Tak jak
wypalają się świece, kadzidła
tak wypala się ludzkie życie... a świat jest tym naszym gruntem, gdzie rodzą się nasze ciała i umierają. I na pewno nie ulega wątpliwości, że ciało żyje z powodu świadomości… i jest jeszcze coś więcej… jakaś forma nasycona życiem, która odbija się w materii… i jedno jest pewne, wszystko co żyje ma początek i swoje istnienie w jeszcze większej świadomości. I możemy to nazwać jak chcemy… Bóg, Duch, energia… sprawia, że w naszych ciałach płynie życie i nie tylko życie… budzi się świadomość, która poszukuje i odkrywa nas samych w życiu, które płynie w naszym ciele… życie płynie… i różnie człowiek je przeżywa: w radości, smutku, beztrosce i okrucieństwie… zależnie od okoliczności i zależności, wszystko zależy od naszego stanu umysłu. A sekret naszego przebudzenia i sukcesu na tym polu tkwi w tym, aby być wolnym od sprzeczności.
Musimy
wiedzieć, wszystko jest ze sobą powiązane… a zatem wszystko
ma niezliczone przyczyny. I nic co na tym świecie się
pojawiło nie jest przypadkowe. Każda jedna, nawet
najmniejsza rzecz jest całym naszym organizmem i jest
kontrolowana przez cały Wszechświat.
Ale to nie Wszechświat uczynił z ciebie niewolnika, tylko twój własny umysł, który przenika przez wszystkie stany i potrafi być poza ciałem i przestrzenią… chociaż po śmierci ciała nie pozostawia po sobie żadnego śladu… gdzieś odlatuje. A jednak jest tą ciągłością, która istnieje i przechodzi od etapu do etapu, chociaż wiele rzeczy wydaje się być niezwiązane ze sobą. A ty wszystko co możesz zrobić to uchwycić centralny punkt, korzeń wszystkiego co zaistniało na tej Ziemi i we Wszechświecie… bo nie jest to możliwe, aby twój umysł ogarnął tą całą gamę niezliczonych wydarzeń, które miały miejsce na Ziemi i w twoich poprzednich życiach. Człowiek to tylko wojownik, odkrywca duchowych prawd, który spędza co najmniej ⅓ życia w stanie uśpienia… ale i sen jest nam potrzebny, aby znaleźć drogę do przebudzenia… aby zrozumieć, że jesteśmy czymś więcej niż fizyczną materią… że w środku ciała istnieje dusza, która jest tą prawdziwą siłą życiową. Nasze marzenia senne często są wspomnieniami z poprzednich wcieleń… i jeśli nam się pojawiają znaczy, musimy dotrzeć do naszej karmy, która ciągle czeka na rozwiązanie.
Kiedy
otwierasz się duchowo stajesz się świadomy i wrażliwy,
bardziej intuicyjny i masz więcej doświadczeń podczas snu.
Sny - są to wiadomości, które otrzymujecie, aby móc lepiej
zrozumieć własne przeznaczenie i ostateczny cel tej
ziemskiej podróży. Sny to komunikaty przeznaczone dla
naszego duchowego wzrostu (i nie tylko), nawet jak nie
rozumiesz ich znaczenia, nadal mają wpływ na twoją
świadomość i nie ważne czy są pozytywne czy negatywne.
Ważne jest w jakim środowisku przebywamy, jeśli jest niezdrowe, nasączone negatywnymi energiami, nie liczmy na dobre sny. Kiedy przekształcimy energię naszego mieszkania, środowiska, w którym przebywamy, wszystko wokół siebie naładujemy duchową atmosferą uzyskujemy pozytywne sny. Podobnie jest z nocnymi atakami, najczęściej atakowane są osoby z zanieczyszczonymi umysłami… ale możemy również przyciągnąć nieczyste byty różnymi akcesoriami w naszym domu… toteż pozbądźmy się podejrzanych przedmiotów. Istnieją jeszcze też osoby, które są pozytywne, ale przyciągają w swoje pole negatywne byty na zasadzie przeciwieństwa energii… ale to jest już inna sprawa. Istnieje dużo pozytywnych i negatywnych bytów, które przenikają do naszej świadomości podczas snu, mogą to być członkowie rodziny, przyjaciele lub zupełnie nam obce istoty, które często przychodzą do nas tylko po to, aby nas okraść z naszej energii. I tu też bądźmy czujni.
W naszym
życiu ważne jest, aby skupić się na tym czego potrzebujemy,
a nie na tym czego chcemy, ponieważ te nasze “chcice”
komplikują tylko nasze życie. A jeszcze gorsze dla nas są
żądania. Wówczas człowiek nie może dobrze funkcjonować.
Nasza świadomość przenosi się w kierunku energii
materialnej. W tym materialnym świecie są dwie kategorie
ludzi: głupcy i transcendentaliści.
Głupcy są tak nieświadomi, że udaje im się przekonać samych siebie, że są szczęśliwi, nawet jak żyją na ulicy obok śmietnika… a nawet, kiedy otaczają się dobrobytem nie widzą tego, że żyją w materialnym więzieniu. Transcendentaliści są szczęśliwi, ponieważ widzą więcej i wiedzą, że ich uwolnienie jest bliskie. Są też duchowi wojownicy, którzy służą innym nie oczekując zapłaty ani nagrody… są po to, aby chronić słabszych i budzić śpiących… tylko usuwając im zasłony z oczu mogą im ukazać prawdę. Robią to w sposób pokojowy w przeciwieństwie do wojowników - ignorantów, którzy są fanatykami i nierzadko terrorystami… w tym przypadku trudno mówić o wyższej świadomości. Te osoby tworzą w świecie dysharmonię i trudno tu mówić również o empatii, chociaż tak często opowiadają bajki, że walczą o dobro innych ludzi w dodatku bez ich przyzwolenia, bo ci najczęściej uszczęśliwiają innych na siłę… i dlatego ciężko im dotrzeć do wyższej świadomości i Boskiej Mądrości… bo to co oni robią to zwykła manipulacja w celu zaspokojenia własnego ego. Tylko te osoby, które zachowują dobrą równowagę między prawą a lewą półkulą mózgową mogą liczyć na pozytywne zmiany. To ci potrafią rozwiązywać ludzkie problemy, wznoszą kulturę duchową i inne ważne dla człowieka wartości, które odróżniają nas ludzi od niższych form życia.
Człowiek
z podwyższoną świadomością nie żyje jak zwierzę i nawet jak
nie ma wielkiej fortuny stara się żyć w godziwych
człowiekowi warunkach i przestrzega Praw Natury.
I
pamiętaj jeszcze o jednej rzeczy.
Nikt nie może nauczyć cię miłości. Miłość musisz znaleźć w sobie podnosząc swoją świadomość na wyższy poziom i nie jest to tylko miłość do ludzi, także do zwierząt, do przyrody, do wszystkiego co jest częścią boskiej natury
…
pamiętaj także, kiedy dopadnie cię miłość, nie ważne do
kogo, nie ma mowy o twojej odpowiedzialności, ponieważ
zrobisz wszystko dla osoby, którą kochasz, w dodatku do
niczego jej nie zobowiązujesz i nie chcesz od niej w zamian
nawet wdzięczności. Wręcz przeciwnie, jesteś wdzięczny, że
możesz zrobić coś dla tej osoby, taki stan może być bardzo
niekorzystny w podnoszeniu naszej świadomości, taka miłość
może być kulą u naszej nogi, ponieważ ludzie kochający ale
jeszcze z niską świadomością, lubią robić różne głupoty,
dlatego kiedyś Jezus mówił, i kto myśli rozumie sens tych
Jego słów, “kimże jest moja matka, kimże jest mój brat… to
wy wszyscy jesteście moją rodziną”... ponieważ wiedział, że
jego odpowiedzialność nie kończy się na jego najbliższych.
Miłość do danej osoby, dla której możesz coś zrobić daje ci
radość i szczęście, ale może być też i dla ciebie zgubna,
tak samo jak i dla tej osoby. Toteż kochaj, ale ze zdrowym
rozsądkiem… i nie rzucaj też na świat bezsensownych i nikomu
niepotrzebnych pustych słów: kocham, kocham, kocham... które
w większości nie są szczere.
Im więcej człowiek uświadamia sobie tajemnicę swojego życia tym mniej zajmuje go polityka, nie wciągnie go w swoje sidła żadna religia, nie jest fanatykiem, żyje zgodnie z naturą, raduje się wolnością każdego człowieka i jego dobrobytem.
Mówisz,
że piękno jest w Niebie… a piękno może być tutaj…
kiedy nikt na świecie nie będzie głodny, nie zazna zimna, kiedy będzie mieć swoje łóżko, a chory znajdzie dobrą opiekę, jak każdy będzie miał swoje miejsce do odpoczynku, a będzie to życiowa przestrzeń, w której poczuje sie bezpiecznie, będzie czuł się potrzebny… kochany...
ale
kiedy człowiek nie bierze za życie indywidualnej
odpowiedzialności, sam nie wzrasta i nie liczy się z losem
drugiego człowieka.
Vancouver
17 June 2018 WIESŁAWA |
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz