Aby zrozumieć proces Kundalini
wprzódy musimy zrozumieć nasz układ nerwowy, ponieważ ta
energia przepływa przez nerwy, tworzy ciepło i poprzez to
ciepło transmutujemy nasze ciało.
Trzeba to już wiedzieć, że Kundalini jest ogniem transmutacji, a gorączka w ciele wynikająca z działalności Energii Kundalini wypływa z układu nerwowego. I tak ciepło Kundalini (a raczej ogień) jest generowany przez układ nerwowy… ciepło Kundalini wytwarzane jest mocniej w tych obszarach, gdzie w układzie nerwowym występuje więcej szarej masy, która ma większą liczbę mitochondriów; organelli wytwarzających zarówno energię ATP (adenozyno-5′-trifosforan) i ciepła. Aby rozwiązać przyczynę ciepła podczas aktywnej Energii Kundalini w ludzkim ciele musimy skupić się na aktywności mitochondriów w komórkach neuronów, szczególnie w szarej masie rdzenia kręgowego i mózgu. Ciepło wytwarzane przez Energię Kundalini zmienia nie tylko układ nerwowy, również hormony, enzymy, neuroprzekaźniki, receptory, geny... inaczej ten proces zwany jest procesem rozpalonego ognia, w którym następuje transmutacja. Gorączka Kundalini nie jest procesem uderzenia gorąca jakie znane jest podczas menopauzy. Jest sprężone z rocznym cyklem słonecznym i księżycowym i ma swoje fazy słabsze i silniejsze u osób z przebudzonym Kundalini. Będą to więc okresowe uderzenia gorąca, moje uderzenia najbardziej widoczne są latem, chociaż i w innych okresach też nie narzekam na ich brak. Między uderzeniami gorąca menopauzy i Energii Kundalini jest taka różnica, że te pierwsze z biegiem czasu słabną i całkiem się wyciszają, a drugie podczas aktywnej Energii Kundalini nie gasną, tylko jeszcze mocniej się nasilają.
Dlaczego tak się dzieje?
Zwiększony przepływ układu nerwowego zwiększa pole elektromagnetyczne organizmu, co oczywiście wpływa na zmiany komórkowe, które wytwarzają coraz więcej ciepła, dlatego w czasie aktywnego Kundalini ten proces trwa w człowieku nieustannie, do ostatnich dni jego życia. Aby poszerzyć tę wiedzę należy zapoznać się głębiej z życiorysami mistyków. Mitochondria, to takie elektrownie komórki, które oddychają tlenem. Ich moce służą jako wydajne źródło ATP, które potrzebne są do funkcji komórki. Jak wiadomo, ATP to cząsteczka bogata w energię wykorzystywaną w komórkach do różnych procesów i jest w dużej mierze wytwarzana w mitochondriach przez rozkład bogatych w energię składników odżywczych - dlatego tak ważne jest czym się odżywiamy. Aby pomóc mitochondriom potrzebne są pełno odżywcze produkty, zdrowe tłuszcze, białko, błonnik. Należy usunąć z diety mięso i przetwory mięsne, wybielaną mąkę, biały cukier i inną przetworzoną żywność i używki. Podobnie jak to się robi w chorobach nowotworowych i mitochondrialnych, gdzie jest niezmiernie ważna poprawna dieta. To mitochondria odpowiedzialne są za stworzenie ponad 90% energii potrzebnej organizmowi do podtrzymania życia i wspierania wzrostu. ATP to nasz bank energetyczny komórki i służy do napędzania energii w różnych reakcjach organizmu, w tym syntezy białek, węglowodanów i tłuszczów, powoduje skurcze mięśni, nerwów. Wielkie zasoby ATP występują w wysoko energetycznych organach, takich jak układ nerwowy, serce, wątroba, nadnercza, przewód pokarmowy, mózg, mięśnie i gruczoły dokrewne. Komórki nerwowe uzyskują ATP tylko poprzez katabolizm glukozy w obecności tlenu. Mitochondria w mózgu i w pozostałym układzie nerwowym wykorzystują przede wszystkim glukozę jako paliwo. Mózg zużywa 25% energii ciała, a stanowi tylko 2% jego masy. Utlenianie kwasów tłuszczowych zachodzi w większości w wątrobie. Kiedy organizm dostaje to czego potrzebuje, zapotrzebowanie komórki na energię wzrasta, wówczas mitochondria dzielą się na dwie i zwiększają produkcję ATP… tutaj można śmiało podać przykład pracy w sklepie, w którym nasila się klientela i jedna kasjerka nie nadąża z kasowaniem produktów, więc trzeba zatrudnić drugą… wówczas wiadomo, że i w kasie będą większe obroty… podobnie jest w naszych mitochondriach, w których wzrasta większy bank energii. Ale kiedy toksyny zakłócają mitochondrialny system i nie mogą transportować elektronów ma to fatalne konsekwencje dla naszego organizmu, szczególnie dla serca i mózgu. Taki organizm szybko starzeje się, bywa uszkodzone DNA przez wolne rodniki. Mitochondria są jedynymi organellami, które mają własne DNA, co im umożliwia samodzielne dzielenie się i replikację. Nasze DNA i RNA atakowane są najczęściej przez wolne rodniki, które również odpowiedzialne są za tworzenie się zmutowanych komórek, co powoduje choroby nowotworowe i szybkie starzenie się komórek. Wolne rodniki mają wolny elektron, co czyni je wysoce lotnymi i niszczącymi. W organizmie w celu wytworzenia energii spalane są cukry, aminokwasy i tłuszcze. W procesie spalanie iskrzą elektrony... to znak, że dostarczają paliwa, które zasila nasze życie. Z tego powodu u wszystkich zwierząt, ludzi wytwarza się w ich organizmach ciepło, jako produkt uboczny innych reakcji biochemicznych. Nie będę tutaj rozpisywać się za dużo na ten temat, ponieważ nie jestem naukowcem. Znam tylko troszkę więcej anatomii z racji swojego wykonywanego zawodu… a z drugiej strony ta cała masa zachodzącej w nas reakcji jest zbyt duża i może tylko laikom zamieszać mocniej w głowie, a nie rozjaśnić to co trzeba. Na tym etapie wystarczy nam ta wiedza… może ona być tylko potrzebna tym osobom, które budzą się głębiej i doświadczają Energii Kundalini, aby wyjaśnić szereg zachodzących w nich reakcji i rozwikłania swoich tajemniczych symptomów jakich doświadczają. Osoby nie mające z tą energią nic wspólnego powinni wiedzieć, że komórka wytwarza ATP i uwalnia energię w postaci ciepła.
Proces przebudzenia otwiera kanały Energii Kundalini, która
jest czystą inteligencją. Wie, co i gdzie uleczyć w swoim
ciele i umyśle. Wie jak uwolnić traumy… a przede wszystkim
uwalnia w człowieku wewnętrzną mądrość i twórczość. Przejaw
tej energii w ciele to także doświadczanie zjawisk
paranormalnych i mistycznych.
Przebudzenie tej energii to energetycznie silniejsze mitochondria, lepsze zdrowie ponieważ w tym procesie wzmacnia się układ immunologiczny... a to wszystko dlatego, ponieważ ta energia przekształci w mitochondriach tą samą cząsteczkę glukozy w 32 ATP, co stanowi 1700% wzrost własnej energii, co oczywiście zwiększa wielokrotnie moce człowieka z przebudzonym Kundalini... dzisiaj to już nie jest żadną tajemnicą dla naukowców i coraz częściej zdradzają światu tajniki tej energii. I tu jeszcze raz nawołuję do sensownego odżywiania się… szczególnie podczas duchowego wznoszenia się… i musimy wiedzieć żywność nie przeznaczona na energię (jej nadwyżki) jest przechowywana w naszych organizmach głównie jako tłuszcz… ale musimy też wiedzieć, że tłuszcz to forma magazynowania energii, czyli paliwa, które bywa wykorzystywane w krytycznych sytuacjach, kiedy to organizm nie otrzymuje z jakiegoś powodu pożywienia… ale oczywiście bez przesady, nie magazynujemy tego tłuszczu zbyt wiele. Tkanka tłuszczowa wydziela hormony, które mają wpływ na nasz metabolizm... i właśnie do tej roli tkanka tłuszczowa jest nam potrzebna… nie tylko przewozi nasze hormony (ważny proces w budzeniu się Energii Kundalini, kiedy nasze hormony mocno buzują), sprawia też rolę wyściółki dla organów wewnętrznych. Dodatkowo w tkance tłuszczowej tzw. brunatnej znajduje się znaczna liczba mitochondriów (na karku, wzdłuż kręgosłupa, w okolicy serca) i daje ciału dodatkową energię. Toteż ważne jest mieć w swoim ciele tą potrzebną warstwę tłuszczyku dla własnego zdrowia. Kiedy już z grubsza znamy proces wytwarzania ciepła w naszym ciele nie trudno zgadnąć co się w nim dzieje podczas budzenia się Energii Kundalini. Następuje silne podrażnienie układu nerwowego, szczególnie neuronów mózgu. Ten proces otwiera wiele progów w kluczowych częściach mózgu i Energia Kundalini uruchamia wiele nieaktywnych części mózgu i zmusza je do swojej służby. Miesza w komórkach i neuroprzekaźnikach, ta rzeka ognia wykuwa własne drogi w formie nowych odgałęzień nerwowych (właśnie od kilku dni obserwuję takie nowe budowanie się takiej nowej drogi u mnie w okolicy lewego ucha, siepie mnie w tym miejscu prąd w formie gałęzi, która połączona jest z lewą częścią twarzy… ja to wiem, że Kundalini wykuwa sobie nową drogę, która poczyni jakieś zmiany w moim ciele, widzę też nad uszami nowe fałdy na czaszce, co świadczy, że w tym miejscu płynie zwiększona energia... nie jest to pierwsza taka podziemna rzeka energii wewnątrz mojej czaszki, która wypycha moje kości czaszki na zewnątrz i z każdym rokiem przybywa ich więcej. Najbardziej potężna płynie przez środek głowy). Znam też proces wybuchów energii w mojej głowie - jest to niczym wybuchający granat, który wywołuje silny rezonans, który aktywuje różne obszary mózgu… i nie myślcie sobie, że kiedy ten ogień jest coraz większy w ciele, to oznacza, że mam się lepiej… jest to trudniejsze do zniesienia. Jeśli ogień spada i ja czuję więcej chłodu w swoim ciele, wówczas odpoczywam, mam taki duchowy urlop... ale i wówczas coś tam się dzieje chociaż w mniejszym natężeniu. Nasz organizm dobrze wie, kiedy go rozpalić, a kiedy studzić. Energia Kundalini ma doskonałą kontrolę nad układem limbicznym i umie regulować homeostazę ciała… w takich chwilach poczujemy w ciele pobudzenie lub drętwienie. Rozpalanie naszego ciała rozpoczyna się tylko w mózgu limbicznym, gdzie rozwija się od ciała migdałowatego… a to jest siedziba inteligencji. Jeśli w naszym układzie limbicznym jest coś nie tak jak potrzeba, mózg nie jest zsynchronizowany pojawi się padaczka… i mogą to być różne przyczyny np. niedobory w odżywianiu, stres lub inne urazy… może to być również budzące się Kundalini, które niszczy węzły ochronne i robi sobie nowe drogi. Toteż zwróćcie na to uwagę jak ważne jest, kiedy stymulujemy Energię Kundalini u osób niegotowych na ten proces, jak łatwo doprowadzić takiego człowieka do uszkodzeń, do osobistych tragedii z powodu własnej nieodpowiedzialności lub innych osób często działających dla własnego zysku. Bardzo łatwo w takim ciele wywołać tzw. “dziki pożar”, który może całkowicie wyczerpać ciało z energii. W niegotowych ciałach znajduje się zbyt dużo wolnych rodników, które są doskonałym paliwem dla ognia Kundalini… ponieważ ten ogień jest ogniem oczyszczającym. A taki “dziki ogień” pali się tak długo, aż się wypali, ponieważ nie ma w nim fazy studzenia. Niszczone są błony komórkowe, co hamuje neurony i powstrzymywane są reakcje elektrochemiczne potrzebne do funkcjonowania naszego organizmu. Znane są w świecie samozapłony osób, u których brak jest jeszcze tej fazy studzenia i takie ciało bywa zwęglone na popiół w ciągu kilku minut, toteż widać z jak wielką energią mamy do czynienia. W czasie stymulowanego budzenia Kundalini, kiedy ciało jest jeszcze na to nie gotowe może wytworzyć się wiele strychniny, która nie tylko powoduje konwulsje, ale również śmierć komórek, może to doprowadzić do paraliżu a nawet śmierci. U wielu osób dochodzi do ostrej manii, czyli jest to sygnał, że został tam mocno przekroczony poziom glutaminy. Taka osoba ma również problem z obniżonym poziomem tauryny. I tu bardzo ważna jest dieta. Jeśli chcemy ten stan naprawić należy odciąć węglowodany co najmniej przez 2 tygodnie.
Tam, gdzie otwierają się prawdziwe zasoby Kundalini, warto
się tymi zasobami dzielić, w ten sposób znajdziemy równowagę
w naszym życiu. Zmniejszymy wewnętrzne ciśnienie Kundalini
co sprawi, że będziemy łatwiej funkcjonować… tylko ci,
którzy prawdziwie przerobili to doświadczenie, wiedzą o czym
piszę… codzienne funkcjonowanie z Energią Kundalini bywa w
życiu niezwykle trudne.
W tym czasie wspiera mózg i wątrobę tzw. sekretne złoto, które jest potrzebne w procesie transmutacji, w której dochodzi do metamorfozy. Jest to specjalny hormon wytwarzany w przysadce mózgowej w czasie budzenia się Energii Kundalini. Metamorfoza jest w dużej mierze aktywnością immunologiczną. Kundalini mocno aktywuje nadnercza, zakłóca trawienie i wiele więcej, a te procesy wcale nie są łatwe dla osoby, która budzi się do tych energii. Wszystko to jest spowodowane ogromnym zapotrzebowaniem na enzymy podczas procesu Kundalini, które potrzebne są w tym czasie do kontroli alergenów, co niewątpliwie zakłóca nasze żywienie. W czasie budzenia się Kundalini nasze zapotrzebowanie na pokarm bywa bardzo triki… nigdy nie wiesz, czego twój żołądek zażąda… albo potrafi wołać przez cały tydzień o ten sam pokarm… i trzeba spełnić jego zachciewajki, ponieważ jest w tym pożywieniu coś z czego Kundalini buduje w naszym ciele coś nowego. I tu bywają zachciewajki jak kobiety w ciąży. I często nasz brzuch wygląda jak ciążowy... i mamy dziwne niestrawności, chociaż nie ma do tego powodu. Nasz rozwój ewolucyjny zawsze zostaje zakłócony przez ciężkie pożywienie, a już szczególnie, kiedy budzi się Kundalini; toteż bywa, że w tym okresie taki człowiek ma zupełnie wyłączony apetyt, a Energia Kundalini na swoje pierwsze przemiany bierze wszystkie zasoby z organizmu... i taki człowiek gwałtownie chudnie… i co ciekawe, taka osoba potrafi nie jeść tygodniami, a mimo to żyje i wypełnia swoje codzienne obowiązki. To podczas tego procesu budzi się nasz głębszy układ odpornościowy, ale przy ciężkim jedzeniu, przeważnie gotowanym ciężko jest o naprawy i regenerację. W tym procesie potrzebna nam jest w większości surowa żywność, ponieważ to jest energia potrzebna nam do rozwoju ciała duchowego. Zapewnia nam odpowiednie enzymy i wspiera proces metamorficzny. Nieodpowiednie pożywienie to inne trawienie, inny ogień w ciele, inne oczyszczenie. W dodatku w procesie gotowania niszczymy dużo budulca dla ciała duchowego. Ale też nie wolno jeść 100% na surowo… to może doprowadzić do problemów z wątrobą, trzustką i do zaburzeń równowagi trawiennej. I tak w okresie aktywnego Kundalini będziemy mieć z własnym trawieniem wiele problemów, ponieważ ta energia jest bardzo wybredna na nasze menu. Tu powinniśmy zachować stosunek - surowa dieta w 70% i 30% gotowanej. Ważne są surowe soki, które zmuszają układ odpornościowy do większej pracy. Tu musimy wiedzieć, że surowa żywność zmusza nasz układ odpornościowy do większej pracy… a większa praca układu odpornościowego to większa jego siła i większe nasze zdrowie. I nie ilość pożywienia jest tu ważna tylko jakość… o tym bardzo ładnie mówił Swami Muktananda w swojej książce “Kundalini - sekret życia”, z której czerpałam wiedzę, aby sobie pomóc. Żołądek napełniony ciężkimi obfitymi posiłkami nie jest zdolny do przebudzenia duchowego. Po takich posiłkach bywa zakłócone oddychanie, tak ważne w tym procesie. Gopi Krishna, który też dostarczył mi w swoich publikacjach dużo wiedzy na ten temat radził, aby jeść jedną filiżankę pożywienia co 3 godziny, wówczas unikamy wielu problemów trawiennych. I pamiętajmy, cukier powoduje wytwarzanie się dużej ilości wolnych rodników, a te Energia Kundalini specjalnie nęka i spala je w gorącym ogniu co doprowadza ciało do słabości i oksydacyjnych uszkodzeń komórek, toteż należy być bardzo uważnym w swojej diecie na cukier, szczególnie ten niezdrowy oraz różne wszystkie sztuczne słodziki. W tym przypadku wskazany jest miód, oczywiście naturalny. Cukier należy spożywać bardzo rozsądnie i mądrze, ponieważ nie tylko nie wyniesie nas w górę, ale może doprowadzić do szybkiego starzenia i chorób zwyrodnieniowych. To dotyczy wszystkich ludzi, nawet tych, u których nie budzi się Kundalini. Wracając do ognia Kundalini… ten pożar ciała jaki wówczas się nasila powoduje wysokie ciśnienie krwi, palpitację serca, mistyczne ekstazy, drętwienie czubka głowy i dziwne skostnienie szyi… to inny przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego, który ma już inne ciśnienie. Często bywa zamrożona lewa półkula mózgowa, co oczywiście zmienia ciśnienie krwi, powoduje drętwienie innych części ciała. Zamrożenie lewej półkuli mózgowej znaczy, że w naszym sercu zmienia się pole elektromagnetyczne… i nie ma w tym procesie nic przypadkowego… i wszystko jest wynikiem naszej chemii, która powoli zmienia nasze nerwy, mózg, komórki, dopóki całe ciało nie zostanie przekształcone w stan wyższej rotacji. To nasze ogrzewanie ciała zmieni w nim bardzo wiele… ale musimy też wiedzieć, że nasze ogrzewanie związane jest z porami roku, szczególnie przy przebudzeniu Kundalini. Proces ten nie jest jednak liniowy, jak to słyszę od dużej ilości ludzi, którzy twierdzą, że przebudza się w nich każda następna czakra, tak krok po kroku, po kolei, od korzenia po koronę… to nie jest prawda. Proces ten porusza się wraz z porami roku i wraca wielokrotnie w to samo miejsce, lecz za każdym razem już na innym głębszym poziomie. Ale tu muszę tych tak niecierpliwie oczekujących przebudzenia Kundalini zmartwić… za każdym razem ta termiczna obróbka bywa większa, ponieważ wzrasta nasze ogrzewanie, nasz mały sklepik z dwuosobową obsługą zmienił się w wielki supermarket z wieloma ekspedientkami…
a największa obróbka nadal trwa przy czakrze korzenia, serca
i trzeciego oka. To te trzy punkty będą ciągle dawały o
sobie znać. Te trzy punkty, które są już ze sobą mocno
powiązane tworząc Trójkąt Kundalini, ten trójkąt utrzymuje
równowagę nowego ciała energetycznego, które transferuje już
bardzo wysoką energię. tworzy się wówczas kiedy zaczyna
wibrować nerw błędny pomimo, że nie jest punktem Trójkąta
Kundalini. Pobudzony nerw błędny powoduje, że ciało astralne
i system nerwowy reagują na napływające silne energie, jest
niczym radar. W czasie budzenia się Kundalini w ciele tworzy
się wiele takich trójkątów, wiele z nich opisałam już
wcześniej.
Oczywiście w ten proces wchodzi masa neuroprzekaźników i neuropeptydów, które modelują nasz mózg i cały układ nerwowy… ale to inny temat i z powodu obfitości informacji poprzestaniemy na tym. W tym artykule kładę większy nacisk na gorączkę w ciele i układ odpornościowy, tak ważny w tym czasie, który uchroni nasze ciało przed wieloma uszkodzeniami… ponieważ jak już wiemy, w tym procesie mogą się nam przydarzyć różne nieprzyjemne historie z powodu naszej niewiedzy i błędów różnych niedouczonych doradców, z którymi budzący kontaktują się desperacko. To nasz zdrowy układ odpornościowy zareaguje w tobie na każde niebezpieczeństwo… dlatego w czasie budzenia się Kundalini mamy wysoki poziom adrenaliny, która sygnalizuje nam, że coś jest nie tak. Toteż w tym czasie bywa większe obciążenie nadnerczy, skąd wynika nasze totalne zmęczenie, co oczywiście wiąże się z obciążeniem immunologicznym, który pracuje 24h na dobę, aby nas ochronić przed niebezpieczeństwem. Jak widzimy w takim ciele jest masa przeróbek i nowych dobudówek, ale buduje się już nowe ciało do dźwigania głębszej świadomości. I tu trzeba wiedzieć, że gorączka Kundalini niszcząca wolne rodniki może w naszym ciele wywołać ostre sepsy, które mogą mocno obniżyć nasze ciśnienie krwi… a tu ucierpi nasza śledziona, w której uruchamia się samozapłon poprzez wymieranie i rozpuszczanie całego śmietnika, który tam się znajduje. Ten proces źle przeprowadzony niszczy nasz kwas hialuronowy, tak ważny składnik tkanki łącznej, ma również wpływ na kolagen… … ale tak czy owak to rozpuszczanie tkanki łącznej i tak przebiegnie, ale już pod wysoką kontrolą. Tkanka łączna związana jest z naszym ego, które musi być rozpuszczone, ponieważ to ono trzyma stare wzorce i starą świadomość. Po nowej obróbce ciała będzie ono bardziej otwarte, mniej skostniałe. Niestety podczas tej przeróbki nie jeden raz zawalczymy z własnym ego, które wcale tych zmian nie pragnie. W tym czasie absolutnie szkodliwe jest spożywanie przerabianej żywności, szczególnie mięsa i serów (szczególnie twardych)... od razu takie pokarmy poczujemy nie tylko w swoim układzie pokarmowym, ale i w całym swoim ciele… wywołają w naszym organizmie większy stres, ponieważ Energia Kundalini nie pozostanie obojętna na nasze żywieniowe błędy. Ale kiedy wszystko idzie sprawnie i gładko wkrótce nasz układ immunologiczny stanie się mózgiem całego ciała. Tak głębokie przemiany w układzie immunologicznym, kiedy rozpuszczane są już błony komórkowe wytworzą jeszcze większe zasoby ciepła, co może doprowadzić nas do zjawiska “pocenia się krwią”... zmienia się przepuszczalność ścianek naczyń krwionośnych i nasza krew zaczyna wyciekać przez skórę… i tak znamy: “krwawe łzy”, “krwawy pot”... i staje się nam bardziej jasny proces Jezusa Chrystusa jaki przechodził w Getsemani, jego układ nerwowy i immunologiczny poddany był wysokiej dawce stresu, który zwiększył przepuszczalność naczyń krwionośnych. A to wszystko to tylko zmiana w naszej chemii, w tym przypadku histaminy, która uwalnia się podczas ekstremalnego stresu… ale to ma też swoje wyjątkowe zalety… poprawia natychmiast wydajność mózgu… podobny proces przebiega w Kundalini. W konsekwencji pojawia się większa wydajność mózgu i wzrastają percepcje zmysłowe, ponieważ mózg został dożywiony większą dawką tlenu z powodu rozluźnienia się tkanki łącznej. Najprawdopodobniej taka krew też ma inny skład chemiczny, ale w tym temacie mamy jeszcze wiele tajemnic. Nasz układ odpornościowy usuwa wolne rodniki, niszczy niższe komórki, które nas zubożają… to oczyszczenie powoduje wzrost wyższej energii. I te przemiany powodują zwiększoną temperaturę w ciele, czyli gorączkę. A gorączka (z którą ludzie tak często walczą) pomaga wyeliminować drobnoustroje i inne zakłócenia w naszym ciele przez układ odpornościowy. W czasie procesu Kundalini to jest sygnał naszej przebudowy, odnowy, który już będzie nieustannie trwał do końca naszych dni… czasami bardzo silny, ale i tu musimy kontrolować ten proces… być jego świadomym, wiedzieć kiedy należy mu dać spokój, a kiedy musimy wkroczyć do akcji. Nie mniej osoby spokojne i mające zaufanie do Boga zdają się całkowicie na Energię Kundalini, która najlepiej wie jakie należy poczynić kroki w naszym ciele.
Osoba, która chce wznieść się duchowo, przede wszystkim musi
zmierzyć się ze swoją własną naturą… a już wielkim nonsensem
jest szukać specjalisty, który aktywuje nasze Kundalini…
takich już prawie nie ma w naszym świecie… albo mają tylko
swoich wybranych uczniów… a te wszystkie nowoczesne techniki Yoga-Kundalini, etc powstały w latach siedemdziesiątych XX
wieku, najczęściej dla powiększenia własnych zysków,
sukcesów. Widzę często na necie reklamy - Kundalini w 15
dni...
aha... Kundalini dla naiwnych... i od takich guru trzymajcie się z daleka. Prawdziwe budzące się Kundalini nie ma żadnego ziemskiego guru, otwiera swoje kanały spontanicznie, uwalnia ukryte siły i czyni w ciele wielkie zmiany. Spontaniczne Kundalini budzi się najczęściej u Awatarów. Ich ciała zasilane są przez Uniwersalne Kundalini, które budzi spontanicznie Energię Kundalini w ich ciałach kiedy przychodzi na nich odpowiedni czas na ziemskim planie. Pojawiają się w wielu cyklach, zstępują na Ziemię tworząc nowe, niszczą stare... ale te cykle są jak nieustanne fale na oceanie w wiecznym kosmicznym procesie…
“Kiedy dobroć słabnie,
kiedy zło wzrasta staje się ciałem, w każdym wieku wracam aby dostarczyć świętych, aby zniszczyć grzech grzesznika, aby ustanowić sprawiedliwość.”
Vancouver
27 Aug. 2018 WIESŁAWA |
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz