Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
▼
wtorek, 14 lipca 2015
Gra świadomości
Przedmowa Geoffreya Hoppe
Kto by pomyślał? To pytanie zwykłem sobie zadawać każdego dnia. Kto by pomyślał, że będę się kontaktował z anielskimi istotami i Wzniesionymi Mistrzami? Jako młody chłopak dorastający w Wisconsin sądziłem, że w swoim życiu pójdę w ślady tych, których podziwiałem najbardziej, zwłaszcza mojego dziadka, ogólnie szanowanego prawnika i sędziego.
Moje życie miało wzloty i upadki, pełne było uwikłań i chaosu. Miałem wątpliwości co do wielu życiowych wyborów, ale głównie kwestionowałem to, co przynosił mi los. Dlaczego przydarzały mi się różne rzeczy – bez względu na to, czy uważałem je za właściwe czy niewłaściwe – zdając się pozostawać całkowicie poza moją kontrolą i wyborem? Dlaczego samo życie zdawało się być takie kruche, podczas gdy ręka przeznaczenia jawiła się jako twarda i zdecydowana?
W swoim życiu zajmowałem się pisaniem, pracowałem w reklamie, byłem biznesmanem, wynalazcą i przedsiębiorcą. Zakładałem i prowadziłem własne firmy, które czasami odnosiły sukcesy, a innym razem były bliskie bankructwa. Mieszkałem w Wisconsin, Kalifornii, Teksasie i Kolorado. Moim największym osiągnięciem jako przedsiębiorcy było współdziałanie przy założeniu spółki telekomunikacyjnej w przemyśle lotniczym, która obecnie jest jednym z największych na świecie dostawców usług internetowych w dziedzinie biznesu i lotnictwa komercyjnego. Uśmiecham się na myśl, że posiadam dwa amerykańskie patenty w „wielowymiarowej komunikacji”. Kto by pomyślał, że będę się komunikował wielowymiarowo, zarówno w branży lotniczej…jak i z aniołami?
Przez ostatnie 15 lat miałem zaszczyt być posłańcem wybranej grupy anielskich Mistrzów: Tobiasza, Kuthumiego Lal Singha i Saint-Germaina. Każdy z nich przed swoim oświeceniem wcielał się wielokrotnie jako zwykły człowiek. Oni powracają teraz, aby przypomnieć nam to, co już dobrze wiemy, ale co zagubiliśmy w trakcie odgrywania roli człowieka. Przypominają, że w istocie nie ma nic do osiągania, ponieważ wszystko już zostało osiągnięte. Saint-Germain używa terminu „kasama”, co znaczy “pragnienie duszy”. Kasama jest wewnętrzną wiedzą o tym, że już jesteśmy oświeceni i wzniesieni, pozostając poza granicami czasu, a teraz przechodzimy tylko przez doświadczanie jak wyglądało urzeczywistnianie tego. To już zostało dokonane, a więc obecnie chodzi tylko o to, w jaki sposób chcemy tego doświadczyć.
Teraz więc zamiast pytać siebie - Kto by pomyślał? - po prostu się uśmiecham i uświadamiam sobie, że już to wiedziałem. Nie znałem w szczegółach tego, co miało mnie doprowadzić do komunikowania się z Wzniesionymi Mistrzami, ale szczegóły tak naprawdę nie mają znaczenia. Chodzi o to, że moja „kasama” – pragnienie mojej duszy – już wiedziała, że znajdę się tutaj, w tym miejscu, jako wielowymiarowy przekaziciel wiadomości. Na przekór wychowaniu i biologicznej rodzinie, na przekór słusznym czy niesłusznym decyzjom, nawet na przekór tego, jak sobie wyobrażałem swoje nieprzebudzone i nieoświecone „ja”, pragnieniem mojej duszy było znaleźć się tutaj. Nie ma w tym nic magicznego. To kwestia zwykłego przyzwolenia.
Adamus: rola Saint Germaina
Przez pierwsze 10 lat mojej działalności jako channelera pracowałem z Tobiaszem. Dowiedziałem się, że w jednym z wcieleń sprzed wielu wieków był moim ojcem, a jego historia opowiedziana jest w biblijnej (apokryficznej) Księdze Tobiasza. Tobiasz był jednym z najlepszych przyjaciół, jakich kiedykolwiek miałem, aczkolwiek niewidzialnym.
Był kochający i cierpliwy, a przychodził do mnie nieomal każdego dnia dla potrzeb channelingu, oraz dla mojego osobistego, duchowego przewodnictwa. Kiedy odszedł w 2009 roku rozpocząłem pracę z Saint-Germainem, Mistrzem Fioletowego Płomienia. To znaczy… w pewnym sensie z nim. To bowiem był aspekt Saint-Germaina o imieniu Adamus. Adamus Saint-Germain, jak życzy sobie być nazywanym, jest „rolą” Saint-Germaina. Ten jego aspekt wnosi nowe nauczanie i przekazy dla Karmazynowego Kręgu poprzez moją żonę i mnie.
Adamusa nie obchodzą kosmici, teorie spiskowe, guru czy jakiekolwiek inne makyo (duchowe rozpraszacze). Jest tu po to, żeby pracować z tymi, którzy wybierają oświecenie w tym wcieleniu, pozostając przy tym w fizycznym ciele. Używa imienia Adamus dla odróżnienia przekazów dla Karmazynowego Kręgu od innych swoich wiadomości przekazywanych przez innych channelerów i od innych materiałów. Można powiedzieć, że Adamus stworzył „prywatną markę” właśnie dla pracy z Karmazynowym Kręgiem. Przy okazji, Karmazynowy Krąg jest otwarty, swobodny i dostępny dla każdego, kto sprawdził swoje własne pudełko z napisem „Gotowy na wcielone oświecenie”. Nie ma w tym nic wyjątkowego. Tylko upewnij się, że jesteś gotowy na pewne zmiany w swoim życiu, zanim zajrzysz do tego pudełka.
Adamus jest rolą, grą czy też ekspresją Saint-Germaina. Świadomie wybrał tę rolę do odegrania, ponieważ właśnie tego potrzebują ci, którzy przedkładają swoje oświecenie ponad wszystko inne. Jeśli brzmi to dla ciebie zbyt samolubnie, Adamus prawdopodobnie poprosi cię, abyś odszedł, bo w istocie nie ma nic samolubnego w kochaniu i honorowaniu siebie. Uczono nas, że mamy służyć innym (stawiać innych na pierwszym miejscu), co dzieje się ogromnym kosztem nas samych. Prawda jest taka, że możesz zrobić więcej dla innych, dla planety czy dla wszechświata, pokochawszy najpierw siebie. Wtedy staniesz się Standardem czy też przykładem dla innych, dla tych, którzy z trudem próbują osiągnąć poczucie własnej wartości.
Adamus bywa prowokujący, irytujący, prześmiewczy, a czasami wręcz ostry. Ale nie dba o to. Jeśli szklanka zimnej wody wylana na głowę jest tym, czego potrzeba, żeby wytrącić kogoś z jego samozadowolenia, chętnie to zrobi. I rzeczywiście to robi. Jednocześnie Adamus jest znakomitym profesorem. Jest pełen humoru, zaangażowany, mądry i sprytnie odwracający uwagę.
A… wszystko to jest grą. On nie przeprasza za granie, ponieważ jak podkreśla, wszystko jest grą. Ludzie grają, że są ludźmi, ze wszystkimi swoimi ograniczeniami i słabościami, chociaż tak naprawdę nie są. Duchowi poszukiwacze grają, że są na drodze do oświecenia, chociaż wcale nie są. Już są oświeceni. Ludzie odgrywają ofiary albo złoczyńców, męczenników albo nauczycieli, dzieci bądź dorosłych, nawet mężczyzn i kobiety. Ale to wszystko jest grą. Dziecko już jest dorosłym w innym punkcie Czasu, dlatego tak naprawdę nigdy nie jest wyłącznie dzieckiem. Po prostu odgrywa dziecko do momentu przejścia w odgrywanie dorosłego. Nie bardziej jesteś poszukiwaczem duchowym dążącym do urzeczywistnienia i przebudzenia, niż już w pełni oświeconą, zrealizowaną istotą. Właściwie to jesteś i jednym i drugim jednocześnie. Już jesteś oświecony i równocześnie jesteś w podróży odkrywania, jak tam się dociera.
To jest tak proste, że większość ludzi zlekceważy tę wiedzę, wpadając na powrót w swoją grę ograniczeń i barier. Kilku jednakże to pojmie, przyjmie i odegra. Będą oświeceni, przebudzeni i zarazem śpiący, bo właśnie tacy mogą być. W jednej chwili wybiorą rolę kogoś nic nieznaczącego, a w następnej odegranie kogoś wielkiego. Bo mogą. W jeszcze kolejnym momencie wybiorą równoczesne odgrywanie ograniczonych i w pełni urzeczywistnionych. Oświecenie nie jest przeznaczeniem. Oświecenie to po prostu gra świadomości.
Adamus kontynuuje prowadzenie nas i towarzyszenie nam na każdym kroku. Kontynuuje zabawianie nas i odwracanie naszej uwagi, żebyśmy nie dali się pochwycić w pułapkę własnych dystrakcji (rozproszeń). Pozwala nam wierzyć, że mówi coś, czego jeszcze nie wiemy, ale tak naprawdę wie, że my wiemy. To wszystko jest grą - grą świadomości. Pozostaje tylko pytanie: Gdzie „ty” zamierzasz umieścić swoją świadomość?
Wstęp
Życie jest grą. Odgrywamy w niej ludzkie istoty, dlatego doświadczamy jak ludzkie istoty wraz z całą litanią ograniczeń, wad i dramatów, które maskują naszą rdzenną anielską świadomość. To jest nienaturalna gra, którą zaakceptowaliśmy jako rzeczywistość.
W Grze Świadomości Wzniesiony Mistrz, Adamus Saint-Germain, zaczyna od wyjaśnienia metafizyki energii i zdefiniowania ważnej różnicy między świadomością a energią. Adamus wyjaśnia, że jesteśmy istotami świadomości – nie energii – i że pasja naszej czystej świadomości przyciąga energię z jednolitego pola, żeby zamanifestować naszą rzeczywistość. Adamus definiuje cztery podstawowe poziomy energii, obejmujące energię Rdzenną (dusza), Krystaliczną, Kosmiczną i Ziemską, pokazując Czytelnikowi, jak rozmaite jakości wykorzystuje nasza świadomość w materializacji poszczególnych etapów naszego życia.
Adamus gorąco zachęca każdego, żeby grał rolę Mistrza, zamiast odgrywać niedoskonałą, ludzką istotę. Takie postępowanie dosłownie zmienia rodzaj energii przyciąganej do życia i w efekcie odmienia teatr rzeczywistości, w jakiej człowiek funkcjonuje. Prawdopodobnie niektórzy z Czytelników poddadzą w wątpliwość takie podejście, stwierdzając - To nie jest prawdziwe, ponieważ to jest po prostu kolejna gra. Na co Adamus odpowie - Ależ wszystko w waszym życiu jest grą, dlaczego zatem nie odgrywać prosperującego, zdrowego i mądrego Mistrza? To zmieni cała scenę waszego życia. Istotne pytanie dotyczy nie tego czy grać czy nie ale - „Czy naprawdę jesteście gotowi na znaczącą zmianę, czy jedynie próbujecie uporządkować bieżące okoliczności?”
To nadzwyczaj proste i efektywne podejście w przeciwieństwie do mentalnego i mozolnego procesu realizowania swojego pełnego potencjału (dosł. stawania się własnym potencjałem). Gra Świadomości sprawi, że będziecie się śmiać, a pewnie też złościć, ale na pewno poddacie w wątpliwość wasze dotychczasowe przekonania co do sposobu, w jaki rzeczywistość jest tworzona i doświadczana. Do chwili, gdy przeczytacie ostatnie słowa tej książki z pewnością uronicie kilka łez radości i ulgi, dowiadując się, że życie jest równie łatwe jak Gra Świadomości.
Saint-Germain miał wiele znakomitych wcieleń, pośród których znalazł się Wiliam Szekspir i Mark Twain (Samuel Clemens). Wcielenia te pozostawiły w nim upodobanie do teatru, aktorstwa i snucia opowieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz