Niemowlę świeżo urodzone
rozpoczyna proces swojego przebudzenia zaraz po urodzeniu…
ale wprzódy do świata fizycznego. Dziecko dużo śpi, a jego
dusza przebywa wówczas w innym energetycznym polu… dla
niemowlęcia najważniejsza jest budowa ciała fizycznego.
Dusza dziecka często zagląda do małego ciałka poprzez czakrę
korony, ale w tym okresie zaczyna dopiero budować czakrę
korzenia. Dziecko jako tako musi zaistnieć na planie
fizycznym, a następnie może przejawić się duchowo.
I wystarczy zobaczyć jak wygląda u dziecka czakra korony, która przypomina szeroki lejek, a pozostałe czakry to tylko małe ziarenka, które ledwo zaczynają kiełkować. I dlatego dziecko jest jeszcze bez aury, bazuje na aurze matki lub opiekunów. Jego pole jest z reguły koloru niebieskiego lub szarego. Dziecko jest chronione przez pole rodzica i jeśli ten rodzic jest spokojny to i dziecko będzie spokojne. Jeśli rodzicem miota wściekłość będzie to szokiem dla dziecka i różnie może na to zareagować, toteż szczególnie matki muszą bardzo uważać jak postępować w pierwszych miesiącach ich życia, kiedy te są szczególnie wrażliwe na otoczenie. Ważne czy matka karmi dziecko piersią, nie tylko dla budowy jego ciała fizycznego i lepszej odporności, ale również w każdym sutku matki znajduje się mała czakra, która dostarcza dziecku dodatkowej energii, ponieważ jego czakry są jeszcze nie rozwinięte i nie potrafią czerpać energii z uniwersalnego pola energetycznego. Dopiero w wieku około 7 lat tworzy się u dziecka jego ekran ochronny, jego czakry będą już zdolne czerpać energię z pola energetycznego. Wiedzieli o tym już starożytni, dziecko do tego czasu pozostawało w polu matki… u Sławian w 7 roku życia były podstrzyżyny i dziecko-chłopczyk mógł już przejść pod skrzydła ojca. Dopiero wówczas jest pora na kształtowanie nowego człowieka… ale jak go ukształtujemy to już inna sprawa. Zobaczymy to wówczas, kiedy objawi nam swój rozum. I również daje nam dużo do myślenia, dopiero w wieku 14 lat eteryczna pępowina dziecka jest rozpuszczana od ciała matki. Dopiero wówczas powinna rozpocząć się samodzielna wędrówka nowego człowieka.
Tak jak
nie wolno zbyt wcześnie odcinać pępowiny nowonarodzonego
dziecka, która ciągle pulsuje, podobnie nie wolno odcinać od
duchowego sznura, jakim jest ciągle powiązany ze swoją
matką, ponieważ to zepsuje stosunki dziecka i rodziców.
Dziecko poczuje się niekochane, odcięte, zostaje zakłócone
jego bezpieczeństwo. Ale już 14 lat to jest najwyższy czas,
aby tę eteryczną pępowinę odciąć... to tylko poprawi nasze
relacje z naszymi dziećmi. Jeśli tego nie uczynimy
przytłoczymy świat własnego dziecka i to będzie z nami
walczyć. A dzisiaj niektóre mamusie trzymają swoje dzieci aż
do 40-stki pod swoimi skrzydełkami... albo zbyt wcześnie
przekazują ich pod opiekę państwowych instytucji... jedno i
drugie nie jest właściwe, wszystko musi mieć swój czas. I
nie martwcie się o swoje dziecko, kiedy to już jest
dojrzałe, odcinajcie tę pępowinę we właściwej porze... niech
wasze dzieci wylatują z gniazda i uczą się samodzielnego
życia.
Toteż nietrudno zauważyć, że dziecko nie może urodzić się z Energią Kundalini, jak to wiele osób bajdurzy… to jest taki sam proces jak proces chodzenia, mówienia, z którymi dziecko się nie rodzi, wszystko przychodzi w swoim czasie, nawet i u tych najbardziej wybitnych dzieci….. ząbkują, uczą się mówić, chodzić.
Ważne w
życiu duchowym dziecka jest wychować go bez urazów, te na
pewno wpłyną na niego nie tylko fizycznie, ale i na jego
duchowy rozwój. Wszystko zależy jak te dzieci zareagują na
nie… jedne szybciej uleczą swoje emocjonalne kontuzje… inne
niestety nie, co w dużej mierze utrudni ich życie na
wszystkich polach… i te dzieci mogą daleko odejść od swojego
przeznaczenia.
Ważna
jest mądra integracja w ciele, umyśle, duchu dziecka.
Właściwa dla danego wieku, nie należy kłaść na barki dziecka
zbyt dużo, co może być dla niego bardzo trudne, nawet dla
tego wyjątkowego, ponieważ nasze ziemskie pomysły czasami
bywają nie do ogarnięcia dla takich małych istot.
Dzisiaj za wcześnie kształci się dzieci, niektóre od 3 roku życia, kiedy ich pola energetyczne są jeszcze niegotowe. Czakra splotu słonecznego jeszcze nie wykształciła się na przyjęcie zewnętrznej, niejednokrotnie zbyt wielkiej wiedzy, jaką się dzieciom już serwuje i nie jest uporządkowana na polu emocjonalnym. Szkoły biorą się za naukę wówczas, kiedy dziecko powinno jeszcze się bawić, żyć w swoim świecie. Ale tu jest duża wina rodziców, którzy bywają zbyt ambitni i chcą udowodnić światu, że mają pod swoim dachem geniusza. A ten geniusz jest tylko dzieckiem. Nie można kształcić dziecka, kiedy to ma jeszcze niedojrzałe emocje… to nie ta kolejność. Takie dziecko zmusza się do pisania, czytania, kiedy jeszcze brak mu zrozumienia, a gdzie tam mu jeszcze do spraw duchowych…
a ileż
to rodziców już w tym okresie zmusza dzieci do katechizacji
i innych religijnych rytuałów… toteż należy się liczyć z
tym, że ich dzieci mogą popaść w duże problemy zdrowotne,
nie tylko na ciele, również na umyśle. I tu znowu
przypominam, nasz ludzki system czakr dojrzewa stopniowo…
żadne dziecko nie rodzi się na tym polu w pełni gotowe,
ponieważ jego fizyczne ciało nie jest jeszcze do tego
przystosowane i tak jak nie jest w stanie wykonać wielu
spraw dorosłych ludzi na polu fizycznym, tak również nie
będzie mogło dorównać im na polu duchowym. Na wszystko
przychodzi swój czas, nawet u dzieci tych najbardziej
wyjątkowych.
Co rodzic może dla takiego dziecka zrobić… a nawet powinien. Pomóc jego duszy wejść w jego ciało w okresie niemowlęcym. Jak to zrobić? Często dziecko nosić, pielęgnować, mówić do niego, masować jego rączki, nóżki, brzuszek, zaspokajać przede wszystkim jego fizyczne potrzeby. Kiedy już dorasta stworzyć mu odpowiednie środowisko do obserwacji, zabawy i stworzyć pozytywny świat zewnętrzny. Podstawą dla dziecka w pierwszym okresie jego życia jest jego matka / ojciec, którzy powinni wybudować to pole zaufania dziecka do siebie i jego pewności siebie do zewnętrznego świata. Świadomość tego, że ten rodzic jest przy dziecku, kiedy go potrzebuje jest bardzo ważna dla jego rozwoju. Kiedy nasze dziecko kształtuje własną niezależność należy mu się bardziej przyjrzeć, zobaczyć co wyświetla jego dusza na zewnątrz, co daje z siebie… co go intryguje… jak lubi się ubierać, bawić, na co jest bardziej wrażliwy, czy obojętny.
Dziecko
kształtuje tożsamość ego i to ono wskaże ci drogę, na którą
zmierza jego dusza. Jeśli nalega mocno na wykonanie jakiegoś
zadania, które nawet przekracza jego możliwości, trzeba mu
pomóc, ale nie zniechęcać. Przy okazji wyjaśnić z czym się
mierzy i czy to jest dla niego dobre czy złe… oczywiście
jeśli to zadanie jest dla niego nie do wykonania cierpliwie
wskazać inne łatwiejsze rzeczy, które mogą go zainteresować.
To nie ty masz tresować dziecko, to dziecko daje ci sygnał,
kiedy jest gotowe na naukę większych rzeczy, czy głębszy
trening, a nie jak ja słyszę, że dzieci 5-6 letnie prowadza
się na medytacje czy ćwiczenia jogi… hello!!!... rodzice,
obudźcie się!!! ... bo tylko niszczycie własne dziecko… a
już na pewno nie wolno na dziecku nic wymuszać i stosować
kary, że sobie z życiem wymarzonym przez was nie radzi, bo
to są tylko wasze upodobania i wymysły a nie droga tego
dziecka. Tu należy dziecko wzmocnić i wspierać, ale na jego
drodze.
Dziecko powinno mieć i swoje pewne ograniczenia… musimy mu wyjaśnić, że może go potrącić samochód… że mocno na tym ucierpi, że może się oparzyć, że pies może go pogryźć, chociaż wygląda tak niewinnie… ale oczywiście nie straszyć, tylko obudzić w nim strefę ostrożności i bezpieczeństwa, aby nieopatrznie nie zrobiło sobie krzywdy. Ale nie robimy tego na zasadzie krzyku, kiedy już coś się wydarza, bo to hamuje rozwój trzeciej czakry. Dzieci są bardzo wrażliwe, szczególnie kiedy chodzi o akceptację rodziców, toteż bądźmy mądrymi rodzicami i nie ubierajmy własnych dzieci w milowe buty, w których sami ledwo co się poruszamy… nie wymagajmy od nich Bóg wie czego. Przychodzi czas, dzieci same się znajdą według własnego energetycznego szablonu, który każdy z nas posiada… i dostroją do niego własne życie. I nie róbmy na siłę geniuszy z własnych dzieci, które mają po 5 lat a nawet mniej… bo jednak jak życie później pokazuje, kiedy mają po 20 lat ich geniusz gdzieś zanika, bo tak mocno rozpuszcza się w codziennym życiu, że trudno go znaleźć. Czasami maleńki krok w życiu bywa tym najważniejszym… i trzeba także wiedzieć, że nie wiedza człowieka czyni go wielkim… bardziej ważne bywają emocje i ich zrozumienie, to na tym polu powinniśmy sobie najlepiej radzić, ponieważ to daje nam duży akces w nowe życie i umiejętność poruszania się po nim. Zrozumienie emocji jest kluczem do otwarcia ważnych drzwi w naszym życiu. Często zmuszanie na siłę do wiedzy może zatrzymać nie tylko dziecko, ale i nas samych na naszej drodze. A ile zrobimy takiemu dziecku krzywdy, jeśli to utknie na wiele lat, ponieważ nie może przekroczyć swojej bariery mentalnej, jaką żeśmy mu sami zainstalowali. Może dziś dlatego mamy tak dużo młodych ludzi z problemami mentalnymi. Nasze życie to nie tylko szkoła, która najczęściej tresuje nasze dzieci wg. własnych prawd… nasze życie to nasze myśli, działania, intencja, intuicja, którą szkoła tak często gubi. W dzisiejszym świecie ważne jest, jak się zainstalujemy w tym chaosie życia, w tym strachu, lęku, dalece od miłości i co się z takiego naszego dziecka w tym chaosie wynurzy: strach czy miłość? To te emocje wpłyną na jego umysł, ciało, serce, energię i duszę. I czasami kiedy nie zrozumiemy dobrze życia, nie umiemy przekształcić własnych emocji, zmieniamy całe swoje przeznaczenie, poddajemy się smutnemu losowi, który robi z nami co chce… ponieważ nasze życie to nasze wybory i musimy mieć wolną wolę i wolność, aby nasza dusza rozwijała się w tym świecie i nie ominęła tej drogi, którą powinna wybrać.
Zawsze
tak było na świecie, nasze dzieci rodzą się już z wyższej
półki, wyższego pola świadomości niż rodzice. I zawsze na
świecie przychodziły te wybitne jednostki - dzieci, które
zadziwiały dorosłych. Cechą charakterystyczną tych dzieci
jest, że rodzą się z innego poziomu duchowego. Już w ich
dzieciństwie obserwuje się u nich większe miłosierdzie, inny
stosunek do świata, inne głębsze talenty, w przyszłości będą
poszukiwaczami Prawdy. Dzisiaj znamy już dzieci: indygo,
kryształowe, tęczowe. Mają inny zdrowszy stosunek do
własnych rodziców, opiekunów, wyższą intuicję i co
obserwujemy, kiedy ich aura zacznie się rozwijać… jest dużo
większa niż ich rodziców i osób z ich otoczenia, składa się
w dużej mierze z energii duchowej. Te dzieci bywają również
problematyczne i to od najmłodszych lat... walczą o swoje,
nie bardzo chcą podążać za pomysłami rodziców, szkoły,
wyznaczają własne granice.
Podobnie jak to czynią dorośli z kryształową energią w ich świadomości… osoby, które się krystalizują mają podniesione duchowe energie do wyższej strefy. Wszystkie dzieci: indygo, kryształowe, tęczowe są dziećmi gwiazd. Mają wspólne cechy, którym brakuje innym dzieciom, są wyjątkowe na swój sposób. Kobiety, które noszą w swoim łonie wyjątkowe dziecko też przechodzą ten proces. Dziecko już w ich łonie podnosi ich świadomość, ponieważ jego dusza jest mocno połączona z jego wyższym polem świadomości. Zwykle takie dzieci nie mają żadnych wymagań, lubią naturę, piękno tego świata. Już od najmłodszych lat interesują się kamieniami szlachetnymi, próbują leczyć zwierzęta czy chorych ludzi. Przejawiają się u nich talenty, które zadziwiają świat. Tęczowe dzieci są już nowymi dziećmi, które rozpoczęły wędrówkę po tej Ziemi. To one poprawią dzieci indygo i kryształowe, są bardziej zaawansowane w specjalne umiejętności. Obdarzą ludzi specjalną energią i bezwarunkową miłością. Są kochający, chojni, dbający o innych, odważni, wytrzymują wszelkie trudności, walczą o wolność dla przyszłych pokoleń… i żeby nie było nieporozumień, takie dzieci zawsze rodziły się na tym świecie jako jednostki, które podnosiły świadomość naszej planety i ludzkości.
Jak
dzieci indygo bywają buntownikami tak tęczowe są dobrej
natury, cierpliwe, wyrozumiałe i wyjątkowe. U dzieci indygo
pojawia się więcej w ich aurze koloru indygo… tęczowe dzieci
mają przejrzystą aurę, wchłaniają aurę pochodzącą z tęczy.
Ale i bywa tak z tymi wszystkimi wyjątkowymi dziećmi, że
często zapominają, po co przyszły na ten świat… jednak nie
tracą swoich wyjątkowych cech, które mogą im posłużyć do
różnych celów na Ziemi. Ci co pójdą właściwą drogą są
otwartą księgą dla tajemnic świata.
Vancouver
27 Aug. 2018 WIESŁAWA |
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz