszki dopadał mnie wielki płomień (... i skąd ja to znam...)... leciał przez kręgosłup do mojej głowy, wyglądało to tak jakby strumień żywego światła nieustannie pędził przez mój rdzeń kręgowy do czaszki, nabierał wielkiej mocy w godzinach ciemności. Dziwne kręgi światła wirowały w moim ciele i wokół niego, wirowały i poruszały się szybko. Upał we mnie z każdą chwilą powodował nieznośny ból, że skręcałem się na boki, a strumienie zimnego potu spływały mi po twarzy i kończynach… a ciepło wciąż wzrastało i wydawało mi się, że rozgrzane do czerwoności szpilki krążą po moim ciele… piszczały moje narządy, kości, latały iskry. Ciało i krew nie wytrzymywały takiego napięcia, wyskakiwałem z łóżka i płakałem w głos. Wszystkie moje organy były niespokojne i bolesne, cały mój system płonął pod ogromnym ogniem pędzonym przez moje wnętrze.”
Jeśli w takim stanie osoba z
przebudzonym Kundalini trafia do tradycyjnego lekarza
zazwyczaj ten diagnozuje to zjawisko jako schizofrenię… ale
tu trzeba wiedzieć, że przy schizofrenii człowiek nie ma
wybuchu takiego pożaru w ciele… za to chorą osobę nękają
głosy (czego nie ma podczas Kundalini). Dają mu jakieś
instrukcje, a on z reguły za nimi postępuje, często są to
głosy mówiące, aby wyrządził sobie lub innym krzywdę.
I na koniec zacytuję słowa Swami Kripalvanandy: “Poszukiwacz, który się ośmielił obudzić Moc Kundalini bez łaski i przewodnictwa wyższych istot, może stać się szalony, ulec chorobom, a nawet umrzeć. Dzieje się tak dlatego, że nie posiada niezbędnej wiedzy, niezłomności umysłu, ani cierpliwości wymaganej w tym trudnym przedsięwzięciu.” Tak napisał Swami, kiedy w praktyce ze swoimi uczniami spotykał się z wieloma osobami, które straciły kontakt z rzeczywistością, ponieważ usilnie starały się otworzyć te nieznane im moce.
Vancouver
28 Jan. 2019
WIESŁAWA
|
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz