piątek, 15 kwietnia 2022

Przesłanie z kwietnia 2022 r: Czy cieszysz się jazdą?



W tym czasie globalnych wstrząsów, może być trudno znaleźć równowagę pomiędzy skupieniem się na naszym wewnętrznym świecie i życiu osobistym, będąc jednocześnie świadomym globalnych wpływów i naszej zbiorowej podróży ku wolności, prawdzie i wyczekiwanemu wielkiemu przebudzeniu. Zbytnie skupienie się na tym drugim aspekcie grozi ciągłym rozpraszaniem się najnowszą narracją lub pochłonięciem przez codzienne królicze doły niekończących się rewelacji. Zbyt małe skupienie może wywołać w nas poczucie winy, że nie robimy wystarczająco dużo - nie jesteśmy wystarczająco poinformowani, nie wskazujemy na korupcję i nie pomagamy.

Bądź zmianą, którą chciałbyś zobaczyć - tak mówi przysłowie. Co to jednak oznacza? Odpowiedź na to pytanie jest inna dla każdej osoby i może być inna dla każdej osoby w zależności od dnia. Nie istnieje jeden właściwy sposób uczestnictwa w tych bezprecedensowych czasach, a myślenie, że istnieje, będzie prowadzić do regularnego zamieszania, frustracji, przytłoczenia i wypalenia.

Mniej ważne od tego, co robisz, jest to, jak się z tym czujesz. Jeśli czujesz się bezsilny, "nic nie robiąc", zastanów się, jak dla Ciebie wygląda "robienie czegoś" - i zrób to. Odpuść sobie cudze wersje "robienia czegoś". Teraz jest dobry moment, aby sprawdzić swoją aktualną, najwyższą i najgłębszą prawdę. Jaka jest Twoja wersja "robienia czegoś"?

Jeśli "robienie czegoś" zaczyna być męczące lub czujesz się, jakbyś był myszką na kółku, która zmierza donikąd, cofnij się na chwilę i sprawdź, co robisz. Być może coś, co rok temu lub dziesięć lat temu wydawało się satysfakcjonujące lub wzmacniające, teraz już tak nie wygląda. Może coś "tam" się zmieniło. Może zmieniło się coś wewnątrz Ciebie. Nie ma nic złego w porzuceniu kilku narzędzi, przekonań czy nawyków, jeśli nie są już dla Ciebie odpowiednie.

Jako część tej zbiorowej zmiany, w której wszyscy uczestniczymy, my również jako jednostki znajdujemy się w ciągłym stanie zmiany. Nawet jeśli lata temu pozbyłeś się swojego starego "ja" i wreszcie czujesz się dobrze z tym, kim jesteś - ze swoją pracą, celem, przyjaciółmi, rodziną - świat zewnętrzny nie pozostaje statyczny. Niedawno oglądałem w programie wyścig rowerów górskich w Szwajcarii. Niesamowite było obserwowanie, jak w tak krótkim czasie kolarze pokonywali różne tereny i jak szybko zmieniały się one z jednego malowniczego widoku na drugi. W jednej chwili pędzili w dół wąskiej, wietrznej, stromej góry porośniętej trawą. W następnej pędzili po brukowanych uliczkach, mijając wiejskie sklepiki i machających gapiów. Kolarze musieli dostosowywać się do każdego wyjątkowego momentu, wykorzystując różne umiejętności podczas pokonywania trasy wyścigu.

Tak właśnie wygląda ten moment w naszej historii. Bezprecedensowy i nieprzewidywalny, kto wie, co przyniesie jutro, za tydzień, za miesiąc czy za rok? W tym czasie mniej chodzi o to, by wiedzieć, jaki będzie ostateczny wynik tego filmu, będącego po części science fiction, po części komedią, po części thrillerem, a bardziej o to, jak zamierzasz przejść przez ten czas?

Choć ostatnie lata były trudne, to jednak miały dla nas pewną zaletę - zmusiły nas do życia chwilą, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze zwykłe harmonogramy, rutyny i plany wyleciały przez okno. Nie byliśmy w stanie przewidzieć tego, co zwykle robimy wieczorem lub w weekend. Nie mogliśmy planować wycieczek ani spotkań. Utknęliśmy w czymś w rodzaju globalnego dnia świstaka. Jednak darem było to, że mogliśmy się zastanowić nad tym, jak wykorzystaliśmy nasz czas. Co udało ci się zrobić, na co zwykle nie miałeś czasu? Za czym tęskniłeś, a czego nigdy wcześniej nie doceniałeś? Co sprawiło Ci przyjemność, gdy nie musiałeś tego robić? Zdaliśmy sobie sprawę z tego, co jest naprawdę ważne, a co nie. Jasno określiliśmy nasze priorytety i wprowadziliśmy zmiany w stylu życia i związkach, które w przeciwnym razie mogłyby się nie wydarzyć.

Jest takie inne powiedzenie: nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz, ale zawsze dostaniesz to, czego potrzebujesz. Nigdy, nawet za milion lat, nie wybralibyśmy świadomie ostatnich kilku lat, a jednak zaowocowały one przyspieszeniem procesu przebudzenia ludzkości, którego nic wcześniej nie było w stanie dokonać w taki sam sposób. Nie oznacza to, że musimy stawiać czoła ciągłym wyzwaniom, aby kontynuować to przyspieszenie - w idealnym przypadku zmierzamy w kierunku oczekiwanego punktu zwrotnego. Jednak wyzwania nie muszą być blokadami na drodze czy objazdami. Mogą być portalami, które przenoszą nas z jednego stanu istnienia do innego, najszybszą możliwą drogą - a ta droga może być kamienista.

 
Twoim celem może być pomoc w kierowaniu naszego wspólnego statku z dala od najbardziej skalistych części morza na spokojniejsze, bezpieczniejsze wody. Twoim zadaniem może być pomoc w kierowaniu statkiem, jeśli i kiedy popłynie on prosto w sztorm. Twoim celem może być bycie pod pokładem, upewnianie się, że wszyscy są nakarmieni i zaopiekowani. To, co prawdopodobnie nie jest Twoim celem, to wpatrywanie się w przyszłość dzień po dniu, pytając: "Czy już tam jesteśmy? Kiedy tam dotrzemy? Jak długo to potrwa?".

W naturze ludzkiej leży chęć poznania tych rzeczy. Jednak, jak mówi inne powiedzenie, "nie liczy się cel, liczy się podróż". Wielką ironią każdej podróży jest to, że im bardziej zbliżasz się do jej końca, tym częściej zaczynasz zadawać sobie pytanie: "Czy podobała mi się ta podróż?". Niezależnie od tego, czy jest to cel biznesowy, podróż, zdobycie wykształcenia, czas, który masz, będąc singlem, czas, który masz, zanim zostaniesz rodzicem, czy też ta podróż, którą odbywamy tu, na Ziemi, gdy jesteś o krok od dotarcia do upragnionego celu, pojawia się fala uświadomienia sobie, jakim darem była ta podróż. Nie możemy być pewni, jak długo jeszcze potrwa ta podróż. Nie możemy być pewni, ile jeszcze burz nas czeka. Możemy jednak wybrać, jak chcemy przez nie przejść. Możemy wybrać, jacy chcemy być. Możemy wybrać, jak chcemy myśleć, działać i czuć. Możemy zdecydować się na dostrzeganie piękna, które jest wokół nas. Możemy zdecydować, że będziemy tworzyć więcej piękna.

Koniunkcja Jowisza i Neptuna w Rybach

Najważniejszym wydarzeniem astrologicznym kwietnia jest koniunkcja Jowisza z Neptunem, blisko 24 stopnia w Rybach. Jej dokładna data to 12 kwietnia, ale jej wpływ obejmuje cały miesiąc - i wprowadza nowy smak w nadchodzące miesiące i lata. Ryby to znak marzycieli, idealistów, wizjonerów i duchowych, niefizycznych sfer nieskończonych możliwości. Jego starożytnym władcą jest Jowisz, który reprezentuje obfitość, ekspansję i szczęście. Neptun jest jego współczesnym władcą i reprezentuje nasze marzenia, intuicję i czasami iluzje. Ta wodna koniunkcja przypomina małe dziecko, które zaciska mocno oczy i mówi: "Chciałbym, chciałbym, chciałbym, chciałbym .....", po czym zaczyna marzyć o najbardziej nieprawdopodobnych rzeczach, jakie tylko przyjdzie mu do głowy: "Chciałbym mieć teraz szczeniaka! Chciałbym, żeby na naszym podwórku pojawił się jednorożec! Chciałbym być w kuchni mojej babci. Chciałbym, żeby wszystko było zrobione z cukierków". Potem powoli otwierają oczy, modląc się, aby ich życzenie się spełniło. Na jakimś poziomie naprawdę wierzą, że jest szansa, choćby najmniejsza.

Z wiekiem uświadamiamy sobie, że jeśli chcemy, aby pewne rzeczy się wydarzyły, musimy podjąć jakieś działania. Czasami jednak zdarza się, że działa się magia i cuda. Udaje nam się osiągnąć coś, czego nie byliśmy pewni. Rzeczy, których potrzebowaliśmy i chcieliśmy, pojawiają się niespodziewanie i może być tajemnicą, jak to wszystko się stało. Wpływ astrologiczny w tym miesiącu zachęca nas do ponownego sięgnięcia do naszego wyimaginowanego świata, do uwierzenia w niemożliwe wyniki i rozwiązania, do wyobrażenia sobie rzeczywistości, którą chcemy zobaczyć i poproszenia naszej intuicji o poprowadzenie nas w tym kierunku.

Z pewnością potrzebne będzie działanie, ale będzie ono różne w zależności od dnia i od osoby. Twoja codzienna medytacja nie jest mniej znaczącym działaniem niż jakiś wielki projekt, którego podejmuje się ktoś inny. Nigdy nie lekceważ potęgi nawet jednej osoby, która jest wewnętrznie spokojna, jasna, przebudzona i świadoma.

Podczas gdy na zewnątrz trwa burza, w tym miesiącu zadaj sobie pytanie: jak chcę przejść przez ten czas, nie wiedząc, jak długo będzie on trwał? Kim chcę być w tym czasie? Co mnie oświeca, abym mógł nadal być światłem dla innych? Co mnie karmi, abym mógł dalej karmić innych? Czy regularnie odpoczywam i ładuję akumulatory?

Nadchodzące zaćmienia
Pod koniec miesiąca (30 kwietnia / 1 maja, zależnie od strefy czasowej) mamy Zaćmienie Słońca w 10 stopniu Taurusa. Następnie 15 maja będzie miało miejsce zaćmienie Księżyca w 25 stopniu Skorpiona. Więcej na temat zaćmień powiemy w majowym orędziu, ale na razie: wiemy, że zaćmienia są portalami przyspieszającymi. Może to być dość intensywne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że każdy dzień jest teraz portalem przyspieszenia! Wykorzystaj więc kwiecień na oczyszczenie, oczyszczenie i przygotowanie swojego pola startowego, aby upewnić się, że fundament, na którym się opierasz, jest taki, jaki chcesz, aby był.

Jaką codzienną rutynę wprowadziłeś w życie, aby pomóc Ci utrzymać swoje centrum niezależnie od tego, co się dzieje? Co jest niezbywalnym warunkiem dbania o siebie? Co chcesz czytać/oglądać/słuchać, co jest inspirujące i przyjemne, a co czas wyłączyć?

Jak się czujesz?

(c) Dana Mrkich 2021. Zezwala się na swobodne udostępnianie tego artykułu pod warunkiem podania autora i umieszczenia adresu URL http://www.danamrkich.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz